| ||
O upadku Fantastyki Mówiąc o Fantastyce jako o gatunku musimy od razu powiedzieć o ogólnym i niezmiennym od wielu lat jej podziale. Fantasy i science fiction w skrócie SF są obecnie mają za sobą wiele przemian, idąc z duchem czasu, zmieniając się by dopasować do danej... | ||
|
#31
Kelly
on
23-09-2011, 18:10
|
Kolego Malahaj, opinia „Przy całym szacunku dla mistrza, ale mówienie o jego bohaterach, że nie są sztuczni, zakrawa już na śmieszność.” zakrawa na śmieszność. Jest to identycznie piękne zdanie jak to Twoje, identycznie niczym nie poparte oraz identycznie subiektywne. Co do Sapkowskiego napisałem, że jest po prostu wedle mojej opinii nudny, co łatwo sprawdzić sprawdzając poprzednie posty. Toteż Twoja odpowiedź przy tym fragmencie kompletnie nie tyczy się mojej opinii. Natomiast Twoje ostatnie akapity mają wiele więcej sensu, aczkolwiek przyjmujesz założenie, ze to dobre, co się Tobie podoba. Nie oglądałem 300, ale skoro ów kolega tak mówił, widocznie naprawdę mu to przeszkadzało. Nie widzę jednak, dlaczego jego przyjemność miałaby mieć mniejsze znaczenie, niżeli dowolnej innej osoby. Całkowicie zgadzam się z ostatnim Twoim akapitem. To właśnie nazwałem „scenami turpistyczno-seksualnymi podbudowanych mroczną dewiacją”. Nowsze pozycje zawierają ich wedle mojej oceny znacznie więcej. Oczywiście absolutnie nie dotyczy to wszystkich pozycji, ale ogólnie wystarczy poczytać fantastykę dawną, od Burrowghsa i Haggarda aż do lat 70/80-tych. Dostrzeżesz chyba bez jakiegokolwiek problemu, ze to, co tworzy klasykę fantastyki, stanowi właśnie nurt, który nazwałbyś „literaturą dla nieco młodszych czytelników.” Niewiele właściwie wiem na temat wspomnianych emo wampirów. Unikasz ich, ok, nie mniej ta dyskusja odnosi się do artykułu nie o osobistych gustach, co do szczegółów, ale generalnej tendencji. |
#32
Tadeus
on
25-09-2011, 13:27
|
Ja obecnej fantastyce mam do zarzucenia tylko jedną rzecz. Cholernie krzykliwe okładki! W księgarni półkę z fantastyką jako jedyną da się rozpoznać już od wejścia. Nie dość, że na okładki i grzbiety wybiera się jak najdziwniejsze błyszczące czcionki i miesza się to z najbardziej jaskrawymi kolorami dostępnymi dla maszyn introligatorskich, to jeszcze stosowane są tam setki jakichś ramek w ramkach, szaleństw geometrycznych, przenikających się w psychodeliczny sposób cytatów i komputerowych grafik. Wstyd coś takiego postawić sobie na półce w domu. Szczególnie jeśli ma się tam też książki z innych gatunków. Nic dziwnego, że osoby, które potencjalnie mogłyby chwycić za fantastykę, omijają ją w sklepach szerokim łukiem, biorąc ją za jakąś pulpową, młodzieżową literaturę klasy C. |
#33
Pinhead
on
25-09-2011, 13:52
|
Tadeus myślę, że tendencja o której mówisz to swego rodzaju sposób odreagowania. Kiedyś okładki wszystkich książek w Polsce, nie tylko fantastyki, były szare i większości wypadku nie przywiązywano wagi go graficznej strony wydawnictwa. Okładki wyglądały mniej więcej tak: http://zajdel.fandom.art.pl/gifs/covers/pow-1984-b.jpg Wtedy patrzyliśmy z zachwytem na zachodnie wydawnictwa i ich wielokolorowe okładki. Myślę, że wtedy wszyscy pragnęli, by takie książki były wydawane w Polsce. Niestety wydawcy zachłysnęli się możliwościami i wydaje im się chyba, że im bardziej krzykliwa okładka i z większą ilością bajerów (np. wybiórczy lakier kiedyś był rzadkością, a teraz wszystkie okładki do mają) przyciągnie czytelników. Ja też życzyłbym sobie, by wydawcy zaczęli kreować troszkę inne trendy w tej dziedzinie. Na szczęście są też pozycje, które można bez wstydu postawić na półce w domu. Fakt, że są to większości oprawy twarde i trzeba za nie więcej zapłacić. Ja jednak uważam, że warto dopłacić te kilka złotych za przyzwoitą okładkę. |