lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Felietony (http://lastinn.info/felietony/)
-   -   Jedzenie - co wkładamy do ust? (http://lastinn.info/felietony/4683-jedzenie-co-wkladamy-do-ust.html)

Johannes Black 23-12-2007 17:14

Jedzenie - co wkładamy do ust?
 
Jedzenie jest podstawą życia związaną z wieloma przysłowiami i powiedzeniami np. "Jedz po to by żyć, a nie żyj po to by jeść" albo "Wiem tyle co zjem". Istnieje tyle rodzajów jedzenia, co sposobów jego wkładania do ust. Można to robić widelcem, łyżką, pałeczkami, rękami, zdarzały się nawet przypadki jedzenia stopą. Najczęściej jednak mówimy tradycyjnym siadaniu przy stole i machaniu widelcem. Jednak czy to co jemy, naprawdę można nazwać jedzeniem?
Nie zawsze to co wkładamy do buzi możemy nazwać jedzeniem. Weźmy przykład restauracji fast food McDonald's. Weźmy ich "Pikantny Kurczakburger". Ogórek, kawałek "mięsa" i zdecydowanie za duża ilość sosu, która powoduje wprowadzenie do nazwy elementu "pikantny". Czy fast food, gdzie większą część kanapki stanowią różnego rodzaju i jeszcze różniejszego pochodzenia mięsa, zasługują na szlachetną nazwę żywności? Przytoczę tutaj naukową definicję żywności:
"Żywność - produkty spożywcze służące do pożywiania się człowieka. (por. jedzenie) Żywność można podzielić na dwa rodzaje:

* żywność nieprzetworzona - przeznaczona do bezpośredniego spożycia w postaci naturalnej, np. warzywa, owoce, zioła, itp.
* żywność przetworzona - najczęściej konserwowana i w postaci nienaturalnej , np. konserwy, dżemy, przetwory, etc. " (http://pl.wikipedia.org)
Do której z kategorii zalicza się fast food z rzeczonym wcześniej "Pikantnym Kurczakburgerem". Żywność nieprzetworzona? Warzywa... tyle co ogórki, jakaś kapusta w rozmaitych hamburgerach rozmaitych, przydrożnych barach. Jednak co to za warzywa? Kilkutygodniowe, przechowywane w warunkach godnych pożałowania, smażone w zjełczałym tłuszczu, czasami gotowane w wodzie... nie powiem skąd.
Żywność przetworzona. Czy to "mięso" można zaliczyć do tej kategorii? Bardziej pasuje do tego określenie przetworzona do przesady. Dodajmy do tego sos, który podobno jest zdrowy i smaczny. Smaczny? Bez przesady. Raz za ostry, raz za łagodny, a czasami w ogóle nie powinno go tam być. Musztarda? Co to za musztarda, którą produkuje się brudnych budynkach, przy użyciu brudnych narzędzi. Dorzućmy do tego ketchup. Teoretycznie ketchup to sos pomidorowy. Jednak sprzeczałbym się, czy tylko pomidory znajdują się w tej przyprawie.
Teraz poruszmy kwestię świeżości podawanych nam potraw. Wypróbujmy nadmorską smażalnię ryb, na plaży, przy morzu. Wydaje się, że ryby prosto z morza, świeże, a smażone przez wąsatego "Kurta Schellera" (jeżeli źle zapisane nazwisko to przepraszam, nie wiem jak się je pisze), to pewnie doskonale doprawione, odpowiednio długo smażone. Palce lizać! Zastanówmy się jednak, co takiego dostajemy za z trudem zarobione pieniądze.
Ryba - z doświadczenia wiem, że 40% smażalni serwuje świeżą, dobrą rybę. Reszta to ryby w wieku od dwóch tygodni do nawet dwóch miesięcy, w zależności od pory roku. Zapewniam, że dwumiesięczna ryba nie jest smaczna, a już na pewno nie jest zdrowa.
Frytki - tylko z wyglądu je przypominają. Jeżeli komuś się wydaje, że smażone kartofle to już frytki, to niech się nie przeliczy. Bo to, co podaje znaczna część barów nie zasługuje na to miano.
Nie lepiej sytuacja przedstawia się ze zwykłym mięsem. Czy wiecie, że w 2004 roku we Francji podano człowiekowi:
Shake waniliowy duży. Po zbadaniu w napoju wykryto 5 rodzajów spermy.
Hamburger ze śliną dwóch z pracowników oraz piaskiem z butów jednego.
A w barach podają nam spleśniałe kotlety, gofry z nieświeżą bitą śmietaną, stare truskawki.

Jeżeli po przeczytaniu tego artykułu przestaniesz odwiedzać bary i fast foody, pogratuluję Ci rozwagi. Nie ma nic gorszego niż jedzenie tego, co przedstawiłem wyżej.

Proszę o komentarze.

Smacznego! :D

Redone 23-12-2007 20:17

Haha, fajne :D Styl trochę kuleje ale całość się fajnie czytało. Powiedzmy nie Fast Food'om... i chodźmy na frytki :p Ahhh, wiecie co mi się marzy? Zapiekanka z pieca z pizzerii Guccio w Świeciu... prawdziwa świeża bułeczka i świeże dodatki. Pysio.

John5 23-12-2007 22:47

Ciekawie napisane.
Właśnie z powyższych powodów nie jem nic w Fast Food'ach od ładnych kilku lat ;)
Jak dla mnie przydatność znikoma, bo większość wiadomości już znałem (spróbujcie kiedyś zjeść oddzielnie mięso i bułkę od hamburgera to się przekonacie) ale i tak dałem 4, bo może przekona kogoś, że to co tam podają nie do końca jest tym czym powinno być.

Johannes Black 24-12-2007 14:22

Nie jestem mistrzem w pisaniu, a ten tekst był moim pierwszym z tej kategorii. Cieszę się, że zyskał uznanie w waszych oczach. Jeżeli kiedykolwiek będę jeszcze pisał podobne teksty, to postaram się więcej popracować nad stylem.
Dziękuję za oceny :) Dobrze wiedzieć, co sądzą czytelnicy.

Arango 24-12-2007 15:37

A ja jestem ciekaw dwóch rzeczy.
Jakie to doświadczenie i dlaczego akurat 40 %, a nie np 55, czy 30 ?
I skąd te wiadomości - "Shake waniliowy duży. Po zbadaniu w napoju wykryto 5 rodzajów spermy.
Hamburger ze śliną dwóch z pracowników oraz piaskiem z butów jednego.
A w barach podają nam spleśniałe kotlety, gofry z nieświeżą bitą śmietaną, stare truskawki" ?

Pozdrowienia

Johannes Black 24-12-2007 15:43

Jak byłem na obozie we Francji to nam jedna z wychowawczyń przetłumaczyła. Takie skandale podają w gazetach, wtedy o tym trąbili.
A jeżeli chodzi o wykrycie zawartości tych rzeczy, wystarczy zbadać zawartość żołądka. Przy dzisiejszych możliwościach technologii nie należy to do najtrudniejszych rzeczy. A tą osobę zbadano dość szybko (bo mocno się zatruł, krótko po zjedzeniu feralnego posiłku).

Jakie to doświadczenie? Zjadłem raz coś takiego. Następne dwa dni nie były zbyt przyjemne, wierz mi na słowo.
Dlaczego 40%? Bo nie wszystkie bary są takie złe.

A takie wiadomości również można uzyskać z gazet (polecam Angorę z pierwszego tygodnia sierpnia 2007, tam masz o kotletach, gofrach i bitej śmietanie i truskawkach).

I jeszcze nawiążę do wielkości shake'a waniliowego. Można się sprzeczać, ale dwóch dni nie rzyga się jak kot po małej ilości jedzenia. Ale przyznaję, co do wielkości napoju nie jestem pewien, w gruncie rzeczy pozostawiłem to mojej wyobraźni (duży bardziej pasuje).


PS. Proszę o nie zostawianie ocen samych sobie. Proszę o uzasadnienie :)

Vengar 24-12-2007 15:50

Cytat:

Napisał Johannes Black (Post 113735)
Jakie to doświadczenie? Zjadłem raz coś takiego. Następne dwa dni nie były zbyt przyjemne, wierz mi na słowo.
Dlaczego 40%? Bo nie wszystkie bary są takie złe.

No tam wiadomo - jak raz się zatrujesz rybą ze smażalni to znaczy, że x% knajp podaje stare i zepsute żarcie. <cut> please.

Johannes Black 24-12-2007 16:02

Jak już pisałem, GAZETY. Proszę o analizowanie pisanych przez autora postów.

Vengar 24-12-2007 16:12

Gazety gazetami, 40% podawanych tam statystyk można sobie o kant stołu rozbić.

Arango 24-12-2007 16:14

Aha. Dziękuję.

W takim razie pokuszę sie o ocenę.

Styl. Nie rozumiem fragmentu o sposobie jedzenia - nijak nie widzę potrzeby umieszczania go tu - sposób spożywania nie wiążę się w żadem sposób z jakością tego co jemy.

"Wypróbujmy nadmorską smażalnię ryb, na plaży, przy morzu. Wydaje się, że ryby prosto z morza, świeże, a smażone przez wąsatego "Kurta Schellera" (jeżeli źle zapisane nazwisko to przepraszam, nie wiem jak się je pisze), to pewnie doskonale doprawione, odpowiednio długo smażone." - coś dużo tu tego smażenia jak na dwa zdania - powtórzenia, no i jak sie już pisze czyjeś nazwisko to albo się je podaje dobrze, albo wcale.

Pomysł. Hmm czytamy tu o wychowczyni , artykule w Angorze, natomiast dalej nie wiem co Cię zainspirowało do napisania tego felietonu, dlaczego teraz i dlaczego akurat na forum LI ? Nie mówiąc już o tym, że jest równie świeży jak owa rybka ze smażalni.

Przydatność. Nikła.
Dlaczego ? Ano jak sam napisałeś - "ale dwóch dni nie rzyga się jak kot po małej ilości jedzenia. Ale przyznaję, co do wielkości napoju nie jestem pewien, w gruncie rzeczy pozostawiłem to mojej wyobraźni (duży bardziej pasuje)."
I - " Jakie to doświadczenie? Zjadłem raz coś takiego. Następne dwa dni nie były zbyt przyjemne, wierz mi na słowo.
Dlaczego 40%? Bo nie wszystkie bary są takie złe."

Co tu mamy ? Ano autor napisał że raz zjadł coś takiego. I to pozwala mu wysnuwać dość daleko i bardzo uogólniające wnioski. Nie powołuje sie na żadne zródla jak dla mnie ( jeśli piszesz o konkretnym artykule jakiś odnośnik do niego powinien być umieszczony). Argument - " Takie skandale podają w gazetach, wtedy o tym trąbili." - absolutnie mnie nie przekonuje bo gazety są rożne. (Na przykład mówiące o porwaniach przez kosmitów, produkcji wąglika w Klewkach i że pod Bzdzinami Dolnymi przyszło na świat ciele o czterech głowach).
Jak sie wydajesz sądy wskaż konkretnie na jakich zródlach sie opierasz, bo Twoje, osobiste doświadczenia to niestety za mało. Chyba, że faktycznie po zatruciu ową rybką wylądowałeś na np pogotowiu i zostało to oficjalnie niejako tam stwierdzone.
Lecz nawet wtedy jest to wypadek absolutnie nie pozwalający Ci na wysnuwanie wniosków co do tego ile takich smażalni jest złych, ile dobrych. Jeśli podajesz konkretne liczby wypada podać konkretne zródła na podstawie których wysnułeś wnioski, jakieś badania Inspekcji Sanitarnej itp.

Stąd oceny.

Pozdrawiam


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 23:56.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
artykuły rpg


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172