Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - ogólnie > Autorskie systemy RPG
Zarejestruj się Użytkownicy

Autorskie systemy RPG Rozmowy na temat autorskich systemów RPG


Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 15-12-2010, 17:01   #1
 
Kachimi's Avatar
 
Reputacja: 1 Kachimi nie jest za bardzo znanyKachimi nie jest za bardzo znanyKachimi nie jest za bardzo znanyKachimi nie jest za bardzo znanyKachimi nie jest za bardzo znanyKachimi nie jest za bardzo znanyKachimi nie jest za bardzo znany
Lightbulb Autexion

AUTEXION

Jak sprawić graczom więcej zabawy grając w gry fabularne? Mam na to sposób. Nigdy się osobiście nie spotkałem z czymś nawet podobnym, więc pozwolę sobie tę metodę, technikę nazwać Autexion - nie szukajcie w przeglądarkach i w encyklopediach, nie znajdziecie.

Każdy gracz marzy o tym, żeby w pewnym momencie sesji stać się Mistrzem Gry. Gdy bohater spotyka odwiecznego wroga, jego jedynym celem staje się go pokonać, za wszelką cenę, dogonić rywala i skopać mu jego epickie cztery litery. Słowo "epickie" jest tu bardzo na miejscu, bo pokonanie największego przeciwnika w trzech prostych ciosach to zerowa frajda. Szast, prast i po zabawie. Gracz się ucieszy, na chwilę. Potem dojdzie do tego, że wolałby aby to starcie trwało dłużej, było pełne uników, skoków, akrobacji, opisów stykającej się stali, emocji - krótko mówiąc, to ta scena gdzie ma być krew, pot i łzy. Spróbujcie tego.

Jak ma działać technika Autexion? Już mówię.

Raz! Tylko jeden jedyny raz w ciągu sesji pozwól graczowi przejąć pałeczkę. Skoncentruj całą scenę na nim. Gdy gracz powie: "Stary, to on! Zamordował mi żonę i pierwotnego syna. Zniszczył mój dom, wygnał mnie z ojczyzny. Teraz jest kilka metrów odemnie. Pozwól mi pomścić rodzinę. Daj mi tą scenę. Daj mi jego duszę! Proszę...". Widzisz to ostatnie słowo? Kumpel wręcz prosi cię - Mistrza Gry, pana i władcę, sąd ostateczny - o jedną szansę. To słowo łechta cię tam gdzie to lubisz, ego. O, tak! Właśnie dostałeś cholernie fajny zastrzyk zajebistości. Słuchaj, koleś zalazł mu za skórę. Ba! Zniszczył wszystko co miał. Pozwól mu zmierzyć się z demonem przeszłości. Daj mu swoje przyzwolenie, on sam wie, że taka okazja może się już więcej nie powtórzyć - nie schrzani tego. Opowiedz jak facet powoli odwraca głowę i dostrzega bohatera gracza, ich oczy się spotykają, pełne nienawiści, gniewu, rządzy krwi. Obaj zaciskają zęby i pięści. Powolnym ruchem wyjmują broń, która lśni i odbija promienie zchodzącego słońca. Stoją twarzą w twarz. Nikt nie myśli o ucieczce. Powoli ruszają w swoją stronę. Ludzie rozchodzą się na boki czując, że coś wisi w powietrzu, a zaraz coś będzie leżało martwe na ziemi. To pojedynek. Na czas tej sceny, czyli aż któryś z nich nie stanie się wielką czerwoną mazią na glebie, daj graczowi bonus. Nie zwykły bonus. Nie dawaj mu "+1 do obrony, bo mu zależy". Podwój wszystkie statystyki. Tak! Dobrze widzisz. Podwój wszystkie statystyki. Bez wyjątków! I gówno mnie obchodzi, że mu się negocjacje nie przydadzą teraz! Wszystko! Jego determinacja i zaangażowanie jest wyżej niż możesz sobie wyobrazić. Niech ma to, na co czekał tyle czasu. Nie po to tworzył historię, wydawał punkty doświadczenia, żeby teraz nie miało to znaczenia. To nie jest zwykła walka. W niej nie chodzi o rany, kratki na karcie postaci. To Ten moment. Jak już się zacznie na dobre to zobaczysz kto miał rację. Daj kolesiowi opisywać manewry, odbicia, uniki, przeskoki, kopnięcia. Nie zwalniaj gry przez mechanikę. Ustal wstępnie ile, co i jak musi wyrzucić na ilu kościach. Mówi, że biegnie na skubańca. Ty, że skubaniec też biegnie na niego. Opisuj nawet jak zachowuje się otoczenie - panny piszczą ze strachu, mewy krzyczą, szum fal, piasek pod stopami, wiatr we włosach. Pierwsze starcie. Atak, obrona, skok. Sypnięcie piachem w oczy, ślepy nie widzi, prawda? Kop, rzut beczką. Totalna furia, berserk, bestia. Chora rządza zemsty. To czego chce gracz. Ma na tacy. Przeciągaj walkę. Kontratakuj, unikaj, kiepskie akcje kwituj prostym zwodem, niech gracz wcieli się w ciebie na chwilę i opisuje wszystko. Przeciwnikowi kości będą potrzebne oczywiście, wszak opis ma wspomóc gracza ale pamiętaj, że ten przeciwnik to nie zwykły bandyta czy awanturnik. To naprawde zły sukinkot, a złe sukinkoty potrafią sporo. Epicki moment nagradzaj trafieniem, gniot karaj obrażeniem lub unikiem. Rzucaj w zasadzie po to by gracz wiedział, że nie walczy opisem. Kości też grają.

Inni współgracze nie powinni nawet myśleć o pomaganiu komukolwiek. Oni stoją i obserwują. Zapytaj gracza czy wolałby zginąć, czy zostać uratowany przez kumpli. Ja osobiście nie zastanawiałbym się nawet przez chwilę.

Przyznasz mi pewnie rację, gdy powiem, że na ogół planuje się takie "spotkania". Przyszykuj się do nich. Projektuj je, ale tylko czasem. Nie mogą być czymś codziennym na sesjach. Wtedy cała technika Autexion traci sens i urok. Przygotuj miejsce na walkę. W trakcie kampani spraw, aby jeden z bohaterów żywił szczerą nienawiść do postaci niezależnej. Zobaczysz, opłaci się. Gracze będą się zabijać, żeby mieć takich wrogów i takie pojedynki.

Pytanie, jak takie kwiatki mają być rzadko, to po co dawać możliwość użycia z Autexion raz na sesje? Otóż, używanie tej metody tak jak ja ją przedstawiłem powyżej to niemalże najwyższy i najlepszy sposób na wykorzystanie jej. Lecz zauważ, że podczas sesji, znajdą się wyzwania, w których gracze będą chcieli ukazać swą wyższość. Turniej szachowy z niepokonanym mistrzem, opracowanie planu budowy nowej maszyny siejącej zniszczenie, odszyfrowanie manuskryptu a nawet zwykłe pojedynki na rękę. To takie smaczki. Mam nadzieję, że technika się spodoba tobie i graczom.

Słowo na koniec. Dawaj bonusy adekwatne do sytuacji. Zaśpiewanie lepiej niż bard, lub utargowanie się z opornym handlarzem to nie sprawa od których zależy ich życie, ale Autexion daje graczom szanse na załatwienie sprawy w iście epickim stylu.
Czasem lepiej jak gracze znają niektóre triki MG. Tu nie jest inaczej. Rozgryzą cię kiedyś... Dawaj im wskazówki jak się obchodzić z Autexion, ważne jest, żeby nie schrzanić jej na początku, bo jak się gracz zrazi to kicha, sam wiesz... Jak gracz wie, że może zrobić coś takiego, to zacznie z tego korzystać.

Tomasz Krukowski

Oczywiście opinie i konstruktywna krytyka mile widziana.
 
Kachimi jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 16-12-2010, 17:38   #2
Banned
 
Reputacja: 1 Aschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znany
Czy to było kiedykolwiek sprawdzone w praktyce? Inaczej - czy Ty kiedykolwiek sprawdziłeś to w praktyce?
Pomysł ja osobiście znam od kilkunastu lat. Założenia były trochę inne (raz na kampanię) i nazwa mniej pokręcona (one player centered play), ale z grubsza szło o to samo. Pomysł jednak jak wiele pomysłów miał swoje znaczne wady, wydaje mi się, że w tym co proponujesz są one jeszcze bardziej widoczne...



Po pierwsze - ludzie.
Nie każdy gracz chce być prowadzącym, nawet jeżeli ma to być "na chwilę". Naprawdę. Większość graczy jest graczami - prowadzi swoją postać i podejmuje decyzje za jedną postać. Do tego są przyzwyczajeni i nawet prowadzenie postaci zależnej (np. chowańca) starają się ograniczyć - z wielu powodów. Nie robiłbym więc jakiegokolwiek założenia w tej materii. Gdyby każdy gracz chciał być prowadzącym - nie byłoby problemów ze znalezieniem mistrza.
Zupełnie osobną kwestią jest fakt, że naprawdę wielu graczy podczas sesji wspiera prowadzącego wypełniając jego opisy, przejmując kontrolę nad NPCami...
Ludzie również są różni i tworzą różne postacie, na różnych konstruktach moralnych. Jedni, będą chcieli aby ich postać zginęła, inni - aby była uratowana, jeszcze inni - aby nigdy do spotkania nie doszło, albo - przeciwnie - aby stchórzyła w finalnym momencie. Rolą GMa jest dowiedzenie się czego gracz chce i dokładnie to mu umożliwić. Nic więcej i nic mniej.

Po drugie - zdarzenia.
Zdarzenia epickie z natury swojej są... końcowe. Niezależnie czy postać przetrwa starcie, czy go nie przetrwa - kończy się znaczący okres. Postać zabiła odwiecznego wroga, wypełniła swoje przeznaczenie i... co dalej? Na siłę ma szukać kolejnego? Raz na sesję znajdować i zabijać odwiecznego wroga, ratować świat przed katastrofą? Tutaj naprawdę zastosowanie ma powiedzenie o tym, że cała frajda polega na gonieniu króliczka, a nie jego złapaniu.
Zresztą - ja nie znam - MG, który epicką walkę postaci przeprowadza w trzech prostych ciosach! Bądźmy poważni. Nie znam też MG, który co sesję wstawiałby kilka scen epickich... bo to po prostu męczy; wszystkich.

Po trzecie - czas.
Załóżmy, że na sesji jest 4 graczy. Każdy z nich ma mieć raz na sesję możliwość zagrania swoich "epickich chwil". OK. Ma być krew, pot i łzy i cała masa innych rzeczy. OK. Godzina czasu na epicką scenę? To wcale nie długo; około 40 ciosów... Pół godziny jak się pospieszy i nie będzie epickich opisów ciosów tylko "turlu turlu". Skoro nikt inny się nie miesza to... każdy z obecnych na sesji graczy przez conajmniej półtorej godziny siedzi i się nudzi (albo komentuje epickość). Na cały ten zestaw epickich scen schodzą minimum dwie godziny. Sesja zwykle ma 3-4 godziny. Wiec na sesji poza tymi epickimi obrazkami i jakimiś krótkimi scenami pomiędzy nimi - nic się nie zmieści. Albo niewiele. Gdzie więc czas na scenariusz?

Po czwarte - sprawiedliwość.
Co w przypadku, kiedy gracz nie wykorzystuje swoje momentu chwały? A drugi - wykorzystuje co sesję? Jak przezwyciężyć zniechęcenie sesją pierwszego gracza (bo ten zaś przez godzinę będzie ględził jak to rozpiżdża przeciwników swoim toporem +5 przeciwko wściekłym królikom, a mnie to w zasadzie wisi)? Jak balansować rozwój tych postaci (nie liczyć PD za te epickie momenty)? Jak zapewnić równe szanse i dać równe możliwości graczom, których postacie są z założenia "mniej epickie"? Ba! Jak zapewnić epickość sceny, kiedy nie mam ku temu wiedzy? Ktoś gra dyplomatą - ok, pozwolę mu wynegocjować "bardzo ważny traktat" - tylko - jak do diaska mam rozegrać scenę długich, napiętych negocjacji; skoro nie ma o tym pojęcia? Jak mam być epickim przeciwnikiem karateki, skoro nie mam bladego pojęcia o karate? Jak mam przedstawić epickość naprawy generatora podprzestrzennej struny energetycznej, skoro nawet nie wiem czy dobrze zapamiętałem linię dialogowa z SG?
I tak można by jeszcze długo. RPG jest umową, odgrywamy postacie, które są (mogą być) całkowicie od nas różne. Od tego są statystyki, aby nie mając bladego pojęcia o medycynie grać lekarza kardiochirurga przeprowadzającego skomplikowaną operację (samą w sobie epicką).

Po piÄ…te - wszystko razem.
GM, który nie słucha graczy to zły GM. Prowadzący prowadzi dla graczy, nie dla siebie. Tak naprawdę to gracze prowadzą przygodę, to oni decydują gdzie pójdą i co zrobią. Gracz nie musi prosić o możliwość wykazania się. To mu się należy jak psu zupa. Nie raz na sesję, cały czas. Niezależnie czy to zdobywanie informacji, śpiewanie w karczmie, czy walka z orkami, czy spotkanie z koboldami. W każdej sytuacji gracz musi czuć, że los jego postaci zależy od tego co zrobi i jak dobrze to zrobi. Jeżeli chce wyzwać świat - proszę; umożliwię mu to. Jestem w stanie rozegrać każdą sytuację tak, aby postawić postać, a nawet gracza na krawędzi; nawet jeżeli to będzie spotkanie dziesięcioosobowej drużyny z jednym zbójcą na szlaku. Bez mówienia komukolwiek o tym, że stosuję cokolwiek spoza podręcznikowej mechaniki.


A, słowo też nie jest nowe, ale to inne story.

-----
...Black Berry...
 
Aschaar jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 17-12-2010, 22:32   #3
 
Radagast's Avatar
 
Reputacja: 1 Radagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnie
Dawno dawno temu grałem w DnD. Przy czym odrobinę nietypowe, bo walk mieliśmy jak na lekarstwo (a jak już się jakaś trafiała to się ciągnęła niemiłosiernie). Raz stanęliśmy oko w oczodół z potężnym kościotrupem w pełnej zbroi płytowej i trzema nekromantami. To miała być trudna walka. W pewnym momencie moja postać - kapłan boga słońca - wycofała się na mniej więcej bezpieczną pozycję, po czym przez całą rundę siedziałem z bananem na mordzie tuląc coś w rękach. Nie pamiętam w jaki sposób rzuciłem na trafienie, pamiętam natomiast, że jak w swojej następnej turze wygarnąłem całą garścią k6 (bodajże dziewięcioma) w tego szkieleta, to MG aż zaniemówił. Gwarantuję Ci, że szybko tego nie zapomnę. Nie było potrzebne oddawanie mi władzy. Wręcz przeciwnie. Satysfakcja, że MG się męczy i poci, żeby nam utrudnić życie, ale my dajemy radę (a konkretnie JA daję radę) jest tym, dla czego warto grać. Niech gracz w czasie epickiej walki nie staje się panem losu. Niech się męczy, niech kombinuje, niech wygrzebuje każdy, najmniejszy modyfikator jaki ma gdzieś uciułany właśnie na tę okazję i przede wszystkim: niech boi się o swoją postać. I niech widzi furię MG, który też orze jak może, a jednak nie daje rady. Niech ma satysfakcję, że wygrał, bo jest fajny, a nie dlatego, że ładnie poprosił, więc MG mu pozwolił. A to, czy mu rzeczywiście pozwolił, zostanie między MG a kośćmi, nikt nie musi wiedzieć i nikt nie powinien wnikać.
 
__________________
Within the spreading darkness we exchanged vows of revolution.
Because I must not allow anyone to stand in my way.
-DN
Dyżurny Purysta Językowy

Ostatnio edytowane przez Radagast : 29-01-2011 o 15:04.
Radagast jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest WÅ‚.
Uśmieszki są Wł.
kod [IMG] jest WÅ‚.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
Pingbacks sÄ… WÅ‚.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 20:26.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172