Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 15-02-2011, 19:47   #1
 
Nahgraz's Avatar
 
Reputacja: 1 Nahgraz wkrótce będzie znanyNahgraz wkrótce będzie znanyNahgraz wkrótce będzie znanyNahgraz wkrótce będzie znanyNahgraz wkrótce będzie znanyNahgraz wkrótce będzie znanyNahgraz wkrótce będzie znanyNahgraz wkrótce będzie znanyNahgraz wkrótce będzie znanyNahgraz wkrótce będzie znanyNahgraz wkrótce będzie znany
[WFRP 2ed.] Noc jak każda inna

Witam w sesji Noc jak każda inna

Na wstępie kilka spraw organizacyjnych.

GM: Nahgraz

Typ gry: Storytelling

Tutaj mamy link do Komentarzy: http://lastinn.info/komentarze-do-se...tml#post287401

Ilość graczy: W grze bierze udział 6 graczy, jeśli któryś umrze, bądź zrezygnuje przeprowadzimy rekrutację dodatkową tak aby utrzymać poziom 5 do 6 graczy.

Obecna ilość graczy to 6/6

Częstotliwość postowania oraz długość postów: Po zamieszczeniu posta przez GM'a gracze mają 48 godzin na zamieszczenie swojego postu. Jeśli po upływie dwóch dni nie pojawi się żaden post ze strony któregokolwiek z graczy, GM oraz reszta graczy ma prawo w ramach swoich postów napisać coś zamiast ów gracza, wiadomo, że w granicach rozsądku oraz zgodnie z charakterem postaci prowadzonej przez owego gracza. Osoba, która nie zmieści się w ww limicie nie powinna mieć pretensji do osób, które podjęły decyzję o uwzględnieniu akcji ich bohatera w swoich postach. Po 24godzinach od postu ostatniego z graczy, bądź po upływie 72 godzin (w niektórych przypadkach 96 godzin) od poprzedniego postu GM'a, GM zamieszcza kolejny post.

Jeśli miały by zajść jakieś opóźnienia prosił bym o poinformowaniu reszty uczestników sesji w dziale komentarzy oraz o podanie powodu opóźnienia.

Co do długości postów, to nie neguję postów krótkich a treściwych, choć dwie linijki tekstu, to stosunkowo mało i trzymanie się takiego sposobu postowania może okazać się straszliwa w skutkach. Również posty o długości dziesięciu stron A4

Forma postów: Otóż chodzi tu głównie o dialogi i przemyślenia. Dialogi piszemy od myślnika”-” oraz kursywą. Przemyślenia zaznaczamy poprzez cudzysłów oraz piszemy je kursywą.

Mechanika w sesji: Mechanika będzie stosowana jedynie w kwestiach spornych bądź podczas ważnych momentów. Zarówno przez MG jak i graczy przy czym proszę o pisanie w kwadratowych „[...]” nawiasach wyników rzutów wraz z testowaną czynnością oraz o szczerość w ich wykonywaniu. Przykład [walka wręcz rzut: 67 – porażka], przy czym wartość dla cechy średnia to 50%, słaba 40% natomiast wysoka 60%.

To chyba tyle.

---

Noc jak każda inna
Rozdział I – Słowa snów oraz Droga


***

Ertburg, Czas Lata, Czasy obecne;


Przestronne wnętrze oberży „Pod Pieczonym Wieprzkiem” wyglądało na stosunkowo nowe, góra dwuletnie, po całej izbie unosił się jeszcze zapach świeżego drewna, choć wymieszany już z bogatym bukietem aromatów gulaszu, grochu z kapustą oraz oczywiście ale i innych napitków. Dzisiejszego wieczora karczma nie była zbytnio przepełniona, można by rzec, że była nawet pustawa, większość stołów była wolna, choć przy paru z nich, sącząc cieniuszka, siedziało kilku stałych bywalców, mimo to trzech gości miast wygodnie rozsiąść się na szerokiej ławie przy stole obrało sobie stołki przy ladzie.

- Trzymajcie. - Rzekł oberżysta stawiając po kuflu piwa przed każdym z nich.


Trójka przybyszów podziękowała i sypnęła monetą, a stary Hans, gruby i łysawy właściciel lokalu, wrócił do polerowania pukali, choć te wcale nie były brudne. Ot takie hobby chyba.

- Znam ja takich jak wy... Obieżyświatów, awanturników. - Zwrócił się do trójki. Choć wcale nie przestał przecierać kufli szmatą, nawet nie odwrócił wzroku w kierunku gości.

- Szukacie przygód, skarbów, dziewek do chędożenia i takie tam. Oo nie pierwszy raz siedzą u mnie tacy marzyciele. Heh. - Wykrzywił usta w ponurym uśmiechu.

Przez chwilę przyglądał się kuflowi, obracając go w świetle lampy oliwnej sprawdzał czy aby żaden paproch nie przykleił się do ścianki.

- Nie zrozumcie mnie źle, przeto nic do was nie mam... Jeno przestrzec was pragnę, bo może się okazać, że przygoda, której tak ochoczo szukacie, przerośnie wasze oczekiwania.

Karczmarz odstawił kufel na miejsce koło innych po czym odwrócił się do trójki młodzików i nachylił się ku niem.

- Kilkanaście lat temu, jeszcze przed pożarem Ertburga, jeszcze za czasów gdy karczma nosiła nazwę „Pod Wieprzkiem”, w czasie gdy w mieście gościł jeden z kapłanów Morra... Jak mu to było? A tak Leopold, jeden z tego ich Zakonu Wieszczów czy jakoś podobnie, wiecie co to wróżą ze snów, przepowiadają przyszłość dają rady i prawią o sposobach na dobry sen i takie tam brednie, z resztą sami wiecie.

- Mnie to kazał wingle palić koło łóżka, że niby dobry sen sprowadzają i duchy zmarłych odstraszają, a idźta mnie z takimi radami w piździet, jeszczem rozumu nie postradoł co by to chałpie z dymem puścić jak sam smacznie bych społ. - Odezwał się jeden z tutejszych pijaczków po czym machną na to ręką.

- No więc owego czasu do Ertburga zjeżdżali się najróżniejsi ludziska z wsi i miast, co to dookoła ich pełno, niektórzy nawet z poza granic Talabeklandu. Miejscowi zaraz zwietrzyli interes i nastawiali tu pełno straganów oraz kramów z najróżniejszymi precjozami. Jedni to sprzedawali zwyczajnie pożywienie i ubrania inni zaś magiczne maści i syropy co to niby na wszystko dobre, jeszcze inni...

Karczmarz najwyraźniej zgubił wątek przewodni, to i jeden ze słuchaczy go napomniał chrząknięciem.

- A no tak o tych awanturnikach miałem gadać. No więc przybyli tu razem z całą hałastrą, tedy co to ten cały kapłan gościł u nas, a byli to ludzie najróżniejszych stanów i profesji. Był przeto taki jeden rycerz – zdaje się możny pan z Bretonii, drugi to był chyba jakiś łowca nagród – w zasadzie to chuj wie co mu po głowie chodziło, bo niby nie dla pieniędzy bandytów łapał. Kolejny to jeden z tych...No niziołków był. Chyba jakiś grajek z niego był ale głowy bym nie dał. Jakaś młoda żaczka z nimi była, całkiem powabnych kształtów he he.

Hans przerwał aby nakreślić rękoma w powietrzu „walory” owej damy.

- No kto tam dalej był... A była taka jedna szuja, nie wiem cholera co to był za typ ale śmierdział jak chodząca trupialnia, pewnikiem jeden z tych co to zmarłych niepokoi i się na ich nieszczęściu bogaci. Ostatnim z nich jeden kolejny z nieludzi, długo uchy leśny dziad taki, nie lubię ich i w zasadzie mało mnie obchodził póki płacił.

Oberżysta znowu przerwał, tym razem jednak po to by uzupełnić kufle gościom, a gdy nalał już ostatniemu z nich na powrót ją opowiadać.

- Dobra na czym to ja skończyłem, a tak. Wierzcie mi, że wcale nie szukali przygody ino ona znalazła ich, a było dokładnie tak...

***

Ertburg, Czas Zbiorów, Kilkanaście lat wstecz;

Jesień tego roku była ciepła i sucha, a aura łagodnej pogody rozpościerała się po całym Talabeklandzie sprawiając, że zbiory i jakiekolwiek podróże były na ten czas mniej uciążliwe niż zwykle, a nawet można by się pokusić o stwierdzenie, że były przyjemne.

W tym czasie w mieścinie Ertburg, a konkretnie w kaplicy położonej na rogatkach miasta nieopodal cmentarza miejskiego, przebywał kapłan Morra Leopold Krautz. Należał on do jednej z dwóch organizacji świątynnych ludzkiego boga śmierci, zajmującej się domeną świata snów i wizji, a konkretnie należał do Zakonu Wieszczy. Jako swego rodzaju misję postanowił odwiedzać kaplice i świątynie swego boga rozmieszczone po całym kraju przy okazji pomagając okolicznym mieszkańcom w kłopotach związanych ze snem, koszmarami, w interpretowaniu wizji i znaczenia snów oraz w przepowiadaniu niedalekiej przyszłości. Wszystko to za uiszczeniem datku na rzecz świątyni oczywiście. Jako, że Leopold był już dobrze po 50 podróżował z młodym akolitą, który to pomagał mu w obowiązkach przy okazji pobierając nauki kapłańskie.

Wieść o przybyciu zakonnika do Ertburgu rozeszła się prędko po okolicy nic więc dziwnego, że do miasta, ku wielkiej uciesze właścicieli karczm, zajazdów oraz handlarzy, zaczęły napływać masy ludzi wszelakiej maści. Nic więc dziwnego, że na ulicach miasta porozkładano wiele straganów i kramów na kształt targu towarzyszącego świętom. W tym czasie można było nabyć prawie wszystko od artykułów użytku codziennego, poprzez świecidełka i inne rzeczy mniej potrzebne, na odpustach, „magicznych” artefaktach i specyfikach kończąc. Handel kwitł z czego wszyscy się cieszyli.


Ulice miasta były pełne ludzi z czego większość wyglądała podobnie, jedynie kilku bogatszych jegomości wyróżniała się na tle pospołu. Majętność i urodzenie nie zmieniały jednak faktu, że większość z tych ludzi przybyła w jednym celu, aby spotkać się z kapłanem Morra. W podobnym celu do miasta przybyli Rene de Blaschois, Joachim Tramp, Thomas Kilomo, Alistina Carter, Ulrich Pultz oraz Kartas Zamn. Choć różniło ich praktycznie wszystko, to mieli oni jedną cechę wspólną, gdyż wszyscy, co do jednego, przybyli tu aby zasięgnąć rady i pomocy Krautza. Wszystkich bowiem dręczyły koszmary i mary nocne. Początkowo pojawiały się sporadycznie, ale przez ostatni tydzień ich częstotliwość gwałtownie nasiliła się. Przychodząc prawie co noc, nie dając należycie wypocząć. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że po przebudzeniu nikt nie był w stanie przypomnieć sobie jakie dokładnie mary jawiły się w snach, pozostawało jedynie uczucie niepokoju i dziwne przeświadczenie, że coś jest nie tak jak powinno.

Po mieście krążyła nowina, że Leopold jest chwilowo niedysponowany i nie przyjmuje nikogo. Faktycznie każdy, kto przybył do świątyni był odsyłany z kwitkiem przez młodego akolitę. Z racji tego nowo przybyli do miasta zatrzymywali się na dłużej najmując pokoje w zajazdach i karczmach. Jako, że większość karczm w tym czasie pękała w szwach i większość pokoi była już zajęta nasi podróżnicy trafili do tej samej oberży, w zasadzie była ona jedyną, która posiadała jeszcze wolne pokoje. Bynajmniej nie przez lichy stan budynku czy złą renomę, wręcz przeciwnie, wiązało się to jedynie z prostym faktem dość wysokich cen jakie Hans, właściciel Karczmy, postanowił wprowadzić na tę „specjalną” okazję.

Karczma nosiła nazwę „Pod Wieprzkiem”, może dla tego, że właściciel miał o kilkanaście kilogramów za dużo i posturą przypominał trochę wieprzka, choć ten utrzymywał, że nazwa wywodzi się z faktu, że serwują tu najprzedniejszą wieprzowinę w Ertburgu, a ich pieczone prosię znane jest w okolicach ze swej soczystości i smaku. Pomijając niuanse związane z nazewnictwem wnętrze oberży sprawiało wrażenie zadbanego i dość przestronnego, udekorowane było łbami dzików i prosiaków oraz obrazami i innego rodzaju ozdobami. W sali stało kilkanaście stołów, a przy kontuarze stało kilka stołków, na zapleczu mieściła się kuchnia i spiżarnia natomiast na piętrze znajdowały się pokoje dla gości. Przy Wschodniej ścianie budynku była też mała stajnia przeznaczona dla wierzchowców gości.

Przy jednym ze stolików samotnie siedział Rene de Blaschois, który racząc się winem i jadłem rozmyślał nad tylko jemu wiadomymi sprawami. Inny stół zajęli Tramp, Kilimo oraz panna Carter, poza wlewaniem w siebie sporych ilości alkoholu obaj panowie zabawiali Alistinę rozmową. Gdzieś w kącie, w odosobnieni siedział też Ulrich Pultz, nic dziwnego, że siedział sam, gdyż woń jaka mu towarzyszyła była dość... Powiedzmy, że była specyficzna. Przez drzwi frontowe wszedł właśnie długo uchy przybysz pytając czy są jakieś wolne pokoje. Owym elfem był Kartas Zamn.

---

Tak oto na spokojnie rozpoczynamy Rozdział I naszej przygody. Mam nadzieję, że zabawa będzie przednia.
 

Ostatnio edytowane przez Nahgraz : 15-02-2011 o 20:37.
Nahgraz jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 04:55.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172