Autor artykułu: Cothrom 20-09-2011 | |||||||||||||||||||||||||||||||||
| |||||||||||||||||||||||||||||||||
|
#1
Mira
on
20-09-2011, 19:20
| ||||||||||||||||||||||
| To co napisałeś to jakby tylko jeden podpunkt wywodu "dlaczego ze współczesną fantastyką dzieje się źle", temat jest dużo bardziej rozległy, a klucz do niego stanowi słowo: komercja. Ale plus za poruszenie tematu i całkiem sensowny wywód. | |||||||||||||||||||||
#5
Komtur
on
20-09-2011, 22:15
|
Klasyczne fantasy i sf ciężkie? A które? Bo chyba nie Lem i Tolkien. Obaj pisali tak, że nie trzeba było się przymuszać do czytania, a wręcz przeciwnie trudno się było oderwać. Co do argumentu jakoby, opisanie świata było najważniejszą wadą współczesnej fantastyki to jest to jakaś niedobra generalizacja. Mamy na rynku tonę książek, których jakość jest dość różna od chłamu do perełek, ale tak było i dawniej, także w okresach gdy tworzyli wyżej wymienieni wielcy twórcy. Jest to normalne i beczenie o upadku fantastyki przypomina trochę gadkę starszych ludzi, jak to dawniej kilo cięższe było, a meter dłuższy. |
#8
Bielon
on
20-09-2011, 23:43
| ||||||||||||||||||||||
| No. Ciężkie Silmarilion to ZUO. A próba czytania jednej z najpiękniejszych ballad w fantasy - o Berenie i Luthien - z całą pewnością zabiła by nie jednego czytacza współczesnego, skoro zabiła autora niniejszego tekstu, który pozwalam sobie w swej pysze komentować. Gnioty były zawsze. Od zawsze. Kiedy fantastyka jako tak stala się gatunkiem nieco bardziej popularnym uprawiać ją zaczęli autorzy różnej klasy. Mogliśmy zatem czytać seryjne taśmociągi ze świata WFRP, DnD ale i inne, w mej ocenie ciekawsze pozycje. I tu i tam była fantastyka. Obie były lekkie. Bez opisów świata wzorem Nad Niemnem. I oborot. Jak się bierze za Silmarilion, podniesiony tu do rangi argumentu koronnego, którego spłodził facet potrafiący pisać całe rozdziały o marszu przez las i pokręconych konarach puszczy [coś jak Nad Niemnem], to się nie dziwić, że opisując odwieczną walkę dobra i zła pisze nieco poważniej. I nie gwiżdże mu do taktu Tom Bombadil. Fantastyka nie upadła. Zwyczajnie się rozmyła. Zamiast 3 wartcyh uwagi pozycji w zalewie 6 miałkich masz 10 wartych pozycji w zalewie 300. Trudniej trafić i nie sposób wszystko przeczytać. Póki co polecam z tego co mnie kręci: 1. Feliks Kres 2. Miroslav Zamboch 3. Karl Wagner 4. Cośtam Lynch 5. Bernard Cornwell 6. Piekara, Sapkowski, Komuda, Howard, i dziesiątki innych. W setkach pozycji. Lekko. Fantastyka żyje i ma się dobrze. Pozdrawiam B . | |||||||||||||||||||||