08-04-2012, 10:07 | #11 |
Banned Reputacja: 1 | I doszliśmy do momentu kiedy trzeba podać definicję, aby w ogóle było o czym dyskutować dalej. Czy religia musi nieść jakąś metafizykę? Nie sądzę. Wiele z dzisiejszych sekt (a więc formalnie: religii) żadnej metafizyki w sobie nie niesie. Na początku są obiecanki cacanki, a potem obóz pracy. Podobnie nie wiązałbym religii z monoteizmem czy kultem jednostki - to już IMHO założenie z gruntu fałszywe (to, że akuratnie panujące w "naszym" świecie religie są monoteistyczne to tylko okoliczność). I na koniec - coś co już napisałem niedawno - W Polsce 90% społeczeństwa deklaruje się jako katolicy. Ilu z nich widać na praktykach religijnych w niedziele? Do tego dochodzą jeszcze wszelakiego rodzaju odpały typu "Rodzina Radia z Twarzą" czy "Ojciec N.", gdzie już trzeba sie poważnie zastanawiać czy to jeszcze kanon czy już sekciarstwo; wszelkie formy skrzywione, etc, etc... Nie widzę powodu, aby w CP miało być inaczej - deklaruje się wielu, praktykuje niewielu. Generalizując - uważam za wielki błąd porównywanie jakiegokolwiek świata systemu RPG z naszym, widzianym za oknem. To może (choć nie musi) być świat równoległy, ale nie jest to ani przyszłość, ani przeszłość ziemskiej rzeczywistości. Więc nie mówmy o bojówkach islamskich w CP2020, tak samo jak nikt rozsądny nie zastanawia się gdzie na przestrzeni ostatnich 6 wieków zaginął kult Sigmara(!) Niejako pomijam(y) cały czas kwestię środowiska. Postacie graczy poruszają się w konkretnym środowisku i są przedstwicielami konkretnej grupy / warstwy społeczeństwa. Jak te warunki wpływają na postrzeganie religii? Ilu RPGowców przyznaje się do katolickich praktyk religijnych? Jak już wcześniej napisano tylko Kowalski prowadzi według zasad żony. Nic nie stoi na przeszkodzie aby stworzyć sobie religie całą w swoim CP, albo wyrzucić ją całkiem... Chcesz - masz. Nie chcesz - nie masz. |
11-04-2012, 14:38 | #12 |
Reputacja: 1 | Szarlej: ciekawy pomysł połączenia korporacji z sektą. Zauważ w naszym świecie Amway (uważany za sektę ekonomiczną). W wielu sektach jest obowiązek pracy (żebrania, nawracania) + dieta niskobiałkowa +ograniczona ilość snu + izolacja społeczna (od osób i mediów spoza sekty) + bombardowanie miłością. Co za problem ładniej nazwać te techniki? Np. Tydzień samodoskonalenia medytacyjnego dla kadry kierowniczej, udział dobrowolny (ale bez nich nie awansujesz). A w ciągu tego tygodnia dieta i brainwashing, oczywiście żadnych kontaktów ze światem zewnętrznym. Współcześnie duże korporacje fundują swoim kierownikom np. 3-miesięczne szkolenia w izolowanych ośrodkach daleko od domu (niemożność zwrócenia się do dotychczasowej grupy wsparcia ->konieczność skorzystania z oferowanej przez korporację; brak autonomii w decyzji o spaniu, jedzeniu, sposobie spędzania wolnego czasu). Nawet taki drobiazg - jedziemy na korporacyjne święto, wszystko opłacone, obecność dobrowolna - ci, którzy nie chcą, mogą zostać i pracować. Kto nie weźmie dnia wolnego? |