|
| Narzędzia artykułu | Wygląd |
| ||
Ahoj towarzysze! Pora zabrać się za rzecz kompletnie zbędną w zwyczajnych sesjach i kluczową przy pośrednictwie forum czyli rekrutacji, ostatecznie równie ważnej jak każdy element sesji. Miał być trup z szafy i jest. Bo sławetna sesja upadła przez wzajemnie niezrozumienie się graczy i... | ||
|
#10
Johan Watherman
on
29-03-2010, 16:16
|
Asch, po raz trzeci powtarzam, rozmowę przez PW masz prawo opublikować jeśli potrzebujesz taką wewnętrzną potrzebę. Jeśli masz zamiar odwoływać się do PW, zamieść je całe publicznie. Jeśli nie, to milcz na ten temat. Jeśli nie publikujesz, mimo chęci, nie czyń z tego zarzutu, że nie jest publiczne. Bo zaczyna być to powoli irytujące. |
#11
Kelly
on
29-03-2010, 19:00
|
Szczerze mówiąc, zgadzam się całkowicie z ogólną tezą autora, że należy jak najlepiej nakreślić klimat oraz zasady podczas rekrutacji. Wiem doskonale, że czasem można się poczuć totalnie zaskoczonym dziwaczną, według nas, interpretacją zasad przez GM-a lub gracza, albo po prostu poczuć, ze dana sesja to coś kompletnie innego niżeli znamy samemu. Oczywiście wiadomo, ze nie uda się nigdy wyeliminować takich zgrzytów całkowicie, ale należy starać się je minimalizować. Rzeczywiście, przykłady byłyby wskazane. Ponadto zgadzam się z Efcią, że to, co nam się wydaje jako typowe dla ŚM, dla kogoś innego wcale takie być nie musi. Ale stanowi to tym większy argument za tym, ażeby tworząc rekrutacje opisać najważniejsze prawidła sesji. Szczerze mówiąc mam dosyć polemiki obydwu panów, niezwykle złośliwej. Nie grałem tam, ledwie czytałem niektóre posty Volvo na prośbę innych osób i niektóre uwagi oponentów są dla mnie niezrozumiałe. Dla innych czytających ten artykuł zapewne również. Owa nieprzyjemna dyskusja powtarza się właściwie przy każdym tekście. Czy naprawdę którykolwiek nie mógłby zignorować przytyków? Naprawdę, bardzo mi Wasze osobiste niechęci przeszkadzają. |
Ostatnio edytowane przez Kelly : 29-03-2010 o 23:53.
Powód: literówka
|
#12
Aschaar
on
30-03-2010, 14:45
| |||||||||||||||
Nie ja uczyniłem część tej dyskusji prywatną, tylko ty - Johanie W... ja nigdy tego nie chciałem i dałem ci na to zgody. A jeżeli coś ktoś ma do mojej pracy to poproszę fakty i dowody, a nie oszczerstwa i ogólniki. Zwłaszcza, że w każdym felietonie autor się do mojej pracy odwołuje właśnie w sposób oszczerczy i ogólnikowy. Ale do rzeczy... To nawet nie jest polemika, bo w sumie nie ma z czym polemizować. ***** Krzyk rozpaczy: „Co się stało z naszym RPG?” Johana W. rozbrzmiewa na nowo w odstępach felietonów LI i w kolejnej odsłonie cyklu niczym w kolejnym odcinku brazylijskiego tasiemca „Crossover na spokojnie, czyli...” (pozostańmy przy tej formie) atakuje nas nowymi prawdami objawionymi... W poprzednich odcinkach dowiedzieliśmy się już, że jesteśmy WoDowymi noobami, którzy w szczeniacki sposób wypaczyli; zbezcześcili bez mała (!); wielki i wspaniały, zwłaszcza w Polsce, świat. Ponieważ w Polsce Cytat:
Dowiedzieliśmy się również, jakie toksyczne pomysły należy odrzucić podczas tworzenia scenariusza i jakich postaci nie łączyć w sesji. W swej łaskawości autor wskazał kilka możliwych i – jego zdaniem – podkreślmy to – na pewno trafionych scenariuszy na crossovery. Pytanie o radosną przejażdżkę karocą pani Tzimisce nie doczekało się jednak odpowiedzi, jednak zapewne było to pytanie na takim poziomie, że jego magnificencja Johan W. nie uznał za stosowne zniżenia się do tegoż. W końcu – oto prawda prawd – dowiedzieliśmy, się, że Żmij jest sfilcowany (cokolwiek to znaczy w jego przypadku) oraz że [werble] magowie są podzieleni na wiele grup, w przeciwieństwie do wampirów, wilkołaków, mumii, odmieńców, upiorów oraz całego innego „tałatajstwa” szwendającego się po WoD [/werble] Musi tak być – przecież nasza WoDowa wyrocznia nie poszłaby na łatwiznę i nie zmiotła pod dywan niewygodnych tematów. O co, jak o co, ale o brak wiedzy; ba, profesury zwyczajnej (gdyby tylko była); z podręczników systemu nie możemy Johana W. podejrzewać. Tym bardziej nie możemy go podejrzewać o iście na łatwiznę czy skróty, lub też o brak merytorycznej wiedzy pozwalającej na rozwiniecie tego – jakże ciekawego – tematu. Czegóż dowiemy się tym razem??? To pytanie towarzysząc spazmom skłoniło mnie do kliknięcia w link... Dobrze, powstrzymajmy emesis (kochamy łacinę), przywołajmy do pomocy Spokoixa (łacinkę też kochamy) i zagłębmy się w analizie... przegryzając się mozolnie przez szaleńczo przejrzysty układ oraz spójną i logiczną formę tak charakterystyczną dla felietonów Johana W. Tym razem felietonista traktuje o rekrutacji. To bardzo dobrze. W końcu mamy bowiem przykład zastosowania w praktyce wspaniałych rad i porad Johana W. Dla lepszego oglądu sprawy otwieramy więc wzbudzającą wielką sensację i obleganą przez wszystkich rekrutację; a w drugim oknie przeglądarki felieton i zaczynamy porównanie. Jak wiadomo na przykładach pracuje się lepiej. W rekrutacji należy określić – pisze Johan W. w swoim pierwszym felietonie: - „trzeba zaznaczyć co i jak” - w rekrutacji autora otrzymujemy definicję: „Klimat jak mam zamiar stworzyć ma być fantasmagoryczny, niekiedy groteskowy i psychodeliczny w kierunku buntującej się logiki i umysłu, a mimo to wszystko działa. Nie zabranie tutaj zarówno akcji jak i intrygi na wielką, a czasem i małą skalę.” - aaaah. Faktycznie jestem nobem, bo nie rozumiem za grosz tego określenia. - „jakie podręczniki (nie mowa nawet o mechanice, a fabule)” - „będę się posługiwał wieloma odwołaniami do kultury, zarówno przez nazwy, czyny, konkretne zdarzenia i podobne” - widzimy tutaj doskonałe przybliżenie kanonu, na którym będzie opierała się fabuła. Słowo „kultura” jest przecież jasne i zrozumiałe. Wątpliwość, czy jest to kultura Majów, Zachodnia, czy Środkowego Gangesu – jest całkowicie nieuzasadniona. - „stosunek do mechaniki i podręcznikowego świata” - mechanika jest chyba najlepiej określoną w rekrutacji sprawą – słowo „storytelling” załatwia wiele spraw. Zajmijmy się stosunkiem do podręcznikowego świata. Tutaj autor zaskakuje nas twierdzeniem, że każda postać może mieć: „Dowolna, nadzwyczajna zdolność która otrzymacie lub odkrycie w sobie dopiero na początku sesji i tylko na początku. Można jej używać ile się chce albo też jest pasywna.” To wspaniałe stwierdzenie właśnie wywaliło wszelkie wcześniejsze ustalenia przez okno. Stosunek do podręcznikowego świata jest żaden – wprowadzamy przecież nieistniejące w podręcznikach (niesprawdzalne, o nieznanych cechach mechanicznych, a przede wszystkim nieznanej kontrakcji!!!) twory. Tutaj proponuję – jako ćwiczenie – porównanie z postulatem Johana W. o wypisywaniu różnic. Ja piszę o tym trochę niżej. - „styl prowadzenia (luźny, po sznurku lub też wypadkowa).”; w rekrutacji nie ma o tym słowa... Podobnie jak nie ma słowa o wspomnianym w następnym felietonie podaniu linków do wcześniejszych sesji, aby ukazać różne style prowadzenia... I myślę, że w zasadzie to na tym można by zakończyć rozważania o merytoryczności felietonu. Lekarzu ulecz się sam. Dlaczego sam nie stosujesz tego, co przepisujesz innym? ***** Zajmijmy się jednak najnowszym odcinkiem serialu... Ha! W nowej wersji prawd objawionych autor ujmuje to już zdecydowanie inaczej, cieszymy się ze zmiany strategii i nowych zasad. Przypatrzmy się im bliżej. 1. Cytat:
Przegryzając się przez dalszą część artykułu znajdujemy: Cytat:
Cytat:
Tak, rekrutacja jest umową. Sam autor jednak pisze dalej: Cytat:
Tak, rekrutacja jest umową. Jest określeniem gdzie i kiedy toczy się akcja. Więc określeniem w jakich ramach się poruszamy i do jakich wartości startowych muszą dopasować się gracze; nie próbą rozstrzygania z góry wszystkich sytuacji w grze. Od tego jest prowadzący, aby takie rozstrzygnięcia dynamicznie w grze tworzyć. Prowadzący ma prowadzić rozgrywkę i stworzyć opowieść; kierując się dobrem przygody i logiką, a tylko wspierając podręcznikami. 2. Cytat:
3. Cytat:
Cóż to zatem jest? Kolejny twór semantyczny utworzony przez Johana W., któremu się wydaje, że tak jest? Którego ograniczona (niezależnie jak duża) ilość sesji i spotkań z systemem (w również ograniczonej grupie znanych sobie graczy) doprowadziła do takiej a nie innej (wycinkowej siłą rzeczy) percepcji systemu? Jeżeli tak... mamy w rekrutacji tłumaczyć się dlaczego widzimy pewne sprawy inaczej niż Johan W.? Czy wycinkowa percepcja Johana W. została gdzieś opisana? Czy jest lepsza niż moja wycinkowa percepcja? Jeżeli tak, to dlaczego i na jakiej podstawie wyciągnięto taki wniosek? Paranoja. Zupełnie pomijam fakt, że klimat jest zależny również od graczy i działań postaci. Żaden prowadzący nie może zabronić graczowi wykonania akcji – więc jeżeli podczas ucieczki przed grupą łowców wampir będzie chciał wskoczyć do fontanny miejskiej i zacząć się tam taplać śpiewając „Motylem Jestem” – to to zrobi... Niezależnie jak dobrze zostanie zbudowana aura zagrożenia i strachu. 4. Cytat:
5. Cytat:
Cytat:
Wróćmy jeszcze do grup podręczników. Ah, podręczniki. Sam Johan W. pisze o możliwości doboru podręczników – a tym samym zasad. Mogę przecież tak dobrać podręczniki, aby uzyskać odpowiedni i oczekiwany przeze mnie efekt... Czyli tym samym gwarantuję sobie wszechwładzę, której tak stara się zapobiec Johan W. Jest jedna rzecz, na którą należy zwrócić uwagę. Z pełną premedytacją się powtórzę: W każdym podręczniku podstawowym jest ujęta „Złota Zasada”: „[Narratorze] masz CAŁKOWITĄ swobodę używania, zmieniania, nadużywania lub ignorowania tych [opisanych w podręczniku] zasad. Ten świat jest zdecydowanie za duży – nie można go opisać dokładnie za pomocą jakiegokolwiek zestawu niezmiennych reguł.” Płyciznę logiczną stwierdzenia „grup podręczników” pominę – nie mam już siły na pytanie gdzie te grupy podręczników zostały zdefiniowane i według jakiego klucza je podzielono; ponieważ i tak koniec końców okaże się, że to kolejna oczywista oczywistość Johana W. stworzona tylko na potrzeby artykułu. 6. Cytat:
Zresztą skąd wiadomo, że „większość” źle coś zrozumiała? Czytamy sobie wzajemnie w myślach? Ah, nie, przekonujemy innych, aby przyjęli naszą stronę. Ewentualnie stosujemy stary wybieg i zamiast pisać „ja myślę” piszemy „większość myśli”, „powszechnie wiadomo”, „jest oczywistym”... Cytat:
Zastanówmy się nad wewnętrznymi antagonizmami, które – znów – zależą od tego jakie postacie stworzą gracze i jak poprowadzą akcję. Tak, można w rekrutacji zaznaczyć – ograniczając graczy i wzbudzając niezdrową sensację – że wszystkie postacie powiązane są więzami krwi / rytuałami / cokolwiek i się kochają nie mając prawa podjąć żadnych akcji przeciwko sobie. Wracamy – znów – do problemu gracza i jego chęci do gry. 7. Cytat:
Nie mogę powstrzymać się przed zacytowaniem Johana W. jeszcze raz: Cytat:
Cytat:
***** Na koniec pozostaje tylko zapytać: czy to felietonoterroryzm? Ile jeszcze razy zostaniemy obrzuceni breją pseudologicznych ogólników i bezprzykładowych dogmatów zapakowanych w formę niby-felietonu zawierającego błędy – nie tylko stylistyczne i składniowe, ale nawet ortograficzne. Formę nieuzasadnienie moralizatorską i jednocześnie – paradoksalnie – ignorancko-ironiczną. Czy Johan W. wyznaje zasadę wszystkich organizacji mniejszościowych – będę krzyczał głośno, że dzieje mi się krzywda, bo, przecież, nikt mnie nie ruszy – jestem biedną gnębioną mniejszością walczącą o równouprawnienie??? A jak będę krzyczał głośno to ktoś mnie zauważy, ktoś uzna mnie za autorytet? Nie zadam po raz kolejny pozostawionego bez odpowiedzi pytania: Czemu mają służyć te felietony? Wystarczy je przeczytać i logicznie pomyśleć, aby wysnuć wniosek... ***** Masz prawo mieć własne zdanie. Masz prawo je wyrażać. Nie masz prawa twierdzić bez dowodu, że twoje zdanie jest lepsze niż moje zdanie, niż zdanie kogokolwiek innego... | |||||||||||||||
#13
Efcia
on
30-03-2010, 15:59
|
To już nawet nie jest śmieszne. Jeden jeździ po rekrutacji i sesjach drugiego i vice versa. To zaczyna przypominać szkołę podstawową. Aschaar, tak cię boli, że on jeździ po tobie?? Przy czym gdzieś w Twoim komentarzu, było że Ci to nie przeszkadza. A sam po nim jeździsz. To jakaś forma odreagowania?? Johan, na miłość boską, wskaż może następnym razem jakieś dobre sesje i rekrutacje. Bo, jak w oświeceniu, można piętnować wady i złe zachowania. Ale więcej dobrego przyjdzie, jeżeli pokarze się te dobre wzorce. No ręce opadają... |
#14
Asenat
on
30-03-2010, 16:14
|
Miałam nadzieję, że po wyważonej i spokojnej wypowiedzi Kellego nastroje się uspokoją... ale niestety nie. Johan, odniesienia do Volvo zabijają każdy Twój tekst. To już przestał być "Crossover na spokojnie...", i nie widzę szans na to, żeby kiedykolwiek jeszcze był. Aschaar, wrzuć na luz. Twoja ostatnia wypowiedź to przegięcie. |
#15
merill
on
30-03-2010, 17:11
|
Ja widzę, że obydwaj panowie zaczynają przesadzać. Myślałem, że po 1, góra 2 odcinkach będzie spokój ale nie. Powiem tak, jak jeszcze raz jakiś uszczypliwy komentarz tu zobaczę, to wszystkie tematy crosów zostaną zamknięte. Nie tylko mi się nie chce tego czytać, Johan jedziesz po rekrutacji i sesji Aschaara i to jest nie wporzo, bo robisz to co raz bardziej obcesowo. Z drugiej strony Asch, odwdzięczasz się autorowi felietonów tym samym. Nie wiem czy Li to odpowiednie miejsce na takie przepychanki. Mam nadzieję, że się skończą. |
#16
Eperogenay
on
31-03-2010, 15:03
|
Jak dla mnie wszystkie felietony, aż od zamkniętych dla komentatorów spraw związanych z owymi "kontrowersyjnymi" sesjami poprzez te, NIE POWINNY znaleźć się w dziale artykułów, przez sam fakt ich wydźwięku, o formie i błędach stylistycznych/ortograficznych nie wspominając. Artykuły powinny być dla szerszego grona odbiorców a jak na razie poza osobami biorącymi udział we wspomnianych sesjach reszta zagląda tu chyba tylko po to by psuć sobie oczy. Minimum treści dotyczącej tematu, bądź temat opisany zbyt ogólnikowo jak na ten dział, uszczypliwości zawoalowanych w piękne słówka - ponad normę, co kompletnie sensu nie ma. "Dyskusja" w komentarzach każdego z tych artykułów również niewiele ma wspólnego z samym tematem ("Ja piszę tak.", "Więc ja piszę, że ty pisząc tak piszesz źle." - nawet ci najmniej sławni Polscy Krytycy Filmowi mają więcej do powiedzenia gdy coś opisują [pod wpływem emocji] niż panowie.) Mam dla panów prośbę, przenieście się z tym do działu WoD, tam jest zakurzony temat z Crossoverem, może wasza pisanina pomoże rozruszać dział, bo tu gdzie są Artykuły nie przynosicie nic dobrego ani dla siebie na wzajem, ani dla innych. |
| |