No z taką podpowiedzią to już było banalne :D W Ghoul: Fatal Addiction coś o nim naskrobali...

Pan należał do Stowarzyszenia Leopolda oraz do grupy zwanej Unmastered, czyli bandy niezależnych ghuli, choć tak dla ścisłości to sam nim nie był nigdy. Jego kariera zakończyła się po 12 potwierdzonych zabójstwach wampirów, zginął z ręki jakiegoś Malkavianina na terenie Anarch Free State...

Dobrze Ratkin. Zadajesz.

No to coś szybkiego, łatwego i na czasie. W średniowieczu po Morzu Śródziemnym pływał sobie okręt z załogą infernalnych Lasombra. Jak się ten okręt nazywał i co mieścił w ładowni proszę napisać. Dziękuję za uwagę :)

Nazywał się "Paszcza Piekieł" (Hell's Mouth), był statkiem mauretańskim. Jego ładownia była pełna ofiar i skarbów zdobywanych przez 200 lat.

Też czytałam ten Clanbook i nie, to nie oni odgryźli pewne paznokcie :D

Dobra odpowiedź, choć złośliwie doczepię się że niepełna. Skarby skarbami ale pominęłaś drobny fakt, że ładownia pomijając je była pełna rytualnych ofiar owych infernalnych Lasombra i była swoistym organ pit'em :D

Czekamy na pytanie :)

Oj, już bez złośliwości :D Poza tym - napisałam wszak, że ofiary też kolekcjonowali.


Jaki Baali rozpoczął swoje nieżycie na wyspie Kreta, w czasach mocno zamierzchłych?

Niejeden zapewne, ale tak strzelając o kogo może chodzić, czyżby czyżyk? Tfu, czyżby Cybele?

Dobrze, onaż to. Specjalnie dla Ciebie ujeździ lwa :D.



I Twoje pytanie.

Piękna, lwica się znaczy. Zapewne jest to przedstawicielka "lwów górskich zamieszkujących lasy porastające zbocza Karpat" (jeden z lepszych kwiatków moim zdaniem) :D

Proste i lekkostrawne, dodam że z dziedziny Mag: Wstapienie. Asatru Futhark, cóż to takiego? :) Proszę o wyczerpującą odpowiedź, łącznie z historią co ważniejszych elementów życia intymnego członków tego to-to :D

ehe...
Asatru Futhark to grupa kultystów pielęgnujących stare nordyckie obyczaje, magię, runy.
Założona gdzieś na przestrzeni lat 70ych XX wieku przez świętej pamięci Ivara Krwistoczerwonego, najprawdopodobniej na terenie Norwegii. Czerpiąc garściami z pseudo-poganizmu, nordyckiego dziedzictwa, nasączyli owe ludowe tradycje z ideologią nazistowską, skinheadami, muzyką black metalową, ze wskazaniem na tematykę satanistyczną. Wszystko to przełożyło się na ich typowy imidż fanów norweskich zespołów heavy metalowych palących kościoły oraz jako reprezentantów białej rasy wojowników i zdobywców, wikingów. Ów kult praktykując wiedzę tajemną, okultyzm i prastare runy, para się magią.
Ich prawdziwym celem jest wygnać chrześcijan i ich wartości z ojczystych germańskich ziem. Chcą to osiągnąć przy pomocy Szatana (jakkolwiek widzianego), złych duchów, domniemanej krwi zdobywców, paląc świątynie, bezczeszcząc cmentarzyska i pijąc rytualnie krew.

Najliczniejsi i najsilniejsi są w krajach germańskich, a szczególnie na Skandynawii, w Holandii i Niemczech. Infiltrujący subkultury black metalowców, gotów, skinheadzkich wieców, neopogan, okultystów.

Coś w te klimaty. Norwescy wojownicy, runy, futra, krew, biała rasa i Szatan (w dowolnej kolejności). Typowy norweski black metalowy zespół: