Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 01-08-2011, 20:21   #221
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Decyzja, jaką podjął na arenie, okazała się ze wszech miar słuszna. Podczas drogi, krasnolud zastanawiał się nad tym, co stało się chwilę wcześniej. Znak nie był tak do końca bezinteresowny. Skalfkrag czuł, że jest teraz nieco słabszy. Być może czas zaczął liczyć na siebie, a nie na jakieś guślarskie sztuczki. Przez chwilę rozważał wszelkie za i przeciw, kręcąc głową i mrucząc pod nosem. W końcu podjął decyzję. Nie będzie używał znaku, zda się na swoje umiejętności. No chyba, że w ostateczności, w sytuacji zagrożenia życia.

Moment podjęcia decyzji zbiegł się w czasie z dotarciem pod mury okazałej rezydencji. Skalfkrag i pozostali, którzy zdecydowali się zostać gladiatorami, zostali wypuszczeni z wozu-klatki. W środku pozostał jedynie skuty Hugo.
- Popełniasz błąd, człeczku – zwrócił się do niego Skalfkrag. – Zmień decyzję, radzę Ci. Słuchaj mądrzejszych od siebie. Skoro ja tak robię, to musi być w tym słuszność. Ale jeśli nie przemawia do Ciebie khazadzka mądrość, to spójrz na pozostałych. Nawet elfiki postanowiły słusznie. Ale raczej świetlanej przyszłości na arenie im nie wróżę, chyba że będą zawody w bieganiu. Haha!
- Skoro nie, to nie – powiedział na zakończenie, gdy Hugo nie zmienił zdania i pozostał w klatce. – Powodzenia na nowej drodze życia!

Skalfkrag czuł się jak król. To był przedsmak tego co go czekało w niedalekiej przyszłości. Jedzenie, picie, służba, kąpiele... Żyć nie umierać. Krasnolud długo siedział w balii, zmywając z siebie brud jaki nagromadził się na nim przez ostatnie tygodnie. Potem pozwolił jakiemuś służącemu zająć się jego włosami i brodą, które wymagały uczesania i przystrzyżenia. Odziany w gustowną przepaskę, udał się na posiłek. Najedzony i czysty ruszył do zbrojowni.
Duże pomieszczenie pełne było broni. Wielu jej rodzajów Skalfkrag nigdy nie widział i nie wiedział jak się nimi posługiwać. Inne przypominał sobie czasów tileańskich, kiedy był najemnikiem w Czerwonych Mieczach. Chodził wzdłuż ścian, dotykając i oceniając poszczególne egzemplarze. Na blacie jednego ze stołów zobaczył żelazny kastet o prostej konstrukcji. Zupełnie pozbawiony zdobień i ornamentów. Sto procent treści, pomyślał podnosząc broń. Nałożył ją sobie na rękę i dla sprawdzenia uderzył w stół. Drewno aż jęknęło, gdy stalowe kolce wbiły się, posyłając w powietrze multum drzazg. Zadowolony z efektu ruszył dalej. W głębi zbrojowni dostrzegł coś co natychmiast przykuło jego uwagę.



Ciężki, dwuręczny topór. Sądząc po misternych zdobieniach, niechybnie robota khazadzkich zbrojmistrzów. Skąd się tutaj wziął, tego Skalfkrag nie wiedział, ale postanowił, że dziedzictwo krasnoludów pozostanie w krasnoludzkich rękach. Chwycił topór i zamachnął się nim na próbę. Oręż był ciężki i powolny, ale obrażenia nim zadane musiały być zabójcze. W sam raz dla mnie, pomyślał. W kącie wyszukał jeszcze niewielką, owalną tarczę z szpiczastym umbem.
- No i to wszystko – oznajmił. – Zbroję, jeśli takową otrzymam, to chyba zrobić na miarę musicie...

Będąc już w swojej klitce, rozwalił się wygodnie na łóżku, rozmyślając nad świetlaną przyszłością w tym obcym mieście. Już następnego dnia miały zacząć się treningi i krasnolud zastanawiał się co też będzie ćwiczył. Powinien popracować nad nadwątloną przez używanie znaku krzepą i podbudować trochę muskulaturę, aby ta ładnie prezentowała się po nasmarowaniu olejkiem.
 

Ostatnio edytowane przez xeper : 01-08-2011 o 20:24.
xeper jest offline  
Stary 02-08-2011, 15:28   #222
 
valtharys's Avatar
 
Reputacja: 1 valtharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputację
Bartholomäus od początku miał złe przeczucia, jednak lepiej było umrzeć, co sam sobie wróżył, od miecza niźli zostać sługą i być pomiatany. Bicie, poniżanie, częste kary cielesne .. tak dla księgowego, w którym zaczęła się rodzić dusza poety to było za wiele.
Posiłek którym zostali obdarzeni, uraczył pusty żołądek Barta. Pieczone na ogniu kurczaki, świeże warzywa i świeżo pieczony chleb sprawiły nie rada radość człowiekowi, który parę godzin wcześniej dopiero trzymał po raz pierwszy miecz. Gdy przyszło do wyboru broni Bart postanowił zachować ten miecz, którym przelał po raz pierwszy w życiu czyjąś krew.
Poprosił także o kartkę i coś do pisania. Zamierzał .. stworzyć poemat.
Przepaska biodrowa, w którą był ubrany Bart początkowo go krępowała toteż pierwsze godziny pozostał w swojej klitce, pisząc w niej słowa do utworu. W końcu stwierdził, iż czas najwyższy wyjść i zobaczyć miejsce w którym przyjdzie mu mieszkać jakiś czas. Zaczął zwiedzać korytarze, pokoje do których miał dostęp. Przyglądał się zarówno gladiatorom jak i innym..służącym. Tak, potrzebował by kobiety. Dawno jej nie miał. Zawsze lubił dziwki, nie trzeba było męczyć się. Płaciłeś i dostawałeś co chciałeś. Poza tym Bart był zbyt nieśmiały by móc .. nawiązać bliższą znajomość z jakąś normalną kobietą.
Gdy obejrzał sobie co miał do obejrzenia, choć nie zamierzał tutaj długo zostawać. Musiał uciec. Musiał dorwać Julliete. Elfa nakłonić do ucieczki nie będzie trudno. Resztę poza krasnoludem też.. a może go tak zostawić ? Jeszcze nie zdecydował. Samolubny, nie stroniący od bitki i alkoholu towarzysz był cennym nabytkiem ale także i utrapieniem. Nie ważne. Od tylko liczył. Inni byli od decyzji.
Bart w końcu wrócił do pokoju i siedział w nim spokojnie. Jeżeli nic się nie wydarzyło, zasnął w oczekiwaniu na nowy dzień. Dzień który mógł być jego ostatnim dniem w życiu.
 
__________________
Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-)
valtharys jest offline  
Stary 02-08-2011, 18:41   #223
 
seto's Avatar
 
Reputacja: 1 seto wkrótce będzie znanyseto wkrótce będzie znanyseto wkrótce będzie znanyseto wkrótce będzie znanyseto wkrótce będzie znanyseto wkrótce będzie znanyseto wkrótce będzie znanyseto wkrótce będzie znanyseto wkrótce będzie znanyseto wkrótce będzie znanyseto wkrótce będzie znany
Przed drogę Herman zdążył ułożyć sobie w głowie plan działania. Po pierwsze doszedł do wniosku, że podjął dobrą decyzję. Był prawie pewien, że gdyby zdecydował się zostać sługą to zostałby zwyczajnie zabity. W końcu tech pragnęły demony, które sterowały wszystkimi otaczającymi go ludźmi. Grundstein miał jednak plan. Musiał udawać, że przystaje na propozycję mrocznych sił. Miał zostać gladiatorem, a to oznaczało, że dadzą mu broń, a może nawet zbroję. Tego właśnie potrzebował.

Kiedy dotarli do murów. Usłyszał jak khazad próbuje przekonać Hugona do swoich racji. Herman nie był zdziwiony decyzją człowieka. Wszak on również był wiernym sługą Sigmara. Wybrali jednak inne metody działania. Prawdę mówiąc Grundstein martwił się o kompana, ale miał nadzieję, że przy ucieczce uda mu się wyzwolić także przyszłego niewolnika. Herman w przeciwieństwie do krasnoluda wiedział, że słowa na nic się nie zdadzą. Spojrzał tylko w oczy Wessera i nakreślił na swojej piersi kometę o dwóch ogonach. Musiał go upewnić, że wciąż są po tej samej stronie.

W sali jadalnej Herman stanął przed poważnym dylematem. Nie wiedział czy może cokolwiek zjeść. Bał się, że jadło mogło być zatrute. Odczekał więc chwilę i zobaczył, że nikomu nic się nie stało. Zaczął więc powoli przeżuwać posiłek. Uważnie słuchał kierowanych do niego słów. Żałował, że nie mogli pójść do zbrojowni wszyscy razem. To znacznie ułatwiłoby sprawę ucieczki.

Herman dłuższy czas przechadzał się po pomieszczeniu oglądając różne rodzaje broni. Zdecydował się jednak na potężny korbacz z dwoma kolczastymi kulami. Dla pewności wziął jeszcze jednoręczny topór. Nawet nie pytał czy dostanie jakąś zbroję. Nie interesowało go to zbytnio, wszak chronił go pancerz gorliwej wiary.

Grundstein był ciekawy czy on i jego towarzysze byli jedynymi mieszkańcami Imperium w tym nieznanym miejscu. Spacerował po kwaterach gladiatorów i nasłuchiwał. Szukał ludzi mówiących w jego języku.
 
__________________
"Wolność oznacza prawo do twierdzenia, że dwa i dwa to cztery. Z niego wynika reszta. " - George Orwell
seto jest offline  
Stary 04-08-2011, 11:56   #224
 
Cartobligante's Avatar
 
Reputacja: 1 Cartobligante jest na bardzo dobrej drodzeCartobligante jest na bardzo dobrej drodzeCartobligante jest na bardzo dobrej drodzeCartobligante jest na bardzo dobrej drodzeCartobligante jest na bardzo dobrej drodzeCartobligante jest na bardzo dobrej drodzeCartobligante jest na bardzo dobrej drodzeCartobligante jest na bardzo dobrej drodzeCartobligante jest na bardzo dobrej drodzeCartobligante jest na bardzo dobrej drodzeCartobligante jest na bardzo dobrej drodze
Bycie gladiatorem ciągnęło za sobą nie tylko obowiązek oddania względem właściciela, ale także i nieznaczne przywileje jakich z pewnością elf nie doświadczył jako sługa. „Dość już zrobiły w sprawie dziedziców Unberogenów szlachetne Elfy z Ulthuanu, ale żeby się jeszcze korzyć jak słudzy uniżeni to już za wiele”- smucił się w duchu elf.

W drodze Sirragh nie zwracał uwagi na to co dzieje się na ulicach miasta. Przeklinał teraz dzień, w którym kupiecki wóz Reichertów zwrócił na siebie uwagę banitów. Rozmyślania przerwał zgrzyt otwierających się krat, wyraźnie konwój dotarł już na miejsce.

Przywileje, o których w drodze myślał elf sprawdziły się prędzej niż Eldilor przypuszczał. Na widok ciepłego, świerzego jedzenia elf na moment zapomniał o wszystkich dotychczasowych troskach. Po jedzeniu zaprowadzony został do małego pokoju, w którym miał przebywać przez następne dni. Nie miał za wiele rzeczy po tym, jak słudzy Juliette wszystko mu odebrali, więc przysiadł chwilę na pryczy, rozejrzał się uważnie po pomieszczeniu, poczym wyszedł sprawdzić gdzie znajdują się jego towarzysze.
 
__________________
Niechaj stanie się Światłość.
Cartobligante jest offline  
Stary 17-08-2011, 18:35   #225
 
pawelps100's Avatar
 
Reputacja: 1 pawelps100 ma z czego być dumnypawelps100 ma z czego być dumnypawelps100 ma z czego być dumnypawelps100 ma z czego być dumnypawelps100 ma z czego być dumnypawelps100 ma z czego być dumnypawelps100 ma z czego być dumnypawelps100 ma z czego być dumnypawelps100 ma z czego być dumnypawelps100 ma z czego być dumnypawelps100 ma z czego być dumny
A więc stało się. Elf miał walczyć dla zabawy tłuszczy zgromadzonej na arenie. Jednak zanim to nastąpi, na pewno minie trochę czasu. Będzie musiał uciekać, i to szybko.Sam długo nie dałby rady w walce wręcz z zawodowymi mordercami. Ale nie zamierzał umykać stąd sam. Nie sądził, by większość jego towarzyszy chciała na dłużej zagrzać tutaj miejsce- jedynym wyjątkiem mógłby być krasnolud. Jego żądza krwi i mordu zaniepokoiła Valahuira. Ale mimo to uratował też mu życie,był mu coś winien.

Jednak te rozważania przerwał pierwszy od dawna gorący posiłek. Czasowo Valahuirowi uciekły z głowy wszelkie plany ucieczki i inne skomplikowane plany. Wyleczono mu także rany- wiedział, że
samemu ciężko byłoby mu się wylizać z takiej rany.

Po odpoczynku elf postanowił się rozejrzeć po okolicy. Kręcił się po całym terenie, na którym mógł się poruszać, szukając wyjścia i w ogóle ewentualnej drogi ucieczki. Potem udał się do sal gladiatorów. Szukał tam kogoś, kto znałby staroświatowy albo eltharin. Miał też nadzieję, że znajdzie swoich dotychczasowych towarzyszy.

Po tym wszystkim, elf zamierzał odpocząć w samotności i przemyśleć całą jego kiepską sytuację.
 

Ostatnio edytowane przez pawelps100 : 17-08-2011 o 22:51.
pawelps100 jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 07:13.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172