Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > Zakątek LI-teracki > Artykuły, opowiadania, felietony > Systemy RPG > Artykuły Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy


komentarz
 
Narzędzia artykułu Wygląd
<!-- google_ad_section_start -->Kult Ranalda<!-- google_ad_section_end -->
Kult Ranalda
Autor artykułu: Campo Viejo
03-03-2013
Kult Ranalda

Poniższy materiał jest kompilacją materiałów do świata Warhammera w kontekście kultu Ranalda i religijności jako takiej, dla zachowania czystości kanonu, przy stosunkowo niewielkim wkładzie twórczym mego autorstwa.

Do tekstu nie trafił szczegółowy opis wszystkich dni świątecznych kultu oraz profesji podstawowych i zaawansowanych.










KULT RANDALA




SIEDZIBA KULTU

Nieoficjalnie jedna ze świątyń w Marienburgu

GŁOWA KULTU
Oficjalnie nikt

ZAKONY GŁÓWNE
Bractwo, Darczyńcy, Koślawe Palce

ŚWIĘTE KSIĘGI
Dycha Zagadek, Północ i Czarny Kot

ŚWIĘTA GŁÓWNE
Dzień Głupoty, Pielgrzymka Palców

SYMBOL KULTU
Skrzyżowane Palce, „X”, Kruk i Kot


REGUŁA
  • Jedna z dziesięciu monet należy do Ranalda.
  • Ranald sprzeciwia się niepotrzebnej przemocy.
  • Prawdziwy wyznawca Ranalda posługuje się sztyletem; tylko amatorzy, nieudacznicy i przygłupy chwytają się mieczy i chowają za zbroją.
  • Lepiej umrzeć wolnym niż żyć w niewoli.
  • Nie ma honoru pośród złodziei, jednak ufaj swym braciom i siostrom.



RYS HISTORYCZNY

Ranald podobnie jak Sigmar ma ludzkie korzenie. Według legendy, mitu, niepotwierdzonych historycznie okoliczności, pewien przystojny młodzieniec o imieniu Ranald przechytrzył Shallya’ę, boginię Zdrowia i Miłosierdzia, aby udzieliła mu łaski nieśmiertelności i uczyniła bogiem.

Ranald stał się bogiem przez kłamstwa i sztuczki a wstępując w poczet panteonu bogów, dał swoim wyznawcom wspaniały przekład godnej naśladowania drogi jego filozofii życia. Bóg ten utożsamiany jest często niesłusznie tylko ze zbrodnią i łamaniem prawa, lecz nie jest on bóstwem złym. Jego ideologią jest powołanie do życia kierowanego nietuzinkowym poczuciem humoru i umiłowaniem złodziejstwa, które jest tylko narzędziem do ośmieszenia nadętych możnych i kupców, a nie wyrządzania komuś krzywdy. Ranaldowi zbrodnia doskonała, to tylko taka, która zostaje odkryta tylko dłuższy czas po jej popełnieniu. Bóg ten brzydzi się przemocą i nie błogosławi krwawym czynom, gdyż cel nie uświęca środków. Wedle zamysłu bożego Ranalda, winno się używać pierwej umysłu niż zbrojnego ramienia.

Ranald jest uosobiony w postaci przystojnego, czarującego młodzieńca jak również pod postacią kruka lub czarnego kota.


Ranald oszukał Sallya’ę, boginię Miłosierdzia, aby mógł spić jej łzy, a przez to stać się bóstwem jej równym. Ten bóg życzy wszystkim swoim wyznawcom aby byli równie przebiegli, kłamliwi jak on oraz aby występowali przeciwko autorytetom władzy i prawa. Świadectwem swego doczesnego życia dął przykład potomnym, bo czyż nie ma większego autorytetu do oszukania niż bóg? Choć mogłoby się wydawać inaczej, Randal jednak nie nawołuje do walki z bogami, wręcz przeciwnie, starych i młodych bogów Starego Świata dąży szczerym szacunkiem.



STRUKTURY KULTU

Kult Ranalda jest niezwykły, bo jego kapłanami nie są wykształceni i oddani sprawom kultu i teologii ludzie, na wór innych kultów, lecz złodzieje, hazardziści, iluzjoniści i oszuści - jednym słowem łotry. Kult nie posiada wydzielonych budynków świątynnych, gdyż są nimi po prostu karczmy, burdele oraz kasyna.

Istnieje walne zgromadzenie kapłanów pod nazwą tajnego Konklawe jednak data, miejsce odbycia oraz tematy poruszanych obrad są nikomu nieznane.


Marienburg
Kilka jawnie działających świątyń w Imperium znajduje się w wolnym mieście Marienburgu. Tam, świątynne władze szczególny nacisk kładą na Ranalda patrona kupców, gdyż oficjalnie nawet w tak tolerancyjnym mieście utożsamianie boga ze świadkiem przestępczym, mogłoby się źle dla jego kultu skończyć.

Głową Świątyni Głównej w Marienburgu jest Hans von Kleptor, którego wielu wyznawców uważa za męża świętego, niemal inkarnowanego Randala w ludzkim ciele. Zawdzięcza on tą popularność głównie dzięki wrodzonym talentom charyzmatycznym, poczuciu humoru oraz przystojnemu obliczu. Powszechnie uważa się go za syna boga z łona śmiertelnej kobiety. W Mariengurgu Ranald jest najliczniej, powszechnie czczony i dlatego uważa się to miasto za nieformalna stolicę, święte miasto kultu.

Cytat:
DLA MG - ciekawostka

"Za kulisami kultów w Marienburgu"
Zarówno kult Morra, jak i Ranalda łączy aspekt Iluzji - obaj bogowie są nim zainteresowani pod innym kątem: Morr jako bóg snów, Ranald jako bóg zwodzenia. To "pokrewieństwo" doprowadziło do specyficznej współpracy: Kapłani Ranalda często bywają w miejscach, gdzie nie dociera nikt inny, i słyszą różne zastrzeżone informacje. Podstawowym zadaniem kultu Morra jest natomiast walka z nekromancją. Jeżeli kapłan Ranalda usłyszy coś na temat nekromantów (w mieście bogatych kupców, z których wielu ma majątek, by próbować przedłużyć sobie życie), przekazuje to kapłanowi Morra, a czasami nawet dostarcza innej pomocy (szpiegowanie, zwiad). W zamian zdarzało się, że kapłani Morra przechowywali "zasłużonych" wiernych Ranalda, jeżeli ci musieli się ukryć w konsekwencji swojej działalności, albo przyjmowali bez żadnych pytań małe paczki do przetransportowania do innych miast.


KULT W OCZACH LUDU

Ranald jest przez większość mieszkańców Imperium postrzegany jako Bóg Złodziei. Choć jest nim niewątpliwie, nie można ograniczać jego domeny tylko do tego procederu. Wyznają go również szarlatani i oszuści, gdyż ważnym atrybutem tego boga jest iluzja. Ranald Zwodziciel to jedno z imion tego bóstwa. Ponadto Ranald to również przede wszystkim Bóg Szczęścia. O dobrą passę, łaskę tego boga zabiegają hazardziści oraz spekulanci. Z kolei prosty lud miast i wsi Imperium ucieka się do niego jako Obrońcy. To ten, który zabiera bogatym a daje biednym jest bogiem sprawiedliwym. Ranald utożsamia w wielu agitatorach, podżegaczach, demagogach a nawet niektórych politykach, boga przemian rewolucyjnych, nowej nadziei, burzyciela starych, skostniałych struktur wyzysku, ciemiężonego przez możnych i wpływowych warstw społecznych resztę uciskanych dusz w Imperium. Zwłaszcza w dużych miastach Ranald jest symbolem zmian demokratycznych, cementującym wszystkie frakcje i organizacje o takich dążeniach i aspiracjach reformy państwowej.

W oczach innych kultów a zwłaszcza duchowieństwa innych bóstw, kapłani i nowicjusze kultu Ranalda postrzegani są za zwykłych drani i szubrawców, a więc są w bardzo niskim poważaniu. Wcale to nie przeszkadza kapłanom Boga Złodziei. Bynajmniej. Jest im to nawet na rękę, gdyż mając w pogardzie pompatyczność, przerost formy nad treścią oraz sztywne struktury kanonów i praw teologicznych, wybrańcy podążający za głosem randalowego powołania, za nic w świecie nie chcą się utożsamiać z wizerunkiem kapłana, jaki w oczach ludu Imperium ma wspólny mianownik w przekroju wszystkich innych kultów, czyli poważnego, dumnego i bezkompromisowego a w ich oczach sformalizowanego, nadętego i obłudnego bufona. Zresztą poza faktem, że kapłani Ranalda to hazardziści, złodzieje i zawodowi oszuści, to wielu z nich jest również prawdziwymi hedonistami i czerpią z przyziemnego życia ku chwale boga pełnymi garściami.

Kult jest postrzegany za wyjęty spod prawa, więc wyznawcy jak i kapłani działają w konspiracji i ukryciu. Brak sformalizowanych struktur oraz stawianie na indywidualne przeżywanie wiary idealnie do tego pasuje. Poza Imperium, zwłaszcza w Bretonii wyznawcy kultu Ranalda są tępieni z zajadłą zapalczywością, nawet jeśli tylko są podróżnymi na szlaku, nie zaangażowanymi w żadne podejrzane działania w danej prowincji. Ich sama obecność jest niepożądana, więc nikt ani w Imperium, ani w Bretonii ze swoja wiarą się nie obnosi.


POWIEDZENIA

„Wolę oddać dziesiątą część mej kiesy, niźli stracić pozostałe dziewięć.”
- Eckhardt Reinschol, kupiec wełną z Grafenrich

„Wszyscy wiedzą, że bogaci potężni co zwą Ranalda złodziejem i podżegaczem, sami uciekają się do niego jak tylko w progu stanie bieda.”

- Gruby Otto, rolnik stirlandzki

„Myśliwy prosi Taala, aby przysłał zwierzynę ku niemu. Żeglarz modli się do Maanana o pomyślne wiatry. Żołnierze uciekają się do Sigmara, aby zachował ich od śmierci na polu bitwy. Zaprawdę powiadam wam, że wszyscy oni proszą Ranalda, bo to on wszak ostatecznie odpowiada na takie modlitwy.”
- Gustav Adelbrcht, kapłan Ranalda

„Złodzieje, szubrawcy, przestępcy modlą się do Randala, aby zachował ich od kajdan. A jak wam mówię, że pozwólmy im wierzyć w jego łaskę, kiedy ja w tym czasie dozoruję oczyszczającego wypalania świętym ogniem ich świątyń.”
- Sigfrid Ulmar, wędrowny sędzia



WIERZENIA KULTU

Kultyści stawiają na indywiduzalizm, wolność osobistą, wzloty I upadki fortuny i szczęścia, przeznaczenia, któremu trzeba pomagać. Złodzieje żyją zgodnie z zasadami kultu wyznając po prostu maksymę „Kradnij co chcesz i nie daj sie przy tym złapać”. Wierzą, że mimo iż Ranalda często wysłuchuje tych, którzy sie do niego uciekają, jeszcze szczęście pomaga tym, którzy liczą na swoje własne talenty. Filozofia kultu opiera się na balansie, gdyż fortuna kołem się toczy. W dążeniu do szczęścia i fortuny nie gromadzą skarbów dla czystej chciwości lecz starają sie lekka ręką brać i tracić to co im da i przywłaszczyć sobie pozwoli Randal. Często spotykanym zjawiskiem jest szczodrość i altruizm prawdziwych wyznawców i kapłanów tego boga. Pomaganie biednym, cierpiącym i potrzebującym ma więcej sensu niż ciułanie skarbów dla samego ich zgromadzenia i bogaci kultyści zdają się znacznie w swym rozporządzeniu majątkiem różnić od podobnych sobie, zamożnych przedstawicieli innych kultów.

Kradzież, oszustwo, łganie i cwaniactwo są jak najbardziej dopuszczalne i czczone jako cnoty wiary do osiągnięcia indywidualnych celów kultystów Randala, jednak przemoc z zwłaszcza mordy są surowo zakazane. Zabijanie bez potrzeby, chyba, że w obronie własnej stoi w kategorycznej sprzeczności z zasadami kultu i powinno być unikane za wszelką cenę. Zwykły zbir, co podrzyna gardło kupca aby zabrać kiesę, jeśli podczas tego czyny przywoła imię Ranalda, prędzej ściągnie na swoją głowę przekleństwo i straci jego łaskę jak zyska cokolwiek.

Kultyści rozumieją i szanują, że ich bóg ma wiele imion i różni ludzie, o rożnych celach przyzywają jego imienia. Ta tolerancja jest przyczyną niewielu podziałów i waśni teologicznych a już tym bardziej sekt, gdyż każdy, kto ma mordercze zapędy a jego sercu tlą się wypaczone pragnienia czynienia zła i destrukcji, sami z siebie chętniej garna się do zakazanych bogów chaosu, aniżeli dopuszczają się herezji w naukach Ranalda.



SYMBOL KULTU

Jest wiele tajemnych znaków łotrów jak i powiedzeń, którymi wyznawcy Randala rozpoznają się w Imperium, jednak tym najbardziej znanym i powszechnym jest symbol skrzyżowanych palców wskazującego i środkowego. Symbol oczekiwania na łut szczęścia. Znak „X” jest częstym elementem murów i fasad zabudowy miejskiej, zwłaszcza na futrynach i drzwiach karczm i domów mieszkalnych. Kultyści często noszą amulety z zamaskowanym, wkomponowanym w amulet znakiem „X”. Kość do gry jest również symbolem kultu.



ZNAK KULTU

Kultyści pozdrawiają się sekretnym znakiem skrzyżowanych palców symbolu kultu lewej dłoni. Reszta wyznawców innych bóstw uważa ten znak za przynoszący pecha, lecz prawdziwi wyznawcy Ranalda wiedzą lepiej. Schowany znak za plecami wymierzony jak niczym klątwa przeciwko rozmówcy, natomiast wygarnięcie tego znaku przeciwnikowi prosto w twarz przed nosem jest śmiertelną zniewagą i faktycznym początkiem bójki. Kultyści kiedy składają przysięgę, znakiem przypieczętowującym jej postanowienia jest złapanie sie dwóch stron za zakrzywione wskazujące palce. Kultysta szczególnie liczący na pomoc Ranalda będzie zakrzywiał dwa palce lewej ręki oraz prawej a nawet te u stóp oraz krzyżował nogi w kolanach.


Cytat:
DLA MG – przedmiot magiczny

„Moneta Ranalda”
Moc: kiedy moneta jest w posiadaniu BG posiada on niesamowite szczęście w mechanicznej postaci Punktów Szczęścia, lecz wszyscy wokół niego cierpią na ujemne modyfikatory -10 do wszystkich testów. Po zużyciu 1k10 Puntów Szczęścia moneta „gubi się”, znika a BG traci 1PP.

Historia: Moneta to niezwykły złoty krążek z obu stron odbitym wizerunkiem śmiejącego się młodzieńca. Artefakt pojawiał sie wielokrotnie na kartach historii za każdym razem z katastroficznymi konsekwencjami. Kiedy pojawia się jej właściciel posiada niesamowite szczęście podczas gdy wszyscy wokół niego cierpią pecha. Osoby, które szybko nie pozbędą się Monety Ranalda, zazwyczaj kończą zamordowani przez bliskich – czyn, który być może symbolizuje koniec łaski Randala.


NOWICJAT I INICJACJA KAPŁAŃSKA

Brak struktur formalnych oraz restrykcji wewnątrz kultu co do potencjalnych kandydatów do nowicjatu i kapłaństwa, nie znaczy wcale, że łatwo jest nim zostać. Niezwykle trudno jest wstąpić na drogę kapłańską w Starym Świecie, bo wszelkie przejawy gorliwego wyznawania wiary i świadczenia o prawdziwym przeżywaniu głosu randalowego powołania, spotykają sie z nieufnością kapłanów. Zbyt wielu agentów infiltrowało w przeszłości szeregi kultystów, w imperialnej walce do wykorzenienia kultu Randala jako niepotrzebengo chwasta. Zazwyczaj kandydaci do nowicjatu nie mają nawet takich dążeń ani planów. Ich talenty wynikające z Randalowego błogosławieństwa, czyli predyzpozycje ciała, umysłu i języka, są skrycie obserwowane przez kapłanów "łowców głów” a nadający się do wstąpienia na kapłańską drogę osobnik, jest ku niej zapraszany przez kult jako przejaw woli Ranalda. Nigdy jednak zaproszenie nie jest tym czym jest. Inicjowany młody człowiek zostaje wzięty pod skrzydła patrona, który pozornie z kapłaństwem kultu nic wspólnego nie ma. Pod maską nauki zawodu złodzieja, sztukmistrza, szarlatana lub iluzjonisty, jeżeli kandydat okazuje się prawdziwie spełniać wymaganiom kultu i wykazuje szczególnie zimna krwią w niebezpieczeństwach oraz pokorą, wtedy staje przed świadomym wyborem pójścia za głosem Randala. Prawdziwe intencje patrona zostają przed nim objawione. Zgoda kandydata do wstąpienia na kapłańską drogę wiąże sie z próbą. Test to zazwyczaj wykonanie zuchwałej kradzieży lub szwindlu, który idealnie by było, gdyby przy okazji ośmieszył miejscowe władze lub inny kult. Częstym elementem takiej próby jest umyślne komplikowanie nowicjuszowi osiągnięcia zadania, czy to przez dostarczenie nieprawidłowych informacji czy też wywołanie okoliczności utrudniających akcję. Improwizacja, liczenie na siebie, a więc spryt i zwinność to cechy pożądane u każdego przyszłego duchownego kultu. Kandydat musi odnieść sukces lub zginąć w próbie. Zaiste trudno jest zostać kapłanem Randala. Sukces ostatniej próby związany jest zawsze z niesamowita ucztą, często z elementami orgii na cześć nowo upieczonego kapłana.






ZAKONY/SEKTY

Ze względu na brak formalnych struktur kultu oraz przez indywidualizację życia kapłańskiego oraz wyznania wiary, kult Ranalda nie ma problemu sekt. Występują tylko trzy na tyle duże organizacje, aby można je było pod tym kątem rozpatrywać.


„Bractwo”
Organizacja kupców, lichwiarzy, handlarzy i bankierów i innych zawodów, które zajmują się w swym fachu bezpośrednim obrotem pieniędzy. Sekta działa na zasadzie gildii przedsiębiorców, tajemnego klubu ludzi spotykających się w celu zacieśniania interesów, eliminacji konkurencji, knucia intryg obliczonych na korzyści finansowe jej członków. W większości są nimi uczciwi i pracowici ludzie, którzy modlą sie do Ranalda o sprzyjanie w interesach od których dziesiątą cześć zysków oddają mu w ofierze. Uczą i praktykują między sobą wzajemną pomoc niczym cechy i gildie otwarcie funkcjonujące w Imperium oraz wyznają zasadę partner mojego partnera jest moim partnerem a konkurent mego konkurenta mym konkurentem.



„Darczyńcy”

Pod tą nieformalną nazwą działa sekta, która za cel stawia sobie rozdawanie zgromadzonych kosztowności i środków materialnych tym, którzy najbardziej tego potrzebują. Prosty, ubogi lud szczerze kocha tych zuchwałych złodziei i bandytów, których władze imperium tępią zacieklej niż pospolitych przestępców bez altruistycznych pobudek. Członkowie sekty wiodą krótkie i burzliwe życie awanturników, gdyż ich szaleńcze i spektakularne kradzieże, rabunki zazwyczaj wcześniej czy później ściągają na ich głowy śmierć lub dożywotnie lochy. Większość członków wcześniej czy później zdaje sobie sprawę z utopijności ich sprawy i jeżeli dożyją dnia, w których przejrzą na oczy, to występują z szeregów Darczyńców. Fanatycy jednak uparcie wiodą prym w sekcie rekrutując nowych członków i walcząc z Imperium dążąc do obalenia wszystkich jego instytucji w myśl anarchistycznych haseł równości, braterstwa, sprawiedliwości społecznej i wspólnoty komunalnej.



„Zakrzywione Palce”
Ostatnią i najmniej liczną sektą są złodzieje z prawdziwego zdarzenia, łotry i szuje, którzy widzą Ranalda wyłącznie jako Boga Złodziei i Oszustów. W swej filozofii koncentrują się na tym czego chcą i kiedy chcą. Ich kodem jest honor innych złodziei, czyli „każdy ma udział z roboty, nie kapujesz na kamratów, rób jak uważasz – uważaj jak robisz, ostatecznie ratuj się kto może”.



Cytat:
DLA MG – zalążek przygody
... dla drużyny, która ma co najmniej kilku łotrów.

„Wielki skok”
Gracze obserwowani od dłuższego czasu przez miejscową kapłankę Ranalda, w końcu stają przed nią mając okazję otrzymać misję ośmieszenia miejscowych władz. Kapłanka ujawnia swój plan jeżeli BG zdadzą pomyślnie serię testów (Ogł. z bonusami dla wystrzegających się niepotrzebnej przemocy łotrów wyznających Ranalda). Kapłana chce się przekonać czy BG są godni zadania i jak się mają ich zdolności złodziejskie.

Celem kradzieży jest „Opal Wilhelma” – historyczny symboliczny klejnot, dar od cesarza Wilhelma dla mieszkańców miasta, podczas jego rządów w Imperium. Ten artefakt przetrzymywany jest w skarbcu lochów ratusza. Raz w roku „Opal Wilhelma” jest wystawiany na widok publiczny I ta data przypada na następny tydzień pobytu drużyny w mieście. BG mają ukraść przedmiot, przetrzymać kilka dni a następnie odłożyć na miejsce. A wszystko w celu kompromitacji niekompetentnej straży miejskiej.

Kapłanka ma kilka planów na tę robotę, lecz MG powinien przede wszystkim wziąć pod uwagę zdolności, atuty raz wady BG. Jako nagrodę BG mogą oczekiwać małej nagrody pieniężnej lecz znacznie bardziej cennej wdzięczności kapłanki Ranalda, która ma szerokie koneksje oraz znaczenie na Konklawe Kultu Ranalda. Dodatkowo BG staną się ulubieńcami boskimi z błogosławieństwem Ranalda przez kilka następnych tygodni – mechanicznie MG według własnego uznania może przydzielać bonusy do odpowiednich testów.

BŁOGOSŁAWIEŃSTWO RANALDA

Wybraniec Ranalda będzie cieszył się jednym lub więcej atutami: Bardzo Szybki, Szybki Refleks, Szczęście. Umiejętnościami faworyzowanymi bonusami będą testy: Blef, Przekupstwo, Hazard, Ukrycie, Otwieranie Zamków, Kradzież Kieszonkowa oraz Przeszukanie.



KULT ŚWIĘTYCH


Gunar Szybki

Szczególnie znanym świętym w Imperium, do którego wstawiennictwo u Ranalda jest sławetny złodziej z Altdorfu Gunar Szybki. Arogancki kapłan Ranalda założył się z młodym złodziejem, że tamten nie zdoła włamać sie do imperialnego pałacu i skraść pocałunku Cesarzowej. Młodzieniec przyjął wyzwanie tej samej nocy. Kilka godzin później kapłan widział uciekającego złodzieja ulicami Altdorfu z różanym znakiem odciśniętych ust pocałunku żony Cesarza. Gunar Szybki został złapany i stracony o świcie.


Cytat:
DLA MG – zalążek przygody

Różnica zdań między Ranaldem z jednej strony a Sigmarem i Vereną z drugiej jest prosta. Ranald wierzy w wolność, złodziejskie ryzyko i przechytrzenie naiwnych. Verena czuje, że takie akcje są niesprawiedliwe, kiedy Sigmar krzywo patrzy na każdego, kto łamie przyjęte zasady. Zazwyczaj, władze państwowe usiłują aresztować kultystów Ranalda traktując ich jak zwyczajnych łotrów, a tamci szukają nowych sposobów na upokorzenie stróżów prawa i łatwowiernych obywateli.

„Zabawa kotka z myszką”
Miejscy kultyści Ranalda prowadzą szczególnie widowiskową kampanię przeciwko prominentnym sigmaryckim i vereńskim świątyniom. Połączone siły atakowanych kultów przeprowadza kontrofensywę, robiąc nagonkę na wyznawców Ranalda. Jednak wkrótce Vereńczycy są zdegustowani metodami Sigmarytów i dzielą się po obu stronach konfliktu. Miasto staje się podzielone na trzy obozy z coraz to większymi zastępami mieszkańców sympatyzującymi z którąś ze stron.







ŹRÓDŁA:
Podręczniki Główne do I i II edycji
Podręcznik Tome of Salvation
Wycofany z druku podręcznik Realm of Divine Magic
Podręcznik Marienburg: Sold Down the River
Autor artykułu
Campo Viejo's Avatar
Northman
Zarejestrowany: Sep 2010
Posty: 6 798
Reputacja: 1
Campo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputację

Komentarz Autora
Język
0%0%0%
0
Spójność
0%0%0%
0
Kreatywność
0%0%0%
0
Przekaz
0%0%0%
0
Wrażenie Ogólne
0%0%0%
0
Średnia:0%

Oceny użytkowników
Język
72%72%72%
3.6
Spójność
80%80%80%
4
Kreatywność
76%76%76%
3.8
Przekaz
80%80%80%
4
Wrażenie Ogólne
80%80%80%
4
Głosów: 5, średnia: 78%

Narzędzia artykułu

  #1  
Hellian on 04-03-2013, 13:25
Ocena użytkownika
Język
100%100%100%
5
Spójność
100%100%100%
5
Kreatywność
100%100%100%
5
Przekaz
100%100%100%
5
Wrażenie Ogólne
100%100%100%
5
Średnia:100%
Cieszą wszystkie Twoje artykuły o panteonie warhammerowym, ale na ten czekałam szczególnie. Dzięki
Odpowiedź z Cytowaniem
  #2  
Campo Viejo on 04-03-2013, 20:15
Ocena użytkownika
Język
0%0%0%
0
Spójność
0%0%0%
0
Kreatywność
0%0%0%
0
Przekaz
0%0%0%
0
Wrażenie Ogólne
0%0%0%
0
Średnia:0%
Proszę bardzo, to też mój ulubiony kult w Młotku, tuż przed Ulrykiem

Krótki cykl się skończył, bo tylko o opracowanie tych bogów były prośby (o ile dobrze pamiętam). Pozostałe, choć też na pewno ciekawe, nie są tak często wykorzystywane w sesjach, więc zrozumiałe jest zainteresowanie przede wszystkim tymi najpopularniejszymi bóstwami.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #3  
Yaneks on 04-03-2013, 22:37
Ocena użytkownika
Język
80%80%80%
4
Spójność
100%100%100%
5
Kreatywność
100%100%100%
5
Przekaz
100%100%100%
5
Wrażenie Ogólne
100%100%100%
5
Średnia:96%
Fajne, dużo informacji w jednym miejscu, przydatne z punktu widzenia mistrza gry, a i gracza pewnie też, choć dawno w młotka nie grałem. Informacje rzetelne, cieszę się, że takie artykuły pojawiają się na forum.
Chciałbym tylko zwrócić uwagę na liczne literówki pojawiające się w tekście.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #4  
Reinhard on 05-03-2013, 08:08
Ocena użytkownika
Język
100%100%100%
5
Spójność
100%100%100%
5
Kreatywność
100%100%100%
5
Przekaz
100%100%100%
5
Wrażenie Ogólne
100%100%100%
5
Średnia:100%
Bardzo dobry artykuł, spójny i pełen pomysłów, a to są dla mnie najważniejsze zasady dobrej publikacji.
Taki smaczek z Marienburg: Sold down the river. Zarówno kult Morra, jak i Ranalda łączy aspekt Iluzji - obaj bogowie są nim zainteresowani pod innym kątem: Morr jako bóg snów, Ranald jako bóg zwodzenia. To "pokrewieństwo" doprowadziło do specyficznej współpracy: Kapłani Ranalda często bywają w miejscach, gdzie nie dociera nikt inny, i słyszą różne zastrzeżone informacje. Podstawowym zadaniem kultu Morra jest natomiast walka z nekromancją. Jeżeli kapłan Ranalda usłyszy coś na temat nekromantów (w mieście bogatych kupców, z których wielu ma majątek, by próbować przedłużyć sobie życie), przekazuje to kapłanowi Morra, a czasami nawet dostarcza innej pomocy (szpiegowanie, zwiad). W zamian zdarzało się, że kapłani Morra przechowywali "zasłużonych" wiernych Ranalda, jeżeli ci musieli się ukryć w konsekwencji swojej działalności, albo przyjmowali bez żadnych pytań małe paczki do przetransportowania do innych miast.
Taka moja refleksja na koniec: do jakich szkoleniowców mają dostęp służby informacyjne lub dochodzeniowe Morrytów...
Ostatnio edytowane przez Reinhard : 05-03-2013 o 08:12.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #5  
Campo Viejo on 07-03-2013, 03:18
Ocena użytkownika
Język
0%0%0%
0
Spójność
0%0%0%
0
Kreatywność
0%0%0%
0
Przekaz
0%0%0%
0
Wrażenie Ogólne
0%0%0%
0
Średnia:0%
Yankes, niestety literówki nie są mi obce. Wybacz.

Reinhard, dodałem to jako ciekawostkę dla MG Good stuff.
Cytat:
Napisał Reinhard Zobacz post
Taka moja refleksja na koniec: do jakich szkoleniowców mają dostęp służby informacyjne lub dochodzeniowe Morrytów...
Też tak myślę. Zważywszy na to, że ludzkie sprawy głównie interesują Morrytów tylko w kontekście zmarłych, to nie dziwota, że niezależnie od polityki Imperium mogą w swej dyskrecji inaczej patrzeć na współpracę z dosłownie wszystkimi, o ile nie są wrogami Boga Umarłych i jego kultu.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #6  
Reinhard on 08-03-2013, 11:19
Ocena użytkownika
Język
100%100%100%
5
Spójność
100%100%100%
5
Kreatywność
100%100%100%
5
Przekaz
100%100%100%
5
Wrażenie Ogólne
100%100%100%
5
Średnia:100%
Nie pamiętam źródła, ale jak znajdę, to podam. Mówiło o podejściu części Morrytów do mutantów - jak kilku rycerzy zakonu morryckiego obroniło przed tłumem sierociniec, w którym ponoć znajdowało się kilkoro dzieci z mutacjami. W bardzo dowolnej (mojej) interpretacji ich motywacja wyglądała tak: i tak wszyscy trafimy w jedno miejsce, z mutacjami czy bez. Czyli być może sprzyjają tym mutantom, które nie wyznają Mrocznych Potęg. To czyniłoby z Shallyitów i Morrytów zwolenników mutantów, którzy dochowali wierności ludzkim bogom. Wydaje mi się, że to pomysł ze sporym potencjałem fabularnym.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #7  
Campo Viejo on 10-03-2013, 19:04
Ocena użytkownika
Język
0%0%0%
0
Spójność
0%0%0%
0
Kreatywność
0%0%0%
0
Przekaz
0%0%0%
0
Wrażenie Ogólne
0%0%0%
0
Średnia:0%
Hm... Szczerze zaciekawiony jestem tym źródłem. To była warhammerowa proza, czy dodatek/przygoda/etc.? Pamiętasz może?

Ja bym na to patrzył raczej jak na coś wyjątkowego.
Morryci nie mieszają się w ludzkie sprawy. Bardziej interesowały by ich dusze już martwych dzieci, im chcieliby pomóc, aby je oczyścić. Ich życie jako mutantów jest dla nich równie nieistotne jak zdrowych. Ciała są po by umierać. Nieśmiertelne dusze są warte walki. Już prędzej widziałbym tych rycerzy Morra walczących z nieumarłymi lub nekromantami niż ludźmi o życie innych.

A Shallyici generalnie nie walczą i wystrzegają się przemocy. W obronie tych dzieci mogliby stanąć chyba mając ku temu jakiś inny powód niż tylko życie tych dzieci, które mają na sobie wyrok śmierci. Trzeba pamiętać, że Shallyici walcząc z zarazami wycinają w pierwszej kolejności w pień ich źródło. Skrajni i potajemni członkowie tego kultu, kapłanki i kapłani, którzy są fanatykami w radykalnych działaniach sekty dopuszczają się niszczenia i całych sektorów miast w swoich rajdach, gdzie widzą zagrożenie plagi. Mutanty są przejawem chaosu. Ludzie wystawieni na tę energię, która jest jakby w aurze mutantów są potencjalnie wystawieni na jego skażenie. W luźnej interpretacji, to się objawia w tym, że MG powinien rzucać na korupcję jeżeli BG jest wystawiony na dłuższy czas w pobliżu przejawów chaosu w Starym Świecie. Prędzej widziałbym fanatycznych Shallyitów chcących w obawie przed zdrowymi i chcąc pomóc tym, którzy nie mają żadnych zdrowych perspektyw na życie, aby oczyścić ich ciała mieczem
Cytat:
(...) ich motywacja wyglądała tak: i tak wszyscy trafimy w jedno miejsce, z mutacjami czy bez.Czyli być może sprzyjają tym mutantom, które nie wyznają Mrocznych Potęg. To czyniłoby z Shallyitów i Morrytów zwolenników mutantów, którzy dochowali wierności ludzkim bogom.
Obawiam się, że to było nadużycie, aby wyciągając wnioski, że w polityce swej kulty sprzyjają. Takie tendencje mogą być, ale jako odłamy, sekty lub indywidualne podejście danych wiernych, kapłanów, rycerzy.

I w końcu nie jestem pewien, czy wszyscy trafiają do tego samego miejsca po śmierci. Morr jest Bogiem Umarłych i przecież po to są ryty i starania kultu tego boga, aby wydrzeć dusze o które wyciągają łapy bogowie Chaosu. Mutanty po śmierci najprędzej trafią gdzie indziej, stąd bardziej pasowałby mi wizja zakonnych kapłanów Morra cierpliwie czekających w pozornej bezczynności na śmierć tych skażonych mutacjami dzieci, aby od razu wziąć się za walkę o ich nieśmiertelne dusze. Dlatego mnie tak ta przytoczona historia zainteresowała


Mutacje dzieci jako potencjał fabularny jak najbardziej! Mam ciekawy scenariusz w ten deseń, ale tu idzie o postawienie BG przed podobnymi rozterkami, sytuacjami niż kapłanów kultów.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #8  
Reinhard on 10-03-2013, 21:40
Ocena użytkownika
Język
100%100%100%
5
Spójność
100%100%100%
5
Kreatywność
100%100%100%
5
Przekaz
100%100%100%
5
Wrażenie Ogólne
100%100%100%
5
Średnia:100%
artykuł "Zakon Pieczęci", Radosław Gruszewicz, Portal nr 4, kwiecień 2000, cytat: "Znany jest w Imperium "Incydent Marienburski", kiedy prowadzony przez Templariuszy Białego Wilka tłum szturmujący sierociniec, w którym niektóre dzieci nosiły ślady spaczenia, został rozbity i powstrzymany przez kilku Morrytów"

Kiedyś był scenariusz, ale w jakiej gazecie? Tego to już na pewno nie znajdę...o enklawie mutantów, w której Shallyici próbowali leczyć ich mutacje. Enklawę odkrywali BG i była zagwozdka: co zrobią?

A co do współpracy wyznawców Ranalda i Morra, to jest to na stronie 46 wydania angielskiego "Marienburg...", w opisie kultu Ranalda.

Lubię takie smaczki
Odpowiedź z Cytowaniem
  #9  
Campo Viejo on 10-03-2013, 23:08
Ocena użytkownika
Język
0%0%0%
0
Spójność
0%0%0%
0
Kreatywność
0%0%0%
0
Przekaz
0%0%0%
0
Wrażenie Ogólne
0%0%0%
0
Średnia:0%
Dzięki za info. Też lubię smaczki i wstawki historyczne z wymyślonego fikcyjnego świata warhammera. Ale z tym Zakonem Pieczęci, to rozumiem, że chodzi o materiał fanowski, bo takiego zakonu nie znalazłem w „oficjalnych materiałach” do młotka I i II edycji? Był pisany tak dawno, że wtedy jeszcze niewiele było o zakonach w oficjalnych materiałach, alebo nie było tłumaczone, to coś musiało się pokazać w Polsce? To chyba kwestia każdego MG czy uwzględnia tak daleko idące światotworzenie do systemu jak taki zakon, który ma byc oficjalnym i powszechnie znaną instytucją. Może gdzieś uda mi sie przeczytać te polskie materiały. Zwłaszcza, gdy teraz już jest do tego sporo materiałów. Jednak co rycerze tego zakonu mieliby wspólnego z urlykańskim klasztorem Białego Wilka dalej mnie trochę intryguje. Może osobiście znali te dzieci, albo Urlykanie w tym zgormadzeniu byli niedołężnymi starcami... Bo bardziej to Urlykanie pasują na tych, którym w kaszę się nie dmucha dla zasady, ale żeby Morryci? W sumie nie dziwota, że to zostało nazwane „incydentem” przez autora. Chyba, ze to tłum był prowadzony przez templariuszy a nie sierociniec, to wtedy pasuje to bardziej do tego incydentu.

Istnieją bardziej zapędliwi Morryci, sięgający po przemoc nie tylko przeciwko Nerkomantom i Ożywieńcom, ale to wykluczeni z kultu jako sekciarze tak zwani Doorkeepers. Tylko, że oni nie bronią mutantów a wręcz przeciwnie. Prowadzą kampanie, pogormy przeciwko lekarzom i uzdrowicielom, kapłanom Shallayickim, którzy leczą śmiertelnie, nieuleczalnie chorych. To przecie bluźnierstwo przeciwko Morrowi, żeby tak zatrzymywać dusze od rozłąki z ciałem
Odpowiedź z Cytowaniem
komentarz



Zasady Pisania Postów
You may Nie post new articles
You may Nie post comments
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:33.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site
artykuły rpg

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172