Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 24-03-2011, 09:57   #1
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
[Warhammer] Królestwo Magii


Królestwo Magii



Rozdział I: Reikland





"Tawerna pod Pętlą", na południe od Altdorfu

Gdzieś daleko za oknami przetoczył się dudniący grom. Naładowane elektrycznością chmury zamruczały złowrogo wprowadzając w drganie szprosy w szybach tawerny. Burza straszyła, mamiąc spragnioną ziemię złudną obietnicą opadów. Powiadało się, że odkąd ludzie pamiętali, nie było tak suchego i parnego lata. Ziemia syczała na skraju wytrzymałości, podobnie jak ludzie, którzy wydawali się od krok od szaleństwa. Gorąc nie pozwalał myśleć trzeźwo, doprowadzając do pochopnych czynów i nieprzemyślanych słów.

Nawet w tę noc, gdy gorejąca kula skryła się już za horyzontem, powietrze zdawało się stać w miejscu, nie pozwalając na zaczerpnięcie choć jednego świeżego tchu. W okna bezsilnie uderzały opasłe, leniwe komary. Pies właściciela leżał w kącie z wywalonym jęzorem.
- Jeśli mnie pytacie, Waszmościowie, to to wszystko wina tych przeklętych czarowników, niech ich wszystkich cholera, tfu! - splunął gospodarz, podając szlachetnym gościom suto wypełnione talerze. - Wszystko zaczęło się, jak ich w grodzie sądzić zaczęli! Niechybnie to klątwy jakieś, rzucone nam na zatracenie! Prostym niewinnym ludziom, tfu!
Do parujących, smakowitych potraw dołączyły niemal równie przednie, niechrzczone trunki.
- Ale niech sobie nie myślą, że prosty człek nie może się bronić, ha!
Nie wiadomo kiedy w jego dłoni pojawił się mały woreczek. W pomieszczeniu niemal natychmiast rozniósł się okropny, gryzący smród.
- To, oto Waszmościowie nie byle co, bo łajno! Ale nie byle jakie, bo ponoć z dalekich krain, od najprawdziwszego Łosiorożca! Ino dotknie się tym czarownika, a on hyc! i ino kupka prochu zostaje! Niech tylko taki jeden i drugi spróbuje się tu zjawić!

Gdyby oberżysta wiedział... Naturalnie nie mógł mieć pojęcia o tym, z kim miał do czynienia. Wędrowni Czarodzieje dostali bowiem dokładne wytyczne, co do tajności ich zadania.

***

Mistrz Gregorius spojrzał z niepokojem na gromadzący się na dole tłum.
- Z gmachu Kolegiów wyjdziecie osobno - zaczął, układając plan w myślach.
- I nie spotkacie się aż do wskazanej wam tawerny pod miastem. Nie chcemy, by ktokolwiek niepowołany kojarzył grupkę opuszczającą Kolegia. Jak dobrze wiecie, naszych wrogów jest legion. Jeśli którekolwiek z przeciwnych nam stronnictw dowie się, iż wysłaliśmy ekspedycję, z pewnością zainteresuje je powód i jej cel. Kto wie, może informacja o Wizji wyciekła już z Kolegiów...
Westchnął ciężko, spoglądając z rozterką na gwieździste sklepienie sali.
- Nie będę kłamał, mówiąc, że wasza misja ma pełne poparcie Patriarchów. W tych ciężkich czasach zbyt dużo rzeczy dzieję się naraz i zbyt wiele stoi przed nami zadań. Nie wszyscy są zgodni, co do ich priorytetów.
- Wiedzcie jednak - zmierzył gości poważnym wzrokiem. - Iż istnieje wśród nas grupa, która postrzega wasze zadanie jako najważniejsze. Potęgi Azyru stojącej za tymi wizjami nie da się zignorować. Pragnę wierzyć w to, iż mimo skromnych zasobów odniesiecie sukces. Szept z Południa niesie bowiem za sobą przedsmak wielkich zmian. Nie wykluczone że nie tylko my go usłyszeliśmy i nie będziecie jedynymi, którzy ruszą jego śladem...

***

- Ajj, widzę, że szlachetni goście już zjedli! Może jeszcze coś donieść? Śledzika abo zupki z raków jeszcze? Nie? A... tak, tak! Już w spokoju Waszmościów zostawiam, już mnie tu nie ma.
Natrętny karczmarz wreszcie zatrzasnął za sobą drzwi do alkierza. Mogli wrócić do planowania dalszych posunięć. Każdy z nich od Mistrza Gregoriusa otrzymał dwieście złotych monet na podróż. Do tego mieli jeszcze swoje własne skromne zasoby. Była to znaczna suma pieniędzy, mogła okazać się jednak żałośnie niewystarczająca przy skali stojącego przed nimi zadania.

Zaufano ich osądowi i doświadczeniu, pozostawiając wszystkie szczegóły planowania podróży w ich rękach. To oni byli na miejscu i oni najlepiej mogli ocenić aktualną sytuację - tak uargumentował swoją decyzję wtajemniczający ich czarodziej, tłumacząc czemu nie podano im gotowego planu podróży.

***

- Stary Świat jest niczym żywy, wiecznie zmieniający się organizm. Nawet najwybitniejsi wróżbici nie są w stanie przewidzieć, jak odmieni się sytuacja na waszej drodze przez następne miesiące. Zapewne nie raz i nie dwa będziecie musieli zmienić swoje plany, bądź wybrać zupełnie inną, nieznaną nam w tym momencie drogę. Jedyne co otrzymacie na początku to powóz i zaprzęgnięte do niego konie. Wehikuł przyda wam się, by przetransportować niemałe skrzynie ze złotem, nie budząc podejrzeń ewentualnych obserwatorów.
Klasnął w dłonie, nakazując służącym, by znieśli zalegające w kącie skrzynie do dolnych kondygnacji Kolegium.
- Waszym pierwszym i jedynym konkretnym celem będzie Nuln. - podjął odprawę dopiero, gdy upewnił się, że zniknął ostatni ze służących. - To tam odkryliśmy coś, co ostatecznie przekonało nas do zorganizowania waszej ekspedycji. Odkryliśmy fizyczny dowód na istnienie Śpiewającej Góry

***

Zamilkli na krótko przed tym, gdy drzwi do alkierza ponownie się rozwarły. Ostrożnie wyłonił się przez nie nos karczmarza.
- Wybaczcie najmocniej, że przeszkadzam, ale ino chciałem dać znać, że zamówiony przez Waszmościów powóz właśnie został dostarczony. Jeśli wolno mi zauważyć, bardzo... bardzo gustowny. Ino jeszcze zapytam... szykować pokoje, czy wpierw łaźnię kazać nagrzać?

I faktycznie, czarny, obity szlachetnymi materiałami powóz o metalowych wygodnych resorach niewątpliwie robił wrażenie. Dopełniały go dwa piękne, kare konie o smukłych, atletycznych liniach szyi. Woźnicy brakowało. Udał się w drogę powrotną do miasta. Zapewne zastąpić go miał jeden z Czarodziejów albo - co bardziej prawdopodobne - towarzyszący im Wieczny Uczeń.

Powóz niewątpliwie był wspaniałym wehikułem, ale czy nie rzucał się zbytnio w oczy? Zawsze w najbliższej przystani zamienić go mogli na podróż rzeczną barką, która przecież pokonywała trasę szybciej i sprawniej. To jednak wiązałoby się z utratą prywatności i wymieszaniem z innymi pasażerami. Trzeba było podjąć pierwsze decyzje.



***

- Dietmar Gaier, tak nazywa się nasz człowiek w Nuln. - Niebieski Magister rozsiadł się wygodnie na wyścielonym masą perłową krześle. - Ostatni raport od niego otrzymaliśmy miesiąc temu. Wspominał w nim o grupie awanturników, która po powrocie z Południa zaczęła wyprzedawać zdobyte zabytki. Wśród nich była waza z symbolem Skarabeusza i Sierpa, skrzyżowanych nad szczytem pustynnej góry... Nasz człowiek miał dowiedzieć się, gdzie dokładnie ją znaleźli... Niestety, to ostatni raport, jaki od niego otrzymaliśmy. Na miejsce wysłaliśmy już zmiennika, dotrze tam przed wami. Nazywa się Gustav Diehler, co trzy dni zaglądać będzie do "Puszystej Gęsi", czekając na kontakt. Jest to jeden z naszych najlepszych wysłanników. Pozna was, gdy go odnajdziecie.


***

Front burzowych chmur zniknął gdzieś na nocnym niebie rozwiany niespodziewanym, gwałtownym wiatrem. Silne, targające stojącym powietrzem podmuchy uderzyły w karczmę, przeciskając się przez wszystkie jej szczeliny. Wreszcie odetchnęli pełną piersią. Wypadało wierzyć, iż to dobry znak na początek podróży.
 

Ostatnio edytowane przez Tadeus : 21-07-2011 o 23:46.
Tadeus jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:50.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172