Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > Zakątek LI-teracki > Artykuły, opowiadania, felietony > Felietony
Zarejestruj się Użytkownicy Oznacz fora jako przeczytane


komentarz
 
Narzędzia artykułu Wygląd
<!-- google_ad_section_start -->SMERFY. Perwersje i firanki czyli słowo od MG na temat seksu w PeBMie.<!-- google_ad_section_end -->
SMERFY. Perwersje i firanki czyli słowo od MG na temat seksu w PeBMie.
Autor artykułu: Kerm
06-04-2009
SMERFY. Perwersje i firanki czyli słowo od MG na temat seksu w PeBMie.

SMERFY.
Perwersje i firanki czyli słowo od MG na temat seksu w PBeMie.


Aiglon von Lupus (Jaśmina Trafikowska)

Jedno z wielu pytań, jakie każdy MG zadaje sobie prędzej czy później jest – seksić się czy nie seksić. Oto jest pytanie. I bynajmniej nie chodzi o namiętności w życiu prywatnym szlachetnego mistrza bądź mistrzyni, a o powadzenie sesji.
Szczególnie ten temat przemyka się niecnie podczas sesji PBeM – w jakiejkolwiek formie. Ot, powód jest prosty. Łatwiej na klawiaturze coś wystukać niż odegrać w realu. A i konsekwencje mniejsze.
W sesjach RPG właściwych zazwyczaj takie sytuacje kończyły się na dwa sposoby. Gracze męczą mistrza, po czym słyszą „no dobrze” i:
a) hurtem rzucają się do opisywania igraszek cielesnych we wszelakich konfiguracjach;
b) milczą spoglądając po sobie podejrzliwie i jedyne co ten zmaltretowany mistrz słyszy to „eee.. no dobrze jest rano”.

Opowiadano mi i sytuacje z pierwszej kategorii i drugiej z lubością rechocząc, a ja smętnie wpatrywałam się w swoje podręczniki i karty, bowiem moi gracze i drużyny wielkiego zainteresowania nie wykazywali takimi rozrywkami. Cóż się dziwić, zaczynałam w podstawówce, gdzie jak się kto przełamał i z towarzyszeniem chrząknięć i mruknięć wykrztusił, że jakiś tam księżnę bądź wojowniczkę całuje, to wielkimi oklaskami zostawał nagrodzony, po czym szeptano nieśmiało po kątach „zboczeniec”.
Miłe złego początki.

Trafiałam na drużyny i graczy łagodnych, którzy z uśmiechem wymawiali się brakiem chęci opisowych, wspominając tylko o coraz to bardziej namiętnych całusach. Przywykłam do tego i zgadzałam się chętnie, albowiem nic tak sesji nie ubarwia jak dobrze sklecone powiązania między postaciami. A cóż lepszego niż romans jakiś?
W tym przekonaniu żyję do dziś, gwoli ścisłości.

Rzucono mnie potem na wody głębokie, albowiem trafiło mi się w Andrzejki bodajże prowadzić sesję dla dziesięciu osób. Ja nieśmiała jeszcze, ledwo może lat szesnaście sobie liczyłam, czułam się mistrzem gry doświadczonym i nic mi straszne nie było. Przyjaciółka moja odciągnęła mnie wtedy na bok i szeptem ubłagała o „jakąś erotykę”, albowiem wśród towarzystwa znajdował się mężczyzna bliski je sercu, ale nie zainteresowany nią kompletnie. Uznała więc, że choć w RPG padnie mu w ramiona, jako, że w życiu słabe były szanse.
Dla niepoznaki więc zorganizowałam wielką orgię, dorzucając kilka boskich elfek w ramach NPC i się zaczęło. Dodać trzeba, że towarzystwo starsze ode mnie było, a wszyscy w stanie andrzejkowym, więc bawiliśmy się nieźle, choć ja kompletnie straciłam rachubę, kto z kim gdzie, jak, po co i co ja mam teraz zrobić, co by jakąś fabułę przywrócić.
Zaznaczyć też trzeba, że przyjaciółka nijak się dorwać do ukochanego mężczyzny nie mogła, albowiem ten rzucał się na wszystko co było, tylko nie na jej magiczkę. Pomóc jej jednak nie potrafiłam i jedynie dolewałam wina do kielicha. Dziś zapewne otrzymałaby zrządzeniem boskim eliksir piękności i sexapilu, ale wtedy aż tak pomysłowa nie byłam.
Człowiek się na błędach uczy mili państwo. Mistrz Gry także.

Rzec by można, że sesja ta rozpoczęła dzikie i namiętne kampanie, które albo prowadziłam (wtedy było w miarę łagodnie), albo w których brałam udział, gdzie łagodnie nie bywało, jako, że mistrzowie gry są głównie gatunku męskiego (a wtedy jeszcze był to gatunek męski najgorszy, bo niewyżyty). Pierwszy przypadek kończył się na tym, że erotyka opisywana była jednym zdaniem, a romanse zaś ciągnęły się w nieskończoność. Przypadek drugi zaś zazwyczaj obfity był w perwersje i gwałty ze wskazanie na to drugie. Pewna kapłanka i pewna wojowniczka (tu obecna) były regularnie porywane i przywiązywane do straszliwych legowisk gwardii jakiejś, albo wyrzuconych poza nawias społeczeństwa bandytów (czemu nas jakiś przystojny książę gwałcić nie mógł, to ja nie wiem). Magiczka zazwyczaj udawała omdlenie i szła robić sobie kanapkę do kuchni. We mnie zaś wstępował bunt totalny i domagałam się rzutów na zręczność /walkę wręcz / siłę / akrobacje i wszelka inna obronę. Swoja drogą pochwalić się musze, że zawsze mi cudne rzuty przy tych gwałtach wychodziły i ku niezadowoleniu całej męskiej ekipy udawało mi się umknąć niedoszłym oprawcom, często kilku z nich kastrując w dzikim szale.

Sesje te nudzić mogły wybitnie, bo im człowiek starszy, tym tej erotyki mimo wszystko w życiu miał więcej, i RPGowa odmiana już tak nie zapalała lampek w oczach. Sesje więc złagodniały, stawiając sobie za cel ciekawą, mocno pokomplikowaną fabułę, z jak najmniejszą ilością walk. Fakt faktem, że przy jednej z najdłuższych moich kampanii w życiu moja półelfka na wpół mag, na wpół wojownik (czyli najbardziej niezdecydowana istota na świecie) zaszła w ciążę z demonicznym sztyletem jaszczuroludzi, po czym własne dziecko nawijało do niej w snach, kusząc bogactwami i bogowie wiedzą czym jeszcze. Wtedy też zrozumiałam, co znaczy nieudany rzut k20 na dni płodne i wredny ten pomysł podłapałam do siebie na stałe.

Wtedy też mniej więcej zaistniałam ja na sieci w odmianach RPGowych granych głównie przez maile. Zarówno przed jak i za kamerą. Obiecywałam sobie bardzo mocno. Klęłam się na honor. Tym razem już erotyki to ci u mnie nie będzie. Koniec z tym, koniec z podpuszczaniem graczy, wystarczającą już opinię mam. Com się dorobiła, to moje, ileż można.
Stawiałam na miłą nieskomplikowaną rozgrywkę w sieci, która wzbogaci mnie zapracowaną o namiastkę RPG i rozgimnastykuje umysł zagadkami wszelakimi.
Oj biedna się nabrałam. Ledwo się kampania zaczęła, tak poszło w długą. A zaczęło skromnie od tego, że w historii postaci ktoś wymienił dość długą i bogatą listę swych kochanków i kochanek (nie bądźmy pruderyjni, w końcu to PBM). Zachłysnęłam się lekko, ale bies we mnie wstąpił, podobna listę sporządziłam opisując wszystkie swojej postaci doświadczenia. Jak się okazało później - demony seksu wstąpiły we wszystkich. Słowem – kampania nie ruszyła się z jednej biednej pustyni przez rok, albowiem najpierw się dzielono informacjami na temat doświadczeń, a następnie już doświadczeniami sensu stricte.

Podobnie bywało, kiedy debiutowałam jako mistrzyni na sieci. Niby drużyna była spokojna i stateczna, kiedy nagle dostawałam na maila opisy pozycji takich, że czytać musiałam ze wzmożona uwaga i byłam bliska rysowania, co by realizm sprawdzić. Przyznać tez musiałam z rozbawieniem, że sieciowe odmiany są najbardziej sekszące się z możliwych. Seks w mailach, chatach i na forach kwitł, aż się zastanawiałam, czy aby dodatkowych statystyk do kart postaci nie wprowadzić.
I tu wielka porada. Jeżeli chcecie takowy seks na sesji mieć, umilcie życie graczom takie statystyki generując (choćby ze zręczności i kondycji). Nie wspominając już o rzutach na dni płodne, a co bardziej wrednym polecam rzuty na erekcję.
Swoją drogą gracze zmusili mnie do opracowania specjalnego herbarza, spisu wywarków przed i po działających, co by wojowniczki nie latały z potomkami pod sercem, a dumni rycerze nie siedzieli w lochach za niepłacenie alimentów.

Dochodzę właśnie powoli do narodzin forum VV, na którym niedługo będzie wielki czerwony banner „dozwolone od lat 18-stu” A miało być tak pięknie.
Początki tegoż forum pamiętają w sumie trzy osoby (siebie nie liczę, jako że ja zwierzę mistrzujące, nieludź i diabeł wcielony). I te też osoby historie przedstawiły stateczne i spokojne, seks wszelki wykluczające. Pod swe skrzydła wzięłam więc elfiego łowcę, który biedny szuka żony i dzieci od lat nastu, prychając lekceważąco na wszelkie nawijające się pod rękę baby, efią złodziejkę, piękną, lecz owdowiałą właśnie po utopionym kochanku (i śmierć jego rozpamiętującą), oraz młodzieńca uprawiającego sztukę magiczną, którego interesowały książki, a i to takie, które rycin erotycznych nie miały. Nawet pomachałam bohaterom nagą elfką z gołym biustem, ale jedne, na co się zdobyli, to pokłon, uklęknięcie na kolano (masowo wręcz) i ucałowanie ślicznej dłoni.
Brzmi zbyt cudownie, prawda?

Łaziło to moje towarzystwo smętnie, żal mi się ich zrobiło, zaproponowałam więc ekipie przelotne zaangażowania uczuciowe wzorowane na romansach z „Bladur’s Gate 2”. Towarzystwo się zgodziło dość ochoczo (łażenie dookoła jednej jaskini było nudne). Wiele jednak z tego nie wyniknęło, prócz jednego pocałunku w deszczu, mroku i na drodze dokonanego przez wyżej wymienioną elfią złodziejkę a bosko przystojnego NPC, który zresztą zaraz zwiał w diabły, więc z seksu nici.
Elfia złodziejka jednak z lubością wspominała tamten moment, o żałobie zapomniała zupełnie i domagała się ponownego spotkania z tymże przystojniakiem, co obiecywałam nie śpiesząc się zbytnio. Czułam bowiem, co z tego wyniknąć może, a postanowienie było mocne.
Żadnego seksu w PBM.

Zbyt pewna siebie byłam. Jednak dałam się nabrać. Zaczęło się od następnej kampanii. Rozpoczęłam standardowo, zaprosiłam wszystkich do karczmy, zamknęłam komputer i poszłam spać (no powiedzmy). Rano otworzyłam forum, po czym okazało się, że towarzystwo nie dość, że się popiło, porzygało i poświntuszyło, to jeszcze romanse się jakieś nawiązały. Tyle, że po pijaku.
Pewnej zielonooka złodziejka zgłosiła się wtedy do mnie, koniecznie „chcąc iść pod nóż”. Za bardzo nie wiedziałam o co chodzi określenie to bowiem w PBMie szczególnie ma szeroki wachlarz realizacji. W końcu zostałam uświadomiona, że mam zorganizować romans z defloracją, albowiem panna chciała czuć się wolna i niezależna, co by na sesji nie opisywać rzeźni tracenia dziewictwa.
Zaznaczam. Romans miał być chwilowy, na defloracji się skończyć, a młodzian NPC odpłynąć miał gdzieś w mgłę zapomnienia. Albo zginać – czyli iść pod nóż w sensie bardziej dosłownym.
Zgodziłam się nieśmiało, zresztą zapewniana byłam na gadu gadu, że „sceny” wszelakie skończą się na „filmowaniu firanki”. Mogę przedstawić loga na dowód. Romans się rozpoczął i w tym momencie zarówno MG jak i szanowna graczka zdałyśmy sobie sprawę, że młodziana wybrałam zupełnie beznadziejnie, bo na chwilowy romans się nie nadawał.
Nadawał się na męża gwoli ścisłości.
Filmowanie firanki zostało skreślone zupełnie z opcji tracenia dziewictwa, opis był długi na kilkadziesiąt postów, po czym zielonooka nie mogła chodzić a nawet siadać (na szczęście ukochany był magiem i problem ten rozwiązał krótkim zaklęciem). W tym momencie mniej więcej forum zostało odwiedzone przez masakryczną wręcz ilość gości, a solówka zwana Legendą naprawdę stała się legendarna.

No i później już poszło łatwo. Efia złodziejka się zaparła, że też chce, zielonooka domagała się kontynuacji ze świeżo poślubionym małżonkiem, ja zaczęłam już na ircu pisać na dwa okna, modląc się w duchu by się nie pogubić. Szukający żony łowczy zażądał romansu, młodzieniec od magicznych ksiąg ruszył do boju z pewną morską kapłanką (w dodatku na widoku publicznym), honorowy i święty paladyn rozpoczął zabawy z wioskowymi kelnerkami, chcąc wyszkolić je na kurtyzany szpiegujące dla drużyny. Kiedy zaś na sesji pojawił się ujmujący wojownik, który panie całował po rączkach, nikt mu chyba nie uwierzył, że tak platonicznie adoruje zgromadzone wokoło niewiasty (i chyba mu nie wierzą do dziś, śmiem twierdzić). Perwersja i zgorszenie rosło w dość szybkim tempie, mój dobry humor też, bowiem logi z gadu gadu podczas opisywania scen warte są wszystkich pieniędzy i nadają się zdecydowanie do sfilmowania.

Należy też dodać, że mniej więcej dzień po wrzuceniu bardzo mocno perwersyjnego loga z igraszek małżeńskich padło nam forum i do dziś się w pełni nie podniosło, a więc na cenzurę należy uważać.

W efekcie ukuty został termin SMERHF – jako, że H jest nieme, skracamy do Smerfa. Rozwinięcie tego skrótu brzmi – sado macho erotic romantic high fantasy.
Pierwsze cztery określania jasne, high fantasy zostało dodane z przymusu, jako, że wyobraźnia mimo wszystko czasami przewyższała realizm. Nie narzekam na to absolutnie, jeno stwierdzam fakt.
Tak więc innymi słowy – seks na forum kwitnie. A ja się tylko głęboko zastanawiam, czy ponownie kończąc kampanię namęczę się nad opisami armageddonu, a cała brać pójdzie do gospody z dużym łóżkiem i zorganizuje sobie orgie ignorując kompletnie moje wiekopomne opisy trzęsienia ziemi, upadku niebios i ciał niebieskich.
Obawiam się, że chyba tak. Jak zresztą określił to mój bywający na forum znajomy – drużyna w dodatku wpadnie na panteon, wyrżnie bogów, a boginki do wszeteczeństw zaprosi.
A tak się na honor klęłam...


(Tekst umieszczony na forum LastInn za zgodą autorki)
Autor artykułu
Kerm's Avatar
Administrator
Zarejestrowany: Jan 2007
Posty: 27 979
Reputacja: 1
Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację

Oceny użytkowników
Język
85.8%85.8%85.8%
4.29
Spójność
85.8%85.8%85.8%
4.29
Kreatywność
82.8%82.8%82.8%
4.14
Przekaz
80%80%80%
4
Wrażenie Ogólne
87.2%87.2%87.2%
4.36
Głosów: 14, średnia: 84%

Narzędzia artykułu

  #1  
Kelly on 07-04-2009, 12:28
Ocena użytkownika
Język
100%100%100%
5
Spójność
100%100%100%
5
Kreatywność
100%100%100%
5
Przekaz
100%100%100%
5
Wrażenie Ogólne
100%100%100%
5
Średnia:100%
Haha, dawno się tak nie uśmiałem, jak właśnie czytając tekst Szanownej Autorki. Oczywiście, jak najbardziej w pozytywnym sensie. Bardzo sympatycznie napisany, niezwykle miło się go czyta, a wniosek, że walka z seksem w RPG to jak głową w mur, którego się nie przebije, także słuszny. Nie znam owej osoby i jej sesji, ale nie miałbym nic przeciwko temu, żeby pojawiła się na LastInn i poprowadziła coś. nawet, jeżeli bym nie dostał się do jej sesji, to na pewno setnie bawił się lekturą postów. Tak czy siak, Aiglon, masz moje naprawdę duże uznanie.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #2  
Hirin on 08-04-2009, 23:47
Ocena użytkownika
Język
100%100%100%
5
Spójność
100%100%100%
5
Kreatywność
100%100%100%
5
Przekaz
100%100%100%
5
Wrażenie Ogólne
100%100%100%
5
Średnia:100%

Choć minęło około minuty odkąd przeczytałem ten tekst, wciąż nie mogę się otrząsnąć ze śmiechu. Genialne. I od razu wiadomo, że jak już wprowadzasz seks do gry, to musisz się przygotować na perwersje i zgorszenie...
Odpowiedź z Cytowaniem
  #3  
Sayane on 09-04-2009, 09:00
Ocena użytkownika
Język
100%100%100%
5
Spójność
100%100%100%
5
Kreatywność
100%100%100%
5
Przekaz
100%100%100%
5
Wrażenie Ogólne
100%100%100%
5
Średnia:100%
Boski tekst Mam nadzieję, że Autorka będzie chętne poMGkować na LI - chętnie się zgłoszę
Odpowiedź z Cytowaniem
  #4  
mrocznyslaw on 14-04-2009, 02:25
Ocena użytkownika
Język
0%0%0%
0
Spójność
0%0%0%
0
Kreatywność
0%0%0%
0
Przekaz
0%0%0%
0
Wrażenie Ogólne
0%0%0%
0
Średnia:0%
Ledwo przeczytałem. Tekst nieskładny, pełen dygresji odbiegających od tematu oraz truizmów.
Rzuty na dni płodne i erekcję rozczuliły mnie zupełnie, było to kiedyś w MiM tyle że kilka lat temu i nawet wtedy wzbudzało uśmiech politowania.
Jedyne co w nim dobre to potwierdzenie faktu że dodanie gdziekolwiek słowa "seks" poprawi zarówno ilość odsłon tematu jak i oceny.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #5  
Kelly on 14-04-2009, 15:49
Ocena użytkownika
Język
100%100%100%
5
Spójność
100%100%100%
5
Kreatywność
100%100%100%
5
Przekaz
100%100%100%
5
Wrażenie Ogólne
100%100%100%
5
Średnia:100%
Cóż tekst wyjątkowo składny, trzymający się tematu, w bardzo ciekawy sposób ujmujący stanowisko autorki oraz jej osobiste zetknięcie się z takimi sytuacjami.

Nie wiem, czy rzuty kością na erekcję były w MiM, ale cóż, widocznie każdy zapamiętuje rzeczy dla niego szczególnie istotne, natomiast nie każdy Czytelnik tego tekstu to zapalony miłośnik MiMa. Zresztą nie każdy go zna, bo wydawać to pismo przestali jakiś czas temu. Przyznam natomiast, że mnie rozczulił zupełnie powyższy wpis, bo, oczywiście, Mrocznyslaw może sądzić, co mu się podoba i jest to jego sprawa, ale ja mogę także oceniać wpisy osoby, która się zarejestrowała i nie zrobiła dokładnie nic oprócz tego, że wrzuciła ten złośliwy tekścik.

Zgadzam się natomiast z ostatnim akapitem, a najlepszym dowodem jego słuszności jest rejestracja na Lastinn człowieka, który nic nigdzie nie zrobił, ale po przeczytaniu tekstu autorki dostał takiego powera, że po prostu musiał zostawić własną ocenę.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #6  
mrocznyslaw on 14-04-2009, 17:44
Ocena użytkownika
Język
0%0%0%
0
Spójność
0%0%0%
0
Kreatywność
0%0%0%
0
Przekaz
0%0%0%
0
Wrażenie Ogólne
0%0%0%
0
Średnia:0%
Szczerze mówiąc, wolał bym tu czytac komentarze na temat felietonu a nie mojej osoby. Jeśli masz jakieś pretensje lub potrzebę rozładowania frustracji to zapraszam na PM.

Swoją drogą gdy otworzysz mój profil zauważysz że jestem zarejestrowany tu od 10-27-2008.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #7  
Kelly on 14-04-2009, 18:16
Ocena użytkownika
Język
100%100%100%
5
Spójność
100%100%100%
5
Kreatywność
100%100%100%
5
Przekaz
100%100%100%
5
Wrażenie Ogólne
100%100%100%
5
Średnia:100%
Jasne, i przez ten czas Szanowny Przedmówca wpisał od chwili rejestracji dokładnie dwa posty. Te powyżej. Nie obchodziło go granie, udział w dyskusjach, nic, aż nagle chwyciła nagła potrzeba skrytykowania tego artykułu.

Ani znam autorkę, ani nie mam pojęcia kim jest. Moja ocena nie tyczy się Pana, bo nie znam również Pana, ale Pański komentarz był tyleż złośliwy, co kompletnie nic nie wnoszący, bo zrugał Pan tekst, kompletnie nie wyjaśniając dlaczego jest "nieskładny, pełen dygresji odbiegających od tematu oraz truizmów". Szczególnie krytyka zawsze powinna kierować się konkretami, ponieważ może bardzo zaboleć. Pan owych konkretów nie przedstawił. Wspomniał Pan o MiMie nie wydawanym od 2002 roku. Nawet jeżeli więc autorka stamtąd zaczerpnęła pomysł, a tego nie wiemy, to tak czy siak dla dużej grupy osób, które tego numeru MiMa nie czytały, nie pamiętają, bądź w ogóle zainteresowały się rpg niedawno, jest to nowa propozycja prowadzenia. Jeżeli owa tabelka w Mimie wzbudzała uśmiechy politowania, to czyje? Pytam się? Pana? Pańskich kolegów? Może wszystkich, albo większości? Czyżby Pan prowadził badania w tej sprawie, iż wypowiada się tak arbitralnie?

Wszystkie te elementy przedstawione wyżej nie dotyczą Pana, co jego oceny, a do tego już mogę się odnosić i do tego odnoszę. Szanowny Pan nie ma pojęcia, czy przeżywam z jego powodu frustracje, czy nie, bo niby skąd? Dlatego proszę mi takich rzeczy nie imputować.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #8  
K.D. on 14-04-2009, 20:05
Ocena użytkownika
Język
100%100%100%
5
Spójność
80%80%80%
4
Kreatywność
100%100%100%
5
Przekaz
80%80%80%
4
Wrażenie Ogólne
80%80%80%
4
Średnia:88%
Kelly, na Cthulhu, wyluzuj. Zachowujesz się jak obrażona niemiecka pływaczka, a pompatycznością Twoich postów możnaby spodnie wyprasować
Mrocznysław, rozumiem mieć coś do tekstu, ale żeby 0-0-0-0-0 zaraz? I to z uzasadnieniem "Ha, widziałem to w MiMie, rocznik 98'!"?

Tekst jest fajny. Śmiałbym się częściej, gdybym czytał go ze dwa, trzy lata temu, bo już chyba wyrosłem z zabawy w rzuty na przebicie KP majteczek drużynowej drudki, ale mimo wszystko, 4 z +(tudzież 5 z -, nie mogę się zdecydować), bo przeczytać wciąż miło

Kerm, tak z ciekawości, skąd wziąłeś tekst? Autorka ma stronę, oddała Ci go bezpośrednio do rąk własnych, umieszczono go na jakimś serwisie? A może to materiał konwentowy?
Ostatnio edytowane przez K.D. : 14-04-2009 o 20:11.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #9  
Kerm on 14-04-2009, 20:32
Tekst znajduje się w sieci, wraz z materiałami na temat autorskiego świata o nazwie Vaerhillises Vandrill.
Niektóre opisane tam zdarzenia miały miejsce w tym świecie.
Autorka udzieliła mi pozwolenia na opublikowanie go na LI.
Odpowiedź z Cytowaniem
komentarz


Narzędzia artykułu
Wygląd

Zasady Pisania Postów
You may Nie post new articles
You may Nie post comments
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 16:52.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site
artykuły rpg

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172