lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Horror (http://lastinn.info/horror/)
-   -   Gore czy nie gore? (http://lastinn.info/horror/12353-gore-czy-nie-gore.html)

Yaneks 27-03-2013 13:16

Niektórzy ludzie boją się oglądać sceny gore. Nie mówię o obrzydzeniu, ale autentycznym strachu. Jest dla nich przerażający widok wielkiego kolesia z piłą tnącego kogoś na kawałeczki, widok rozrywanej skóry, sikającej wszędzie krwi.
Nie zmienia to faktu, że dla mnie lepsze są horrory bazujące na wyobraźni. Dawanie samych sygnałów. Weźmy przykład z oklepanej gry Slender. Zanim gracz zobaczy Slendera, zdąży solidnie się wystraszyć, bo ma świadomość, że coś musi się stać. Jest ciemno, wszędzie szmery, latarka się wyładowuje, a trzeba jakieś karteczki pozbierać. To działa na wyobraźnię i wystraszy znacznie bardziej i na dłużej, niż okrutne znęcanie się.

Armiel 27-03-2013 15:15

Ja osobiście też wolę niedopowiedziane. Nie cierpię horrorów z psycholami. Dla mnie MUSI być element nadprzyrodzony - duch, demon, wampir, wilkołak, cokolwiek - a nie chory człowiek z piłą mechaniczną, czy jakiś psychol jak w Pile.

Dobry horror bez gore jest, jak dla mnie, dużo ciekawszy, niż dobry horror z wiadrami krwi i kilometrami flaków.

Mira 27-03-2013 15:47

A ja mam takie pytanie, czy to dla was jest "gore" czy nie: Prostytutka, jedna z głównych bohaterek - przeszła bardzo dużo, ale dobra i silna z niej kobieta. Przestała ćpać, zaczyna chronić dziewczyny, które mają podobną sytuację - uzależnione od dragów, zmuszane do prostytucji. Jej działania nie podobały się miejscowej mafii. Jest tylko pokazany moment ataku, po czym przeskok do innej sceny. Główny bohater dostaje szczegółowy raport, jak kobieta została zgwałcona (na wszelkie możliwe sposoby) przez kilku mężczyzn, którzy w trakcie wydłubali jej oko i odcięli ucho.

Czyli de facto my sceny nie widzimy ale i tak wizualizuje ją nasz umysł. Gore czy nie? :)

Anonim 27-03-2013 15:57

Nie. Olgierd Jarosz spłonął w Rudym 102. Nie było to pokazane. Czterej Pancerni i Pies nie jest serialem gore.

Miriander 27-03-2013 23:13

Wszystkie wasze wypowiedzi są bardzo na miejscu, w końcu, nie od dziś powtarza się "mniej znaczy więcej". Z każdą z nich zgadzam się, choć myślę, że jednak warto troszkę rozwinąć o estetyce gore/ero-guro. Filmy gore, szczególnie te wcześniejsze, są kinem ekstremalnym - w np. takim "Cannibal Holocaust" są sceny autentycznego mordowania zwierząt. Samo to jest czymś obrzydliwym, skrajnie nieprzyjemnym w oglądaniu. Reżyser nie zaprzestaje jednak na tym - pokazuje długie sceny tortur, gwałcone kobiety, ucinanego członka itp. To o zawartości, dla wielu wysoce nieetycznej i przesadzonej.
Zwróćmy jednak na niejako "obudowę" filmu, który składa się z dwóch części - jedna przedstawia wyprawę badaczy do dżungli amazońskiej, druga - odtworzenie "znalezionych" kaset które przedstawiają wyprawę do wioski kanibali i najpierw ekscesy "cywilizowanych ludzi", a potem ich brutalną śmierć.
Film ma zadatek (do oceny - czy słabiutki, czy silny) moralizatorski - ma przedstawić zderzenie kultur i postawić pytanie widzowi - kto był bardziej brutalny i mniej "cywilizowany"? Epatowanie skrajnymi treściami ma za zadanie pozostawić widza nieobojętnym, zszokować, zmusić do reakcji. Podobna rzecz ma się z innymi filmami, jak choćby niesławną trylogią "August Underground", która zdaje się przekraczać wszelkie granice brutalności. Brutalności i przemocy, na które składają się nie tylko oczywiście krew i wnętrzności, ale ponury klimat tworzony przez obskurne miejsca, dialogi i charakteryzację, obecność skrajnych fetyszy seksualnych i fekaliów.

Do czego zmierzam - nie wydaje mi się, by groza w filmach gore pochodziła z samej estetyki - Cannibal Holocaust wielu nie przeraża. Gore przeraża, gdy umiejscowimy je w kontekście, gdy widząc "taśmę nakręconą przez dwóch pijanych psychopatów" zaczniemy zastanawiać się np. nad zasadnością kary śmierci.
Jeszcze kończąc muszę wspomnieć, że gore gore nie równe - filmy azjatyckie pokazują przemoc w bardzo charakterystyczny sposób, często groteskowy, a często również niesamowicie nieprzyjemny. Mam tutaj na myśli doskonały choć zupełnie pokręcony film "Oldboy", który choć gore nie jest i "wyczernia" obraz zaraz przed brutalną sceną, wręcz epatuje przemocą która trafia do widza. Więc na pytanie: Gore czy nie gore? Odpowiadam:

Tak, jeśli godzimy się na tę tematykę i jeśli ma ona ręce i nogi.

P.S. Jestem za to przekonany, że gore nie należy do formy pisanej, lecz do obrazu. Światłocienie, filtry, odpowiednia muzyka, tempo - po prostu tekst tego nie ma, więc autorzy muszą wybrać sobie inny sposób na wywołanie w czytelniku niepokoju :razz: IMHO nawet komiks/manga może być w estetyce gore, jednak książka - niet.

Yaneks 28-03-2013 18:35

Zastanawiam się, do jakiej kategorii zaliczyć film Silent Hill. Jest tam krew, groteskowo powykręcane ciała, ale też element zaskoczenia i niedopowiedzenia. Czy jest to w takim razie horror, czy gore? Może ani to, ani to? Nie da się ukryć, że wiele osób doznaje strachu oglądając filmy o tym tytule, pytanie tylko, skąd on się bierze?

Anonim 28-03-2013 19:09

Cytat:

Napisał Yaneks (Post 420862)
Zastanawiam się, do jakiej kategorii zaliczyć film Silent Hill. Jest tam krew, groteskowo powykręcane ciała, ale też element zaskoczenia i niedopowiedzenia. Czy jest to w takim razie horror, czy gore? Może ani to, ani to? Nie da się ukryć, że wiele osób doznaje strachu oglądając filmy o tym tytule, pytanie tylko, skąd on się bierze?

Film przygodowy.

Chwila... moment... to Cannibal Holocaust to nie komedia? W sumie nie zrobił na mnie wrażenia i nie zapamiętałem go zbytnio. Dałem 6. Zainteresowałem się tymi zwierzakami, o których pisałaś i spojrzałem na kilka ujęć... no tego żółwia tam załatwiają. Zdarza się. Weselsza (acz gorsza) wersja Cannibal Holocaust to Cannibal Ferox.

No dobra, to napiszę o "gore", które widziałem... albo nie, no bo właściwie nie trafiłem jeszcze na filmy, które na serio by mnie zaszokowały w dobrym sensie - bo czasem jestem zaszokowany "czemu ten gniot ma tak wysoką ocenę" albo "kto dał pieniądze na powstanie tego"... ale to nie o taki szok chodzi. Raczej o ten, który odczuwają niektórzy oglądając Martyrs (żart? panienka dostaje kilka sztuk na ryj, napewno niektórzy zatrzymani na przysłowiowe 4-8 marzą, żeby tylko na tym się skończyło; tylko ostatnia scena przypominała mi to co już widziałem w rzeźni), czy Srpski Film (haha, nagroda dla tego filmu za finezyjnie wykonaną lobotomię mózgu, mózgu lobotomię).

Oglądałem Gurotesuku, ma dość kiepskie sceny pornopodobne, ale całkiem oryginalnie torturował... z drugiej strony mieliśmy Elzę Wilczycę SS - tam z kolei softporno było lepsze niż tortury, choć plus za to, że tak mogły wyglądać eksperymenty niemców na ludziach. Co tam jeszcze... Little Deaths gdzie w pewnym momencie nie było wiadomo czy panienka jest pożerana przez psy, czy może psy robią jej zupełnie coś innego... chyba właśnie zabrakło tego elementu "gore", żeby kamera pokazała dokładnie co się dzieje. W każdym razie ostatecznie została zamordowana przez te psy, ale pozostawiło to pewien niedosyt. Scena ze zbieraniem czegośtam z ciała kogośtam przypominała zbieranie czarnego mięsa w Nagim Lunchu... no, ale przejdźmy dalej... Nazistowscy surferzy muszą umrzeć... żarcik, to nie jest gore, ale warto obejrzeć (nie jest dobry, ale i tak warto). Ludzka stonoga 2 nie zrobiła na mnie wrażenia, a jednak główny bohater miał w sobie coś co robiło z niego kozackiego "tego złego". Mały, gruby i w ogóle się nie odzywał prócz wydawania dźwięków w styly "yiiiyyy", a jednak załatwił masę ludzi i zszył im odbyty z ustami. Frontière(s) niby mógł być dobrym filmem gore, ale to jakiś tani propagandowy śmieć. Oczywiście w tym miejscu nie wspominam dobrych (rewelacyjnych) komedii jak Tucker i Dale kontra Zło, czy Martwicę Mózgu... pozostał jeszcze jeden film ze scenami gore... choć to właściwie nie jest film, a instruktaż "jak sfilmować karuzelę dodając do tego sceny z filmu" - The Incredibly Strange Creatures Who Stopped Living and Became Mixed-Up Zombies!!?

No dobra. TISCWSLaBMUZ był szokując długością nazwy i... no dobra, tym, że był kiepski... a właściwie... może inaczej... był niezły jak na 20 minutówkę, a tragiczny, bo ktoś do 20 minutowego filmu dodał godzinną scenę kręcenia karuzeli i przeplótł jedno z drugim.

A był jeszcze Guinea Pig, ale to w sumie nie film, bo tak jak w Gurotesu-cośtam jest fabuła, dialogi to tak w Guinea Pig nie ma tego. Jest po prostu panienka, nad którą się znęcają. Fikcyjnie i prawdziwie (no bo te robaki to mi się wydaje, że naprawdę po niej chodzą). Guinea Pig może być, gdy w tle sobie włączycie robiąc coś innego - na przykład pisząc przez gg, którego niektórzy z was zaprzestali używać, gdy przenieśli się na portal towarzyski CIA, GRU i Mossadu.

Co tam jeszcze... August Underground to ja postaram się jak najszybciej obejrzeć. :)

A na koniec miła piosenka.

Armiel 07-04-2013 08:40

Boże. Podajecie tutaj tytuły filmów, o jakich nawet nie miałem pojęcia, że istnieją. A czytając te krótkie "zajawki" jestem przekonany, że oglądać ich raczej nie chcę :)

Zatem, sztuka straszenia to coś więcej niż krwiste gore - krew, flaki i mięcho. Strach tkwi w naszej wyobraźni i niekiedy lepiej coś ukryć, nie pokazać, zasugerować a przeraża dużo bardziej.

Ciekawa i chyba słuszna teza.

Angel of rev 07-03-2015 17:19

Teoretycznie jeśli horror jest gore to nie znaczy że cała fabułe jest gore.
Na przykład,,Hellraiser:devil:" to jest w pewnym stopniu gore.
Na dotatek horror to nie tylko film ale też literatura.
Do tychczas z gore miałem styczność tylko w fanfikach, ale skoro gore to według was sama nadmierna brutalność to jak wyjaśnicie takie fanfiki jak ,,Rainbow Factory" tam gore to nie cała fabuła więc co o tym myślicie ?

Radagast 11-03-2015 12:13

Zgodzę się z wypowiedziami Someirhle'a i Dhratlacha. Gore i horror to zupełnie osobne bajki. I w większości przypadków gore wyklucza horror, choć czasami, ostrożnie, da się to połączyć.

Dla mnie horror, to strach. Strach, który ma wielkie oczy, a nie wielkie zęby. Mówiąc obrazowo: ze strachu się sika, nie wymiotuje. To wymagająca finezji sztuka niedopowiedzeń. To coś czające się w mroku, przygasająca lampa, cisza zakłócana tylko odległym kapaniem wody, albo jakimś szmerem. Tak naprawdę im mniej wiemy, tym bardziej się boimy. Nasz umysł uzupełni luki tym co najgorsze.

I moim zdaniem im bardziej irracjonalny strach, tym lepiej. Ja np. uwielbiam grę F.E.A.R. Do mnie to bardzo dociera. A najbardziej wersja demo. Dlaczego? Oto uzbrojony po zęby żołnierz z nadnaturalnym refleksem (bullet time) wchodzi do tajemniczego kompleksu. Spodziewa się tam wrogów, też nieźle uzbrojonych. Ale zanim ich spotka, spotyka małą dziewczynkę, która zdaje się sobie nic nie robić z przyprawiającego o ciarki otoczenia. To jak bardzo ona nie pasowała do ciemnych korytarzy, leżących gdzieniegdze trupów, czy plam krwi dawało świetny "efekt WTF". Demo ma tę przewagę nad pełną wersją, że wycięto z niego scenę, w której rzeczona dziewczynka masakruje oddział Delta Force, która to scena wcale nie zwiększyła strachu przed nią moim zdaniem.
Innym świetnym przykładem jest gra Alien. Grałem bodajże w dwójkę. Na samym początku chodzi się samotnie po opuszczonej bazie. Czasem jakieś iskry lecą z sufitu, czasem gdzieś światło migocze, czasem czujnik ruchu się odezwie. I jest dusza na ramieniu. Później się ucieka przed olbrzymią zgrają alienów i już strachu nie ma. Owszem są emocje, jest akcja, ale nie strach.
Miałem wątpliwą przyjemność obejrzeć Wrong turn 4 i nie czułem strachu, tylko obrzydzenie.

Co do Silent Hill (jest więcej filmów z tej serii), to po pierwszym obejrzeniu byłem raczej zniesmaczony, a jedyne czego się bałem to że mi bębenki pękną od nagłośnienia w kinie. Za drugim razem (oglądanym fragmentarycznie) zacząłem doceniać ten film trochę bardziej. Jest tam i horror, i gore, i trochę refleksji ogólnej.

Wg. mnie problem gore dotyczy nie tylko filmów czy gier komputerowych. Literatury i RPG też. Jeśli trafi się scena, gdzie psychopatyczny morderca przerąbuje sobie drogę przez tłum spanikowanych ludzi, czy pożera ich wielki potwór z mackami, krew tryska na wszystkie strony, pod nogi graczy upada jakaś odgryziona kończyna... jeśli MG to opisze, to będzie gore. I do mnie to w ogóle nie przemawia. Natomiast można graczy wpuścić w miejsce, gdzie coś takiego się dokonało. Niech widzą tylko ślady i niech się domyślają, zgadują. Wtedy jest miejsce na strach.

Przepraszam, dość chaotycznie mi ten post wyszedł.

Dhratlach, świetny pomysł na sesję. Już czytając ten krótki opis zacząłem się bać :D


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 00:57.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172