Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > Zakątek LI-teracki > Artykuły, opowiadania, felietony > Systemy RPG > Artykuły Historyczne
Zarejestruj się Użytkownicy


komentarz
 
Narzędzia artykułu Wygląd
<!-- google_ad_section_start -->Turnieje rycerskie Cz. 4 - Majątek i chwała<!-- google_ad_section_end -->
Turnieje rycerskie Cz. 4 - Majątek i chwała
Autor artykułu: Kelly
11-03-2008
Turnieje rycerskie Cz. 4 - Majątek i chwała

Zacytujmy fragment „Aleksjady” autorstwa księżniczki bizantyjskiej Anny Komneny. Wspomina ona sytuację z czasów pierwszej krucjaty. Zdarzyło się, że jeden z krzyżowców goszczących na dworze w Konstantynopolu pozwolił sobie usiąść na cesarskim tronie. Zganiono go oczywiście, a wojownik dumnie odpowiedział:

Jestem Frankiem i szlachcicem z urodzenia. Wiem jedno. Na skrzyżowaniu dróg w kraju, gdzie się urodziłem, znajduje się starożytna świątynia. Tam udają się ci, którzy chcą spotkać się z przeciwnikiem w rycerskim pojedynku ... sam też tam czekałem na godnego przeciwnika – nikt taki się jednak nie pojawił.”



"Powrót krzyżowca", obraz Karla Friedricha Lessinga

Nie pojawił się nikt, kto mógł sprostać owemu rycerzowi, wiec to, w jego mniemaniu, podniosło go do rangi osoby, która może dumnie odpowiedzieć cesarzowi: „Wygrałem, byłem najlepszy, nikt mi nie dorównał, więc dlatego mogę usiąść na tronie cesarskim i nie jest to dla władcy ujma.” Duma, cecha nieodwołalnie związana z rycerstwem, leży u podstaw istnienia turniejów. Rycerz, który pokazał, że jest lepszy, sprawniejszy, mógł być z siebie dumny. I nie tylko on. Zwycięzcy turniejów odbierali wspaniałe honory od miast i możnych. Książęta i królowie ich hołubili. Gdy na turnieju w Lille w 1334 roku wygrał Jaques Grebert, do rodzinnego Valenciennes wprowadzała go świta złożona z czterech młodych dam. O zwycięzcy pamiętano i w następnym roku. Na kolejny turniej w Lille rycerze z Valenciennes przywieźli makietę swojego miasta oznaczoną herbami Jaquesa Greberta. Taki pochody, uroczystości z okazji zwycięstwa rodaka należały do standardu. Niekiedy miasta dodatkowo jeszcze nagradzały zwycięzców w sposób znacznie konkretniejszy niż tylko poprzez paradę. Przykładowo wiemy, że Michael Anguille otrzymał w 1352 roku od mieszkańców Ypres dar postaci reńskiego wina.

Jednak takie prezenty są niczym wobec swoistych licytacji, które urządzali możni proponując najwybitniejszym uczestnikom turniejów wstąpienie do swojej drużyny. Podobne to było niezwykle do współczesnych walk klubów o gwiazdy sportowych aren. Znamy nawet niektóre sumy. Po jednym z XIII wiecznych turniejów hrabia Flandrii i książę Burgundii licytowali się o opromienionego chwałą Williama Marshala (Wilhelma le Marechala). Każdy z nich proponował mu 240 tysięcy denarów rocznej pensji. Marshal był gwiazdą pierwszej wielkości. Jednak nawet rycerze nieco mniej sławni mogli stac się całkiem zamożnymi ludźmi dzięki pensjom władców. Humphrey de Bohum zawarł na przykład w 1307 roku kontrakt z sir Bartholomew de Enfield, który kosztował go 40 marek rocznie. Diuk Burgundii, Eudes IV płacił Jeanowi de la Planche w 1332 roku 20 sous dziennie, nie licząc prezentu z dobrego rumaka. Robertowi Herle z kolei w 1339 roku zaproponowano po prostu zamek Barnard. Posiadanie w drużynie dobrego zawodnika oznaczało dla władców prestiż i zwiększenie szans na zwycięstwo. Bowiem w świat szła nie tylko wieść o wygranej konkretnego rycerza, ale również o panu, w którego służbie przebywał. Inwestycja w dobrego zawodnika była więc swoistym kosztem promocji księcia.



Henryk Probus, obraz Ireny Bierwiaczonek

Filippo Viscontiego z Mediolanu niezwykle bolało na przykład, że na zorganizowanym przez siebie w 1435 roku turnieju, wygrał Carlo Gonzaga, a nie któryś z jego rycerzy. Książę Visconti odniósł właśnie wspaniałe zwycięstwo na Aragończykami i z tej okazji zorganizował imprezę. Niestety, zwycięstwo obcego naruszało prestiż księcia, stąd zaczął szukać wojownika, który byłby w stanie przeciwstawić się zręcznemu Gonzadze. Jedne ze sprytnych dworzan wspomniał księciu, że w więzieniu trzyma jego krewniaka Venturino Benzone, znakomitego kopijnika. Filippo Visconti natychmiast wydał rozkaz, by Ventuino stawił się przed nim. Propozycja księcia była prosta: wygrasz zawody, a ja od razu puszczam w niepamięć twoje winy. Venturino się zgodził i następnego dnia rzeczywiście powalił Gonzagę, a później okrzyknięto go zwycięzcą turnieju. Zyskał wolność i sławę, a książę był szczęśliwy, że to jego człowiek okazał się najlepszy. Również władcy Polski doceniali swoich rycerzy. Kazimierz Jagiellończyk nadał zakonnikom dominikańskim specjalne przywileje w zamian z msze, które mieli odprawiać za duszę Jana z Kobylan. Decyzja została uzasadniona, między innymi, tym, że rycerz ów wielokrotnie odważnie stawał w turniejach, co przynosiło honor i królowi i państwu polskiemu.



Ryszard Lwie Serce, najbardziej rycerski spośród królów, ilustracja z „Cronica Majora” Matthew Parisa

Najczęstszymi nagrodami dla zwycięzców turnieju były klejnoty. Także zdarzały się pierścienie, kielichy, oręż, konie. Ilustracja „Kodeksu Manesse” prezentuje na przykład wizerunek śląskiego księcia Henryka Probusa, jak otrzymuje w darze wieniec. Z kolei Francuz, szambelan Jean de Maingre otrzymał w 1390 roku od swojego władcy Karola VI kielich ze złota zdobiony kamieniami szlachetnymi. Całkiem nieźle płacono również w Landshut w 1475 roku. Turniej zorganizowano z okazji ślubu Jadwigi Jagiellonki z księciem bawarskim Jerzym. Zwycięzca pojedynku pomiędzy księciem Krzysztofem Wittelsbachem a kasztelanem Dobiesławem Lubelczykiem z Kurozwęk miał otrzymać drogocenną spinkę wartosci 100-u florenów. Inna z kolei walka, pomiędzy nieznanym z imienia polskim rycerzem, a grafem Hansem von Wertheim toczyła się o 200 florenów węgierskich. We Florencji zaś w 1406 roku na turniejach nagrodami były: posrebrzany lew, aksamitna czapka i wspaniale zdobione hełmy. Zdarzało się, że prezentem było zwierzę: im dziksze i rzadsze, tym lepiej. Na turnieju pod Londynem w 1215 lub 1216 roku nagrodę stanowił niedźwiedź. Bywały jednak lwy, małpy, żyrafy i inne tego typu, albo żartobliwe nagrody: papugi lub szczupaki. Podobno zdarzyło się, że nawet jedna z władczyń zaproponowała zwycięzcy swoją rękę. Niestety, nie wiemy, czy mariaż doszedł do skutku. Prezentem mogła być również najwyższej klasy panienka lekkich obyczajów, jak to się działo na wspomnianym wcześniej turnieju w Magdeburgu.

Prawdziwy, mierzony złotymi monetami, zarobek na turniejach pochodził jednakże nie z nagród, ale ze sprzedaży zdobytych rumaków i zbroi oraz uzyskiwanych wykupów od pokonanych rycerzy. Ubodzy rycerze jadąc na turniej stawiali na jedną kartę całą swoja karierę. Jeżeli bowiem straciliby zbroję i rumaka, nie stać by ich było na zakup nowych. Jednakże mogli również bardzo wiele zyskać. Kiedy szczęk oręża milkł, tylko turniej dawał jakąś możliwość wzbogacenia się. Traktowano go niczym substytut wojny, który w czasie pokoju zapewnia sławę i pieniądze.



Boucicaut, rycina nieznanego artysty, obecnie Biblioteka Narodowa, Paryż

Człowiekiem, który zdobył fortunę na turniejach był Anglik William Marshal (Wilhelm le Marechal). Na swoje pierwsze zawody w Le Mans w 1167 roku przybył w pożyczonym pancerzu. Wspaniałe sukcesy, przekładające się na gotówkę, zachęciły go do dalszych startów. By zwiększyć swoje szanse zawiązał nawet nieformalną spółkę z flamandzkim rycerzem Rogerem de Gauga. Jeździli na turnieje jako jeden zespół, po czym dzielili się zdobyczą. Podobno w ciągu 10-iu miesięcy pokonali ponad stu rycerzy zdobywając ich rynsztunek i konie. Dla młodszego syna szlacheckiego nie mogącego liczyć na spadek po ojcu była to fortuna. Co więcej, ten sposób zdobycia majątku uważano za chwalebny i honorowy. Dalsze życie Marshala przypominało bajkę. Cieszył się najwyższym poważaniem w Europie i wielka estymą władców Anglii. Wprawdzie posądzono go w pewnym okresie o romans z królową Małgorzatą, jednakże monarcha Wyspiarzy nie mógł sobie pozwolić na uwięzienie, czy choćby niełaskę w stosunku do największej gwiazdy swojej rycerskiej drużyny. Pielgrzymował do Ziemi Świętej, brał udział w wewnętrznych walkach w Anglii. Swoje pierwsze nadanie ziemskie (dotąd bowiem nie posiadał majątku) otrzymał dopiero w 1187 roku. Prawdziwą fortunę przyniósł mu jednak dopiero w wieku lat 50-iu ślub z siedemnastoletnią Isabel de Clare. Panna Isabel, dziedzicząca majątek po swoim ojcu earlu Pembroke, należała do najbogatszych kobiet w Anglii i ożenek z nią (dokonany zresztą na rozkaz króla) ustawił Williama Marshala w ścisłej czołówce brytyjskich magnatów. Szczytem kariery dzielnego Williama było sprawowanie regencji w Anglii w latach 1216 – 1219. Pomyśleć, że to wszystko zaczęło się od wygrania kilku walk na turnieju w Le Mans.





Książki poświęcone Williamowi Marshalowi

Jak widać zwycięstwa w turniejach i tam zdobywane środki przyczyniały się do sukcesów na polu politycznym i ekonomicznym oraz dawały wielki rozgłos. William Marshal nie był jedynym, którego turnieje uczyniły sławnym. Dotyczy o również rycerzy polskich, z których najsłynniejszym był Zawisza Czarny z Garbowa. Nie wiadomo, by kiedykolwiek poniósł porażkę. Jego bez wątpienia największym sukcesem było pokonanie w Perpignan Jana z Aragonii, uważanego, w owym czasie, za najlepszego rycerza na świecie. Sukcesy turniejowe u Zawiszy szły w parze z męstwem w boju, co nie zawsze było zasadą. O takich wojownikach, sprawdzających się głównie na turniejach Dominikanin John Bromyard pisał:

Cóż to za chwała dla męża, który konno wspaniale jeździ, kopią wspaniale włada w potyczkach z przyjacioły swoimi i sąsiadami, a tak szybko umyka z pola, gdy prawdziwy bój przyjdzie toczyć? Cóż za pożytek w zabronionych turniejach czy innych rzeczach im podobnych, gdy bardziej chodzi o czyny ważne i cnotliwe, jak wojna sprawiedliwa i kraju własnego obrona? Co za pożytek, gdy tchórzliwi są i bojaźliwi? Pozwalają wrogowi kraj łupić, grabić i niszczyć. Palić miasta, niszczyć zamki i ludzi w niewole zabierać.”

Bromyard wiedział o czym mówi. Uwielbienie niektórych dla turniejów (niekoniecznie połaczone z prawdziwym męstwem) przekraczało granicę absurdu. Zdarzyło się w 1140 roku, że earl Chester zaledwie z trójką ludzi był w stanie odbić zamek z rąk zwolenników angielskiego króla Stefana, gdyż wszyscy rycerze wyjechali na turniej organizowany w innym miejscu.

Jednakże Zawisza Czarny zapewne spodobałby się Bromyardowi, jako mąż wsławiony w boju. Owe przewagi wojenne, sława turniejowa i udział w życiu politycznym spowodowały nominacje królewskie na starostwa: kruszwickie i spiskie. Zawisza, znany rycerz, dyplomata (między innymi reprezentował nasz kraj na słynnym soborze w Konstancji w latach 1414 – 1418), stał się również bardzo zamożnym człowiekiem. O jego majątku mogło świadczyć to, że w roku 1423 był w stanie sam podjąć ucztą trzech królów (polskiego, rzymskiego i duńskiego) oraz zestaw udzielnych książąt i innych dostojników.

Jednakże owo turniejowe bogactwo nie brało się z powietrza. Jeżeli ktoś wygrywał, ktoś musiał również przegrać. Rycerze, którzy ponieśli klęskę tracili nieraz wszystko. Nawet najbogatsi arystokraci, którzy uczestniczyli często w turniejach i mieli nieco pecha, potrafili nadwerężać swoje majątki. Potępiając turnieje, na zadłużanie się pokonanych rycerzy, zwłaszcza u Żydów, wskazywał kaznodzieja Thomas z Chartres. Dominikanin John Bromyard zaś ukazywał turnieje, jako element zwiększający ucisk ludności wiejskiej i wyzysk poddanych. Wszystkie bowiem klęski i okupy ostatecznie i tak spłacali oni.



Zawisza Czarny na obrazie Jana Matejki „Bitwa pod Grunwaldem”

Jak więc widać, rycerska chwała potrafiła niekiedy przekształcić się w faktyczną potęgę majątkowa i polityczną. Zwykły syn Birnata z Garbowa w sandomierskiem, czy młodszy potomek Johna FitzGilberta (William Marshal) dzięki turniejom z szeregów przeciętnych, ubogich rycerzy wznieśli się do rzędu najwyższej arystokracji. A inne gwiazdy, jak francuski bohater Boucicaut, angielski Jacques de Lalaing, hiszpański Pero Nino? Wspaniali, podziwiani, chwaleni. Opiewani przez trubadurów, portretowani przez malarzy, opisywani przez biografów. Łączący często sławę mistrzów kopii i miecza z pozycją polityczna i majątkową. Czyż mając takie przykłady młodsi rycerze mogli się powstrzymywać przed udziałem w turniejach? Niebezpieczeństwo istniało, ale obok niego czaiło się spojrzenie fortuny obiecującej sławę i majątek.
Autor artykułu
Kelly's Avatar
Zarejestrowany: Aug 2007
Posty: 2 794
Reputacja: 1
Kelly ma wyłączoną reputację

Oceny użytkowników
 
Brak ocen. Dodaj komentarz aby ocenić.
 

Narzędzia artykułu

komentarz



Zasady Pisania Postów
You may Nie post new articles
You may Nie post comments
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 03:02.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site
artykuły rpg

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172