lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Deadlands (http://lastinn.info/deadlands/)
-   -   Scarlet Ford (http://lastinn.info/deadlands/1356-scarlet-ford.html)

SHAQER 13-03-2006 22:12

Scarlet Ford
 
Wszystko zaczęło się od brodu. Był strategicznym miejscem jeszcze podczas wojen z Indianami, które tu się odbywały. W tamtych pamiętnych dniach rzeka zabarwiła się szkarłatem, a można ją było przekroczyć wiele metrów na wschód i zachód od wspomnianego brodu - aż tyle ciał go zaścielało. Nazwa mieściny wzięła się właśnie od tamtego wydarzenia. Scarlet Ford. Na początku nie można było tego nazwać miasteczkiem - ot, kilka chałup dla strażników tego miejsca. Władze Północy początkowo miały plan wybudować tutaj fort, lecz ofensywa 5 dywizji Teksańskiej zepchnęła jankesów bardziej na północ. Wtedy też po raz kolejny rzeka zmieniła barwę, i działo się to później wielokrotnie, gdy przewagę w tej wojnie zdobywało to jedno, to drugie państwo. Jak to się jednak stało, że ludzie się tu osiedlili, to zupełnie inna historia. Samo miasto jest otoczone pięknym, mieszanym lasem, jaki można spotkać tylko u podnóża Gór Skalistych. Ziemia jest niezwykle kamienista, lecz to nie przeszkodziło poszukującym złóż zasobów górnikom przybyć w te strony. Malownicza okolica pełna zwierzyny, rzeka z mnóstwem kaskad czy ośnieżone szczyty były jedynie dodatkiem dla ludzi tu przybywających. Pierwsi cywilni osadnicy za swe domy wybrali budynki wcześniej zamieszkiwane przez wojskowych, następni zaś budowali swe domostwa korzystając z materiałów przywiezionych tu w celu budowy fortu. Gdy te się skończyły, poczęto eksploatację okolicznych lasów, tym samym robiąc miejsce na kolejne budynki. Góry także miały wiele do zaoferowania nowym mieszkańcom: wielkie pokłady granitu pozwoliły założyć kamieniołomy, które w krótkim czasie wzbogaciły miasteczko.
Głębiej zaś w górach odkryto złoża węgla i srebra, co pociągnęło za sobą rozrost miasta o kilkudziesięciu nowych mieszkańców, pracowników nowo założonych kopalń. Sama rzeka, która przyczyniła się do śmierci wielu ludzi wcześniej, i miała to zrobić także później, służyła teraz jako miejsce zabaw dzieci, oraz jako źródło otoczaków, którymi podmurówki pobliskich domów były bogato wyłożone.
Czas płynął powoli, a miasteczko rozrastało się z dnia na dzień. Cisza i spokó spowijały miejsce, w które nie docierały kłopoty z innych części kontynentu. Tu nie było się czym przejmować, a to, że wojna trwała, nikogo nie obchodziło, no, może poza momentami, gdy przez miasteczko przemaszerowywała jedna lub druga armia. To pod wpływem tych przemarszów mieszkańcy, chcąc chronić swe kobiety przed gwałtami zdemoralizowanych żołnierzy, stworzyli sieć tuneli podziemnych prowadzących spod domu burmistrza dalej w góry. Co prawda, dwa razy zdarzyło się, iż tunel ten został przypadkowo odnaleziony i później wykorzystany przez jakąś bandę, lecz zaprawieni w pracy fizycznej mieszkańcy miasta za każdym razem radzili sobie z tym rodzajem niebezpieczeństwa, i to bez specjalnego problemu.
Sielanka w Scarlet Ford skończyła się wraz z rokiem 63, gdy światem wstrząsnęły dziwne wydarzenia mające miejsce podczas bitwy o Gettysburg. Jak się zresztą później okazało, tamtejsze przerażające wypadki nie były odosobnionym przypadkiem. Co więcej, równie dziwne i niewytłumaczalne zdarzenia zaczęły nawiedzać nie tylko pola walnych bitew, ale również inne, wcześniej spokojne, okolice. Drzewa zaczęły kłaść coraz dłuższe cienie, a skały miały coraz bardziej ostre krawędzie. To wówczas w Scarlet Ford zapanowała atmosfera strachu przed nieznanym. Niejednokrotnie zdarzyło się, iż jakiś górnik, który zbytnio popił w barze, nie docierał do domu. Ludzie mówili, że widzieli istoty wychodzące z wody, i że na pewno nie były to istoty ludzkie. Opowiadano o stworach, których ciała stanowiły groteskową mieszankę wystających połamanych kości, zgniłego mięsa oraz roślin wodnych, które upodobały sobie za pożywkę. Co więcej, niektórzy naoczni świadkowie wspominali o przepaskach biodrowych i połamanych piórach w resztkach włosów tych istot. To wszystko przywodziło na myśl ciała ofiar masakry, jaka miała tu miejsce kilka lat wcześniej. Powiadano, iż gdy wychodzą one z rzeki, ta nie ma błękitnego koloru, lecz jest kłębiącą się szkarłatną cieczą, niezwykle podobna do krwi. Górnicy także nie mieli szczęścia. Oddalone o dwie mile kopalnie zostały nawiedzone przez coś, czego nikomu nigdy nie udało się dostrzec. A przynajmniej dostrzec, i przeżyć to doświadczenie. Wspominano tylko o czarniejszym niż noc futrze, które - nawet gdy stwór biegł - nie poruszało się pod wpływem wiatru. Ofiary niezwykłego stworzenia odnajdowano martwe, z wyrazem przerażenia na twarzy.
Nie wiadomo, co je mogło tak przestraszyć. Ciała były pozbawione oczu, a ich puste, wpatrzone w pustkę oczodoły oraz większa część twarzy pokryte były jakimś gęstym, przeźroczystym śluzem. Wszystkie te wydarzenia nie zdołały jednak złamać mieszkańców tego miejsca. Co prawda, po nocy nikt nie chodził sam, a dzieci bawiące się nad rzeką robiły to pod pilnym okiem uzbrojonego strażnika, to wszystko jednak nie powstrzymało dalszego rozwoju miasta. Nowi mieszkańcy nadal przybywali, a Scarlet Ford liczyło już ponad 200 mieszkańców. Kolejna fala kłopotów spadła na nie po wielkim wstrząsie w 68 roku, gdy Kalifornia została rozerwana, a na jej pozostałościach odnaleziono upioryt. Tym razem nie były to dziwne stwory, a zwykli ludzie - którzy, jak wiadomo, są najgorszymi wrogami samych siebie. W górach nie odnaleziono drogocennego kamienia, lecz to nie powstrzymało krwiożerczych band twierdzących, iż "oni na pewno coś ukrywają". Porwania dzieci, tortury i morderstwa to tylko niektóre rzeczy, z jakimi teraz przyszło się zmierzyć mieszkańcom tego malowniczego miejsca.
Kilkakrotnie wzywano, nie - błagano rządy zarówno północy, jak i południa, by wysłali jakiś mały oddział piechoty celem utrzymania tu porządku. Za każdym razem jednak spotykano się z odmową. Obydwa państwa, prowadząc działania wojenne, nie miały czasu by zajmować się miastem nie posiadającym nawet upiorytu, którego można by użyć do zniszczenia przeciwnika. W ten sposób sam brak tego minerału przyczynił się do cierpień niewinnych ludzi. Mijały kolejne miesiące, na świecie rozpoczęły się wojny kolejowe popychane gorączką upiorytową. Tymczasem w lasach obok Scarlet Ford odkryto nowe niebezpieczeństwo. Tym razem chodziło o drzewa. Odnaleziono niezwykły ich gatunek, pokryty kolcami, lecz mający niezwykle piękne i wytrzymałe drewno. Jak się jednak potem okazało, próba karczowania ich było śmiertelną pomyłką: drzewa te miały własną świadomość, a największą przyjemność sprawiało im picie ludzkiej krwi. Kolejną zaś fatalną pomyłką była chęć wysadzenia ich w powietrze, zaowocowała bowiem rozsianiem ich nasion na wiele mil dookoła.
Jak dziś żyją mieszkańcy miasta? Niespokojnie, tak można byłoby rzec najkrócej. Tak naprawdę nie ma tygodnia, w którym coś by się nie wydarzyło, i w życiu mieszkańców więcej jest tych złych momentów, ale skoro gorzej być nie może, kiedyś musi być lepiej, prawda? Ostatnio w miasteczku zdarzył się lincz. Jakiś przejezdny ćwok postanowił zgwałcić córkę szwaczki. Zanim ta podła czynność doszła do skutku, miejscowa milicja pochwyciła napastnika i, nie zadając zbędnych pytań, powiesiła faceta na najbliższym drzewie. Tak, mieszkańcy Scarlet Ford stali się bezwzględni, lecz jedynie dla przyjezdnych, bo gdy już przyjmiesz się w tym środowisku, to będą Cię traktowali lepiej niż prawdziwą rodzinę. Zaś aby opowiedzieć wszystkie historie związane z tym miejscem, trzeba by wiele wieczorów opowiadać.
Jednak większość z nich jest tego warta.

Munchhausen 14-05-2006 14:21

Kaznodzieja nienawiści - krótka historia Ojca Toadstool'a

Ernest Toadstool jest synem drwala i skromnej nauczycielki angielskiego. Ojciec zniknął, gdy chłopiec miał sześć lat i od tego czasu matka była jedynym żywicielem tej dwuosobowej rodziny. Nigdy jednak nie narzekali na los, który ich spotkał. Duża w tym zasługa matki, gorliwej protestantki, która zaszczepiła w ukochanym synu wszelkie zasady wiary, kładąc szczególny nacisk na gotowość do licznych poświęceń. Mały Ernest w mig opanował czytanie i pisanie, zaś jego ulubioną lekturą stała się Biblia. Jako 10-latek wykazywał się ogromną inteligencją i charyzmą, zapowiadała się błyskotliwa i wspaniała kariera.

Są jednak takie wydarzenia w życiu człowieka, które odmieniają go na zawsze. Jedno z takich właśnie zdarzeń spotkało 15-letniego wówczas Ernesta i ostatecznie ukształtowało jego światopogląd. Matka chłopaka, który stał się już przystojnym młodzieńcem, postanowiła wyruszyć z nim do Lost Angeles, gdzie chciała posłać go prywatnej szkoły, by liznął profesjonalnej edukacji. Odłożyła w tym celu trochę grosza, a i na miejscu miała zamiar uczyć podstaw co młodsze dzieci bogatych rodziców. Los chciał jednak inaczej. Dyliżans, którym podróżowali, został napadnięty przez bandę Indian. Matka zginęła na oczach syna, trafiona strzałą. Sam Ernest cudem uniknął śmierci. Poprzysiągł jednak zemstę na zabójcach swojej matki. Do dziś pamięta cztery karciane asy, który miał wytatuowane na klatce piersiowej przywódca nieszczęsnej bandy.

Toadstool przez kilka lat włóczył się po zachodzie. Bywał tu i tam, jednak nigdzie nie zagrzał na stałe miejsca. Zrezygnowany ruszył do Scarlet Ford, o którym wiele się w tamtych dniach słyszało. Jak się później okazało, trafił w dziesiątkę. Ruch w mieście był ogromny. Tłum poszukiwaczy upiorytu, wszelkiej maści awanturnicy i rewolwerowcy, wszyscy szukali w Scarlet Ford łatwego zarobku. Taki tłum był łatwym celem dla kogoś tak charyzmatycznego jak Ernest. Jego improwizowane mowy przyciągały coraz to więcej słuchaczy. Mówił o tym, co go boli, a ludzie go rozumieli. Jego popularność z dnia na dzień rosła. Wkrótce manipulowany przez niego tłum wiernych mu słuchaczy postawił mu maleńki kościółek. Kościółek, bowiem z czasem Toadstool zaczął podawać się za wyświęconego kapłana. Nikt oczywiście tego nie sprawdził, bo i czemu?

Toadstool porusza w swoich kazaniach wiele kontrowersyjnych tematów. Stale podsyca nienawiść do Indian, których nazywa "Poganami" oraz "Sługami Szatana". Nie oszczędza również czarnych oraz imigrantów z Europy, obwiniając ich o "degradację" kraju. Z Europejczyków szczególnie upodobał sobie ataki na Anglików, co jednak nie dziwi, patrząc na historię ukochanych przez niego Stanów Zjednoczonych. Działania Toadstool'a nie spotykają się z aprobatą proboszcza opiekującego się katolicką parafią, który jawnie nazywa Ernesta "kaznodzieją nienawiści" posługującym się "mową steorotypów i szykan". Jednak mimo sprzeciwu garstki katolików zamieszkujących Scarlet Ford, Toadstool'owi udaje się co niedzielę zgromadzić w swoim kościółku pokaźny tłum, który z przejęciem wysłuchuje mów swojego ulubionego kaznodziei.

Ernest Toadstool jest przystojnym mężczyzną po trzydziestce. Ubiera się na czarno, często zakłada wytarte dżinsy. Na szyi nosi srebrny krzyżyk oraz grot ze strzały, która śmiertelnie ugodziła jego matkę.

Ojciec Toadstool w liczbach:

Nie lubię niczego narzucać, bowiem psuje to moim zdaniem dobrą zabawę, dlatego też powstrzymam się od określania dokładnych parametrów naszego wielebnego. Mogę jedynie udzielić kilku istotnych wskazówek dla MG, którzy kiedyś być może wyślą swoich graczy do Scarlet Ford, a na ich drodze umieszczą postać Wielebnego. Przede wszystkim Ojczulek posiada ogromną charyzmę oraz ducha, a i spryt ma duży, jednak z tężyzną fizyczną nie jest u niego najlepiej. Nie ubolewa nad tym za bardzo, gdyż na każdym kroku pracę odwalają za niego wierni mu mieszkańcy miasta. Co się tyczy umiejętności, to koniecznie te związane z w/w duchem i charyzmą. Z zawad polecam: nietolerancja i fanatyk, a z zalet: niezwykły głos i sławny.

Pomysł na sesję:

Posse, które ma w swoim składzie Indianina, czarnego lub też Europejczyka, nie będzie miała w Scarlet Ford łatwego życia. Toadstool zapewne zadba o ich gorące powitanie, a i potem ludność miasta na pewno będzie należycie "gościnna". Całą sprawę mogłyby skomplikować jeszcze bardziej cztery asy, które wytatuowane ma na klatce piersiowej drużynowy czerwonoskóry...


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 06:08.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172