| ||
O upadku Fantastyki Mówiąc o Fantastyce jako o gatunku musimy od razu powiedzieć o ogólnym i niezmiennym od wielu lat jej podziale. Fantasy i science fiction w skrócie SF są obecnie mają za sobą wiele przemian, idąc z duchem czasu, zmieniając się by dopasować do danej... | ||
|
#20
Ulli
on
21-09-2011, 22:40
| |
Cytat:
Nic w tych dwóch zdaniach nie odnosiło się do twojej wypowiedzi. Napisałem po prostu nieskładnie i byle jak. Przepraszam. PS Zazdroszczę ilości przeczytanych książek i bycia na topie, mnie zawsze zamkną empik zanim zdążę doczytać | |
#21
Sileana
on
22-09-2011, 02:01
| ||||||||||||||||||||||
| Khym. Cóż, bicie piany zawsze mnie szokująco interesowało. Zatem w końcu zajrzałam, chociaż ostatniego czasu takich tytułów jest na pęczki. First of all, poddałam Tolkiena w połowie "Powrotu króla", reszty nie ruszyłam. Kiedyś się wezmę, bo chciałabym go posmakować nie jako gówniara, a (mniej więcej) dojrzała kobieta. (każdemu polecam, bo on nie dla dzieci pisał) Ale z tym, że Tolkien to klasyka fantastyki? Nienawidzę tej bzdury powtarzanej jak mantra. Klasyką to są legendy o królu Arturze i temu powiązane,wszystkie baśnie, a także bardzo wiele dzieł wszystkich epok literackich (na ten temat miałam napisać maturę, dopóki mnie polonista nie uświadomił, że mnie uleją choćby za samą próbę nazwania takiego Mickiewicza fantastą). Tyle, że tego nikt fantastyką nie nazywa, bo fantastyka nie przystoi dziełom literackim. Tolkien fantastykę wyniósł poza obręb pitolenia dla dzieci, owszem, zrobił dla niej wiele, ale klasykiem nazywają go ludzie, którzy fantastykę postrzegają jako nagle narodzoną, wręcz niepokalanie, ręką Mistrza. Dodatkowo, o ile w większości sesji przymyka się oko na gramatykę, bo to zabawa, to jak już się bierzesz za próbę napisania artykułu, to wiedz, że poprawność językowa jest istotna - stąd też i kategoria język przy ocenach. A skoro już biję tę pianę, to niech przynajmniej śmietana będzie jak te... no. Jak Ci nie odpowiada poziom fantastyki i tak Ci źle, że musisz czytać byle co, ochłapy gorsze niż dla psa itepe, to zapewniam Cię, że literatura ma dziesiątki różnych różnistych działów! Możesz wybierać, przebierać do woli. A jak chcesz, żeby było głęboko i wysoko i artystycznie, to możesz czytać nowoczesną poezję. Bo gadać od rzeczy można na każdy temat. Jak zaprezentowano powyżej. <stoi na skraju przepaści> Fantastyko! Wait for meeeeeeee... <the end> | |||||||||||||||||||||
Ostatnio edytowane przez Sileana : 22-09-2011 o 02:18.
|
#22
Bielon
on
22-09-2011, 09:34
| |||||||||||||||||||||||
| Cytat:
Pozdro B . P.S.: Autorze felietonu, który tak radośnie komentujemy, nie zrażaj się, nie obrażaj i nie miej złudzeń. Każdy tekst podoba się jednym, innym mniej. Krytyka jest rzeczą zwykłą. Dla takiego Aschaara na ten przykład rzekł bym nawet powszednią. On ją wyssał z mlekiem matki Zatem nie turbuj się, tylko pisz, pisz, pisz. Z czasem jak podszlifujesz styl może to Ciebie będzie Ulli podczytywał na krzywy ryj w empiku. A ktoś inny krytykował za silmarilionowe korzenie. Powodzenia. P B . | ||||||||||||||||||||||
#23
Witch Elf
on
22-09-2011, 12:05
|
Mam spory problem z oceną tego co napisała autorka. Przede wszystkim treść bardziej pasuje mi do wypowiedzi w „rozmowach ogólnych…” . Mało tu przykładów i argumentacji, bo z całym szacunkiem dla Tolkiena, dla mnie nie jest specjalnym punktem odniesienia. Nie jest nim też z pewnością Silmarilion, który czyta się jak jedną z ksiąg Biblii. ( „ A ten był synem tamtego i miał 5 synów i 3 córki, a synowie … „). Dopuszczam margines błędu w swojej ocenie, gdyż wspomnianą pozycję otworzyłam w podstawówce i po dziś dzień ta trauma z dzieciństwa mnie prześladuje. Mniejsza jednak o moje dzieciństwo. Temat jest wart rozwinięcia, ale przez kogoś kto rzeczywiście zjadł zęby na „klasyce” i doskonale orientuje się w nowych publikacjach. Względnie, ponieważ większość z forumowiczów ma problem z autorytetami, temat można rozwinąć w konstruktywną dyskusję ukazująca punkty widzenia. Chętnie poczytam, bo co kwartał zasilam wydawnictwa sporą dozą gotówki wybierając często na chybił – trafił i srogo się zawodzę. Może po prostu powstanie jakiś dział „recenzje”? Wracając jednak do artykułu. Piszesz po łebkach o wszystkim, czyli na dobrą sprawę mało merytorycznie. Narracja w powieściach fantastycznych to sam w sobie temat na oddzielną wypowiedź zakładając , że kogolwiek to zaciekawi Nie chcę się wymądrzać, bo obawiam się rozdziobania przez kruki, wrony i inne formowe istoty. Napiszę jedynie, że nim znów zechcesz podzielić się czymś z szerszym gronem przemyśl dokładnie to co chcesz napisać, oraz formę w jakiej chcesz to zrobić. P.s Tak sobie jeszcze na koniec pomyślałam, że może autorom ( ale i odpisującym w dziale) przydałaby się jakaś odrobina skromności? |
Ostatnio edytowane przez Witch Elf : 22-09-2011 o 12:49.
|
#24
Kelly
on
22-09-2011, 19:41
|
Fantastyka schodzi na psy, jak wspomina autorka. Moja opinia jest nawet podobna, pewnie zwyczajnie mija mi jakoś fascynacja. Stąd właśnie, nawet jeśli poziom jest ten sam, jak twierdzi wielu, oceniam go zdecydowanie niżej. Subiektywnie rzecz jasna. Silmarillion oceniam wysoko, kompletnie nie zgadzając się z opinią autorki na ten temat, natomiast wkurza mnie brak powieści, które nie epatują przekleństwami, golizną, rozkoszowaniem się okrucieństwami oraz opisywaniem ich. Wkurza mnie brak bohaterów, którzy nie są: albo szurnięci, albo nie mający kłopotów psychicznych ze względu na ciężkie przejścia podczas dzieciństwa, albo nie cierpią za miliony. Ewentualnie najłagodniejsza sytuacja dopuszcza jeszcze zaginione dzieci, pseudosieroty etc. |
#25
Ulli
on
22-09-2011, 20:35
|
Kelly: Przecież cała twórczość fantastyczna Tolkiena jest o bohaterstwie, poświęceniu i cierpieniu za miliony. To ewangelia tylko napisana inaczej. O czym miałaby być fantastyka, o kiszeniu kapusty w Krainie Zgromadzenia? Bohaterowie współczesnych książek są pokręceni i szurnięci, bo czasy są pokręcone i zmierzają ku gorszemu. Ciężko twórcom o optymizm. To samo z golizną i okrucieństwem. Nie wiem też skąd oczekiwanie żeby bohaterowie pochodzili z normalnych, kompletnych rodzin, mieli szczęśliwe dzieciństwo, byli zadowolonymi z życia pastuszkami, mieli rodziny itp. Shire to utopia, tak nienaturalnie przesłodzona aż mdli. |
#26
Pinhead
on
22-09-2011, 20:58
|
Oceny artykułu się nie podejmuje, gdyż nie uważam tego tekstu za coś co można, by artykułem nazwać. Ot, taka rozbudowana opinia opublikowana na forum RPG. Autorka obraża się na krytykę (może i miejscami zbyt ostrą), ale zamieszczając jakikolwiek tekst trzeba się liczyć z tym, że mogą pojawić się niepochlebne opinie. W komentarzach może i miejscami zbyt ostro, jednak wytknięto najważniejsze błędy tekstu (brak konkretnych przykładów, płytkie potraktowanie tematu i błędy językowe) i nie ma co się obrażać. Można podjąć polemikę z krytykami, ale nie strzelać focha. A w temacie dyskusji, jaka tutaj się toczy powiem tylko tyle, że podobne wieszczenia upadku sztuki, filmu, muzyki czy fantastyki zawsze wywołują uśmiech na mojej twarzy. Wielu już ogłaszało koniec tych wszystkich dziedzin i spadek jakości. A okazuje się, że te wszystkie dziedziny mają się dobrze i nadal powstają wartościowe rzeczy. Jak ktoś już tutaj zauważył na pewno mamy teraz większy wybór zarówno jeżeli chodzi o autorów, jak i wydawnictwa i po prostu trudniej znaleźć coś co zapadnie nam w pamięć. Wielkie dzieła sztuki i literatury nie powstają co miesiąc i to jest jak najbardziej naturalne i nie ma co nad tym ubolewać. Część wydawnictw zaniżyła kryteria dla autorów i wydaje rzeczy, które kilkanaście lat temu nie miały, by prawa się ukazać. Czy to dobrze, czy źle? Moim zdaniem rynek, czyli tak naprawdę my czytelnicy weryfikujemy to wszystko. Jeżeli słaby autor, piszący taśmowe powieści fantasy sprzedaje swoje dzieła i przynosi zysk wydawnictwu, to dlaczego wydawnictwo miałoby go przestać wydawać. Tylko dlatego, że zdaniem krytyków te powieści to grafomania? Jeżeli ktoś jest naprawdę zainteresowany i umie szukać zawsze znajdzie coś godnego uwagi zarówno jeżeli chodzi powieści fantasy, muzykę, czy film. |
#27
Kelly
on
22-09-2011, 22:58
|
Ciebie mdli Shire, mnie nudzi Sapkowski. Cały problem polega na tym, że faktycznie, Tolkien pisał na temat cierpienia za miliony, ale jego bohaterowie nie byli zadęci oraz sztuczni. Natomiast cała reszta, Uli, wybacz, ale to bezsensowne, co piszesz. Możesz mieć swoją opinię co do tych czasów, które ponoć są gorsze. Pewnie inny odpowie, że czasy Tolkiena to wojny światowe, potem wojny wietnamskie, straszliwe morderstwa komunizmu oraz faszyzmu. Lepiej wstrzymywać się więc co do opinii na temat owych czasów tak generalizując, bowiem są niezwykle subiektywne. Co do pokręconych bohaterów oraz tego typu. Oczekiwanie pojawia się stąd, ze jeśli mamy jednego pokręconego bohatera - świetnie, dwóch - dalej rewelacyjnie, dziesięciu - także ujdzie, jednak jeśli zaczynają dominować, to według mnie idzie to dokładnie w tym samym kierunku co reszta mediów, czyli: nie umiem powiedzieć nic normalnego dobrze, więc przynajmniej wrzucę trochę scen turpistyczno-seksualnych podbudowanych mroczną dewiacją, wtedy się sprzeda. |
#28
malahaj
on
23-09-2011, 08:51
| ||
Cytat:
Swoją drogą bohaterami Sapkowskiego był rębajło z wyrzutami sumienia i przerostem instynktu ojcowskiego, temperamentna czarodziejka i grajek ze skłonnością do cycków. Względnie trzeciorzędny magik i jego dwóch kumpli z podwórka. Gdzie te dewiacje? Gdzie ta przemoc? Gdzie ten seks? By chyba nie w górach i dolinach zwiedzanych przez magika czy jejkujejkujej magiczki. Cytat:
Hehehehehehe uwielbiam to :P Kelly przy całym szacunku dla Ciebie, ale skoro rażą cię sceny przemocy i seksu, to może zmień rodzaj literatury, na tą dla nieco młodszych czytelników? Twoje narzekania przypominają gadkę kolesia z innego forum, który stwierdził, że 300 jest kiepski bo nie jest zgodne z prawda historyczną a walki były nie realistyczne. Mnie np mdli od emo wampirów dla nastolatek, ale pomny tych perturbacji żołądkowych, zwyczajni ich unikam. No chyba, że potrzebuje się szybko przeczyścić. Prawda jest taka, że cycki, seks i krew zawsze były podstawą ku temu, aby przyciągnąć miłośników rozrywki danego gatunku. Czy to będzie film, gry komputerowe czy książki, zasada jest ta sama. To są takie, że tak powiem, wartości uniwersalne :P Jedyne nad czym można ubolewać, to że kiedyś wystarczyło pokazać kawek cycka i już wzbudzało to skandal i zainteresowanie. Dziś trzeba nagrać pornosa i umieści go w sieci. Myślę, że za jakiś czas, trzeba będzie zrobić naprawdę ostre porno z gatunku BDSM albo zoofilie jakąś, aby uzyskać podobny efekt. Ot kwestia znudzenia publiczności. Oj biedni ci celebryci Choć z drugiej strony, nie ma co przesadzać z tym ubolewaniem, w końcu lubimy te pornosy :P | ||
#29
Cohen
on
23-09-2011, 16:41
|
Biorąc pod uwagę, że dwa tysiące lat temu rodzinną rozrywką było oglądanie mordujących się ludzi na arenie, a publiczne egzekucje odbywały się jeszcze w XX wieku, sądzę że i tak zajmie jeszcze sporo czasu, nim historia zatoczy koło. Także turpistyczne pornosy i mroczne dewiacje nie wydają mi się specjalnie szokujące. Zwłaszcze, że zazwyczaj nie rzucają się na nas w przestrzeni publicznej. |