Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Postapokalipsa > Archiwum sesji z działu Postapokalipsa
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Postapokalipsa Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Postapo (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 23-11-2018, 16:48   #1191
 
Leminkainen's Avatar
 
Reputacja: 1 Leminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputację
Tak, wiec licze ze dorzucisz odpis dla Nico
 
__________________
A Goddamn Rat Pack!
Leminkainen jest offline  
Stary 08-01-2019, 01:18   #1192
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Tura 89 Ostatnia Tura

Siemka


- No i doczekaliśmy. Kolejna odsłona Wyspy się zakończyła Mieliśmy wzloty, mieliśmy upadki, mieliśmy odejścia jednych Graczy i dojście nowych. Mieliśmy piorunujące tempo i iście ślimacze. Ale w końcu udało nam się dotrwać z sesją do końca. Bardzo dziękuję Wam za wytrwałość, grywalność, wzięcie udziału w tej sesji a nawet za samo kibicowanie i czytanie.

- Przypuszczam, że może sesję możnaby pociągnąć jeszcze trochę. Ale jak sami pewnie wiecie zdecydwaną większość z nas dorwał real i od wielu miesięcy nas on prześladuję. A na obecnym etapie większość wątków myślę, została rozegrana, pokończona albo doszła do przyzwoitego etapu. Większość BG i BN mocno ucierpiała a spora część z nich balansowała z tego powodu na granicy grywalności. I dlatego myślę, że przy tym żegnaniu starego i witaniu nowego sezonu jest dobry moment na zakończenie tej sesji.

- Jeszcze raz dziękuję i tym Graczom którzy wytrwali do końca i tym którzy niekoniecznie bo przez tyle lat tej sesji każdy z nas jakąś cegiełkę dołożył do tej sesji poświęcając swój czas i wysiłek na wklepanie swoich literek, myśli, charakteru i pomysłów w tą sesję.

- No i na koniec sesji chciałbym zaprosić wszystkich Graczy którzy ukończyli sesję na kolejną część Wyspy czyli "Lato". Jeśli ktoś się zdecyduje na kontynuację tej przygody to po prostu ma zaklepane miejsce w tej przyszłej sesji która na razie nie mam pojęcia kiedy miałaby się zacząć.

- No a jak co to jest okazja na ten koniec pogadać o tej sesji więc jeśli ktoś by chciał coś powiedzieć to ma okazję
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline  
Stary 09-01-2019, 14:13   #1193
 
Zuzu's Avatar
 
Reputacja: 1 Zuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputację
Wow...ponad trzy lata jednej historii. Strach pomyśleć co będzie w Lecie
Ale bez żartów. Dziękuję ludziska za grę, szczególnie MG, bo Blue miała swoje biznesy przez większość czasu z dala od innych, a jakie to były biznesy! Kociaki, koks, lasery
Te wyścigi, te wybuchy! Nie szło się nudzić
Paru graczy się przewinęło, paru odeszło w mniej lub bardziej spektakularny sposób. Była też Czarna, której brak chyba nam wszystkim, co ją znaliśmy, doskwierał. Przede wszystkim była zaś arcyciekawa sesja i żałuję że nie dałam rady pisać w niej tyle, ile bym chciała. No ale, liczę na wielki powrót w nowym sezonie, więc do zobaczenia Latem
Tu powinna być część o każdym z graczy... prawda jest taka, że każdy kto został zrobił mega robotę i jego odpisy czytało się z zapartym tchem. Przede wszystkim dwa cukiereczki - Alice i Baba. Długo by wymieniać plusy, zabrakłoby miejsca tutaj
No ale podsumowanie może dam takie: chyba moim ulubionym momentem w całej sesji (prócz biznesów Blue ) była rozmowa mutanta z lekarką przy celi. Ja bym tak nie umiała poprowadzić gadki, szacun

Trzymajcie się i do zobaczenia w następnym odcinku
 
__________________
A God Damn Rat Pack

Mam złe wieści. Świat się nigdy nie skończy...
Zuzu jest offline  
Stary 09-01-2019, 17:24   #1194
 
Amduat's Avatar
 
Reputacja: 1 Amduat ma wspaniałą reputacjęAmduat ma wspaniałą reputacjęAmduat ma wspaniałą reputacjęAmduat ma wspaniałą reputacjęAmduat ma wspaniałą reputacjęAmduat ma wspaniałą reputacjęAmduat ma wspaniałą reputacjęAmduat ma wspaniałą reputacjęAmduat ma wspaniałą reputacjęAmduat ma wspaniałą reputacjęAmduat ma wspaniałą reputację
A ja chciałam podziękować za szansę i możliwość pogrania chociaż na sam koniec Szczególnie że postać dałam dość specyficzną i cieszę się, że była szansa ją trochę wypróbować. Dziękuję MG za przyjęcie do tej gromadki, bo sesje czytałam przez jakiś czas i od początku bardzo się podobała. tym większa radość, że dało się do niej wślizgnąć. Tylnymi drzwiami, jak nikt nie widział

Jak jest możliwość to ja chętnie piszę się na dalszą część
 
__________________
Coca-Cola, sometimes WAR
Amduat jest offline  
Stary 12-01-2019, 15:37   #1195
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Podsumowanie

- Dzięki dziewczyny za słowo na koniec To ja też nieco powiem na koniec od siebie.

- Tak technicznie od przedostatniej do ostatniej tury mija mniej więcej doba. Przedostatnia (Tura 88) dzieje się Dnia 9-go a ostatnia (Tura 89) w różnych momentach Dnia 10-go. Zaś epilog jest mniej więcej 2-3 tygodnie później. Dlatego głównie w kawałku Luci i Oriany, gdy przybywają do Cheb jest tak cicho i pusto. Po prostu w tym momencie Chebańczycy jeszcze się kitrają w swojej kryjówce i w osadzie zostało obsadzonych tylko kilka punktów. W późniejszych dniach czy tygodniach tubylcy mniej więcej wracają do domów więc domy i ulice znów się zaludniają. To tak a propo tego elementu końcówki sesji.

- No a całościowo. Całościowo to Wiosna, po Zimie i Jesieni, była trzecią częścią tej wyspowej kampanii. Na moje oko, podobnie jak poprzednie, układała się w sensowną całość ale też i może być traktowana jako osobna powieść o tym co się działo na Wyspie i bliższej czy dalszej okolicy.

- Fabuła tej części Wyspy była dość prosta. Głównie polegała na starciu dwóch mniej więcej równorzędnych sobie sił na Wyspie i w okolicy. Postanowiłem też przychylić się do życzenia Adiego i Merilla oraz ich frontowych postaci o jakąś obecność Molocha w sesji. Co po namyśle stwierdziłem może się rozwinąć w ciekawy wątek - i rzeczywiście tak się stało. Poza tym taki pomysł przyzwoicie wpisywał się we wstępny szkic na tą sesję więc był mi na rękę.

- Jako ciekawostkę mogę powiedzieć to, że wyprawa kutrów do Cheb wcale nie była przesądzona. Była szansa, że wcale ich nie będzie. Decydujące okazało się odnalezienie na farmie Fergusona tych starych zdezelowanych robotów. Były to jakieś starocie które w ciągu ostatnich tygodni, przed czasoprzestrzenią sesji, znalazły schronienie na tej farmie i przeszły w letarg dla zregenerowania sił. Zostały przebudzone uderzeniem pioruna podczas burzy. Dlatego Brian opowiadał zgodnie z prawdą, że gdy szukali Lynxa kilka miesięcy wcześniej to stodoła była pusta. Roboty przybyły dużo później. A owemu 'klocowi' udało się wysłać sygnał alarmowy do bazy i ta uruchomiła odpowiednie procedury wysyłając ekipę poszukiwawczo - ratunkową czyli owe kutry. Gdyby owe roboty na farmie nie zostały zniszczone albo zostałyby zniszczone zanim zdołały by wysłać ów sygnał ratunkowy wówczas te kutry pewnie by nie przypłynęły.

- Przybycie kutrów jednak myślę stanowiło ciekawy wątek. Na swój sposób scaliło wszystkie mniejsze i większe siły w Cheb w walce ze wspólnym przeciwnikiem. A, że był to przeciwnik dość enigmatyczny i tajemniczy, z początku nie było wiadomo jak to wszystko traktować myślę, że to nam się udało całkiem fajnie. Nawet jak Moloch to nie enty robot do nudnego rozwalenia w "trzech rzutach na zręczność". Patrząc później na moją misiową rozpiskę na kolekcję obrażeń jaką uzbierały te kutry to naprawdę był to "międzynarodowy" wysiłek bo chyba oberwały od każdego BG i BN jaki stawiał im odpór. I od snajperki Lynx'a, od granatów Gordona, od ckm Baby, Rewersa, z wyrzutni kpt. Richardsona z NYA albo trafień z moździerza i wiele, wiele innych.

- Co do walk między głównymi siłami konfliktu w tym rozdziale czyli SR i NYA, to w sporej części rozgrywała się ona niejako na zapleczu. I mechanicznym bo kulałem co trzeba w swoich misiowych notatkach i fabularnym bo praktycznie odbywało się to bez udziału żadnego BG. Niemniej wynik tych zmagań był już odczuwalny na planszy. Co by nie mówić obydwie te strony były swoją obecnością całkowicie zaskoczone. Runnerzy spodziewali, się, że zajmą raczej pusty Bunkier bo nie mieli powodów aby przypuszczać, że od zimy coś tam się zmieniło a nikt z miejscowych nawet jakby zajął Bunkier, nie mógł się z nimi równać. Nowojorczycy również byli zaskoczeni bo nie mieli żadnych powodów aby przypuszczać, że nagle "teleportuje" się im tuż przed nosem cała banda gangerów.

- Ciekawie, przynajmniej dla mnie, rysowała się wartość bojowa SR i NYA. NYA niejako byli w dwóch formach. Oddziały szturmowe, ci elitarni "Rainbow Birds" byli zdecydowanie lepiej wyszkoleni i wyposażeni od standardowych Runnerów. Za to ci którzy byli od zadań tyłowych, gwardziści (do nich należała "pickupowa czwórka" jaką później spotkała Luca) byli przy Runnerach raczej amatorami. Teren i okoliczności walk na Wyspie a potem w Bunkrze jednak bardzo wyrównały te potencjały dlatego walki były bardzo zażarte i wyrównane właśnie.

- Jeśli zaś chodzi o BG i ich wątki i przygody no to cóż. Ten rozdział sprawił, że jeszcze bardziej się to wszystko rozproszyło. Scenerie i wątki były różne, różniste. Często toczyły się całkiem daleko od samego Bunkra, Wyspy czy nawet Cheb np. pogoń Baby za Aaronem, wszystkie przygody panny Faust albo podróż sióstr Winchester czy Szutera w całkiem inne rejony. Wyszła więc taki zbiór różnych wątków i historii jakie przeplatały się ze sobą, łączyły, rozdzielały albo w ogóle nie miały nic wspólnego i dla których wydarzenia na Wyspie czy w Cheb były często bliższym lub dalszym tłem. Niemniej jakoś udawało się myślę zachować pewne zależności. A, że tych wątków i postaci, zdarzeń, plansz, wyszła cała masa no to po części i dlatego trzymałem się, żelaznej zasady, że rozdzielność miejsca - nie ma sprawy, ale jedność czasu musi być utrzymana. I dlatego mogło mi w tym kołowrocie zdarzeń i postaci coś umknąć, coś mogłem nie zapamiętać czy przekręcić, nie dziwię się jeśli ktoś inny również miałby z tym kłopot. Ale jakoś udało nam się to wszystko względnie opanować i wyszła z tego barwna powieść o przygodach barwnych postaci wrzuconych w kołowrót barwnych wydarzeń

- Ze swojej strony powiem, że jedną z większych niespodzianek jakie mi zmajstrowaliście w sesji była przerwa w walce z kutrami na tyle długa aby zdążyły odpłynąć w głąb lądu. Naprawdę pierwotnie nastawiałem się, że wynik walki będzie 0-1-kowy czyli albo wy ich albo oni was. Na pewno też żadnych ślubów na środku mostu nie planowałem Ale jak już to wyszło pomyślałem sobie "Czemu nie, ślubów to jeszcze w tej sesji nie było.". I myślę, że ten wątek wyszedł też całkiem oryginalnie.

- Jako ciekawostkę mogę teraz powiedzieć, że owe insekty które lubiły wcinać metal wziąłem z jakiejś neurowej przygódki. Tam działały trochę inaczej ale sam pomysł mi się spodobał to skorzystałem. Myślę, że jeśli ktoś chociaż raz się zastanawiał nad dziwnym osadem czy styropianem jaki zalał okolicę albo jak uchronić swoje metalowe zabawki przed metalolubnymi robalami no to ten fabularny dodatek spełnił swoje zadanie.

- Sesja wyszła jako zbiorowisko indywidualności. Na panelu sesyjnym widać całą mnogość różnobarwnych postaci no ale w końcu w zdecydowanej większości wyszły wielowątkowe historie pojedynczych postaci. Nawet pary trafiały się albo epizodycznie albo niewiele. Dlatego i dla mnie i dla Was była to raczej seria solówek niż gra drużynowa. A w solówce no wiadomo, jest bardziej wymagająca dla obydwu stron. Tym bardziej więc dziękuję i gratuluję, że tak dzielnie podołaliście temu zadaniu

- Dla mnie zauważalne było zmniejszenie ciężaru historii z początkowego centrum wydarzeń czyli Schronu i schroniarzy. Prawdopodobnie było to związane z odejściem większości Graczy jacy mieli schroniarskich BG. W końcu odszedł też Carloss który przez tyle lat dzielnie kreował cwaniaka Will’a a Babę los pokierował z dala od Wyspy i Cheb a później odezwał się ten złośliwy real który wymusił na Ehranie długą spację od grania.

- Całościowo myślę, że wyszło nam całkiem zgrabnie to wszystko. Każdy z nas dołożył swoje literkowe cegiełki do tej sesji. Były różnorodne zagrożenia, przygody, postacie, przeciwnicy, chyba tylko ta wczesnowiosenna, wilgotna, marcowa pogoda była niezmienna wszędzie i dla każdego.

- Częstotliwość tur z początku była taka jak lubię najbardziej, działo się dużo, często i gęsto. Powstawały całe tapety literek. Ale w ostatnim roku tempo wyraźnie spadło. Ostatnimi miesiącami nie wiem czy wyszłaby 1 tura na 1 miesiąc. O ile mi wiadomo, winna jest głównie powszechny pomór jaki dotknął w ten czy inny sposób w realu. Niemniej sesja to wyraźnie odczuła i wyhamowała. O ile brak jednego Gracza jeszcze jakoś da się zalepić przy sprawnym zespole to gdy odpadają wszystkie koła z wehikułu no trudno aby się on jakoś toczył dalej. Bynajmniej niech tutaj nikt tego akapitu nie czyta jako zarzut wobec siebie czy kogoś. Ot, zwracam na to uwagę jako jeden z czynników głównych dla którego sesja kończy się właśnie teraz.

- Co do wątków i planów przedsesyjnych dla mnie większość została w większości wykonana. Jak wspomniałem wyżej głównym wątkiem na całą planszę było starcie SR z NYA o Wyspę i Bunkier. To starcie zostało zakończone więc ten wątek został zrealizowany: jedna ze stron zajęła Bunkier. Podobnie wyszło z tym wątkiem walki z kutrami: wyszło na to, że kutry jednak przybyły ale zostały pokonane. Ten wątek więc też został zakończony. Większość BG którzy grali od początku, podobnie jak większość BN, jest na tyle mocno poturbowana, że niejako wymusza to pacyfikację wszelkiej aktywności ze względu na zmęczenie walką. Chociaż ten akurat punkt się chyba powtarza w każdym rozdziale




No a teraz tak indywidualnie...


Ehran - Baba dalej babował na całego. I fajnie, że udało Ci się utrzymać ten klimat tego niezbyt bystrego olbrzyma o łagodnym sercu i hebanowych ostrzach. Szkoda, że miałeś takie długie przerwy z przyczyn realowych. Inaczej pewnie Baba bardziej by się odznaczył w tej sesji. Niemniej i tak zdążył spacyfikować jedną z grupek mających chrapkę na Bunkier. Gdyby do tego nie doszło w okolicach Cheb i Wyspy pojawiłaby się właśnie ta grupka. Co by z tego wyszło to nie mam pojęcia. Sama walka Baby z Posterunkiem wspieranym przez gang Stalowych Ćwieków też wyszła mini sesja sama w sobie. Bardzo ciekawie mi się prowadziło ten wątek. Niestety niejako przy okazji wypchnął on Babę poza główną oś zdarzeń jakie działy się w Cheb i na Wyspie. Ale z kolei znowu z drugiej strony miał okazję spotkać Ridleya Scotta i jego ekipę. Myślę, że ten z lekka humorystyczny akcent wyszedł całkiem nieźle. No a gdy Baba wrócił na miejsce no niestety musiałeś mieć tą realową spację operacyjną więc dalej Baba zbyt wiele napsuć już nie zdążył. Ale gratuluję też pogody ducha i dzielnego stawiania czoła przeciwnościom, głównie własnego ledwo żywego ciała i próbom przyjścia z pomocą swoim bliskim na Wyspie. W każdym razie Baba odznaczył się swoim specyficznym stylem jak i w każdej poprzedniej części Wyspy


Lemi - Nico wyszła jak na zachowawczego zastępcę szeryfa przystało. Uczestniczyła razem z postaciami chłopaków w wyprawie jaka poszła śladami robotów, zawędrowała na Wyspę i brała udział w walkach w porcie. Można powiedzieć, że Kanadyjka ładnie zaczęła się wgrywać w chebańską społeczność i gromadkę miejscowych stróżów prawa. Jak tak dalej pójdzie ma zagadki na naturalizowanego autochtona chociaż z wyraźnie zaznaczoną odrębnością Stonowana, małomówna zastępczyni szeryfa na jaką i szeryf i mieszkańcy Cheb zawsze mogli liczyć. Charakter postaci też udało Ci się zachować taki sam jak w poprzedniej części. Nico udało się bezkonfliktowo współpracować zarówno z innymi BG jak i BN którzy służyli chebańskiej społeczności jak tylko mogli. W tej części wyspiarskiej historii Kanadyjka miała okazję zwiedzić bliższe i dalsze okolice ten nadjeziornej osady.


Zuz - panna Julia Faust w roli maczogirl chyba znalazła swoje powołanie. Normalnie w świecie ligowych gwiazd i detroidzkich ważniaków była jak ryba w wodzie. Udało jej się zaistnieć w tym wielkim detroidzkim świecie. Ładnie też układała się współpraca z postacią Zombi w początkowym etapie przygody. Szkoda tych długich przerw w graniu jakie się przytrafiały. No ale znowu przez ten real który trudno było przeskoczyć. Nomen - omen właśnie z powodu odrębności gry na innej planszy te przerwy nie rzutowały na grę innych BG. Przyznam się, że z początku nie byłem za bardzo przekonany do używania "firmowych" BN-ów z podręcznika, trochę się z tym szczypałem na początku ale jakoś w trakcie gry po kawałku okazało się, że to też da się zrobić i nawet takiego podręcznikowego Teda Schultza też można jakoś spróbować odegrać. W każdym razie było to ciekawe doświadczenie i fajnie, że mogliśmy to rozegrać razem. Ciekawa była też przemiana postaci w relacji do Blue Lady. Od “ta lambadziara” do “mój Szafirek” A jako ciekawostkę mogę teraz podać, że pierwowzorem Blue Lady był szkic jednej z oficjalnych przygódek do neuro, tylko tam chodziło o pana a nie panią i czerwonego a nie niebieskiego


- Zombi - i mamy naszą niezawodną Zombi co potrafi odnaleźć się w każdej sytuacji i chyba w każdej sesji. W tym rozdziale Alice była tym razem od początku i do końca sesji. Z początku w Detroit potem na chebańskiej scenie. No chyba było widać od początku, że ta postać ładnie wtopiła się w runnerowe środowisko i ich klimaty. Ciekawie było i obserwować i prowadzić tak ewoluującą postać przez tak długi czas. Przejście od etapu prawie przypadkowego przechodnia porwanego przez gang aż do najwyższych miejsc w tej hierarchii i wewnętrznego kręgu w tym samym gangu na pewno nie jest codziennością w sesjach dlatego ciekawie było to rozgrywać przez tyle miesięcy, tur i lat. Postać wgrana w środowisko gangerów mogła ładnie pokazać jak taka społeczność funkcjonuje od środka co myślę było ciekawym zagraniem w stosunku do standardowych ról obsadzanych przez gangerów w wielu sesjach czyli gdy pojawiają się gangerzy = “Aha, to teraz ta scena gdzie ich rozwalamy”. A tu się okazało, że w takim gangu też żyją ludzie z krwi i kości. I ich reakcje i relacje z postacią Zombi myślę, że aż nadto to pokazały. Pod tym względem odgrywanie postaci Alice wyszło Zombi po mistrzowsku. Podobnie wzruszająca była ta ciągła anielskość jaką w końcu Anioł Miłosierdzia starał się okazywać zarówno “swoim” jak i “obcym”. Zombi udało się myślę udowodnić prawdziwość twierdzenia “w drobnym ciele silny duch”. Alice bowiem wielokrotnie musiała działać pod presją i ważąc swoje i nie tylko swoje losy w niejasnej sytuacji i za każdym razem udawało jej się po twardzielsku podjąć męską decyzję. Tak było choćby podczas zjawienia się Drzazgi na detroidzkim rewirze, podczas spotkania w wyspiarskim lesie między Bliźniakami a Pazurami, przesłuchania u kpt. Yordy czy wielu, wielu innych sytuacjach. I tutaj drobna, krucha lekarka okazywała prawdziwy hart ducha, umiejętność walki o swoje ideały i prawdziwą dorosłość wbrew swojej nastolatkowej powierzchowności. Także tutaj no chylę głowę przed takim ogromem włożonym w tak mistrzowskie i długotrwałe odgrywanie tej nietuzinkowej postaci.


- Driada - jedna z dwóch naszych koleżanek które zjawiły się na wyspiarskiej planszy pod koniec sesji. Ale myślę i tak Lucę udało się Driadzie wykreować na nietuzinkową postać. Przez te kilka ostatnich tur “dzikus” wraz ze swoim stadem zdążył zaliczyć pechowy nocleg w deszczową noc i nieplanowane spotkanie z żołnierzami NYA. A przy okazji, chociaż na sam koniec sesji dało to okazję do pokazania tej organizacji od środka. Jak Nowojorczycy widzą tą całą aferę nad jeziorem i jak wygląda ich ojczyzna. Trochę tak jako drobna chociaż przeciwwaga i odskocznia dla podobnej perspektywy jaką dotąd przynosiły postacie związane lub przewijające się chociaż przez okolice Sand Runnerów. Luca jako przewodnik swojego wielonogiego stada sprawdziła się całkiem udanie. Nawet jej relacje i przygody z żołnierzami wyszły bardzo nietuzinkowo. Komuś udało się zakolegować z kimś z NYA co niejako przy okazji pozwoliło ich pokazać jako ludzi z krwi i kości. Bardzo też mi się podobała reakcja postaci na “żelazne ptaki” czyli na śmigłowce. I to działające. W końcu nie jest to coś co się spotyka na co dzień czy choćby raz do roku. A nawet pewnie nie raz na dekadę. Dlatego fajnie było to odegrane przez Driadę i bardzo mi to przypadło do gustu. Fajnie, że Luca nie okazała się nudną postacią która jak zawsze wie wszystko, wszystko już widziała i nic co wyciągnie z zanadrza MG nie jest w stanie zaskoczyć jej postaci.


- Amduat - kolejna świeżynka w wyspiarskiej historyi. I kolejna nietuzinkowa postać. Co prawda Oriana została wrzucona na samą końcówkę sesji więc nie było zbyt wiele okazji do popisu niemniej ten początek wyszedł bardzo obiecująco. Nawiedzona nastolatka z parą dorosłych opiekunów jacy we trójkę podróżują do indiańskiego szamana aby spróbował coś wyjaśnić albo i pomóc na jej mało standardowy przypadek. A postać, pomimo “tej drugiej” jaka siedzi w jej wnętrzu okazała się całkiem empatyczna na otaczający ją świat i zdolna do samodzielnego działania. Co ciekawie jej wróży jeśli jej wątek będzie kontynuowany w kolejnej części wyspiarskiej historii.


- Czarna - no i postanowiłem zrobić wyjątek i zaznaczyć obecność naszej przedwcześnie zmarłej przyjaciółce oddając jej należyty hołd i miejsce na jakie sobie wyznaczyła. Czyli naszej sesyjnej i forumowej “Miss Creepy” co uwielbiała krew, czaszki i Świat Popiołu. Najpierw tylko czytała tą naszą sesję a w końcu postanowiła spróbować swoich sił i w neuro i na forum i właśnie w tej naszej sesji. Przyznam się teraz, że jej debiut podczas akcji runnerowego odbijania Alice z biura szeryfa był dość nieprzemyślany z mojej strony. Bowiem spojrzałem na sytuację fabularnie “skoro jej postać jest związana z SR to dokleję ją do akcji jedynych SR w Cheb.” I niejako dopiero gdzieś gdy razem z Paulem, SM zakradła się na ociemniały strych na jakim zaczaiła się Boomer dotarło do mnie na jaką głęboką wodę wrzuciłem świeżaka. Ale już nic nie mówiłem tylko rozgrywałem scenę dalej życząc jej po cichu powodzenia i ciekaw jak sobie poradzi. A nasz wówczas świeżak poradził sobie wybornie. Później również wielokrotnie stawała na wysokości zadania kreując właśnie swoją San Marino jako “Miss Creepy” i Mówcę jaka gada z duchami w Świecie Popiołu. Bardzo barwna i wielowątkowa postać wyszła Czarnej do tego zabujała się w swoim Plakatowym gdy na pozór nawiedzona szamanka i gangerska nożowniczka wydawała się jawnym przeciwieństwem do porządnego i poukładanego młodego oficera elitarnych komandosów. A jednak jakoś im się w końcu ułożyło razem i po drodze. Udało jej się lawirować tak aby jakoś pogodzić swojego lubego z otaczającymi ich gangerami czy tubylcami. Później niestety aktywność forumowa z powodów zdrowotnych w realu bardzo osłabła aż w końcu przy tragicznym końcu ustała zupełnie. Niemniej Czarna pisała praktycznie do swojego ostatniego, świadomego tchu oddając nam od siebie to co miała najlepsze. I dlatego na koniec tego rozdziału jeszcze raz chciałbym oddać jej hołd i pamięć dla tej niepowtarzalnej kobiety i wspaniałego Gracza z jakim mieliśmy przyjemność zagrać w tej sesji.


Co do reszty Graczy którzy z przyczyn różnych nie ukończyli tej sesji ale się przez nią przewinęli to tylko wspomnę. Bowiem na pewno każdy z nich zostawił zapisaną cegiełkę jaka przyczyniła się do tego, że sesja wygląda tak jak wygląda. Wypada wspomnieć o Carlosie i jego Will’u jaki grał w Wyspie od samego początku gdy razem z Babą i innymi schroniarzami przybił do wybrzeży jesiennej jeszcze Wyspy. Will okazał się dobrą duszą i ambasadorem schroniarzy w kontaktach ze światem zewnętrznym. Radził sobie całkiem nieźle nawigując przez burzę różnych wydarzeń i wewnątrz Bunkra, i na Wyspie, Cheb i w dalszych okolicach. Był Szuter Psionika który był zbudowany mechanicznie jako fajter. I świetnie pokazał jak działa mechanika walk gdy przez kilka potyczek wyszedł z nich bez szwanku ale przy kolejnej w parę chwil wylądował w stanie ciężkim. Był duet siostr Winchester i ich zniewolona kura które wniosły sporo elementów humorystycznych do sesji. Zwłaszcza ta cwana kura która planowała zagładę ludzi przy pomocy swoich zwierzęcych poddanych. Była trójka a potem po odejściu Noto już tylko dwójka weteranów frontowych kierowanych przez Adiego i Merilla. Którzy na pewno wnieśli wiele ożywienia do sesji i nie raz podnieśli poziom adrenaliny nie tylko postaciom na planszy. Chłopaki nawet próbowali wrócić po dłuższym czasie do sesji no ale niestety myślę, że zbyt odmiennie rozumiemy termin “powrót do gry” i “granie” aby nasza współpraca układała się bezkonfliktowo. Niemniej w początkowym okresie sesji na pewno dzięki działaniom ich postaci było co robić i co pisać. Była też “Eastwood w spódnicy” czyli Lee Trollki. Która z mechy była chyba jajtwardziejszym twardzielem wśród BG i chrypiała swoim chrypiącym głosem. Grała krótko ale udało jej się zostawić po sobie na tyle charakterystyczną postać, że sięgnąłem po nią na sam koniec sesji.



---

- No i chyba z ogólnych omówień tyle. Trochę trudno tak z pamięci powyciągać wszystkie najważniejsze elementy sesji która trwała jakieś 3 lata i przewinęło się przez nią cała masa postaci, BN-ów, wydarzeń, miejsc, emocji. Na pewno nie napisałem o wielu sprawach. Ale oddaję Wam czas i miejsce do własnych komentarzy i uwag. Ja na pewno cieszę się, że tak długa i trudna sesja została zakończona i nie podzieliła losu wielu innych porzuconych sesji. Zwłaszcza, że jest to sekwencja zdarzeń wcześniejszych przygód i rozdziałów jakie rozgrywaliśmy wcześniej, czasem nawet lata i fora wcześniej.

- Co dalej? No cóż, zapewne w końcu zacznie się kolejna, już czwarta część Wyspy. Tym razem Lato. Kiedy? Tego jeszcze w tej chwili nie wiem. Zapewne w sporej części będzie to zależeć od chęci i grywalności Was, czyli Graczy którym udało się dotrwać do końca tego sezonu. Niemniej chciałbym zacząć ten nowy rozdział jeszcze w tym, 2019-ym roku. Może właśnie w lato? Dlatego też prosiłbym Was o zabranie głosu w tej materii, na tyle na ile jesteście w stanie jakoś oszacować swój ewentualny udział w tym projekcie.

- Sesja jak każda poprzednia część Wyspy dała i BG, i BN, i scenerii mocno w kość. Większość BG jacy brali udział od początku sesji mocno oberwała. Właściwie podobnie było jak w poprzednich częściach czyli kto walczył ten obrywał. Tempo leczenia neuro w zestawieniu do tempa sesji jest zbyt wolne aby odniesione rany miały szansę się zagoić. Właściwie chyba tylko Nico w tej części sesji zdołała najbardziej zregenerować swoje siły chociaż też nie całkowicie. Dość cherlawa Alice która oberwała Ranę chyba jako pierwsza z BG odczuwała jej skutki do końca gry. Baba znów praktycznie stał nad grobem kończąc grę z ostatnim HP-kiem. Trochę go podratowały nowoczesne medykamenty jego kolegów z Bety. Właściwie tylko panna Faust dała radę prześlizgać się przez sesję bez żadnych Ran ale głównie dlatego, że w żadnych walkach nie brała udziału. Pozostali i BG, i BN jak już brali udział w walkach to zwykle mniej lub bardziej obrywali. Nawet dość krótko grająca Luca dała radę oberwać podczas walk i wypadków.

- Podobnie wygląda sprawa na całej mapie. Nawet globalnie zarówno SR, NYA jak i chebańczycy porządnie oberwali i na sam koniec sesji odczuwają wyraźnie coś co można nazwać wyczerpaniem walką, wyczerpaniem zapasów, wyczerpaniem psychicznym i fizycznym i brakiem realnych możliwości kontynuacji konfliktu na dotychczasową skalę. Pod tym względem trudno mówić, że któraś ze stron wyszła z tego konfliktu zwycięsko. Raczej udało im się go przetrwać i zachować trzon sił na później. Ponieważ to NYA zajęła główną część Bunkra pod Centrum Meteo i w końcu udało im się wyprzeć stamtąd detroidzkich gangerów można ewentualnie mówić o ich pyrrusowym zwycięstwie. Ale tak naprawdę łomot dostali wszyscy.

- No i ode mnie chyba tyle. Jak ktoś chce to może dorzucić coś od siebie


N A G R O D Y



- Nie co dzień się kończy taką długą i trudną sesję więc wypada rozdać coś na pamiątkę z tej okazji


- Wszyscy BG jacy ukończyli sesję dostają po 300 PD. Luca i Ori po 100 PD.

- Za wzięcie udziału niecodziennych wydarzeniach w dawnym stanie Michigan BG dostają po 3 PR w strefie Detroit. Luca i Ori po 1 PR.

- Każdy BG dostaje po 100 g na wykupienie sobie kontaktów w Cheb: Chebańczycy, schroniarze, Runnerzy, NYA itd. (poza Blue) albo Detroit (Alice i Blue). Najlepiej z takimi osobami z jakimi dany BG spotkał się w sesji no albo miałby możliwość spotkać po.

- Baba - z racji tego, że po raz któryś z kolei Baba doszedł w swoich przygodach do momentu gdy stał już jedną nogą w grobie dostaje coś na tą okoliczność. Booster. Jeśli zdrowie postaci spadnie do 20% (u Baby 2 R.Lek lub mniej) włącza mu się kop adrenaliny. I podczas akcji ma karę za Rany o 2 mniejszą.

- Nico - napodróżowała się i obyła się z wodą i sprzętem wodnym podczas tego rozdziału. Dostaję więc Cechę/Sztuczkę Wodnik - Szuwarek. Postać ma obycie na terenie wybrzeży jezior, rzek, mokradłach, bagnach i podobnych w których jest nadmiar wody. Dlatego wszelkie testy surwiwalowe (z pakietu Przetrwanie) są o 1 PT łatwiejsze. Chodzi głównie o szukanie czy budowę schronienia, oczyszczanie wody, przygotowywanie posiłków, łowienie stworzeń wodnych itd. Oprócz tego postać zna podstawy operowania łodzią i podobnym sprzętem wiosłowym i traktuje się ją jakby miała ums na poziomie min. 1.

- Alice została pełnoprawnym Runnerem. Czyli może sobie wybrać jedną z Cech dostępnych dla Sand Runnera albo Gangera.

- Blue została twarzą projektu deathmatch w schultzowej dzielni i pod schultzowym patronatem. Zyskuje więc stałą fuchę u Schlutzów jako szef i koordynator tego projektu czyli przy okazji odpowiednie lokum w schultzowym “Ambasadorze”.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline  
Stary 12-01-2019, 17:47   #1196
 
Ehran's Avatar
 
Reputacja: 1 Ehran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputację
Dziękuję wszystkim za jak zawsze nadzwyczajną sesję.
W pamięci już na zawsze pozostanie mi wiele perełek z tej sesji. Scenek i zdarzeń tak klimatycznych i wyjątkowych, że wryły się na stałe w moją pamięć.
Za to ogromne i głębokie podziękowania, zarówno dla Pipboya, jak i dla pozostałych graczy.

Pipboy ma talent do tworzenia żywych i wiarygodnych postaci. Każda z swoimi własnymi problemami i dążeniami. To czyni wykreowany świat prawdziwym oddychającym złorzonym systemem z krwi i kości.

Również współgra cze stworzyli zajefajne postacie. Wszyscy bez wyjątku. Lemi, Zuz, Driada, Amduat, Zombi, Czarna. I wcześniej Carlos grający Willa, PPPP grający Chomika, kucharza i pyromana z indiańskim przyjacielem o imieniu Pies. Psionik z Barneyem Patrickiem, no bardziej zapadł mi w pamięć niż Szuter, no z pewnością gdyż Baba raczej z tym drugim niewiele miał styczności. Ale ale, chyba za daleko się cofam pamięcią Jak by kogo interesowało, pierwszy post tego epickiego cyklu pojawił się pn lip 30, 2012 10:33 pm - robi wrażenie, prawda?

Szkoda, że nie było więcej okazji do interakcji. Głównie z mojego powodu, życie...niestety.
Chciałbym tu jednak jeszcze raz podziękować Zombi za ten wspólny kawałek, który, jak widzę w komentach innych nie tylko mnie na długo pozostanie w pamięci.
Postać "Alicji" jest pewnego rodzaju ewenementem, rzadko zdarza się w RPGach postać nie-bojowa do takiego stopnia, a równocześnie mająca tak wiele sukcesów na swym koncie i chyba największy wpływ na całokształt całej sesji.

Czarną uczczę ponownie minutą ciszy... samotnie przed monitorem... pozostawia po sobie nie tylko smutek i poczucie pustki, ale i wspomnienia niesamowitej postaci.

***

Co do następnej odsłony epopei, na pewno zagram. Postaram się jak mogę nie znikać na długo, ale demony realu sobie mnie trochę za bardzo upodobały, jak na mój gust...

Cytat:
Napisał Pipboy79
- Każdy BG dostaje po 100 g na wykupienie sobie kontaktów w Cheb: Chebańczycy, schroniarze, Runnerzy, NYA itd.
hmm... ja jeszcze z poprzedniej sesji nie wykorzystałem moich 100g na ten cel czas się za to zabrać.

Cytat:
Napisał Pipboy79
- Baba - z racji tego, że po raz któryś z kolei Baba doszedł w swoich przygodach do momentu gdy stał już jedną nogą w grobie dostaje coś na tą okoliczność. Booster. Jeśli zdrowie postaci spadnie do 20% (u Baby 2 R.Lek lub mniej) włącza mu się kop adrenaliny. I podczas akcji ma karę za Rany o 2 mniejszą.
dzięki. Na pewno się przyda jak znam twoje sesje
 
Ehran jest offline  
Stary 15-01-2019, 00:15   #1197
 
Driada's Avatar
 
Reputacja: 1 Driada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputację
Stado nakarmione i uspane, wreszcie mogę usiąść i napisać parę słów z okazji zakończenia Wiosny. Żeby nie było, grałam krótko, ale podjęłam niegdyś ten wysiłek i przeczytałam całość, od samego początku. Zimę też i wiem, że gdzieś tam jest Jesień (kiedyś nadrobię).
Kibicowałam Wam dość długo, zanim Luca pojawiła się w okolicach Cheb

Na samym początku dziękuję Pipboyowi za dokoptowanie do ekipy jeszcze w tej części. Docelowo gadaliśmy o lecie, ale było to parę miesięcy temu, gdy nie dało się jeszcze określić kiedy ta część się zakończy. Trochę na wariata, ale jak najbardziej warto było wziąć w tej sesji udział. Na razie Dzikus rozsiewał pchły u NYA i nie miał okazji spotkać nikogo z BG, ale liczę że w Lecie ten stan rzeczy się zmieni. Luca ma naprawdę dużo pcheł i nie zawaha się ich użyć

W tym miejscu pewnie powinnam podziękować, ale nie byłabym sobą gdybym jeszcze nie dorzuciła paru ciepłych (i nie tylko) słów.

Pipboy - moje gratulacje. Dawno już tak dobrze się nie bawiłam. Dziękuję za sesję, było w pytę Zwykle grywałam przy stole, po stronie mg... a tu nie dość, że mogłam wrócić do neuro, to jeszcze na dodatek po tej stronie stołu co ma zwykle więcej funu. Zarówno prowadzenie jak i towarzystwo bardzo mi się podobały. Dialogi pisało się bez przymusu, a za to z czystą przyjemnością. Otoczenie reagowało na działania postaci i nie było kopiarki na bnach, ale każdy się czymś różnił.

Ehran - jak ja bym chciała kiedyś zobaczyć mechę Baby, tak z czysto zwyrolskiej i perwersyjnej przyjemności grzebania w literkach lub cyferkach. Nie ukrywam, ciekawi mnie na jakiej puli i dodatkach jest robiony, bo że na Hi Techu to raczej pewne Ok… jeszcze wyjdę na wścibską, a dopiero co się pojawiłam. Tak więc jeszcze raz, od początku. Baba jest genialny, nie chodzi o kwestie mechaniczne, chociaż patrząc ile potrafi wytrzymać i jakie czynności bojowe wykonać… dobra, no tak. Miało być ogólnie.
Więc tak. Baba jest genialny i naprawdę nie chodzi o kwestie mechaniczne
Chodzi o odgrywanie, prowadzenie postaci będącej zaawansowanym bojowym prawie mechem, ale z duszą dziecka. Coś pięknego. Oryginalny, przyciągający uwagę. Idealny przykład aby książek nie oceniać po okładce. Wielki mutant ze złotym sercem, swoim tokiem myślenia, priorytetami, a także hierarchią wartości, ideałami. Mnie również rozbroiła scena pod celą, szczególnie ten kawałek o świętach… a także to jak bardzo chciał wrócić i ratować przyjaciół. Honor, odwaga, braterstwo… w Neuroshimie. Heh… powiem Ci Ehran żeś mnie też zaskoczył, byłeś również jednym z dwóch głównych powodów dlaczego chciałam zagrać w tej sesji, a co! Teraz możesz sobie pluć w brodę

Zombi - byłaś jednym z dwóch głównych powodów dlaczego chciałam zagrać w tej sesji i też możesz sobie teraz pluć w brodę O Rudej można dużo mówić, ona sama też mówi… i mówi i potem jeszcze mówi, w przerwach na mówienie, jakby mówienie się przypadkiem znudziło. No ale, poza gadaniem ma w sobie chęć działania. Na samym gadanie się nie kończy, dużo jest też właśnie “robienia”. Sam pomysł na całkowicie niebojową małolatę, do tego Anioła Miłosierdzia i pacyfistę, który najchętniej uratowałby każdego kogo tylko się da i każdemu pomógł, dzieląc się ostatnią kromką chleba… ech. Wbrew pozorom i powszechnej opinii że granie gadaczami jest dla frajerów, ciężko takim gadaczem grać. Tak samo jak ciężko być dobrym podczas wojny, a Ruda zawsze stawiała na rozwiązania inne niż przemoc, bez względu na to co się działo z nią, czy okolicą. Mówi się, że każdy ma swoje demony, że ciężko nam się odciąć od przeszłości i nieszczęścia nas zmieniają, tak samo jak chwile szczęśliwe. Po Alice było to świetnie widać - maski na twarzy i cierpienie gdzieś wewnątrz, tam gdzie nikt nie widzi. Trzymanie dystansu mimo uprzejmości, aż w końcu odrzucenie tego co złe i pójście za głosem serca i sumienia. Powiem że śmierć Spidera była poruszająca. Szkoda mi było rudej jak to czytałam, ale faza szoku też… dobrze przedstawiona. O związkach wszelakich z “rodziną” gangerów też dałoby się długo pisać, ochać i przytaczać przykłady. Szkoda mi jej też na sam koniec, no ale. Wierzę, że da radę znowu wyprostować planszę, jak to ma we wrednym, rudym zwyczaju
Bo kto ma dać radę, jak nie ona?

Leminkainen - mało Cię i mało Nico, a szkoda. Bo milcząca traperka-zastępca szeryfa wykazywała rozwagę, zdarzało się jej też rzucić paroma wyjątkowo celnymi uwagami. Czasem kąśliwymi, czasem zabawnymi. Winyj pisz, no

Amduat - Ty wiesz co chcę napisać, więc będzie skrótowo. Nawiedzona małolata która słyszy głosy nakazujące jej mordowanie. Do tego małolata z dobrym sercem, chcąca zostać stróżem prawa. Pokręcone, bardzo pokręcone… ale czyta się świetnie Wincyj

Zuzu - Blue i jej biznesy to nowy wymiar prowadzenia interesów, naprawdę. Widać że prawdziwy przedsiębiorca z zamiłowaniem i zacięciem może dojść do czegoś nawet w tak zaplutej, śmierdzącej norze bez neonów jak Det Podobał mi się styl pisania i podejście do życia panny Faust, na zasadzie miej wywalone a będzie ci dane. Firmowy uśmiech nr 5, jak z reklamy pasty do zębów, flagowa nienawiść do czarnuchów i masa uberzłośliwych dialogów z Troyem. Dodatkowo wyrywanie wszystkiego co nie uciekało na drzewo.
Czekam na nowy sezon, bo wiem już tez - będzie się działo

Hmmm… tu powinnam chyba zakończyć, ale cóż. Nie zamierzam, bo mimo wszystko chciałam coś jeszcze napisać. Może i nie grałam akurat wtedy, ale czytałam potem całość, wiem też mniej więcej po komentarzach jak przebiegała sesja… no i.

No i bardzo się cieszę, że nie trafiłam na okres kiedy grał merill. Mało mnie tak rzeczy wkurza w sesjach jak metagra, którą on i Adiveb cisnęli w opór od początku, no i podczas przesłuchania u Yordy, a także potem - w kontaktach z Nowojorczykami i nie tylko. Czytając te ich posty miałam wrażenie, że po spotkaniu z doktor Savage odpalił się im skill “dorwać rudą” i już nie liczy się nic poza tym. Ani wojna dookoła, ani zadania zlecone przez przełożonych. Chodziło tylko i wyłącznie aby narobić złej famy Alice… bo nie chciała współpracować od progu, tam w lesie.
Nie znoszę takich co chcą wygrywać rpgi, wiem też ile podobne przejawy parszywego braku honoru w sesji potrafią napsuć krwi. Tym bardziej szacun dla Zombi, że została i grała dalej, a przede wszystkim że nie zaczęła im oddawać ich bronią. Dla Pipboya za to szacun że jakoś to w końcu wyprostował… chociaż ja bym ich zabiła, no ale nie moja sesja

Nom… i tym oto optymistycznym akcentem kończę podsumowanie
Widzimy się Latem
 

Ostatnio edytowane przez Driada : 17-01-2019 o 15:26. Powód: bo obrażam uczucia :)
Driada jest offline  
Stary 17-01-2019, 15:29   #1198
 
merill's Avatar
 
Reputacja: 1 merill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputację
Szumowiny?! Gratuluję doboru słownictwa i polecam Regulamin...


Driada wywołała swoim postem mnie do tablicy, więc tak...


Sesja zapowiadała się świetnie i początkowo super się w niej grało. Włożyłem w postać sporo pracy, jak również w posty czy grę. Słowem sesja marzenie, choć do najlepszej sesji postapo na tym forum - "Pola Nienawiści" trochę brakowało.


Nasze drogi rozeszły wydawało mi się w naturalny i spokojny sposób... ale skoro tak to ja też napiszę dlaczego odszedłem z sesji:


- bo to postapo a nie "M jak Masarnia" czy kółko wzajemnej adoracji


- postapokalipsa to nie klepanie się po pupciach, ale walka o przetrwanie


Nasze wizje się różniły, stąd rezygnacja, choć muszę przyznać, że niewielu rzeczy na LI żałowałem tak mocno jak rezygnacji z tej sesji.


Ale co ja tam "szumowina" mogę o tym wiedzieć...


Nie pozdrawiam - merill
 
__________________
Czekamy ciebie, ty odwieczny wrogu, morderco krwawy tłumu naszych braci, Czekamy ciebie, nie żeby zapłacić, lecz chlebem witać na rodzinnym progu. Żebyś ty wiedział nienawistny zbawco, jakiej ci śmierci życzymy w podzięce i jak bezsilnie zaciskamy ręce pomocy prosząc, podstępny oprawco. GG:11844451
merill jest offline  
Stary 17-01-2019, 16:30   #1199
 
Driada's Avatar
 
Reputacja: 1 Driada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputację
Dobra, to lecimy

Szumowiny zostały użyte w kontekście zjawiska metagry, nie personalnie do nikogo… Nie bardzo wiem, dlaczego myślałeś, że to akurat pod Twoim adresem.

Ale dobrze, zostałam poproszona przez Administrację, więc zmieniłam zapalne słowo na mniej kontrowersyjny, lecz wciąż pasujący zwrot, nikogo nie urażający personalnie. Wciąż jednak wyraża moje zdanie dotyczące podanego zjawiska, jakim jest używanie wiedzy gracza jako wiedzy postaci czy wygrywanie RPG-ów przez oszustwo.

Z tym ciężko walczyć, to też bardzo upierdliwe zjawisko i częste niestety. Psuje zabawę innym biorącym udział w sesji, dlatego też pisałam, że cieszę się z momentu, w którym doszłam do Wyspy (było już dawno po ptokach). Z tego też powodu grało mi się świetnie - nie było ani jednej spiny bądź kwaśnej atmosfery. Przyjemnie, przyjacielsko, chociaż sesja sama w sobie trudna jest i ciężka, czego też nie będę ukrywała. Wymagała myślenia, co też jest coraz rzadziej spotykane. Jeśli ktoś nie myśli, to kończy w piachu - dla mnie dość postapowe podejście. Życiowe.

Jeśli ktoś lubi latać na pałę, licząc że wybije wszystko, co tylko wejdzie pod jego sprawiedliwą lufę, traktuje z pogardą BNów, innych BG i całą mapę, to nie powinien się dziwić, że nikt go po niczym nie klepie. Nas też nie klepano, raczej dostawało się po głowie - pazurami, ołowiem, ogniem. Sesja jest o wojnie i to było widać, a także czuć. Tobie też się podobała... do czasu i wszyscy wiemy jakiego.

Co do towarzystwa wzajemnej adoracji, zamkniętych grup i tajemnych kręgów - no rzeczywiście bardzo zamknięta ta grupa, skoro co jakiś czas dochodzi ktoś nowy. Też nie grałam od początku, podobnie jak Amu, która wkręciła się miesiąc-dwa przed końcem, żeby spróbować.

Jeśli chodzi o wspomniane "Pola Nienawiści" - czytałam. Zaskoczenie, co?
Spoko, każdy ma swoje gusta i guściki, ale dla mnie nic nadzwyczajnego tam nie było. Dużo przetwardzielstwa, puszenia na siłę i logika jak u Kapitana Bomby, poza tym słabi NPC-e i drętwe dialogi.
Ale jak mówiłam - są gusta i guściki, a to moja opinia. Bardzo subiektywna oczywiście, ale mam do niej prawo.


Pozdrawiam & no h8
 

Ostatnio edytowane przez Driada : 17-01-2019 o 16:47.
Driada jest offline  
Stary 17-01-2019, 21:45   #1200
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
@Ehran


- Hmm... to ciurkamy tą Wyspę od 2012 czyli tak coś jakby z 6 - 7 lat? O rany... Normalnie brodę i włosy można zapuścić, zgolić i znów zapuścić. I to z kilka razy Na co dzień, z tury na tury, jakoś tak nie czuć tego czasu no ale jak się człowiek obejrzy wstecz, popatrzy na planszę no to rzeczywiście szmat czasu, plansz, postaci... Fajnie, że udało się aż tyle tego przemielić




@Driada

- Szacun za przeczytanie sesji i wielu innych. Podziwiam bo ja praktycznie nigdy nie mam czasu na czytanie sesji w które nie gram. Dobrze usłyszeć, że to co wcześniej przeczytałaś zachęciło Cię do spróbowania gry i na forum, i w forumowe neuro, i po tej drugiej stronie stołu no a nawet w tej właśnie sesji. Fajnie było chociaż w końcówkę sesji zagrać razem.



@Merill

- No cóż mogę Ci powiedzieć? Raczej nam nie po drodze. I myślę, że mamy zbyt duże różnice charakteru i wizji tak postapo jak i neuro abyśmy się dobrze ze sobą czuli na jednej sesji ino po przeciwnych stronach stołu. Fajnie słyszeć, że mimo tego chociaż początek sesji wspominasz nie najgorzej.


@Zombi i Lemi

- Właściwie została wasza dwójka z Graczy którzy dotrwali do końca sesji. Jakbyście coś powiedzieli na koniec to byłoby pewnie fajnie. W końcu nie co dzień kończy się 3-letnią sesję. Tak czy siak myślę, że pewnie pod koniec miesiąca przeniosę i sesję i komenty do archiwum.


@Wszyscy

- Jest okazja pogadać o tej sesji. Powiedzieć coś z tej okazji czy o tej sesji czy o przyszłym, letnim rozdziale. Można mieć podobne albo sprzeczne opinie. Ale prosiłbym aby dyskusja odbywała się na cywilizowanym poziomie z poszanowaniem i regulaminu i rozmówców. Tak aby nie dawać dodatkowej roboty ani mnie ani reszcie załogi obsługi.

- A tak z innej beczki. Tak z czystej ciekawości jestem ciekaw co byście próbowali zdziałać swoimi postaciami do Lata Tak informacyjnie Wiosna kończy się gdzieś w okolicach połowy kwietnia. A Lato dokładnie jeszcze nie wiem kiedy ale myślę, że zacznie się w lato właśnie. Prawdopodobnie w trakcie, tuż przed, albo tuż po żniwach czyli w okolicach sierpnia.Czyli dobre parę miesięcy odstępu. I nie mówię z góry, że te wszystkie plany BG by się udały ale kto wie? Może będzie od czego zacząć kolejną część przygód danej postaci?
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 04:19.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172