![]() | ![]() |
![]()
Autor artykułu: Redone 09-02-2008 | |||||||||||||||||||||||||||||||||
| |||||||||||||||||||||||||||||||||
|
#1
Darken
on
09-02-2008, 14:45
|
A tłum patrzy i macha flagą "Ale o co chodzi?" ![]() Zauważ Redone, że w króliczkach-księżniczkach-ninja ja się nie wczuwam w królika, tylko staram się za pomocą mojej postaci wykreować ciekawą sytuację. Przez wczuwanie się rozumiem "odczuwanie tego, co prawdopodobnie odczuwa moja postać". Interesowanie się losami postaci to nie to samo, co wczuwanie się w nią. Przynajmniej taką różnicę zauważyłem pomiędzy Dogs in The Vineyard z modem królikowym, a moimi sesjami w rpg. Oczywiście, mogą popełniać teraz błąd w sztuce, bo może socjologia/psychologia inaczej to określa, natomiast wiem, że mam zupełnie inne odczucia grając dajmy na to w InSpectres albo Primetime adventure niż wcześniej, jak grałem w Wampira: Maskaradę czy Neuroshimę. Imho, skojarzenie z jedzeniem będzie dobre, gdy powołasz się na to, że: a)niektóre rzeczy trzeba jeść żywe b)niektóre są robakami c)niektóre są trucizną, chyba że przyrządzi się w odpowiedni sposób d)i zawsze zostaje na końcu ciekawostka typu 100letnie jajo, przysmak Chiń |
#2
Redone
on
09-02-2008, 15:17
|
No dobra, ja nigdzie nie piszę że w Indie trzeba się wczuwać, tylko że się gracz wczuwa mniej lub bardziej. Na ogół mniej, ale już zauważyłam że da się też bardziej. Czy się jednak wczuwasz czy nie, nadal kierowanie postacią to odgrywanie jej - role playing. Masz postać i wcielasz się w nią, jako ta postać prowadzisz dialogi, jako ta postać bijesz królika po pyszczku. |