Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 26-04-2011, 15:04   #101
 
valtharys's Avatar
 
Reputacja: 1 valtharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputację
Jonas rzucił szybko okiem na przebieg bitwy. Gdy dostrzegł muła sięgnął po kuszę i przymierzył. Walczący wkoło bandyci uniemożliwili łowcy celny strzał. Ten postanowił zmienić cel. Otto.

Wymierzył dokładnie. Wziął głęboki oddech i wycelował. Serce na chwilę zwolniło, tak samo jak dla łowcy nagród przez te krótkie ułamki sekund czas dłużył się nie ubłaganie. Skupił się i widział walczących dookoła siebie w zwolnionym tempie. Otto.

- Mam cię skurwysynu, chodź do wujka Jonasa – pociągnął za spust

[Rzut w Kostnicy: 26]

Strzała poleciała. Jonasowi zdawało się, że jego oko dokładnie śledzi tor strzały, która pomknęła i trafiła Otta prosto w korpus.

[Rzut w Kostnicy: 8]

Jonas uśmiechnął się, gdy Otto złapał się w miejsce gdzie trafiła strzała. Jonas był pewien że zaraz ta tłusta świnia zwali się
Lecz po chwili uśmiech znikł z jego twarzy a oczy prawie wyszły mu z orbit. Oto bowiem zamiast cieknącej ciurkiem krwi z miejsca gdzie dostał wydobywał się DYM!!!!!!

- Łooo kurwaaa – wydobyło się z ust Jonasa

Następnie łowca spojrzał się na krasnoluda i mruknął:

- I tak niektóre pomysły idą z dymem..
 
__________________
Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-)

Ostatnio edytowane przez valtharys : 26-04-2011 o 15:23.
valtharys jest offline  
Stary 26-04-2011, 19:41   #102
 
Yzurmir's Avatar
 
Reputacja: 1 Yzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie coś
Hugo Wesser stał na środku placu, spoglądając na zbliżających się wrogów. Choć podczas kąpieli zmienił opatrunek na głowie, świeży bandaż poplamiony był już cudzą krwią. Na otrzymaną koszulę założył grubą przeszywanicę, wciąż wilgotną i ciężką. W prawej ręce dzierżył potężny młot, natomiast w lewej ściskał odebrany mu wcześniej amulet. Szukał go w chacie z ich rzeczami pomimo naglącego czasu.

Oczy rozszerzyły mu się, gdy dostrzegł, jak dym wydobył się z rany Ottona, którego ledwo poznał w zbroi. Czy to magia? Oskarżenia Juliette nagle stały się dużo bardziej prawdopodobne. Rozejrzał się, oceniając szybko sytuację. Jak się zdawało, ludzie Eldilora nie byli w stanie powstrzymać przeciwników. W efekcie, jeśli przełamie się ich szyk, Hugo i pozostali będą otoczeni. Nie można do tego dopuścić; należy przegrupować siły – skupić obronę w jednym miejscu i zmusić wroga do atakowania tylko z jednej strony. Wesser wypowiedział te myśli głośno.
– I trzeba powstrzymać „Muła” – dodał, ze zdziwieniem zauważając jego nadzwyczajną skuteczność.
 
Yzurmir jest offline  
Stary 26-04-2011, 23:31   #103
 
seto's Avatar
 
Reputacja: 1 seto wkrótce będzie znanyseto wkrótce będzie znanyseto wkrótce będzie znanyseto wkrótce będzie znanyseto wkrótce będzie znanyseto wkrótce będzie znanyseto wkrótce będzie znanyseto wkrótce będzie znanyseto wkrótce będzie znanyseto wkrótce będzie znanyseto wkrótce będzie znany
Gdy tylko dostali się do chaty z ekwipunkiem Herman zaczął sprawnie zakładać swój sprzęt. Kiedy skończył padł na kolana i zaczął modlić się na głos:
- Obrońco Imperium! Pozwoliłeś nam wygrać jedną potyczkę, dzięki Ci za to! Przeczuwam, że to dopiero początek. Dodaj nam więc sił, abyśmy mogli dalej stawiać czoła Twym wrogom. Niech ziemia spłynie krwią sług chaosu! - Mówił z pasją, ściskając z wielką siłą medalion. Potem wstał, zarzucił korbacz na ramię i wyszedł na zewnątrz.

Sytuacja nie wyglądała dobrze. Bandyci opowiadający się za elfem byli spychani w stronę największej chaty. Herman przez chwilę zwątpił w możliwość wygranej i chciał zaproponować przedarcie się w kierunku bramy i odwrót. Chciał... do momentu w którym strzała Jonasa przecięła powietrze.
- Dym zamiast krwi... - Herman wytrzeszczał oczy na ten widok. - Pomiot chaosu! Plugawiec zaprzedany mrocznym siłom! Samo jego istnienie jest hańbą dla tego świata! Sigmarze! Daj mi siłę abym mógł skrócić nędzny żywot tej gnidy! - Wyglądało na to, że mężczyznę ogarnęła furia. Padające słowa przypominały krzyki szaleńca. Jego spojrzenie było nieprzytomne, a ręce gestykulowały aż nadto żywiołowo.

Grundstein przeklął sam siebie za to, że przez chwilę chciał się poddać. W końcu zrozumiał to w co nigdy wszak nie wątpił. Ścieżki, którymi prowadzi Sigmar, choć kręte, to zawsze prowadziły ku chwale, którą jest zabicie sługi chaosu. Pokorny sługa Młotodzierżcy pewniej chwycił korbacz i wywinął nim w powietrzu kilka młynków. Słyszał, słowa kompanów tak jakby dobiegały zza ściany. Przegrupować... Trzymać szyk... Powstrzymać... Powstrzymać! Powstrzymać istotę, której egzystencja jest potwarzą dla każdego obywatela Imperium!
Herman w pierwszym odruchu chciał rzucić się w kierunku kupca i wyrąbać sobie drogę do niego. Jednak resztki rozsądku powstrzymały go przez tym czynem. Błędnym wzrokiem rozejrzał się po polu bitwy. Wyszukał miejsce, w którym szyk bandytów trzymał się najsłabiej.
- Tam, szyk pada! - Rzucił do kompanów i wykonał szarżę. Miał zamiar wpaść na najbardziej odsłoniętego najemnika wzywając krzykiem swojego boga.

Trafienie: [Rzut w Kostnicy: 12]
Obrażenia: [Rzut w Kostnicy: 9] +4 = 13

Kolczasta kula z dużą siłą uderzyła najemnika w głowę. W innych odgłosów pola walki dołączył kolejny okrzyk bólu.
 
__________________
"Wolność oznacza prawo do twierdzenia, że dwa i dwa to cztery. Z niego wynika reszta. " - George Orwell

Ostatnio edytowane przez seto : 26-04-2011 o 23:33.
seto jest offline  
Stary 27-04-2011, 09:52   #104
 
Cartobligante's Avatar
 
Reputacja: 1 Cartobligante jest na bardzo dobrej drodzeCartobligante jest na bardzo dobrej drodzeCartobligante jest na bardzo dobrej drodzeCartobligante jest na bardzo dobrej drodzeCartobligante jest na bardzo dobrej drodzeCartobligante jest na bardzo dobrej drodzeCartobligante jest na bardzo dobrej drodzeCartobligante jest na bardzo dobrej drodzeCartobligante jest na bardzo dobrej drodzeCartobligante jest na bardzo dobrej drodzeCartobligante jest na bardzo dobrej drodze
Z naciągniętą na cięciwę strzałą, Eldilor osłaniał z progu chaty przygotowujących się w pośpiechu do walki. Gdy tylko obrócił się w stronę wejścia, by ponaglić towarzyszy broni, dobiegające zza chary odgłosy walki wypełniły plac. Najwyraźniej od północy szyk obrońców został już złamany. Elf wymierzył w lewo, jak gdyby tylko czekał, aż ktoś wyjdzie zza tego rogu.
Nie miał czasu żeby zebrać swoje myśli.
Pierwszy z chaty wybiegł Jonas z kuszą. Osłaniany przez elfa wyskoczył za próg i przymierzył, gdy po chwili z południowej strony zaczęły nadchodzić odgłosy walki. Front niekorzystnie przesuwał się w ich stronę.

-Jeśli się nie przebijemy, znajdziemy się w kotle!- wrzasnął do znajdujących się jeszcze w chacie kompanów.
Wtem, Jonas obrócił się, wymierzył i oddał strzał. Bystry wzrok elfa śledził pędzący do celu bełt. Który wbił się prosto w splot odzianego w przykuwającą oczy zbroje.

- O rzesz! To ten stary… to.. to jest… !?- To co ujrzał zmroziło mu krew w żyłach, smuga dymu zwiewnie rozwiała się po polu bitwy, jednak dostrzegł ją każdy. „Więc Juliette miała rację, ale.. czy on w ogóle został ranny?”
Elfi przywódca nie chciał jednak na własnej skórze przekonywać się jak wielką moc ma to coś, co skrywa się jakby pod płaszczem z kupieckiego cielska. Wymierzył przymierzył w cel, nieco pod kołyszącym się niewinnie piórem, i oddał strzał
[Rzut w Kostnicy: 38]

Elf zachwiał się nieco, niepewny tym, co dziele się tuz obok niego, dlatego strzała ugodziła pomiot w lewą nogę. [Rzut w Kostnicy: 10]

Jego łuk był na tyle silny, że żadna wykuwana na tym Kontynencie zbroja nie była w stanie oprzeć się jego sile.
 
__________________
Niechaj stanie się Światłość.
Cartobligante jest offline  
Stary 27-04-2011, 10:17   #105
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Przebicie się przez kordon uzbrojonych w halabardy najemników, okazało się łatwiejsze niż Skalfkrag mógł przypuszczać. Kilka celnych ciosów toporem, parę fontann krwi, jedna niemal odcięta ręka i było po przeciwniku. Halabardnicy leżeli na ziemi w kałużach własnej krwi, wijąc się w przedśmiertelnych drgawkach. Skalfkrag nie oglądając się na umierających pognał w kierunku chaty, w której przechowywano ekwipunek.

Zanim wszedł do chłodnego, mrocznego wnętrza budynku, ze stojaka stojącego przed nim ściągnął swój kaftan kolczy i wilgotną, ciężką od wody skórzaną kurtę. Obładowany swoją zbroją wszedł i zaczął się w nią ubierać, klnąc siarczyście, gdy mokre rzemienne paski nie chciały zaciskać się tak jak powinny. Przy pierwszej nadarzającej się okazji będzie musiał nasmarować całą zbroję obficie łojem, aby nie zardzewiała ani nie sparciała. Teraz jednak potrzebny był pośpiech.

Z kupy rzuconego pod ścianę ekwipunku, zaczął wyciągać swoje rzeczy, każdą bacznie oglądając i oceniając, czy aby nie została uszkodzona. Dwa sztylety powędrowały za pas. Krótki, lekki miecz Skalfkrag zarzucił na plecy. Nadziak wetknął za pasek, tuż obok sztyletów. Kołczan z bełtami przewiesił sobie przez pierś, a stalową tarczę z insygniami kompanii na ramieniu. Kuszę, którą podniósł jako ostatnią z radości aż pocałował i zaraz nakręcił korbą.

- No to pokażmy skurwysynom gdzie raki zimują! - ryknął bojowo i wypadł na zewnątrz wymachując bronią. Szybka ocena sytuacji pozwoliła stwierdzić, że bandyci mieli się źle. Cofali się na całym froncie, a najemnicy i ludzie wierni Mułowi, zyskiwali przewagę i spychali bandytów w kierunku jednej z chat. Skalfkrag dostrzegł też samego Otta, wydającego rozkazy z bezpiecznej odległości i Muła, trzebiącego z furią szeregi swoich dotychczasowych kamratów.

„Komu zawierzyć? Kupczykowi czy dziewczynie? Otto pierwszy się oferował ze swoim złotem, dziewczyna daje go więcej. Nikt nie ma konkretnych dowodów na winę drugiej strony! Puta, puta, puta! Muł! Zajebę Muła!” - stał przez chwilę niezdecydowany co robić, ale w końcu honor i chęć zemsty na idiocie wzięła górę nad rozterkami moralnymi dotyczącymi jego pracodawców. Złoto poczeka, a Emila ktoś może zmieść mu sprzed nosa. Nie patrząc w stronę Otta, pognał w kierunku walczącego z bandytami Muła.

Gdy znalazł się dostatecznie blisko, nie licząc się z tym, że może swoim strzałem zranić któregoś z sojuszników, przymierzył i [zwolnił cięciwę kuszy; 15.] Bełt pognał na spotkanie swojego celu i zagłębił się w lewe ramię Muła. Krasnolud zarzucił kuszę na plecy, wyrwał zza pasa nadziak, zasłonił się tarczą i pochylony popędził w kierunku przeciwnika.
- Ej! Mule! Masz w zanadrzu jakiś nowy żarcik? - krzyknął zbliżając się do rannego Emila.


Obrażenia: [Rzut w Kostnicy: 7]+4=11
Strzał mierzony +20 US; -20 US za strzelanie do postaci walczącej;
 
xeper jest offline  
Stary 28-04-2011, 00:01   #106
 
Mortarel's Avatar
 
Reputacja: 1 Mortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputację
Celny strzał oddany przez Jonasa w kierunku Otta zadziwił chyba niemal wszystkich walczących. Z rany, zadanej kupcowi, zamiast krwi buchnął dym. Kupiec złapał się za miejsce, w którym strzała weszła w ciało i krzyknął z bólu. Dym wydobywał się z jego rany zbierając się w czarną chmurkę nad waszymi głowami. Druga ze strzał, którą w kierunku kupca posłał elf, wbiła się w brzuch tłuściocha (zmieniłem lokację, ze względu na komplikacje związane z trafieniem w nogi). Strzał był na tyle mocny, że nawet dość gruby pancerz, w jaki odziany był Otto, nie stanowił dobrej ochrony. Raniony dwukrotnie upadł na ziemię, a dym jeszcze gęściej buchnął z jego ran, a po chwili również z ust, oczu i uszu. Wyglądało to tak, jakby coś, co siedziało w kupcu, pragnęło jak najszybciej opuścić umierającą ludzką powłokę.
Dym zebrał się nad wami formując bezkształtną masę.
Skalfkrag nie zważając na to, co dzieje się z Ottem, ruszył stawić czoła „Mułowi”. Być może także dlatego, że rada Hugo wciąż rozbrzmiewała w jego uszach. Gdy znalazł się w dostatecznej odległości, wystrzelił do Emila z kuszy. Bełt poleciał między walczącymi, a następnie wbił się z głuchym mlaskiem w ciało Emila. Niestety, po drodze drasnął jednego z bandytów, w tak niefortunnym momencie, że ten zaskoczony nie zdołał sparować ciosu, co doprowadziło do jego śmierci. „Muł” z wściekłością spojrzał w stronę krasnoluda –Ty pooookurczu!- zakrzyknął przepychając się między walczącymi i szarżując na khazada, a czynił to z nadzwyczajną wręcz szybkością. Dobiegłszy do Skalfkraga ciął swym mieczem z niebywałą wprawą prosto w jego nogę –Odrąbiee ci nogi jedna po druugiej, żebyś jeszcze bardziej skarlał! – syknął, a piana wściekłości napłynęła mu do ust.
WW: [Rzut w Kostnicy: 9]. Cios był bardzo silny, ostrze wbiło się głęboko w miesień. Obrażenia: [Rzut w Kostnicy: 9]+ 3 siła, -5 wytrzymałość, -1? zbroja na nogach= 6 . Możesz próbować parować cios.


W międzyczasie Herman ruszył do boju, chcąc przełamać szyk najemników atakujących obóz. Z okrzykiem na ustach rzucił się w wir walki uderzając swym korbaczem raz za razem, ku przerażeniu przeciwników. Celny cios rozłupał czaszkę jednego z halabardników, posyłając go do piachu. Rozległ się krzyk i lament, stojących w pobliżu wojowników, którzy upuścili swój oręż i rzucili się do ucieczki. Początkowo Herman myślał, że to z jego powodu, jednak spojrzawszy w górę z niepokojem dostrzegł przebrzydłą poczwarę, która poczęła formować się z dymu, który wyleciał z ciała Otta. Pomiot wijąc się w powietrzu zatoczył koło nad polem walki. Z czarnej masy zaczęły wyłaniać się szpony, z zakrzywionymi pazurami. Po chwili pojawiło się też coś na wzór głowy i paszczy z szeregiem cienkich, lecz wyglądających na ostre jak brzytwa, zębów. Stwór wylądował między szeregiem bandytów a najemników, przerywając tym samym bitwę. Wszyscy jak gdyby zapomnieli o potyczce i niczym w transie obserwowali stworzenie. Co niektórzy zaczęli uciekać. Pomiot był niedużej wielkości, wzrostem sięgał człowiekowi do kolan. Osiągnąwszy najwidoczniej pożądany wygląd, poczwara szybkim susem doskoczyła do jednego z halabardników, wbiła się szponami w jego ramiona, a zęby zatopiła w jego czaszce. Kłęby dymu wzbiły się z ciała plugastwa i zachowując się tak, jak gdyby były kierowane jego wolą, poczęły wnikać przez nozdrza i usta najemnika do wnętrza ciała, sam stwór zaś zaczął się jak gdyby kurczyć.

Na ten widok trans, w którym pogrążonych było większość walczących, najwidoczniej minął. Najemnicy przerażeni widokiem ich pana, z którego ciała wylazło „to coś” poczęli wycofywać się w kierunku bramy, aby oddalić się choć na trochę i wziąć nogi za pas. Część bandytów również rzuciła się do ucieczki.

Najemnik z potworem na głowie ruszył w kierunku Hermana, który znalazł się w pobliżu. Czarny dym rozlał się niczym ciecz na ręce trzymającej halabardę. Ręka uniosła się i zadała cios. Herman odruchowo przyszykował się na jego przyjęcie. Na szczęście, po krótkiej wymianie ciosów, Grundstein stał nadal bez szwanku i na dodatek inicjatywa leżała po jego stronie.
 

Ostatnio edytowane przez Mortarel : 28-04-2011 o 14:02. Powód: a takie tam błędy bo pisałem późno :D
Mortarel jest offline  
Stary 28-04-2011, 11:04   #107
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Trafiony Muł zaryczał dziko, niczym zwierzę od którego wziął swój przydomek i zupełnie ignorując wszystkich dookoła, ruszył w kierunku Skalfkraga, wykrzykując obelgi. Krasnolud był przygotowany na przyjęcie ataku. Mocniej chwycił tarczę i pochylił się jeszcze bardziej, jakby chciał się całkiem schować za stalową osłoną. Na ułamek sekundy oderwał wzrok od atakującego go, rosnącego w oczach bandyty i spojrzał w górę. Coś ciemnego przesłaniało niebo. Jakiś mroczny, mglisty obłok przetaczał się nad polem bitwy i wielu z walczących zadarło głowy do góry, obserwując dziwne zjawisko.

„A to ci dopiero niespodzianka. Demon jakowyś albo inne przekleństwo”, pomyśłał Skalfkrag, co niemal spowodowało, że stracił życie. Oczywistą sprawą było, że nie należy myśleć gdy się walczy. Na rozmyślania przyjdzie czas, gdy będzie stał nad ciałem wroga. Szarżujący Muł był tuż, tuż. Skalfkrag widział furię w jego oczach i widział pulsujące żyły na skroniach. Miecz bandyty zatoczył łuk i z niesłychaną siłą opadł w kierunku nóg krasnoluda. Skalfkrag instynktownie opuścił tarczę, [zasłaniając nogi: 36]. Ostrze miecza wyżłobiło w niej głęboką rysę, krzesząc przy tym snop iskier. Siłą uderzenia była tak duża, że Skalfkrag poczuł jak drętwieje mu całe ramię.

Nim zdążył wyprowadzić kolejny cios w Muła, unosząca się nad polem bitwy maszkara przyjęła ostateczny wygląd i zaatakowała. Jej celem był jeden z halabardników, który już po chwili został spowity kłębami dymu.
- Nosz kurwa, cóż to znowu za jasełka? - mruknał Skalfkrag, obserwując jak halabardnik, owładnięty przez dymną istotę, zupełnie wbrew własnej woli rusza do dalszej walki. - Za takie niespodzianki należy się dodatkowa opłata...

Muł był równie zaskoczony, co cała reszta walczących. Jego mina była jeszcze bardziej idiotyczna niż zwykle. Skalfkrag stwierdził, że taka mogłaby mu już pozostać na zawsze. Machnął trzymanym w ręku nadziakiem, dziób broni z mlaskiem [zagłebił się: 23] w prawym ramieniu Muła.

Obrażenia: [Rzut w Kostnicy: 2+4=6]
 
xeper jest offline  
Stary 28-04-2011, 12:11   #108
 
seto's Avatar
 
Reputacja: 1 seto wkrótce będzie znanyseto wkrótce będzie znanyseto wkrótce będzie znanyseto wkrótce będzie znanyseto wkrótce będzie znanyseto wkrótce będzie znanyseto wkrótce będzie znanyseto wkrótce będzie znanyseto wkrótce będzie znanyseto wkrótce będzie znanyseto wkrótce będzie znany
Herman był zadowolony ze swojego ataku. Na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech.
- Tak oto Sigmar zwycięża! - Krzyknął w stronę przeciwników, którzy zaczęli się wycofywać. Co się nie zgadzało. Jego szarża była potężna, ale nie mogła być aż tak przerażająca... Dym wychodzący z Ottona formował się w postać. Demon! Ten nikczemnik oddał swoje ciało demonowi!

- Patrzcie! Oto wasz przywódca! Oto komu służyliście! Głupcy! - Herman zwracał się do najemników. Wskazując istotę uformowaną z dymu. Cały czas uważnie obserwował przeciwników, aby nie stać się łatwą ofiarą ataku z zaskoczenia. Szczęściem najemnicy o walce nawet nie myśleli. Większość stała w osłupieniu lub odrzucała swoją broń i uciekała. Typowe wśród ludzi słabej wiary...

- Jest szansa abyście odpokutowali swoje winy! Stańce ramię w ramię ze mną w walce z demonem! Sigmar nas ochroni! Komu strach nie przesłonił honoru ten niech atakuje. - Grundstein mówił z wielką siłą. Starał się dodać otuchy walczącym oraz przeciągnąć na swoją stronę chociaż część najemników. W starciu z nieczystymi siłami liczyło się każde ostrze.
W tym czasie demon owładnął halabardnika, który zaatakował Hermana. Ten jednak był na to przygotowany i sparował atak, po czym wyprowadził swój, który jednak ominął przeciwnika.
- Widzicie co stało się z tym człowiekiem?! Demon nim kieruje! Powstrzymajmy go zanim owładnie i nas! - Ryczał Herman szykując się do zadania ciosu. W końcu nastał dogodny moment. Mężczyzna wziął zamach i... rzucił kątem oka na reakcję najemników, chciał wiedzieć czy jego przemowa odniosła skutek. To był błąd (73). Kolce korbacza nawet nie drasnęły halabardnika. Herman zaczął podejrzewać, że to jedna ze sztuczek demona...
 
__________________
"Wolność oznacza prawo do twierdzenia, że dwa i dwa to cztery. Z niego wynika reszta. " - George Orwell
seto jest offline  
Stary 28-04-2011, 18:50   #109
 
Cartobligante's Avatar
 
Reputacja: 1 Cartobligante jest na bardzo dobrej drodzeCartobligante jest na bardzo dobrej drodzeCartobligante jest na bardzo dobrej drodzeCartobligante jest na bardzo dobrej drodzeCartobligante jest na bardzo dobrej drodzeCartobligante jest na bardzo dobrej drodzeCartobligante jest na bardzo dobrej drodzeCartobligante jest na bardzo dobrej drodzeCartobligante jest na bardzo dobrej drodzeCartobligante jest na bardzo dobrej drodzeCartobligante jest na bardzo dobrej drodze
Strzała Eldilora trafiła celniej niż się tego spodziewał. To co zobaczył przerosło jego wszelkie oczekiwania. Oto czarna masa dymu wyrwała się jakby z cielska Ottona i przybrała postać przedziwnego karła. „Czegoś takiego nawet boska Lileath nie wymalowała mi we snach”- przeszło elfowi przez myśl. Zaraz na wzór Hermana począł wykrzykiwać do walczących by wsparli broniących się.

„Asuryanie!- Krzyknął. – „Stwórco wszelkiego żywego stworzenia, pomórz zepchnąć mi tę poczwarę do świata ciemności!-
Strzała jakby znikąd pojawiła się naciągnięta na łuku. –Trzeba zabić podtrzymującego halabardnika, aby demon nie mógł czerpać z niego swej energii- przeszło mu przez myśl. Wycelował… i wypuścił strzałę.. To diabelstwo wywoływało w nim jednak taki strach, że mimo przymierzenia, strzała leciałą w zupełnie inne miejsce. [Rzut w Kostnicy: 98]
 
__________________
Niechaj stanie się Światłość.

Ostatnio edytowane przez Cartobligante : 28-04-2011 o 18:58.
Cartobligante jest offline  
Stary 28-04-2011, 19:58   #110
 
Yzurmir's Avatar
 
Reputacja: 1 Yzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie coś
Rozglądając się po polu bitwy, Hugo myślał o tym, że pozostali całkiem go zignorowali. Miał nadzieję, że zajęcie innej pozycji ułatwi im walkę i wyrówna szanse; skoro jednak nikt się do tego nie kwapił, najlepszym wyjściem było ich wspomóc fizycznie. Przynajmniej teraz nie targały nim już żadne wątpliwości – Otto musi zginąć. Nie wiedział, czy dym wydobywający się z jego piersi to magia, spaczenie Chaosu czy po prostu zmyślna sztuczka mająca przestraszyć wroga, jednak spodziewał się najgorszego i uważał, że nie mogą ryzykować. Ale nawet bardziej znaczącym dowodem od dymu była po prostu obecność kupca z Bögenhafen tutaj. Sam atak świadczył, iż wiedział więcej, niż im przekazał, natomiast jego zbroja, wydawane rozkazy i osobiste zaangażowanie mówiły o tym, że nie był taki poczciwy, na jakiego wyglądał. Hugo wciąż nie do końca ufał Juliette, ale był pewien jednego – Otto nie może wygrać tej bitwy.

Wesser ruszył do ataku, obierając najlepszy cel, jakim był Muł, walczący ze Skalfkragiem. Pomimo swych zaskakujących zdolności, dla dwóch wojowników nie będzie stanowić wielkiego zagrożenia, natomiast po uporaniu się z nim siła wroga powinna znacząco zmaleć. Hugo nie zdążył jednak dotrzeć do krasnoluda i jego przeciwnika, gdyż zauważył chmurę, w którą zebrał się dym wydobywający się z Ottona, oraz to, że zaczęła się z niej formować przerażająca bestia. „A jednak magia”, pomyślał z niedowierzaniem, bo choć słyszał wiele opowieści o podobnych okropieństwach – większość z nich wkładał między bajki – mimo swojej bujnej przeszłości nigdy niczego takiego nie widział. Wraz z większością walczących wpatrywał się w maszkarę, która po transformacji przejęła ciało jednego z najemników.

Po chwili otrząsnął się i z jeszcze mocniej i szybciej bijącym sercem ruszył do walki. Khazad właśnie zadał cios Mułowi i Hugo nie widział, czy zdołał go zranić śmiertelnie, czy nie. Spojrzał na dymową poczwarę atakującą Hermana i wiedział, że on również potrzebuje pomocy. Był jednak bliżej krasnoluda, zatem zdecydował, że jeśli bandyta wciąż żyje, to najpierw wesprze Skalfkraga, w przeciwnym razie skieruje się przeciwko potworowi. Nie zwlekając już dłużej, popędził w stronę wroga.

([Rzut w Kostnicy: 87] Niestety nawet z modyfikatorem +10 za szarżę nie uda mi się trafić.)
 

Ostatnio edytowane przez Yzurmir : 29-04-2011 o 12:50. Powód: drobne poprawki
Yzurmir jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:51.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172