Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - ogólnie > DnD i systemy d20 > Zrujnowana Twierdza
Zarejestruj się Użytkownicy

Zrujnowana Twierdza Niegdyś wielka i przyciągająca wielu podróżników z czasem została zapomniana i rozszabrowana. Jednak może właśnie wśród tych ruin znajdziesz coś, co cię zainteresuje... (Archiwum wątków.)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 16-03-2008, 13:55   #1
 
K.D.'s Avatar
 
Reputacja: 1 K.D. ma z czego być dumnyK.D. ma z czego być dumnyK.D. ma z czego być dumnyK.D. ma z czego być dumnyK.D. ma z czego być dumnyK.D. ma z czego być dumnyK.D. ma z czego być dumnyK.D. ma z czego być dumnyK.D. ma z czego być dumnyK.D. ma z czego być dumnyK.D. ma z czego być dumny
Chowańce

Witam.


Do założenia tematu skłoniła mnie pewna refleksja nad najlepszymi przyjaciółmi każdego maga - to jest tak zwanymi 'chowańcami'(refleksja, jasne - zabito mi jednego na sesji ).

Jakie są Wasze?
Jaką rolę spełniają w drużynie? Jakie powinny być w teorii? Czym kierujecie się przy wyborze swojego chowańca? Czy traktujecie je jak przedmiot, magiczną zabawkę, czy jako pełnoprawnego członka drużyny, z którym prowadzicie dialogi i dzielicie wspólną historię? Czy w ogóle powinny być?

Już wyjaśniam ostatni podpunkt - z założeniu większość chowańców, zwłaszcza tych należących do postaci niskopoziomowych, to drobne, delikatne stworzenia. Oczywiście z tytułu bycia familiarem otrzymują pewne bonusy, takie jak wyższy Intelekt czy premia do Naturalnego Pancerza, ale to wciąż - jakby to określił znajomy barbarzyńca - jednostrzałowcy. Znalezienie się w polu rażenia kuli ognistej czy innego ataku obszarowego, a już z pewnością bezpośredni atak zazwyczaj kosztują nas cenne punkty doświadczenia, stratę przyjaciela i brak możliwości wzięcia następnego przez rok i jeden dzień.

Jak się przed tym uchronić?
Czy korzystacie z czarów opisanych w chociażby Tome and Blood? Wyposażacie swojego ulubieńca w magiczne przedmioty, dostosowane do jego postury? A może macie jakieś autorskie sposoby na ocalenie swego zwierzątka przed okrutnym losem?

I wreszcie, czy macie jakieś ulubione wspomnienia związane z Waszymi chowańcami? Czy któryś uratował kiedyś życie całej drużynie, albo okazał się niezwykle przydatny? Czy może wręcz odwrotnie - przyczynił się do jakiejś wewnątrzdrużynowej katastrofy, albo zabawnego, choć kłopotliwego zajścia?



Jak zwykle jako twórcy tematu wypada mi zacząć...

Do chowańców podchodziłem zawsze jak do czegoś oczywistego i niezbędnego - czym jest magus, któremu nie towarzyszy czarny kocur, wielki kruk albo paskudny szczur? Z drugiej strony, nie przywiązywałem większej wagi do strony praktycznej familiara - ot, brałem, żeby posiadać, nie myśląc o bonusach, utrudnieniach czy jakichś konkretnych rolach, które ów milusiński miałby wypełniać. Był klimatyczną ozdobą dodającą postaci smaczku, i niczym więcej. Trzeba mu było dać odpowiednie imię - Szczeżuj, Trzy Zęby, tudzież Gryziłusek - i wsadzić go sobie w kieszeń czy do kapelusza, by wyskoczył na stół na bankiecie u księcia w poszukiwaniu okruszków, kończąc w dekolcie wrzeszczącej wniebogłosy księżnej.
Tak to właśnie wyglądało, dopóki MG(wcale nie złośliwy facet), odgrywając wrażego nekromantę nie wpadł na pomysł poszczucia nas bardzo nie-nekromanckim czarem(w swojej naiwności spodziewaliśmy się legionów nieumarłych, tudzież Promieni Negatywnej Energii) - nieśmiertelną Kulą Ognistą. Nie byliśmy już na szczęście totalnymi żółtodziobami, co w połączeniu z dość słabymi rzutami na obrażenia pomogło nam wyjść z opresji.
Strząsnęliśmy z siebie popiół i już gotowaliśmy się do oddania pięknym za nadobne, gdy MG zwrócił mi uwagę na to, że na mym ramieniu w momencie wybuchu tkwił mój familiar - gołąb imieniem Sukinpies(bez komentarzy, młody byłem...).
Wiadomo, co się stało - nieudany rzut na Refleks, który mi się poszczęścił, i z gołąbka zostały dymiące się nóżki, kurczowo wczepione w moją szatę. Potem mój nieudany rzut na Wytrwałość - 200PD w plecy. Dokończyłem kampanię bez Sukinpsa, który mimo że nie miał praktycznego zastosowania, stał się maskotką drużyny(gdy zginął, podniósł się lament nie mniejszy niż ten po gigamucie, maskotce na innej sesji, o której może słyszeliście...).
Od tego momentu do tematu posiadania chowańców podchodziłem ostrożniej i albo decydowałem się go nie mieć, albo w panice obsypywałem go przedmiotami ochronnymi, brałem atuty które zwiększą jego możliwości bojowe i zabraniałem my wychodzić z Pojemnej Torby, na czym z kolei ucierpiał ów sławiony przeze mnie smaczek - mało kto w ogóle widywał moje chowańce, a strzegłem ich nie mniej niż innych członków drużyny(którzy wcale nie byli tym pocieszeni, jako że zdarzało się, że w swojej inicjatywie pierwszą rzeczą jaką robiłem było rzucenie Odporności Żywiołowej nie na wojownika, który parł do przodu walczyć z młodym, czerwonym smokiem, tylko właśnie familiara - efekt był odwrotny do zamierzonego, czyli miast stać się maskotką drużyny, Bogu ducha winne zwierzę było powszechnie znienawidzone, z mojej zresztą winy). A więc popadłem ze skrajności w skrajność - gdy zupełnie nie przejmowałem się bezpieczeństwem mojego chowańca skutki był tragiczne, co skończyło się kłopotliwą nadopiekuńczością.

Jak to wygląda u Was? Jakieś wskazówki, jak połączyć przyjemne z pożytecznym?
 
__________________
"Uproczywe[sic] niestosowanie się do zaleceń Obsługi"
K.D. jest offline  
Stary 16-03-2008, 14:56   #2
 
Qumi's Avatar
 
Reputacja: 1 Qumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetny
Hmmm... z normalnych chowańców lubię kruki, klimatyczne i dobrze odgrywają rolę szpiegów, zwiadowców czy wysłanników a jak niebezpiecznie to w górę odlatują gdzie jest bezpieczny... Ale zwykle biorę potężniejszego chowańca, który jest trochę bardziej bezpieczny i również może mieć tę samą fukcję w drużynie...

Poza tym raz miałem "niebiańskeigo chowańca" z księgi super dobra czy jak to tam ma... taki duszek, latający mały, kobitka, traktowałem jak członek drużyny, ale nie miałem okazji długo pograć bo sesja upadła...

Kolejnym chowańcem, niestety sesja też szybko upadła , była Silea, smoczątko pieśni, która przyjmowała ludzką postać i była traktowana jak młodsza siostra
 
Qumi jest offline  
Stary 23-08-2008, 14:42   #3
 
Wissereth's Avatar
 
Reputacja: 1 Wissereth jest na bardzo dobrej drodzeWissereth jest na bardzo dobrej drodzeWissereth jest na bardzo dobrej drodzeWissereth jest na bardzo dobrej drodzeWissereth jest na bardzo dobrej drodzeWissereth jest na bardzo dobrej drodzeWissereth jest na bardzo dobrej drodzeWissereth jest na bardzo dobrej drodzeWissereth jest na bardzo dobrej drodzeWissereth jest na bardzo dobrej drodzeWissereth jest na bardzo dobrej drodze
Ja zwykle biorę łasicę z jednego powodu, mam jedną w domu Pociesze to stworzonko jest w stanie dostać się wszędzie więc zwykle używam go jako zwiadowcy albo dodatkowej pary oczu, uszu, nosa (niby mały bonus do umiejętności ale ziarnko do ziarnka... a węch to naprawdę Bardzo przydatna zdolność) i ręki kiedy trzeba w jakieś niełatwo dostępne miejsce dostarczyć czar dotykowy albo wynieść jakiś drobiazg.

Najczęściej traktuję mojego chowańca jak osobą istotę (kiedy rozpoczynałem przygodę z D&D parę razy wpadłem przez to w kłopoty, jak wtedy gdy mojemu krukowi spodobał się naszyjnik z diamentami należący do jakiejś hrabiny...) Uważam ze mag bez chowańca to dziwny pomysł, owszem można takich spotkać, można takimi grać, ale to tak jakby amputować sobie spory kawałek poczucia humoru (to tylko moje zdanie jako właściciela stworzenia które tańczy po zabiciu kurczaka z puszki)

Co do ochrony mojego łobuziaka obowiązkowo dzielę z nim każdy czar ochronny jaki rzucam na siebie(swoją drogą czy ktoś wie czy dzielona niewidzialność znika jeśli ja zaatakuję a chowaniec nie? ok koniec offtopu) w czasie walki albo siedzi w plecaku albo ukrywa się w okolicy np. na drzewie, w załomie muru itp. Co do magicznych przedmiotów rzadko używam, jeśli nie znajdę albo nie trafie na jakiś niedrogi albo klimatyczny.
 
Wissereth jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 16:31.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172