Gra roku 2016 - najlepsza polska gra planszowa
 

Rozpoczęła się 12 edycja konkursu mającego wyłonić najlepszą grę planszową wydaną na polskim rynku w ostatnim roku. A właściwie dwóch gier, bo nagroda przyznawana jest w dwóch kategoriach: Gra Roku i Zaawansowana Gra Roku. Tym razem nominowano do nich odpowiednio 128 i 39 tytułów. Z pełną ich listą możecie się zapoznać tutaj:

lista gier

Macie jakieś swoje typy? Moje są następujące:

Gra Roku:
CVlizacje (Granna)
Wojownicy Podziemi (Lucrum Games)
Megawojownicy (Rebel.pl)
Tajniacy (Rebel.pl)
Colt Express (Rebel.pl)

Zaawansowana Gra Roku:
Martwa zima (CUBE: Factory of Ideas)
Pandemic Legacy (Lacerta)
Zamki Szalonego Króla Ludwika (Lacerta i Planszóweczka.pl)
Alchemicy (Rebel.pl)
Space alert (Rebel.pl)

Nie miałam pojęcia, że aż tyle tego wyszło. :wzeby:

Ja poznałam tylko Space alert, Mały Książę: Droga do gwiazd i Carcassonne: Gorączka złota. Żadna gierka z tych, moim zdaniem, nie urywa pupy (Carcassonne trzyma poziom, ale w sumie nihil novi), dlatego jestem ciekawa co wygra.

Dzięki za listę, pewnie przy Gwiazdce sobie o niej przypomnę. ;)

Hmm... Mały Książe: Droga do gwiazd - przetestowałem całkiem niedawno i faktycznie bez szału. Bardzo prosta gra rodzinna, choć całkiem ładnie wykonana.

Trochę się dziwię, że tak nisko oceniasz Space Alerta, który według mnie jest jedną z lepszych planszówek ever. Rozwiniesz, co Ci w niej nie podpasowało?

Wiesz co, upierać się nie będę, bo przyznaję, że tylko obserwowałam rozgrywkę na konwencie, a sama udziału nie brałam. Może to czynnik ludzki mnie zniechęcił, niemniej już pomijając piski i wrzaski w trakcie rozgrywki, pamiętam wykłócanie się graczy na sam koniec i jakieś problemy z rolą lidera, czyli był to dla mnie sygnał, że coś tam w zasadach nie do końca bangla.
Ale tak jak mówię - nie grałam, więc nie przekreślam gry, po prostu pierwszy kontakt jako obserwatora był taki sobie.

Rozegrałem kilkadziesiąt partii, zwykle po kilka - kilkanaście pod rząd i nie spotkałem się z takimi sytuacjami. Piski i wrzaski w trakcie rozgrywki - okej, to się może zdarzyć. Gdy ludzie mają 10 minut czasu do dyspozycji i masę problemów do rozwiązania, mogą ich ponieść emocje. Ale już na przykład wykłócanie się o cokolwiek, nie zdarzyło się nigdy. Jeśli zaś chodzi o lidera, to mam wrażenie że nie istnieje tutaj (lub prawie nie istnieje) problem spotykany w większości gier kooperacyjnych, czyli właśnie przywódcy, który już świetnie zna rozgrywkę i chcąc osiągnąć jak najlepszy rezultat usiłuje sterować wszystkimi graczami, aby grali lepiej. Tutaj zwyczajnie nie ma na to czasu. Każdy musi się skupić na planowaniu swoich działań i dogadywaniu z innymi, aby ze sobą nie kolidowały w jakiś sposób. Nie ma absolutnie opcji, żeby zaplanować ruchy i za siebie i za kolegę obok. Z drugiej strony jeśli jest taka osoba, która potrafi się wcielić w kapitana i co jakiś czas przypomnieć graczom o pewnych rzeczach ("czy jesteście pewni, że ten wielki statek nas nie zabije?", "czy ktoś naładował główny reaktor przed 7-mą turą?") to jest to bardzo przydatne. Czyli wg mnie nie jest to gra, która ma problem lidera, a taka, która takiego lidera potrzebuje :)

Ale oczywiście opinie - opiniami. Polecam zagrać i przekonać się na własnej skórze. Najlepiej więcej niż jedną partię. W pierwszej powinno się dostać solidnego łupnia od gry - jak w każdym ko-opie. :)

Moich typów nie będzie dużo i w sumie, nawet ich nie podczepię pod jakieś kategorie.
Tytuły te do mnie dotarły, a to nie lada wyczyn by przebić się przez mój laicki mur planszówkowy, dlatego myślę, że są warte wspomnienia.

Tajniacy - na imprezę ideolo.
Jaipur - jedyna gra w którą czasami wygrywam!
Śpiące królewny - taka sobie, ale dla zabicia czasu w sam raz.
Crime story - mooooże być.

Plebiscyt zakończył się parę dni temu. Jeśli to kogoś interesuje, to tytuł Gry Roku 2016 zdobyli Tajniacy (w których niektórzy mieli okazję zagrać na zlocie :p). Zaawansowaną Grą Roku został natomiast Marco Polo... o której nic nie mogę powiedzieć, bo nie miałem jej jeszcze w rękach :)

W sumie mnie to nie dziwi :) Gdy spotkałam się ze znajomymi we Wrocławskim Hexie, mieliśmy w planie napić się piwa i pograć w planszówki... Początkowym planem było granie w różne tytuły, a skończyło się na tym, że męczyliśmy Tajniaków od początku do końca :D Nikt nie miał dość, świetna gra. Jedyna wada taka, że jest to typowo imprezowa dla większego grona osób, cztery osoby to za mało wg mnie, aby się fajnie bawić :) [minimum sześć to jest jeszcze fajnie]