Nie samą bronią postapokalipsa stoi więc dla odmiany coś o samochodach...
Trochę historii
To co widzisz to generator gazu drzewnego, czyli ustrojstwo pozwalające korzystać z samochodu bez potrzeby martwienia się o benzynę.
Widzisz dowcip polega na tym że rozwiązanie dla obecnych problemów zaistniało na długo przed ich pojawieniem się: w XIX wieku po nieudanych próbach z silnikami spalinowymi pracującymi na brykietach z prochu czarnego (sic!), rozpoczęto próby z silnikami na tzw. Gaz Miejski jak wtedy nazywano gaz koksowniczy. Ze względu na to że silniki podłączone do rurociągu miejskiej sieci gazowej nadają się wyłącznie do zastosowań stacjonarnych wraz z rozwojem automobilu i aeroplanu zostały wyparte przez silniki zasilane benzyną. Tutaj pora na kolejną dygresję: „co to jest gaz koksowniczy?” - widzisz kiedy podgrzejesz węgiel bez dostępu powietrza zacznie się z niego uwalniać palny gaz który możesz wtłoczyć w rury i przesłać dalej, proces ten nazywa się zgazowaniem paliwa stałego. Najlepsze jest to że nie musisz się wcale ograniczać do węgla! Praktycznie możesz zgazować większość z tego co jest palne! Najlepiej sprawdzają się drewno i łupiny kokosa ale dodać do nich można torf, odpady z garbarni czy nawet krowie odchody.
Jak nietrudno się domyśleć najpopularniejszym paliwem było i jest drewno. Z powodu tych zalet gazogeneratory choć nie zdobyły dużej popularności, przez cały XX wiek trwały sobie w swojej niszy. W dwudziestoleciu międzywojennym zasilały traktory i autobusy. Podczas drugiej wojny światowej zasilały niemieckie samochody, po wojnie zasilały stacjonarne generatory w tartakach i krajach trzeciego świata, co jakiś czas jakiś zapaleniec przerabiał samochód na zasilanie tym paliwem. Niemniej jednak trudno tu raczej mówić o jakimkolwiek sukcesie komercyjnym ot tyle że nie poszły w zapomnienie: były zazwyczaj stosowane tam gdzie drewno było za darmo, a i to głównie przez zapaleńców. Oczywiście teraz kiedy gówno wpadło w wentylator i benzyna jest towarem luksusowym nagle zyskują na popularności.
Konstrukcja
Jak widzisz jest to dosyć spore urządzenie i niestety zajmuje trochę miejsca. Pierwsza i największa część to sam gazogenerator – wygląda jak pionowy bojler z klapa u góry. Przez klapę możesz wrzucić rozdrobnione drewno zamykasz pokrywę i podpalasz palenisko na dole. Ogień podgrzewa drewno powodując wytworzenie gazu drzewnego ( czyli mieszanki tlenku węgla, metanu, wodoru, oraz dwutlenku węgla i azotu ). Ponieważ w generatorze nie ma dostatecznie dużo tlenu a całość pracuje na lekkim podciśnieniu wywołanym przez ssanie silnika mieszanka ta nie zapali się. Gaz idzie do odpylacza ( gdzie usunięte zostaną popiół i inne czynniki stałe ), następnie do chłodnicy ( gdzie wytrąca się sadza i część pary wodnej a gaz się ochładza i zmniejsza swoją objętość ) potem gaz wpada do filtra i jest gotowy żeby podać go do silnika
Do przerobienia na gaz drzewny najlepiej nadają się gaźnikowe silniki benzynowe i silniki Diesla
Spalanie gazu w zasadzie nie wymaga sporych modyfikacji. W silnikach benzynowych ograniczają się one głównie do przerobienia układu zasilania i regulacji zapłonu. W dieslach jest trochę trudniej gaz drzewny sam się nie zapali od świecy żarowej i wymaga dodania do 10% oleju napędowego bądź roślinnego
Zalety
Uniezależnienie się od dostaw paliwa i przestawienie się na paliwo które jest łatwiejsze i znacznie tańsze w zdobyciu
Wady
spadek mocy rzędu 30% ( gaz drzewny ma mniejszą wartość opałową od benzyny)
bezwładność gazogeneratora – wdepnięcie gazu powoduje zwiększenie podciśnienia w gazogeneratorze, ale minie trochę czasu zanim dodatkowa dawka paliwa dotrze do silnika. Dlatego przyśpieszanie trwa dłużej, a w skrajnych przypadkach niedoświadczony kierowca może łatwo zgasić silnik ( niemniej jednak dobrze się sprawdza przy pracy na jednakowych obrotach – silniki stacjonarne, maszyny rolnicze, oraz samochody po których oczekuje się sprawnego pokonywania dużych dystansów a nie sportowych osiągów )
objętość paliwa: na 1 litr benzyny wypada mniej-więcej 4kg wysuszonego drewna liściastego ( z drugiej strony jest to paliwo które się łatwo nie zapali ani nie wycieknie po ostrzelaniu a nawet można je uznać za dodatkowy pancerz)
czas potrzebny do odpalenia: zanim generator się rozgrzeje i zacznie produkować odpowiednią ilość gazu do rozruchu silnika mija zazwyczaj około 30 minut
ze względu na kiepski stosunek objętość - wartość opałowa oraz zawartość pary wodnej nie opłaca się gazu składować w butlach więc jedyną sensowną opcją jest zużywanie go na bieżąco
rozmiary i ciężar gazogeneratora
Więc widzisz jest to ustrojstwo które budzi mieszane uczucia: Z jednej strony daje ci niezależność od dostaw benzyny które tylko w Teksasie są w miarę pewne. Z drugiej strony to prawdziwy ból w dupie dla kogoś kto wychował się w czasach kiedy wystarczyło przekręcić kluczyk i mogłeś od razu ruszać
W tekście pominąłem kwestie dostępności – pozostawiam to decyzji MG. Może uznać ogólnie dostępne paliwo za przejaw nadmiernej łaski wobec graczy. Z drugiej strony czas potrzebny do rozruchu, oraz zachęta dla graczy do badania opuszczonych budynków w poszukiwaniu paliwa, niejako bilansują ten problem a nawet stwarzają okazje do zwiedzania ciekawych miejsc i spotkania z niezwykłą fauną i florą postapokaliptycznego świata.
Trochę uwag i ciekawostek
głównym składnikiem GD jest tlenek węgla – czyli tzw. czad, gaz bezwonny i bezbarwny w większych ilościach zabójczy. Jeśli generator z nieszczelnymi przewodami znajduje się w zamkniętym słabo wentylowanym pomieszczeniu (albo w jakiś sposób przedostaje się do kabiny) tlenek węgla spowoduje senność opóźnienie reakcji, niedotlenienie mózgu... Resztę pozostawiam złośliwości MG
rozmiar jest zależny od silnika który będzie zasilany – są nawet przykłady motocykli z gazogeneratorem w koszu bocznym
polecam sprawdzić w wyszukiwarce grafiki tematy holzgas i wood gas da wam to liczne przykłady przerobionych samochodów (notabene wiele wygląda bardzo postapokaliptycznie )