Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Postapokalipsa > Archiwum sesji z działu Postapokalipsa
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Postapokalipsa Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Postapo (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 31-08-2019, 18:15   #11
 
ShrekLich's Avatar
 
Reputacja: 1 ShrekLich ma wspaniałą reputacjęShrekLich ma wspaniałą reputacjęShrekLich ma wspaniałą reputacjęShrekLich ma wspaniałą reputacjęShrekLich ma wspaniałą reputacjęShrekLich ma wspaniałą reputacjęShrekLich ma wspaniałą reputacjęShrekLich ma wspaniałą reputacjęShrekLich ma wspaniałą reputacjęShrekLich ma wspaniałą reputacjęShrekLich ma wspaniałą reputację
Witam serdecznie, to w zasadzie będzie moja pierwsza sesja w NS... Co prawda kiedyś raz tam grałem, ale zdaje się, że bardzo okrojono nam tam zasady. Trudno się zresztą dziwić, bo czas gonił lekko. W każdym razie, no mam nadzieję na dobrą i przyjemną grę dla wszystkich.


Kapral Frank Boone

Wiek: 28
Oczy: Zielone
Włosy: Czarne, krótko obcięte
Wzrost: 178 cm
Waga: 76 kg
Reputacja: 1 w Miami, 5 w Jefferson City

Osobowość:
Na początku warto zaznaczyć, że nie jest to osoba, jakby to rzec, uniwersalna pod względem zawierania znajomości. Frank większość napotkanych osób, w tym swoich przełożonych wręcz niemiłosiernie wkurza, co przełożyło się na to, że z ulgą w poprzedniej jednostce oddelegowano go do zadania. Wiecznie sprawiał wrażenie, jak gdyby kpił w swoich słowach. Sprytnie ukrywał w nich obelgi skierowane do dowódców akurat się na niego drących. Nigdy jednak otwarcie się im nie sprzeciwił. Za to to, co robił za ich plecami, to już inna bajka. Ma on naprawdę wiele za uszami. Od kradzieży z magazynu, po włamywanie się do kwater dowódców. I chociaż w większości wypadków nie byli mu w stanie udowodnić winy, znienawidziła go większość wyższych stopniem. Był dla nich zwykłym cwaniakiem. Jednocześnie brawurowym i tchórzowskim, gdy dana akcja była mu nie w smak. Trudno się jednak dziwić… Nie jest z powołania żołnierzem i głównie dba o własne interesy, nie narażając się głupio za innych. Dlatego zawsze wolał działać sam. I jedynym powodem, dla którego go jeszcze nie wywalono, to talent. Frank jest dobry, w tym co robi. Mało kto w oddziale dorównywał mu w ukrywaniu się. Nagle w terenie wychodziło na jaw, jak przydatny mu jest jego charakter. Jak to cwaniactwo i kombinowanie pomaga mu wychodzić z opresji.
 

Ostatnio edytowane przez ShrekLich : 01-09-2019 o 17:01.
ShrekLich jest offline  
Stary 31-08-2019, 18:30   #12
 
Asmodian's Avatar
 
Reputacja: 1 Asmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputację
To ja dorzucę swojego ponuraka.

Kapral Mike Woods, aka "Wariat"

Wiek: Nieco po 30tce.
Wzrost: ok 180cm
Waga: ok 80kg
Włosy: Czarne
Oczy: Ciemne
Reputacja: Znany w Detroit i okolicach.

Cichy, melancholijny, małomówny. Zwykle opala się na hamaku lub leżaku w okolicy hangaru i warsztatu naprawczego, o ile nie jeździ w kolumnie zaopatrzeniowej. Czasem znika na kilka godzin aby przetestować maszynę, którą naprawiał wcześniej ze swoim kumplem Summersem, z którym spędza większość czasu. Pomimo, iż obaj wyglądają, jakby mieli na całą wojnę totalnie wywalone, zaopatrzenie o dziwo funkcjonuje i nawet dociera na czas, co powoduje, że są nawet lubiani przez szeregowych chcących dostać na czas żarcie, amunicję i listy z domu. Wśród wyższych stopniem ma opinię bumelanta i lesera, wśród niższych stopni, jest wariatem i dziwakiem z Detroit. Silniki, przekładnie, gaźniki, ogumienie, wtryski, mieszanki, zawory. Wydaje się ,że potrafią gadać jedynie o tym.

Dosyć nowa postać w jednostce. Jakiś czas temu przywlekli go z autostrady do lazaretu, potem trafił do paki. Po wyjściu z niej, zajmował się naprawą samochodów i trafił do zaopatrzenia. Tyle mogą o nim wiedzieć wszyscy dokoła, o ile nie są oficerami, lub z Detroit. Czasem można go zobaczyć za kierownicą wojskowego pickupa, czy ciężarówki którą jeździ. Nie jeździ. <...>.
 
__________________
Iustum enim est bellum quibus necessarium, et pia arma, ubi nulla nisi in armis spes est

Ostatnio edytowane przez Pipboy79 : 31-08-2019 o 19:28. Powód: Naruszenie pkt. 5 regulaminu.
Asmodian jest offline  
Stary 31-08-2019, 19:31   #13
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Siemka somsiady

- Witam w swoim dziale w sesji i udanej zabawy życzę Mam na wstępie jedną prośbę. Prosiłbym o uszanowanie regulaminu forum. Chodzi mi w tej chwili zwłaszcza aby koszarowy język ograniczyć do samej sesji i byśmy sobie nie musieli nawzajem psuć nerwów jakimiś interwencjami
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline  
Stary 31-08-2019, 21:00   #14
 
Asmodian's Avatar
 
Reputacja: 1 Asmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputację
https://www.youtube.com/watch?v=yZ-Bwwvb4GI

Wyczuwam wielką "Falę Negatywnych Emocji".

Się zrobi
 
__________________
Iustum enim est bellum quibus necessarium, et pia arma, ubi nulla nisi in armis spes est
Asmodian jest offline  
Stary 31-08-2019, 22:57   #15
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Witam serdecznie. Podziękowania dla Mistrzyni za przydział do drużyny. To moja pierwsza sesja w roli gracza na LI, natomiast NS z grubsza znam (bardziej setting niż mechanikę, ale mam podręczniki, więc w razie potrzeby mogę się w nie zagłębić).

Teraz kilka słów nt mojego bohatera (awatara ciągle szukam)


Szeregowiec Heras Romero

Średniego wzrostu i budowy, ciemne włosy i oczy, smagła cera. Potomek hiszpańskiej rodziny, więc dla niektórych niepełnowartościowy Amerykanin. Opinie takie naturalnie go drażnią, podobnie jak nawiązania do meksykańskiego pochodzenia. Romero nie jest Latynosem, jego rodzice byli przed wojną hiszpańskimi oficjelami. Niewiele więcej o nim wiadomo, bo jest bardzo małomówny i nie lubi nawiązywać bliższych znajomości. Da się zauważyć, że łyka jakieś psychotropy, więc najpewniej ma urojenia paranoidalne - to by tłumaczyło jego ustawiczną podejrzliwość, nerwowość i przesadną dbałość o swoje bezpieczeństwo. Sprawia wrażenie jakby chciał jak najszybciej odsłużyć swoje i wracać do cywila, aczkolwiek nie jest malkontentem. Robi, co mu się każe, najwyżej coś tam mruknie pod nosem po hiszpańsku. Nie lubi kłótni, wyraża wyważone opinie.

Reszta pododdziału ceni go przede wszystkim za znajomość rusznikarskiego fachu. Świetnie radzi sobie z bronią i darzy ją większą atencją niż towarzyszy służby. Może odmówić kumplowi pożyczenia kilku gambli, ale nigdy nie odeśle kogoś, kto przyjdzie do niego ze zepsutą giwerą... byle tylko nie zarośniętą brudem, bo wtedy robi się nie tylko nerwowy, ale i złośliwy.

Poniżej mała wstawka, którą w ramach rekrutacji wysłałem Mistrzyni. Towarzysze broni Herasa nie znają tych detali z jego prywatnego życia, to wiedza dla graczy, a nie ich postaci.


"Soy Heras Romero, da Nuevo York.

Wiesz, nie panujesz do końca nad mimiką twarzy. Te kilka słów wystarczyło, abyś poddał w wątpliwość moją tożsamość. Wiem, co teraz myślisz. Gość musi pochodzić z Hegemonii Południa albo z Vegas.

Co hiszpańskojęzyczny meks mógłby robić w Nowym Jorku? Pozwól, że wyprowadzę cię z błędu. Nie pochodzę z Meksyku, ani Nowego ani tym bardziej zielonego. Moi rodzice byli Hiszpanami i mieszkali w Wielkim Jabłku, zanim spadło ono z drzewa. Pracowali w Zgromadzeniu Ogólnym Narodów, a przynajmniej tak mi opowiadali, kiedy już podrosłem na tyle, by rozumieć ich historię. Czym było Zgromadzenie Ogólne? Długo by opowiadać. Niech ci wystarczy świadomość, że przed wojną oprócz Kanady i Meksyku istniało jeszcze wiele innych państw, a wszystkie one miały przedstawicielstwa właśnie w Nowym Jorku. To dzięki rodzicom nie mówię wyłącznie po angielsku jak ty i twoi kumple. Hiszpański jes tmoją mową ojczystą i przestań się krzywić, kiedy go słyszysz, bo przed wojną to właśnie ludzie mówiący tym językiem wkładali najwięcej łez i potu w tworzenie imperium, które teraz Nowy Jork chce odbudować.

Czy to był sarkazm? Broń Boże. Teraz to już nie ma znaczenia. Tamten świat i tamci ludzie przestali istnieć, kiedy zmiotły ich atomówki. Teraz wszyscy jesteśmy braćmi i siostrami, strażnikami odrodzonej demokracji, budowniczymi nowej cywilizacji. Dobra, teraz to faktycznie był sarkazm, ale nie myśl sobie zbyt wiele. Urodziłem się w NY i kocham to miejsce. Ludzie tutaj dbają o siebie wzajemnie, troszczą się o przyszłość, zwłaszcza swoich dzieci. Nie wegetujemy w slumsach, nie zjadamy słabszych i starszych. Nowojorczycy mają przed sobą konkretną wizję i ogromną determinację, by ją zrealizować. Ja sam po części nadal w to wierzę.

Dlaczego po części? Bo wiem trochę więcej niż zwyczajni ludzie. Bo przejrzałem system. W Nowym Jorku każdy o ciebie zadba i każdy przeleje za ciebie krew, jeśli tylko ty sam będziesz gotowy umrzeć na rozkaz dla dobra Wielkiego Jabłka. Cała ta gadka o braterstwie, misji, krzewieniu demokracji dla dobra ogółu ma sens wyłącznie wtedy, kiedy robisz wszystko to, czego się od ciebie zażąda.

Prawda jest taka, że nie chciałem iść do armii. Od kiedy poznałem Claire, zamierzałem ożenić się z nią i otworzyć własny warsztat rusznikarski. Zawsze miałem dryg do mechaniki i budowy maszyn. Ojciec szybko to zauważył i nie oszczędzał na mojej nauce. W dzisiejszych czasach ludzie znający się na takich rzeczach są w cenie.

I są potrzebni wielu organizacjom. Również armii. Wiesz jak to działa w Nowym Jorku? Tam nie ma przymusowego poboru. Ochotników się gloryfikuje, wpaja się dzieciom przeświadczenie, że to ich obowiązek, by bronić kraju. Jeśli zgłaszasz się do służby, możesz liczyć na wiele przywilejów, w końcu jesteś strażnikiem demokracji. Gorzej, jeśli nie zamierzasz się zgłosić, a najgorzej, jeśli odrzucisz uprzejmą sugestię, by założyć mundur. Oczywiście nikt cię nie aresztuje, nikt nie opluje na ulicy ani nie skopie w zaułku. Takie metody nie przystoją w NY. Ale i tak szybko się zorientujesz, że coś nie gra. Znajomi przestaną z tobą rozmawiać, na ścianach domu pojawią się wymalowane farbą obelgi, ktoś wybije w nocy szybę. Twoją matkę wyrzucą z pracy w dziale reglamentacji żywności, co drugi dzień odetną ci prąd albo odmówią przydziałowych leków twierdząc, że dostawa nie przyszła na czas. I będą to robić tak długo, aż pękniesz, aż przyjdziesz do biura rekrutacji, aby się zaciągnąć. Wieść pójdzie w miasto i życie twoich bliskich natychmiast się z powrotem ułoży. Tak to właśnie funkcjonuje, tak działa system pracujący w białych rękawiczkach.

To dlatego rozmawiam teraz z tobą ubrany w ten mundur. Dziwi cię moja szczerość? Oczywiście na co dzień nie jestem taki wylewny. Zbytnia otwartość byłaby bardzo niebezpieczna, nawet w Nowym Jorku. Pozwoliłem sobie na chwilę szczerości, bo wiem, że zachowasz dyskrecję. Ta rana jest śmiertelna, sam o tym dobrze wiesz. Nawet nie jestem pewien, czy dałeś radę zrozumieć wszystko, co powiedziałem do tej pory. Nieważne, tak naprawdę nie gadałem do nikogo. Czasami trzeba z siebie coś wyrzucić, żeby poczuć się lepiej.

Muszę się już zbierać, słyszę gwizdek do zbiórki. Wstrzyknę ci teraz trochę morfiny. Za mało, żeby cię bezboleśnie zabić, ale więcej nie mam. Przynajmniej nie będziesz cierpiał, dopóki nie umrzesz. Muszę uważać, że nie popełnić twojego błędu, chłopie. Claire ciągle na mnie czeka, pisze listy. Muszę na siebie uważać, żeby do niej wrócić.

Un feliz viaje a otro mundo
".
 
Ketharian jest offline  
Stary 01-09-2019, 00:05   #16
Konto usunięte
 
Loucipher's Avatar
 
Reputacja: 1 Loucipher ma wspaniałą reputacjęLoucipher ma wspaniałą reputacjęLoucipher ma wspaniałą reputacjęLoucipher ma wspaniałą reputacjęLoucipher ma wspaniałą reputacjęLoucipher ma wspaniałą reputacjęLoucipher ma wspaniałą reputacjęLoucipher ma wspaniałą reputacjęLoucipher ma wspaniałą reputacjęLoucipher ma wspaniałą reputacjęLoucipher ma wspaniałą reputację
No to teraz pora, bym i ja przedstawił Wam wszystkim moją postać.


Ten smagły przyjemniaczek z wydatną szczęką i przeciwsłonecznymi okularami to właśnie kapral Andrew Grayson. Lat... ponoć 20, do tylu się przyznaje. Wzrost... jak by to w Ameryce powiedzieli, 5 stóp i 8 cali, czyli jakieś 172 cm dla tych, co żyją w Europie czy jakiejś innej Irlandii. Włosy jak widać, brązowe, i nie dlatego, że krowy latają (bo nie latają). Oczy też brązowe, kto go widział bez bryli, ten wie. Zbudowany nieźle, choć nie atletycznie... raczej zwinny niż przysadzisty, ruchy ma nawet trochę kocie. Mówi niskim, spokojnym głosem, jest raczej przyjazny i kontaktowy, choć nie jest gadułą. Za to uważnie obserwuje i macie wrażenie, że niewiele rzeczy mu umyka, jeśli w ogóle.

Większości z Was zapadł w pamięć na poligonie. To ten, co jak Wam zrobili bieg w maskach gazowych przez chmurę gazu łzawiącego, to przebiegł pierwszy bez choćby jednego odkaszlnięcia. I do tego... bez maski. Jak już pozbieraliście szczęki, ktoś przytomnie zapytał, skąd gość jest... no i się wydało, że znad Wielkiego Ścieku. Znad Missisipi, znaczy się. Ponoć z okolic Memphis. Tak, to tam, gdzie kiedyś, dawno temu, mieszkał ten znany piosenkarz, za którego płyty niektórzy dadzą wszystkie gamble, jakie mają. Ten, co go wołali "Elvis". Tak czy owak, nie robią na nim wrażenia żadne chemiczne wyziewy. Za to jak raz go wieźli ciężarówką, to usyfił cały błotnik fasolą z puszki. Tą, co była na śniadanie. Chyba ma chorobę lokomocyjną. Albo coś w tym guście.

A jak się znalazł w armii? Ponoć był to komuś winien. W sensie, że obiecał. No, a obietnic wypada dotrzymywać. No to i się zaciągnął.

Jak już trochę razem pokręciliście się po pustyni, to wyszło, że fajnie go mieć w oddziale głównie dlatego, że nieźle się zna na sztuce przetrwania. Ktoś kiedyś dla żartu podprowadził mu kompas, a on i tak wiedział, którędy wrócić z poligonu do bazy. Budowę skraplacza z folii i dziury w ziemi opanował do perfekcji. Sierżanta i inne wyższe szarże wyczuwa chyba po drganiach gruntu, bo jeszcze nigdy nie dał się zaskoczyć podczas spania na warcie. Zresztą czort jeden wie, czy śpi, czy tylko udaje. Ktoś kiedyś w nocy poszedł się odlać, bo myślał, że Andy akurat kima. Jak mu dwa cale przed nosem śmignął nóż i wbił się w tablicę przed namiotem, to gość już miał wszystko zrobione. Z dwójeczką włącznie. Bo Andy akurat nie spał. No nie da się gościa zaskoczyć. Za to on zaskakuje regularnie, bo porusza się cicho i zwinnie. Jak kot. Albo jak duch. Ponoć to jego ulubiona taktyka, zakraść się za kogoś i dorobić mu nożem drugi uśmiech.

Ale zabawić się, czy po prostu niezobowiązująco pogadać z kumplami i kumpelami z oddziału też lubi. Jak trzeba pomóc, to pomaga - w ogóle wyznaje zasadę, że trzeba pomagać sobie nawzajem. Ponoć wyniósł to z rodzinnych stron.

To mniej więcej tyle, czego mogliście się dowiedzieć od Andy'ego na pogaduchach w koszarach, w marszu albo w razie jakiejś przerwy w działaniach bojowych. Chcecie wiedzieć więcej? Pytajcie.
 
__________________
Mam dość ludzi tak szczelnie zawiniętych we własną zajebistość, że zza krawędzi rulonu nie dostrzegają innych ludzi.
Loucipher jest offline  
Stary 01-09-2019, 10:21   #17
 
Lechu's Avatar
 
Reputacja: 1 Lechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputację
Fajnie opisani BG. Naprawdę.

Standaryzację wielkości avatarów ustalamy na 200x300px? Jakby ktoś miał problem z wymiarowaniem mogę pomóc.
 
Lechu jest offline  
Stary 01-09-2019, 11:46   #18
Konto usunięte
 
Lavandula's Avatar
 
Reputacja: 1 Lavandula ma wspaniałą reputacjęLavandula ma wspaniałą reputacjęLavandula ma wspaniałą reputacjęLavandula ma wspaniałą reputacjęLavandula ma wspaniałą reputacjęLavandula ma wspaniałą reputacjęLavandula ma wspaniałą reputacjęLavandula ma wspaniałą reputacjęLavandula ma wspaniałą reputacjęLavandula ma wspaniałą reputacjęLavandula ma wspaniałą reputację

szeregowa Luna Harquin

Wiek: 20-22 lata
Wzrost: 1.70-1.75m
Waga: 50-55 kg
Oczy: czarne
Włosy: czarne
Cechy szczególne: masa tatuaży na całym ciele
Reputacja: Detroit i Armia... w tej drugiej mało pochlebna.

Luna jest średniego wzrostu, chudą (praktycznie wychudzoną) dziewczyną o bladej cerze i długich kruczoczarnych włosach sięgających poniżej pasa. Wygląda na młodą, wiecznie niewyspaną i podminowaną. Chodzi w mundurze z opaską sanitariusza, ma manię trzymania porządku w miejscu pracy.
W obozie znana jest z tego, że albo siedzi w szpitalu obozowym, albo w karcerze. Nie ukrywa swojej opinii o wojsku, wojskowych, hierarchii i całej armii (syf, kiła i mogiła... tylko z większa ilością podwórkowej łaciny). Nienawidzi konieczności bycia częścią systemu, nie przykłada uwagi do stopni, przez co ciągle wpada w kłopoty bo podczas rozmów też nie przebiera w słowach. Dużo przeklina, lubi sobie pogadać. Wredna, cyniczna, arogancka.
Zwykle trzyma ludzi na dystans, gdy akurat nie kibluje i nie siedzi przy rannych, bunkruje się gdzieś w kącie i pije, jara zielsko i gra na gitarze. Ma dłonie, ramiona i przedramiona pokryte tatuażami, tak samo jak plecy, boki i nawet szyję.

Z plotek: Luna pochodzi z Detroit , gdzie należała do jednego z większych gangów. W woju nie jest z własnej woli, ale dlaczego - zawsze jak ktoś pyta następuje atak i bluzgi zamiast odpowiedzi.
 
Lavandula jest offline  
Stary 01-09-2019, 17:37   #19
 
Leminkainen's Avatar
 
Reputacja: 1 Leminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputację


kpr. Okorie, Marcus

wysoki i jak większosć w tym zawodzie (z wyjątkiem jakiś REMFów) sprawny fizycznie. Stara się być bezkonfliktowy i raczej trzymać na uboczu jakichkolwiek dram jakie odgrywają się w oddziale. Potrafi jednak być nieustępliwy w dochodzeniu swoich celów: Od czasu jak wygrzebał przedwojenne regulacje odnośnie mniejszości religijnych US Army i we współczesnym regulaminie znalazł że zostały one bez modyfikacji przyjęte jako obowiązujące. W każdy piątek regularnie idzie do dowódcy i kwatermistrza żeby złożyć skargę na to że wiara Pastafariańska jest w Armii dyskryminowana czego ewidentnym dowodem jest uporczywa nieobecność w piątkowym menu spaghetti i piwa. O ile w sprawie spaghetti nie udało się nic zdziałać to po pół roku kwatermistrz na każdy piątek ma przygotowaną butelkę piwa. Od tego czasu zaczęło też w obozie przybywać konwertytów ...
 
__________________
A Goddamn Rat Pack!
Leminkainen jest offline  
Stary 01-09-2019, 17:46   #20
INNA
 
Nami's Avatar
 
Reputacja: 1 Nami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputację
On jest czarny?:P
Czy grasz którymś kolegą z drugiego kadru?
 
__________________
Discord podany w profilu
Nami jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 14:19.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172