Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 27-04-2021, 20:11   #31
 
Ombrose's Avatar
 
Reputacja: 1 Ombrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputację
KOMPENDIUM
Część pierwsza: dramatis personae

LISTA POSTACI

CHARLIE BARNES


Nastawienie: Za każdym razem, kiedy ktoś powie coś negatywnego lub kontrowersyjnego na temat Alice, zacznij ją ślepo bronić bez względu na wszystko.

1. Charlie Barnes wyprowadził się z Silent Falls wraz ze swoją mamą. Miało to miejsce po rozwodzie jego rodziców pod koniec poprzedniego roku szkolnego. Teraz wraca na ferie zimowe, żeby zostać chwilę u swojego taty. Ma nadzieję na spotkanie się z Alice. Niestety kilka dni temu Alice przestała odpowiadać na jego wiadomości. Od tego czasu nie ma z nią kontaktu.

2. Charlie i Alice chodzili razem na zajęcia kółka teatralnego, kiedy jeszcze uczęszczali do jednego liceum. Obydwoje pragnęli zostać aktorami, choć inaczej widzieli swoją przyszłość. Charlie miał ochotę skończyć szkołę i koniec końców wyjechać do Los Angeles, gdzie mógłby spróbować swoich sił w Hollywood. Alice natomiast marzyła o karierze na deskach teatru, wolała bardziej kameralne klimaty. Pięknie śpiewała i Charlie sugerował, aby pomyślała o Broadwayu, jednak dziewczyna nigdy nie była aż tak ambitna. Choć Barnes widział jak piękna i utalentowana była Alice, ta zdawała się kompletnie nie wierzyć w swoje możliwości. Charlie nie naciskał mocno, jednak chciał od niej więcej. Wiedział, jak bardzo zdolna była. Czasami żartował, że zachowuje się trochę jakby był jej rodzicem, ale to niezbyt ją śmieszyło.

W liceum bardzo znany był ich wspólny występ. Kółko teatralne wystawiało własną wersję Romea i Julii, która okazała się wielkim hitem. Charlie i Alice wcielili się w główne role. Potem przez wiele tygodni krążyły plotki, że naprawdę są w sobie zakochani. Że to nie mogła być tylko gra. W rzeczywistości do niczego między nimi nie doszło. Poniekąd przez te opowieści Charlie zaczął myśleć o Alice w romantyczny sposób, ale czuł, że dziewczyna nie była nim zainteresowana. Nie chciał stracić jej przyjaźni, więc niczego nie zaproponował. Kiedy wyprowadził się, rozszalała się plotka, że to dlatego, bo nie mógł dłużej znieść jej obecności. Niby była blisko, a w rzeczywistości tak daleko, tak nieosiągalna. Czy to była tylko plotka? Najprawdopodobniej. Czy aby na pewno? No cóż, nic nie jest na pewno.

3. Charlie jest wysokim, szczupłym szesnastolatkiem. Posiada dłuższe, czarne włosy, które są ciągle w nieładzie. Choć rzadko kiedy wyglądają źle. Wpierw lubił ubierać się bardzo elegancko, ale odkąd rówieśnicy zaczęli się śmiać, zmienił koszule i muszki na mniej formalne bluzy i dżinsy. Jest na tyle przystojny, że może jego marzenia o Hollywood nie są wcale tak bardzo poza zasięgiem.

TŁO: Jakim nastolatkiem była Alice?

Alice była po prostu śliczna. Niektórzy mogli ją za to kochać, inni nienawidzić. Rzadko jednak komuś udawało się przejść obok niej obojętnie. Miała delikatny głos, który bardzo rzadko podnosiła na co dzień. Stanowiła raczej cichą, nieśmiałą osobą, posiadającą niewielu przyjaciół. Jednak kiedy występowała w przedstawieniu, przeistaczała się w kogoś zupełnie innego. Charyzma kipiała z niej i ciężko było ją ograniczyć jedynie do pięknej twarzy. Briarwood miała to wszystko. Jednak prędzej czy później sztuka dobiegała końca i Alice stawała się znów sobą. Trzymała się po kątach, unikała spojrzeń innych. Nie lubiła nawiązywać kontaktu wzrokowego. Posiadała piękny głos, choć rzadko śpiewała, jeśli nie wymagała tego od niej rola. Miała tendencje do epizodów depresyjnych - unikała wtedy szkoły przez co najmniej tydzień, tłumacząc się potężnymi migrenami. Zawsze starała się być uprzejma i pomocna, jednak niekiedy wycofywała się w tak przedziwnych momentach, że druga osoba odnosiła wrażenie, że Alice jej nie lubiła. Co niekoniecznie musiało być prawdą. Był tylko jeden temat, który sprawiał, że uśmiech zawsze pojawiał się na twarzy dziewczyny. Posiadała kota o imieniu Pan Smutas. Pewnego dnia znalazła go przy śmietniku w naprawdę fatalnej kondycji, po czym odratowała. Alice mówiła, że jak zwierzak zupełnie się wyleczy, to zmieni mu imię na Pan Wesołek.
Tyle że przed tym Alice zaginęła…

EVAN HOLWELL


Nastawienie: Chcesz kogoś obwinić za zniknięcie Alice. Ktoś jest odpowiedzialny, może nawet ktoś tutaj pośród nas.

1. Evan Hollwell to jeden z popularniejszych dzieciaków w szkole, a przynajmniej nim był do czasu wypadku samochodowego, w którym stracił czucie w nogach i jeździ na wózku inwalidzkim. Większość znajomych się od niego odwróciła, pozostali przy nim tylko prawdziwi przyjaciele. Jedna z nich, której zawdzięcza tak wiele i w której się zakochał właśnie zaginęła.

2. Evan przez długi czas nie zauważał Alice, siedzieli w jednej ławce na lekcjach chemii, czasem pomagała mu ogarnąć lekcje i na tym kończył się ich kontakt. Ledwo wiedział o jej istnieniu. Wszystko zmieniło się po wypadku samochodowym. Nagle koledzy i koleżanki, z którymi trzymał sztamę, zapomnieli o jego istnieniu. Po za współczującymi spojrzeniami i fałszywymi słowami otuchy nie mógł liczyć od nich na nic więcej. To Alice pierwsza wyciągnęła do niego rękę. Podejrzała pewnego dnia co chłopak rysuje w swoim zeszycie do chemii, a że wydało jej się to mocno niepokojące, zdobyła się na szczerą rozmowę. Od tej pory małymi kroczkami, zbliżali się do siebie, poznawali lepiej. Evan już nie musiał dusić w sobie tego co go dręczy, wprost przyznał się dziewczynie, że zamierza odebrać sobie życie. Alice odwiodła go od tego pomysłu i zmotywowała by o siebie zawalczył. Znów zaczął dbać o wygląd, mocniej przykładać do rehabilitacji, oswajać z nową rzeczywistością. Dzięki niej poznał wartościowych ludzi, jej starszego brata, Dakotę, Julię i Charliego. Z czasem dotarło do niego, że Alice nie jest mu obojętna. Zakochał się w niej bez pamięci, ale świadomość, że jest kaleką, że nigdy nie będzie dla niej wartościowym chłopakiem doprowadzała go do frustracji i rozpaczy. Dusił w sobie to uczucie, a gdy w końcu zdobył na odwagę, by wyznać jej prawdę, Alice zaginęła.

3. Evan jest szczupłym szatynem o intensywnie niebieskich oczach. Lubi eksperymentować z wyglądem, więc często farbuje włosy, teraz preferuje bardzo jasny blond. Ma już w kolekcji kilka tatuaży, które zrobił po wypadku, nosi kolczyk w języku. Jest niepełnosprawny od pasa w dół, porusza się na wózku inwalidzkim.

TŁO: Powiedz, jaką plotkę usłyszałeś na temat Alice, w którą jednak nie wierzysz.

Pewnego dnia na internetowym profilu szkoły, ktoś zamieścił zdjęcia jednej z uczennic, która w trakcie imprezy uprawiała seks z chłopakiem. Dziewczyna przeżyła załamanie nerwowe, musiała zmienić liceum. Evan zapomniałby o tym wydarzeniu, gdyby pewnego dnia nie usłyszał plotki, że Alice wspólnie z kilkoma innymi osobami założyła zamkniętą grupkę na facebooku Silen Falls Watchers, w której naśmiewa się z innych z uczennic. To właśnie jedna z osób z tej grupki miała umieścić fotki na profilu szkoły i podobno zrobiła to sama Alice. Evan jednak nigdy nie uwierzył w tą historie, przecież zna swoją przyjaciółkę, pamięta co dla niego zrobiła. Była by ostatnią osobą zdolną do czegoś takiego.

JACK BRIARWOOD


Nastawienie: Obawiasz się, że już po Alice. Pochopnie wyciągaj wnioski, wymyślaj teorie spiskowe i obwiniaj siebie za jej zniknięcie.

Wysportowany nastolatek który ucieka w zajęcia pozalekcyjne żeby nie myśleć o ciężkiej sytuacji swojej rodziny. Stara się być jak najmniej w domu, żeby nie musieć mieć kontaktu z ojcem i nie myśleć o tym co zrobiła Matka.

Kapitan szkolnej drużyny zapaśniczej. Mimo niepozornego wyglądu potrafi nieźle dowalić techniką. Stara się uprawiać też wszystkie inne dostępne sporty i chodzi na SKSy. Do tego stopni że po szkolę krążą żarty o tym, żeby zostawił trochę sportu dla innych.

Niezbyt lotny na umyśle. Z nauką radzi sobie słabo.

Relacja z Alice: Bardzo kocha siostrę od najmłodszych lat czuł się wobec niej bardzo opiekuńczy i chciał ją bronić. Chciałby żeby siostra była szczęśliwa ale ostatnio ich relacje stały się napięte, bo Alice broni ojca, a Jack zaczyna czuć nienawiść do starego i jest wściekły na siostrę że wspomaga rodzica w uzależnieniu. Niezbyt bystry i prostolinijny zaczął objawiać już pewne cechy dziecka alkoholika jak nadmierna opiekuńczość względem siostry oraz myślenie czarno-białe.

TŁO: Powiedz, dlaczego ty i twoja siostra mieliście tak trudne życie domowe w ciągu ostatnich kilku lat.

Matka popełniła samobójstwom, ojciec wpadł w alkoholizm.

DAKOTA TRAVIS


Nastawienie: Chcesz wszystkich uspokajać. Próbuj żartować, odciągać uwagę od chaosu, rób cokolwiek, żeby tylko przykryć swój prawdziwy lęk.

Dakota jest typem buntowniczki, która zgrywa twardą i nieugiętą. Znana jest z ciętych ripost, gorzkich żartów i pewności siebie. Większość dziewczyn w szkole trzyma się od niej z daleka, nie chcąc kłopotów czy narazić się na jakiś kąśliwy komentarz.

Nastolatka jest średniego wzrostu, szczupła, ładna, o blond włosach i zielonych oczach. Zawsze chodzi w skórzanej kurtce i używa ciemnych barw do makijażu. Na szyi ma wisiorek z czarnym krzyżem, choć wątpliwe, aby była osobą religijną. Jeśli ktoś z jej bliskich potrzebował wsparcia, jej barki były wystarczająco silne, aby udźwignąć wszystko.

Z Alice zna się od dziecka, mieszkały w domach naprzeciwko siebie niemal od zawsze. Dakota traktuje ją jak siostrę, zawsze pomagając, oferując nocleg, zapraszając na obiady. Rodzice Dakoty bardzo lubią Alice i są przejęci jej zaginięciem niemal tak samo jak blondynka. Młoda Travis niestety ogromnie przeżywa całą sytuację, a jej ostry charakter i nieposkromiona osobowość nabrały na sile. Zrozpaczona nie radzi sobie z tragedią. Po utracie Alice czuje, jakby została na świecie sama. Ciężko jej się uzewnętrzniać. Znalezienie Alice stało się jej obsesją.

TŁO: Jaką cechę Alice inni uważają za irytującą, ale Tobie się w niej podoba?

Dobroć. Choć może brzmieć to banalnie, Alice była dobra niemal do bólu. Zawsze pozytywnie nastawiona, chętna do niesienia pomocy innym. Nawet bezdomnym dawała swoje szkolne kanapki. Była tak dobra, że często nawet brała na siebie winę za błędy innych, jeśli uważała, że ci nie zasłużyli na złe traktowanie. Dla wielu osób była to śmieszne i frajerskie, często jej dokuczano z tego powodu. Gdy zainteresowała się losem kaleki, Dakota jedynie przewróciła oczami i zaakceptowała to. Inni jednak kpili, że pewnie jest jej tak żal biednych i pokrzywdzonych, że pewnie nawet obciąga im na pocieszenie. Nierzadko zdarzało się, że idąc korytarzem jakiś chłopak udawał, że strasznie boli go noga i nie może chodzić, więc mogłaby klęknąć i umilić mu życie. Na szczęście Alice miała Dakotę - osobę, z którą nie warto zadzierać. Broniła przyjaciółki zawsze. Teraz zaś winiła się, że nie obroniła i Alice zaginęła...

JULIA NORTH


Nastawienie: Zadawaj pytania. Mnóstwo pytań. Zbieraj detale, dąż do odpowiedzi i znajdź prawdę. Alice liczy na ciebie.

1. Julia North.
2. Sekretna dziewczyna Alice.
3. Artystyczna dusza. Nawet utalentowana malarka, poetka, krawcowa, wokalistka i fotografka, uduchowiona (new age) weganka, proekologiczna (odnawialne źródła energii, naturalne materiały, organiczne jedzenie, zero waste itd.), denatalistyczna aktywistka walcząca o sprawiedliwość społeczną, neomarksistowska feministka. Typ hippiski. Zakręcona na punkcie filozofii, psychologii, natury, ciekawostek naukowych i ezoteryki.
4. Kosmogram: Słońce w znaku Ryb, Księżyc w Skorpionie, Ascendent - Byk.
5. Numerologiczna liczba: 11, liczba mistrzowska.
6. Bazowa aura: Indygo.
7. Poziom duszy: Stara.
8. Charakter: hipersensytywna romantyczka, waleczna, zadziorna, sentymentalna, dbająca o innych (zwłaszcza słabszych np. zwierzęta, mniejszości seksualne i etniczne, osoby w podeszłym wieku itd.) i pielęgnująca relacje międzyludzkie, ma głęboką potrzebę szukania piękna i przyjemności we wszystkim, co robi, szczególnie w związkach i działaniach artystycznych, obdarzona świetną intuicją, kreatywna, bujająca w chmurach, ciekawska, analizująca rzeczywistość i szukająca "czegoś więcej", empatyczna, dobra obserwatorka, skupiona na wnętrzu własnym i innych. Jej wady to mściwość i podatność na zmiany nastrojów. Preferuje otwarty, głęboki związek, bez oszukiwania i gierek.

TŁO: Opowiedz, jak ty i Alice poznałyście się.

Julia poznała Alice, gdy na przerwie w liceum rozdawała ulotki i rozwieszała samodzielnie wydrukowane ogłoszenia nawołujące do przejścia na dietę roślinną oraz oszczędny, niekonsumpcjonistyczny styl życia. Wtedy to wzrok Briarwoood głównie przykuła jej osobliwa estetyka, zaczepiła ją więc, a potem od słowa do słowa zaintrygowała ją głęboka pasja kolorowej dziewczyny, dziwaczki, z której reszta szkoły stroiła sobie żarty. Motywacja i nieugiętość, z jaką North mimo docinek i szykan działała na rzecz swojej alternatywnej, buntowniczej i opartej na współczuciu filozofii sprawiły, że dobra z natury Alice znalazła w niej po części bratnią duszę. Przez co postanowiła pogłębić tę znajomość. Z czasem odkrywając spore pokłady pociągającego sensu i romantyzmu w buntowniczym oraz pełnym przygód żywocie koleżanki, jakże odmiennym od drobnmieszczańskiej, pielęgnującej zwykłą szarą normalność mentalności amerykańskich miasteczek. Z biegiem czasu między dziewczynami zaistniało coś więcej. Ich związek jednak pozostawał w tajemnicy z powodu konserwatyzmu ojca Alice, wstydliwej natury dziewczyny, oraz dlatego, że Julia doskonale rozumiała jak jest powszechnie odbierana i nie chciała psuć reputacji swojej partnerki w szkole. Nie znaczy to jednak, że North dobrze czuje się z faktem, że oficjalnie jest tylko "przyjaciółką". Wolałaby, by ich związek stał się oficjalny. Ale rozumie jak wiele kłopotów i problemów emocjonalnych przyniosłoby Alice ujawnienie stanu ich relacji, więc z miłości godzi się na taki osobliwy typ współżycia. Jednak po cichu cierpiąc z tego powodu.

LISTA PODEJRZANYCH

BRIA BROWN



OCZAMI CHARLIEGO:

Alice i Ryan Groggins chodzili z sobą w poprzednim roku. Krótko, jedynie dwa lub trzy miesiące. To jednak wystarczyło, aby Bria znienawidziła Alice. Gdy były znacznie młodsze, czasami nocowały u siebie. Nigdy nie były najlepszymi przyjaciółkami, ale koleżankami - bez wątpienia. Bria od dziecka powtarzała, jak bardzo Ryan podobał się jej. Opowiadała o swoim wymarzonym ślubie z nim. Rysowała ich inicjały w serduszkach. Alice przy tym wszystkim była. Wreszcie marzenia Brown się spełniły. Zaproponowała Ryanowi związek, a ten się zgodził. Nic dziwnego, Brii nie brakowało urody. Wnet okazało się jednak, że ich charaktery zupełnie do siebie nie pasowały. Brown była zbyt wybuchowa, kłótliwa, a przede wszystkim zazdrosna. Sama doprowadziła do tego, że Ryan z nią zerwał. Ten dzień przeszedł do historii w życiu Brown. Płakała kilka godzin, upiła się doszczętnie w trakcie lekcji, po czym wyszła na dach budynku. Zaczęła wrzeszczeć, że skoczy i może zrobiłaby to, gdyby Ryan jej nie powstrzymał. Nie wrócili jednak do siebie. Brown nie została wyrzucona ze szkoły tylko dlatego, bo jej matka jest dyrektorką. Z trudem, ale zamiotła sprawę pod dywan, tłumacząc córkę chorobą psychiczną i ciężką depresją. Co powinno się leczyć, nie piętnować.

Niedługo potem Ryan i Alice zaczęli z sobą chodzić. Bria była przekonana, że od miesięcy Briarwood urabiała jej chłopaka, pragnęła go dla siebie. Brown nienawidziła jej z całych sił, bo przez to wszystko miała ogromne problemy z matką, które do tej pory się nie zakończyły. W oczach Brii Alice była przyjaciółką, która wepchnęła jej nóż w plecy i zaczęła nim kręcić tak długo, aż ją rozbolały nadgarstki. Nienawidziła jej i nie raz można było słyszeć jej okropne komentarze na korytarzach. Próbowała wszystkich nastawić przeciwko Alice.

Już prawie jej się udało… kiedy nadszedł dzień tej cholernej sztuki! Po Romeo i Julii liceum pokochało Briarwood, przynajmniej chwilowo. A Bria zaczęła drzeć sobie włosy z głowy mocniej niż kiedykolwiek wcześniej.

Dlatego też uważam, że Bria jest najbardziej podejrzana.

CJ WALLACE



OCZAMI EVANA:

C.J „Pierdolone dziwadło” Wallece, nienawidzę tego typa, za każdym razem jak na niego patrzę mam ciarki i gdybym mógł wstać z wózka, zaciągnąłbym go do toalety i spłukał mu prewencyjnie łeb w kiblu, żeby następnym razem schodził mu z drogi. Z tym gnojkiem jest coś nie tak, ja wyczuwam takich ludzi, nie wiem dlaczego tak się dzieje, ale po prostu tak jest. Zresztą po tym co się stało, nie mam wątpliwości, że to zdrowy pojeb. Zanim bliżej poznałem Alice, zanim zaczęła mi pomagać się ogarnąć, jej poprzednim podopiecznym że tak to określę, był Wallece. C.J’a też wyciągnęła z dołka, po tym jak pewnego dnia w pożarze zginęli jego rodzice. Kto by mu po czymś takim nie współczuł? Alice wyciągnęła do niego rękę, była chyba pierwszą dziewczyną w życiu, z którą zamienił więcej niż jedno zdanie. To był okres gdy nie interesowałem się życiem Alice, z wzajemnością, więc znam te opowieści tylko z relacji innych. Ale pamiętam, że często stała na korytarzu i gadała z Wallece’em i zastanawiało mnie co taka dziewczyna widzi w tym freaku. A potem zdarzył się mój wypadek i to ja potrzebowałem kogoś kto pomoże się ogarnąć. Zacząłem spędzać z Alice coraz więcej czasu, nie miałem pojęcia, że w jej życiu jest także CJ „Pierdolone dziwadło” Wallece. Dowiedziałem się o tym tydzień temu, gdy dorwał mnie przy podjeździe do naszego domu. Przewrócił mój wózek, poleciałem na trawę, w ręku trzymał kanister z benzyną. Zapytałem co kurwa robi, ale nie odpowiedział, wylał na mnie całą tą śmierdzące łatwopalne paliwo, z kieszeni wyciągnął żarową zapalniczkę i zaczął się nią bawić. Nie pamiętam wtedy czy się zlałem, pewnie tak, byłem pewien, ze ten skurwiel mnie zaraz podpali i spłonę żywcem. W końcu zgasił płomień i powiedział, żebym trzymał się z dala od Alice. Że ona jest tylko jego. Zadzwoniłem do niej, opowiedziałem co się stało, poprosiła, żebym nie wzywał glin, że porozmawia z CJem. Nie wiem jak zakończyła się ta rozmowa, bo Alice zaginęła. Teraz zastanawiam się jak faktycznie zginęli jego rodzice…I czy dobrze zrobiłem, nie dzwoniąc na policję. Nie powinienem pozwolić jej się zbliżać do tego typa…Jeśli coś jej zrobił, nigdy sobie tego nie wybaczę.

DAVID NELSON



OCZAMI DAKOTY:

Nienawidzę lalusia. Zadufany w sobie, arogancki palant. Zawsze musiał się do niej o coś przypierdolić, zawsze musiał otworzyć ten swój śmierdzący pysk. Nawet gdy Alice pomagała Evanowi, symulował na korytarzu ból nogi skamląc jak kundel, aby ktoś wytarmosił jego smutnego, zgniłego korniszona. No nie wiem, Dave; może któraś by się skusiła, gdyby potrafiła go odszukać w twoich spodniach. Raz nawet musiałam go odepchnąć, gdy przygwoździł Alice do szkolnych szafek... Swoim cielskiem! Nie wie, co to znaczy "NIE!" Według mnie Alice musiała zdeptać jego godność tym, że jako jedna z niewielu dziewczyn nie była nim zainteresowana, tak jak on nią. Nie oszukujmy się, ale była śliczna, jedna z piękniejszych. Która nie chciałaby wyglądać jak ona? Davidowi też musiała się podobać. Zawsze go odtrącała, on zawsze się o to mścił, nie dawał jej spokoju. Jak miałam grypę i nie było mnie w szkole, ponoć urządził jej piekło na WFie. To chory palant, dupek, idiota, zadufany w sobie dzieciak, który uważa siebie za pępek świata!

- Och, co tak nerwowo szperasz w tej szafce, Dave? Szukasz swojej godności?

PAN HALVERT



OCZAMI JACKA:

Nauczyciel historii. Na lekcjach zawsze wpatrywał się w Alice ale nie jest pedo, nie gapił się na nią jak nagrzany chłopak na dziewczynę on się na nią patrzył jak wilk na ofiarę! Jackowi zawsze wydawało się że goguś wygląda jak wariat z dziwną pasją mówił o wariatach z historii Stalinie, Napoleonie, Neronie. Szczególnie napierdalał o antyku i 19 wieku. Jak się go słuchało to zdawało się że sam siebie uważa za jakiegoś neonazistowskiego nadludzia!

Ali zawsze była za dobra dla tego świata! Przez Ojca i brak matki zawsze jej brakowało silnego męskiego wzorca więc przylepiła się do charyzmatycznego goga jak mucha do lepu!

Jestem przekonany że Psorek upajał się kontrolą jaką miał nad Alicje! Pewnie chciał przekonać się jak wielką ma władzę nad nią albo spróbować jak to jest odebrać życie innej istocie ludzkiej!

Bardzo łatwo mógł zaciągnąć ją do klubu pod pretekstem pomocy jakiemuś zagubionemu uczniowi czy uczennicy na miejscu kupić pigułkę gwałtu albo jakieś kwas podać głupiej kozie żeby nie opierała się gdy zaciągnie ją do jakiegoś kill roomu i najpierw ją storturuje a potem zabije!

Siostrze już nie pomogę ale mogę zabić skurwysyna!

RYAN GROGGINS



OCZAMI JULII:

Zwykły dupek i manipulant. Oto czym jesteś zamożny ważniaku! Wahadełkowałam nad wieloma osobami, ale mało kto ma taki niski wynik w skali Bovisa i Hawkinsa... no może tylko Bria. Do tego wysoki poziom demoniczności. Przystojniaczek z dobrego domu, duchowy spadkobierca dawnej arystokracji, białych, uprzywilejowanych i bezwzględnych kapitalistycznych wyzyskiwaczy. Nie wiem co Alice w Tobie widziała. Musiałeś wykorzystać jej dobre serce mamiąc czułymi słówkami, pięknymi kłamstewkami, pustymi obietnicami oraz zgubnymi uśmiechami. A tak naprawdę zrobiłeś sobie z niej choinkową ozdobę! Patrzcie państwo, wielki syn prezesa banku i pani burmistrz! A nie jakiś tam potomek proli... Więc wszystko mu się należy! Miałeś wszystko co tylko chciałeś: drogi samochód, popularność, mnóstwo "przyjaciół", pieniądze, dobre oceny (wystawiane głównie przez rodzinne znajomości)... Do kolekcji brakowało tylko ładnej dziewczyny? Zawsze musisz mieć, to co Ci się podoba? Rodzinna tradycja? Tylko, że ludzie to nie zabawki. Nie mogłeś jej trzymać jak ptaszka w klatce. Uciekła Ci... Wiem, że ktoś taki jak ona nie mógł długo być z kimś tak fałszywym, rozpieszczonym i zepsutym pieniędzmi. Jesteś symbolem wszystkiego co zjebane w tym kraju. I dostałeś dokładnie to, na co zasługiwałeś.

Pewnie jak się dowiedziałeś, że jesteśmy blisko z Alice to aż Cię zagrzało? Co? To, że wolała biedną lewacką dziwaczkę, a nie wymuskanego, chytrego republikańskiego krawaciarza? Jeśli tylko się dowiem, że coś zrobiłeś Alice, to PRZYSIĘGAM! Przysięgam, że cię zajebię! Wezwę wszystkie byty Sheolu, najgorsze senne koszmary, całe legiony goetyczne, wszystkie loa, fae, dzikie siły natury i bestie Otchłani by Cię unicestwić, ty burżuazyjna lalko bez duszy!
 

Ostatnio edytowane przez Ombrose : 27-04-2021 o 21:00.
Ombrose jest offline  
Stary 27-04-2021, 20:27   #32
 
Ombrose's Avatar
 
Reputacja: 1 Ombrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputację
KOMPENDIUM
Część druga: lokacje i relacje

LISTA LOKACJI

DWORZEC KOLEJOWY SILENT FALLS



OCZAMI EVANA:

Dworzec kolejowy to miejsce, które po wypadku bardzo często odwiedzałem. Może aż za często. To był okres w moim życiu kiedy zastanawiałem się w jaki sposób ze sobą skończyć, połknąć leki czy podciąć żyły. Żaden sposób nie wydawał się w stu procentach skuteczny, bałem się, że zdążą mnie odratować. Ale pociąg…pociąg to co innego. Setki ton twardej stali i ja, wątły słaby inwalida na wózku. Często podjeżdżałem blisko torów pod samą krawędź peronu, znałem na pamięć rozkład jazdy i zastanawiałem kiedy wreszcie odważę się to zrobić. Chciałem oszczędzić ludziom przykrych widoków, więc postanowiłem, że stanie się to po zmroku, gdy dworzec jest praktycznie pusty. Tylko ja i żelazny potwór. Nie wiem co by się stało tamtej nocy, gdyby nagle nie pojawiła się tam Alice. Już od jakiegoś czasu gadaliśmy tak szczerze od serca. Chyba przeczuwała, że mam depresję, że za uśmiechem kryje rozdzierająca serce rozpacz. Śledziła mnie? A może znalazła się tam tylko przypadkiem? Nigdy tego nie wyjaśniła. Pamiętam jednak, że zauważyłem, jak wychodzi z zamkniętej, dawno nieczynnej części dworca. Gdy do mnie podbiegła, pociąg już wchodził w zakręt, pojawiła lokomotywa i pierwsze wagony. Czy uratowała mi wtedy życie? Myślę, że tak. W końcu przyznałem się jej, że zamierzam ze sobą skończyć i tak zaczęła nasza przyjaźń. Moja platoniczna miłość. Na dworzec Silent Falls po tamtej nocy już nigdy nie wróciłem.

KLUB NOCNY CIEKNĄCY SZTYLET



OCZAMI JACKA:

Miejscowy hangout spot dla nastolatków. Krążą różne plotki, że można tam zdobyć narkotyki i łatwo kupić alko na nielegalny dowód. Grają kiepskie techno house i dance leniwe remiksy + kiepscy DJe. Ludzie chodzą tam się sponiewierać albo grzmocić się w toaletach, ale mało rozrywek w mieścince - to jest popularny spot mimo kiepskiej jakości.
Wyobrażam to sobie jako taką mordownie / wiejską dyskotekę w remizie.

LATARNIA MORSKA NA KLIFACH WYJĄCEGO MORZA



OCZAMI JULII:

Pamiętam jakby to było wczoraj. Wiała chłodna, orzeźwiająca bryza. Siedziałyśmy klifie, a poniżej nas bezkresna morska toń rozbijała się melancholijnie o skały. Jak okiem sięgnąć wokoło rozpościerała się atramentowo ciemna i gęsta, bezchmurna noc. W jednym punkcie horyzontu smoliste niebo punktowo zaróżowiła fascynująca, oblana szkarłatem pełna tarcza zaćmionego Księżyca. Do tego malowniczy firmament usiany był rojem malutkich, błyszczących gwiazd, hipnotyzujących niczym te z obrazu van Gogha. Ale najpiękniejszą i najbardziej olśniewającą z nich była Ona. Symboliczny moment. Trzymałyśmy się za ręce. Patrzyłyśmy sobie w oczy. Idealny mood. Obserwując jak kosmyki jej włosów nieśmiało falują na wietrze, a promyki gwiezdnego światła delikatnie pląsają w wszechświatowym oceanie jej wielkich, nieziemskich oczu, czułam jak w mej piersi budzi się intensywny, pierwotny ogień, gotowy wybuchnąć niczym uśpiony Wezuwiusz. Całkowicie odleciałam. I ona chyba też. Bo identyczną energię odbierałam z jej strony. Totalnie zatopiłyśmy się w sobie, jakby zawiesiło nas w jakimś punkcie poza czasem i przestrzenią. Takie chwile pragnie się zapętlić w nieskończoność, wypalić w pamięci, czy uwiecznić na niezniszczalnej kliszy i podziwiać po kres dni. Mogłabym umrzeć tylko po to, by to było moje ostatnie wspomnienie! Ale chciałam żyć! Istnieć. Dla niej. Sycić się jej doskonałością, rozsmakowywać każdą sekundą spędzoną wspólnie. Dla niej mogłabym pokonywać góry, wykraść ogień z nieba i rzucić na kolana bogów. To było tak niebotyczne i porażające, że przypominało obcowanie z samym ucieleśnionym Absolutem. Wręcz wprawiało członki w mimowolne drżenie. "Alice, chętnie przyjęłabym święcenia i godność twojej najwyższej kapłanki. Tylko powiedz słowo..." tak wtedy pomyślałam totalnie naćpana jej bliskością. Lecz mimo, że targał nami żar bliski paroksyzmu, z jakiegoś powodu wszystkie nasze gesty były niespieszne, precyzyjne i pełne rewerencji. Przypominało to jakieś zapomniane, antyczne misteria. W końcu jednak powoli i namiętnie zasmakowałyśmy naszych warg. A gdy już skończyłyśmy, choć w trakcie prawie że zemdlałam z powodu natłoku emocji, to przytuliłyśmy się mocno i opierając siebie nasze głowy, zaczęłyśmy po prostu obserwować rozgwieżdżone niebo. Snując jakieś całkowicie nieziemskie, fantastyczne scenariusze. Totalny flow dwóch połączonych dusz. Automatyczna ekspresja pozbawiona cienia skrępowania. Co tylko nasze muzy podsunęły nam do głów. W pewnym momencie naszła mnie ochota, by zacytować wiersz najbardziej kontrowersyjnego okultysty XX wieku:

Cytat:
Jak nocne gwiazdy, rzadsze od okrętów
Co kluczą z wszystkich świata stron.
Tak zdradza cudownością ust
że dusza jej zwodnicza, niczym morska toń.

Ach, jakież światło wznieca prowadząc mą barkę!
Lecz jam wciągnięty w otchłań jej fal,
serca wód spowitych mrokiem,
co podtrzymują me piekło i niebiosa.

To w niej żyję, ulotną minutę,
tańcząc przez chwilę w słońcu.
To w niej umieram, usychając
niczym jałowy pęd, w zapomnieniu.

To w niej moje Ja rozpuszcza się, niczym ziarenko soli
rzucone niedbale do morza.
Namiętność nadaje czystości memu cierpieniu
I kładzie na spoczynek przeszłą osobowość.

O miłości mego życia, Boże podaruj lata!
Wybierzmuj krzyżmem i pozwól wzrosnąć ku pasji!
Niczym namaszczone miłości i kropiące łzy
W uświęcającej samotności!

Człowiek wydaje się tak nieskończenie mały
pośród tych wszystkich gwiazd, a powołany.
Jako Twórca i rzeźbiarz ich wszystkich
Ach, Człowiek jest tak nieskończenie wspaniały!
Tam wyznałyśmy sobie pierwszy raz oficjalnie miłość. I obiecałyśmy, że zmienimy na lepsze nasze życia. Bo choć nieważne jakbyśmy czuły się inne i małe, razem uformujemy świat niczym gwiazdy...

A zatem... może tam się udała? Bo potrzebowała resetu? Chciała wrócić pamięcią do tych beztroskich chwil? Ale dlaczego nie dała żadnego znaku życia? Czy przytrafiło się jej coś złego? Muszę się tego dowiedzieć!

PARK STANOWY KALISTO RIVERS



OCZAMI CHARLIEGO:

Charlie nieraz chodził z ojcem na ryby i polowania. Odbywały się w parku stanowym Kalisto Rivers. Barnes nie cierpiał tego z całych sił. Nie znosił zabijania. Te wypady, mające na celu „zrobienie z niego mężczyzny” traumatyzowały go. Czuł się po nich brudny, zły i skażony. Jego ulubionym filmem od dziecka był Bambi (serio), natomiast ojciec kazał mu trzymać wiatrówkę i strzelać nią do jeleni. I nie tylko jeleni. Do wszystkiego, co żyje - jak wydawało się Charliemu. Barnes nie mógł tego wytrzymać. Już jako dziecko wzrastał w nienawiści do siebie za to, co robił. To prawda, że ojciec kazał mu ciągnąć spust, ale koniec końców to była jego decyzja, czyż nie? Może lepiej było znosić bicie i wyzwiska, ale nie tracić niewinności. Ale Charlie miał tylko kilka lat i nie myślał o tym jak dorosły. Po prostu chciał, żeby tata go kochał. I kiedy rzeczywiście robił to, co mu kazano, ojciec był dla niego taki dobry, dumny, uśmiechnięty i szczęśliwy. Zdawał się zmieniać w słońce. I choć nie rozpraszało mroku, który zbierał się w Charlim, przynajmniej nieco go ogrzewało. Z czasem sytuacja się poprawiła. W gimnazjum i liceum Charlie mógł udawać, że nie ma czasu na polowania, gdyż koncentruje się na nauce. Poza tym faktycznie poświęcił się aktorstwie. Zmienianie się w kimś, kim nie był, dawało mu ulgę, której nie był w stanie uzyskać nigdzie indziej.

Podczas polowań mały Charlie niekiedy widział w parku Alice. Jego ojciec za pierwszym razem nakrzyczał na nią, gdyż była kompletnie sama w potencjalnie niebezpiecznym miejscu. Ale ona i tak tam wracała. Mówiła, że lubi tę spokój, ciszę i naturę. W samym środku obiektu znajdowało się jeziorko pełne łabędzi. Briarwood przychodziła tam, żeby je karmić. Jej obraz z workiem pełnym okruszków zapisał się w pamięci Charliego jak na kliszy fotograficznej. On przychodził tam dla zabijania i śmierci. Ona dla karmienia i życia.

Minęły lata, a Charlie wciąż uważał Kalisto Rivers za przeklęte miejsce. Nie był tam od wieków i nawet nie chciał myśleć o tym, żeby raz jeszcze odwiedzić park. Dlatego tak bardzo zdziwiło go, kiedy w liceum Alice napomknęła mu, że wciąż tam chodzi regularnie. Barnes nie mógł zrozumieć dlaczego. Briarwood odpowiedziała, że jej powody się nie zmieniły. Wciąż lubiła spokój, ciszę i naturę. Poza tym łabędzie jej nadal potrzebowały. Uważała, że bez niej zginą.

Tyle że to Alice zginęła. A przynajmniej zaginęła. Charlie nie ma wątpliwości, że to miejsce jest najbardziej podejrzane. To zły park. Park pełen śmierci. Nie wie, co zdarzyło się tamtej nocy. Uważa jednak, że Briarwood mogła tam pójść, aby się uspokoić. Jeżeli morderca szedł za nią, to znaleźli się obydwoje w idealnym miejscu na popełnienie zbrodni.

STARA STODOŁA PRZY CAMBRIDGE STREET



OCZAMI DAKOTY:

To miejsce jest opuszczone już od dawien dawna i nikt tam nie mieszka - przynajmniej nie na stałe. W sumie jest fajnie urządzone, ktoś naznosił stare meble, niektóre się pewnie ostały z czasów, gdy ktoś korzystał z tego miejsca. Generalnie można zaznać tutaj nieco spokoju, ochłonąć, ukryć się... Nawet zwłoki w tym stogu siana, choć nawet nie chcę o tym myśleć. Stodoła jest też dobrym miejscem jako schronienie choćby przed deszczem. Niektórzy imprezują tam w kameralnym gronie choć głównie ma to miejsce w wakacje, czasami w weekendy gdy jest naprawdę zimno na zewnątrz. Nawet okoliczna droga nie jest jakoś często uczęszczaną ścieżką, ani dla pieszych, ani dla samochodów. Chyba kończy się na ślepo, w stronę lasu i to dlatego głównie. Nocą strach tam chodzić, nie wydaje się to być bezpiecznym miejscem. Jeśli Alice wyszła z domu nocą i uciekała przed kimś, może pomyślała, że Stodoła byłaby dobrą kryjówką? Ciężko raczej schować się w lesie...

LISTA RELACJI

CHARLIE BARNES o JULII NORTH
„Zawsze mnie wspierałaś.”

Charliemu zawsze bardzo zależało na tym, aby zostać znanym aktorem. Tak właściwie nie chodziło mu tyle o sławę i bogactwo, co poczucie, że jest naprawdę świetny w tym, co robi. Kiedy miał dobre dni - był zachwycający. Ale raz na jakiś czas nadchodziły te złe. To było jeszcze przed rozwodem jego rodziców. W domu panowała okropnie toksyczna atmosfera - albo wrzaski, albo absolutna cisza. Nic pomiędzy. Alice rozumiała, jak czuł się Charlie. Jej matka popełniła samobójstwo, a ojciec nadużywał alkoholu. Jeśli ktoś wiedział coś na temat dysfunkcyjnych rodzin, to na pewno Briarwood. Jednak pewnego razu rzuciła w stronę Charliego komentarzem, że ten przesadza i wcale nie ma aż tak źle, jak mu się wydaje. Chłopak wtedy bardzo cierpiał i komentarz Briarwood sprawił, że poczuł się tak naprawdę sam w tym wszystkim. Alice go jednak nie rozumiała - choć tak mu się wydawało. Pokłócili się wtedy okropnie.

Po wszystkim Charlie był w jeszcze gorszym nastroju niż wcześniej. Przygotowywał się do sztuki, ale nie mógł zapamiętać linijek. Poza tym odgrywał fatalnie. Kompletnie nie mógł się skupić. Nieoczekiwanie pomogła mu Julia. Pewnego dnia Charlie siedział sam w pustym korytarzu, powtarzając linijki, kiedy obok przeszła North i zaoferowała, że mu pomoże. Miała zacięcie artystyczne i smykałkę do teatru, Barnes bardzo to doceniał. Wspólnie ćwiczyli dialogi aż do wielkiej premiery Romea i Julii. Gdyby nie North, Charlie totalnie spieprzyłby występ. Natomiast dzięki niej poszło mu fenomenalnie. Nawet nie chodziło tylko o wskazówki artystyczne. Bardzo pomocne było to, że ktoś po prostu przy nim był. Po występie dziewczyna dodatkowo pogodziła go z Alice. Ten bajkowy happy end był zasługą tylko i wyłącznie Julii. Do dziś Charlie myśli o niej jak o jakieś bajkowej dobrej wróżce z kolorowymi włosami. Ma wrażenie, że nadal może na nią liczyć, nawet jeśli wyprowadził się i minęło tyle czasu.

CHARLIE BARNES o DAKOCIE TRAVIS
„Alice ci za to wybaczyła, ale ja nie.”

Dakota, Charlie i Alice mieszkali przy jednej ulicy, dlatego znali się od dziecka. Należy jednak sprecyzować, że dom Barnesa był położony na samym końcu alejki. W odróżnieniu od posiadłości obu dziewczyn. Chłopak przez większość dzieciństwa nie słyszał wrzasków rozbrzmiewających wokół włości Briarwoodów. Nie miał pojęcia, jak fatalna była sytuacja Alice. Gdyby był starszy, być może dostrzegłby i odpowiednio zinterpretował niektóre fakty. Tak się jednak nie stało.

Wszystko zmieniło się, kiedy dziewczyna dostała od ojca w ucho i pękł jej bębenek. Laryngolog dziecięcy ocenił, że do końca życia będzie słyszała pisk, o ile błona się nie zarośnie. A czy do tego dojdzie, nie był w stanie powiedzieć. Dziewięcioletni Charlie zapytał swojej rówieśniczki, Dakoty, co takiego stało się, że Alice trafiła do szpitala. Ona odpowiedziała, że widziała przez okno swojego pokoju, jak ojciec Alice bije jej matkę, a potem dziewczynkę. Travis nie umiała zareagować i powiedzieć o tym rodzicom, bała się. Charlie jednak tego nie rozumiał. W jego wyobraźni Dakota po prostu przyglądała się jak dzień za dniem Alice była katowana i nic nie zrobiła. Nawet jeśli w rzeczywistości tylko raz spostrzegła taką sytuację.
- Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie, a nikt nie potrzebuje obserwatora zza okna. Poza tym brak reakcji obciąża cię tak samo jak sprawcę - powiedział wtedy mały Charlie, wykorzystując zlepek tekstów zasłyszanych w telewizji.

Dla niego wszystko było takie czarnobiałe. Później lata minęły, może zmienili się i dorośli. Ale w oczach Charliego Dakota wciąż jest właśnie taką bezużyteczną przyjaciółką, która niby jest, ale równie dobrze mogłoby jej nie być. Zabawne, że Dakota podobnie myśli o Charlim między innymi ze względu na to, że wyprowadził się i zostawił Alice.

DAKOTA TRAVIS o CHARLIM BARNESIE
„Wiem, że Alice nie obchodzi cię tak mocno jak mnie.”

Tak, wiem, że od zawsze ją lubiłeś, że wychowaliśmy się na tej samej ulicy. Jednak wiem też, że wcale nie jest ci aż tak bliska, jak mnie. I nie wiem, po co tak wybałuszasz te gały, serio ci się wydawało, że jesteś najbliższym przyjacielem Alice? Oświecę cię, Charlie; nie, nie jesteś. Poza tym, który przyjaciel porzuca? Nie oszukujmy się, ale zostawiłeś ją samą z tym wszystkim przez co przechodziła. Nie było cię tu, Charles. Nie było cię, bo mimo iż wiem, jak bardzo ci na niej zależy, to nie zależy tak bardzo, jak mnie. Byłam tutaj z nią od zawsze i zostałam, ty wyniosłeś się stąd. Nie obwiniam cię, po prostu nie jestem ślepa. Gdyby obchodziła cię tak samo mocno jak mnie, odzywałbyś się częściej. Bywałbyś tu częściej. Zrobiłbyś... Cokolwiek.

DAKOTA TRAVIS o EVANIE HOLWELLU
„Chcę cię chronić.”

Alice zależało na tobie i to pokazywała. Wiem, że nie jesteś bezbronnym kaleką, który pozwoli sobą pomiatać, ale pamiętaj, że chcę cię chronić. Jakkolwiek głupio to brzmi z ust osoby takiej, jak ja. Jesteś osobą, którą polubiłam dzięki Alice. Nim poznałeś Alice, dla mnie zawsze byłeś dupkiem, Ev. Serio, skopałabym ci tę piękną mordkę gdybyś tylko znów zaczął podskakiwać na tych swoich sarenich nóżkach. Masz swój charakter, doceniam to. Wiem, że bywam nieczuła, może nawet wredna i złośliwa, ale musisz pamiętać, że jestem z tobą. Jesteśmy w tym razem i będziemy się osłaniać. Znajdziemy Alice, ona musi żyć, musiała się schować, ukryć, może coś się stało, może teraz jest gdzieś, boi się, nie wie co zrobić... Wiem, że byłeś dla niej ważny, Ev. Trzymała nad tobą parasol, więc teraz chcę ją zastąpić. Na pewno ona też by tego chciała.

JACK BRIARWOOD o JULII NORTH
„Sądzę, że mnie nie lubisz.”

Jack jest ogromnym mięsożercą na obiady w stołówce zawsze bierze po 3 rodzaje mięsa jakiś kopy ryżu albo makaronu i gotowanych warzyw. Jak Jul proponowała mu przejście na wegetarianizm odpowiedział że sportowcy potrzebują węglowodanów i żeby mu podała jakieś przykład sportowców co odnoszą sukcesy na samej trawie a jak podała odrzekł że to małe miki jakieś a nie prawdziwe gwiazdy.

Do tego zupełnie nie wierzy w magię i jest zirytowany że pod jej wpływem Alice zaczęła nastawiać nalewki dla ojca na księżycówce próbuje dodawać tam ziół i dolewać wody żeby stary knur się nie zachlał. Na wszelkie magiczne rytuały mówi Kokjambo miało być mambojambo ale mu się pomieszało :P nawet jak próbuje być miły dla dziwnej dziewczyny(bo Ali go prosiła ) to wkopuje się jeszcze głębiej i wychodzi na jeszcze gorszego chama.

JACK BRIARWOOD o EVANIE HOLWELLU
„Zawsze chciałem, żebyś był moim przyjacielem.”

Jack zawsze uważał że Evan był super fajny ale nie miał śmiałości żeby zagadać przed wypadkiem nawet mimo gwiazdy sportu Jack miał opinie dziwaka więc Holwell dołączał do wyśmiewania go a po wypadku starszy Briarwoodów jeszcze bardziej zaczął podziwiać kalekę za to jaki jest odważny i inspirujący ale nie miał odwagi zawiązać prawdziwej przyjaźni bo obawiał się że swoją obsesją na punkcie sportu pogorszy depresje kolegi.

Jack podziwia stylówę Evana sam chciałby być taki cool ale zupełnie nie wie z której trony ugryźć relacje z kumplem po za tym, bardzo lubi go za to że jest miły dla jego siostry i ją wspiera.

Ogólnie w sytuacjach socjalnych Jack jest nieśmiały bo czuje się głupi a 90% swojego czasu poświęca na trening jakby przed czymś uciekał...

EVAN HOLWELL o JULII NORTH
„Kiedyś byliśmy najlepszymi przyjaciółmi.”

Mieszkaliśmy praktycznie od urodzenia na tej samej ulicy, byliśmy bliskimi sąsiadami i znamy całe życie. Przez długi czas traktowałem cię jak swoją przyszywaną siostrę. Gdy byliśmy dzieciakami często nocowałaś w moim domu, godzinami potrafiliśmy gadać o filmach, uwielbiałem twoje towarzystwo, byłaś błyskotliwa, inteligentna, zabawna. Wciąż zadaje sobie to pytanie. Co się z tobą stało Julia? Co poszło nie tak? Rozumiem, że człowiek może mieć swoje zajawki, ale ty zrobiłaś z siebie szkolne pośmiewisko, sama wystawiłaś na odstrzał dla takich gnojków jak ten chłopak Alice albo…ja sam. Na początku chciałem cię bronić, naprawdę próbowałem, przecież siadałem z tobą w szkolnej stołówce by pokazać moim kumplom, że jesteś spoko. No ale ty za każdym razem wszystko psułaś swoimi kolejnymi dziwnymi pomysłami. Oszpeciłaś się na własne życzenie, mogłabyś znaleźć sobie fajnego chłopaka, bo fajna z ciebie dupa, ale ty musisz robić zawsze wszystko na przekór. Nie miałem siły dłużej cię prostować, pomagać ci. Zresztą ty i tak tego nie chciałaś, nie potrzebowałaś mojego towarzystwa. To, że zacząłem cię ignorować to twoja wina Julia. Nie wmawiaj mi, że się ciebie wstydzę, że jestem próżny i zależy mi tylko na opinii innych. Wcale tak nie jest. A jak nie wierzysz zapytaj Alicii, gdy już ją znajdziemy.

EVAN HOLWELL o DAKOCIE TRAVIS
„Znasz sekret na mój temat, którym nie chcę się dzielić.”

Czy ty zawsze musisz wtrącać nos w nie swoje sprawy Travis? Czasem jesteś niemożliwa. Jeśli wciąż się zastanawiasz czy cały jestem sparaliżowany od pasa dół to ci odpowiadam, nie, wciąż mam swoje potrzeby. A to co mnie łączy z naszą nauczycielką angielskiego to nie twoja sprawa. Nie wiem co ty w ogóle wtedy robiłaś w tamtym motelu, mam nadzieję, że mnie nie śledzisz. Chcę, żeby była jasność, Alicia nie może się o tym dowiedzieć, rozumiesz? Nie chce, żeby coś złego o mnie pomyślała. Ja i pani Campbell to skomplikowana sytuacja…Zanim miałem wypadek, spotykaliśmy się od czasu do czasu. Ale nie jestem na tyle zjebany, żeby się tym komuś chwalić, wiem, że za takie coś ona może iść do więzienia. Serena rozumie, że mam swoje potrzeby i zadeklarowała, że od czasu do czasu pomoże mi się…zrelaksować. Dlaczego to robi, nie wiem, może się zakochała, albo lituje nad mną, ja od niej nic nie chce prócz seksu bo jestem zakochany w innej. Ale to już moja sprawa. Mam nadzieję, że zachowasz moją tajemnicę dla siebie. I dzięki, że się tak o mnie troszczysz, Alice by ci za to podziękowała.

JULIA NORTH o EVANIE HOLWELLU
„Wiem, co naprawdę czułeś względem Alice.”

Evan, drogi przyjaciel, pewnie nie czytał doskonałej interpretacji Tybetańskiej Księgi Umarłych w wydaniu wybitnego psychonauty, Timothy'ego Leary'ego. Ale powinien wiedzieć, że w swoim życiu przechodzimy wiele inkarnacji. Doskonale rozumieją to zwłaszcza te jednostki, które nieustannie praktykują samooczyszczenie, regularnie osiągają samadhi i codziennie sumiennie dążą do oświecenia. On tego nie rozumiał, myślę, że przynajmniej do czasu... Tak, karma brutalnie się z nim policzyła, jest mi bardzo przykro z tego powodu. Ale niestety, takie już są uniwersalne prawa Absolutu. Jednak wszechświat nie jest po prostu mściwy. Mam nadzieję, że kiedyś zrozumie... Zrozumie, że to co się wydarzyło na pewno miało na celu wyłącznie obudzenie jego Świadomości. I chyba się udało? Na zewnątrz zmienił się wyraźnie. Zaczął dostrzegać, to co ma naprawdę Znaczenie? Chyba nie jest już tak próżny i egocentryczny. Naprawdę chciałabym by tak było, choć nadal nie jestem co do tego pewna... Przepracowywanie tej traumy sprawiło, że skierował swe zrodzone z cierpienia uczucie w kierunku osoby, która pomogła mu otworzyć oczy i stać się lepszą osobą. Naszego wspólnego Anioła. Biedny Evan, zupełnie go rozumiem. Zwłaszcza, że Alice to cudowna i piękna dziewczyna. Do tego jest ona "nasieniem gwiazd", ma w sobie plejadiańską krew, co oznacza, że przez samo dziedzictwo niesie światło i wiedzę. Takie jednostki wyróżniają się z tłumu, łatwo wzbudzają ciepłe uczucia. W każdym razie doskonale wiem co do niej czuł. I jak to maskował. A może nawet sama Alice również to podejrzewała? Lecz jeśli nie, to mnie już nie mógł oszukać. Jestem lightworkerką i urodziłam się jako medium, mam otwarte trzecie oko. Żyję jakby pomiędzy dwoma światami, materii i ducha. Pomogłam wielu zagubionym zmarłym wrócić do samsary. I jako rozwinięta duchowo empatka doskonale widzę sygnały, nie tylko te fizyczne, ale też na planie astralnym. Taki już mój dar, że nie umykają mi fale energii emitowane przez duszę Evana, ani wibrowanie jego czakr. Kocha ją, ale nie powinien jej mieć. Nie pasują do siebie i on nie zasługuje na nią. Nawet jakby był gotowy. Przyjacielu, mam nadzieję, że nie poczułbyś się dotknięty, gdybym Ci to powiedziała, ponieważ myślę tak z czystej troski. Ostatnim etapem twojej terapii i nauki będzie zrozumienie tego, co jest tajemnicą buddyjskiej Drugiej Szlachetnej Prawdy...

JULIA NORTH o JACKU BRIARWOODZIE
„Nigdy się nie dogadywaliśmy.”

Wiem, że jest wspaniałym bratem dla Alice. Doceniam to, naprawdę. Wiem przez co razem przeszli. Ale ciężko znaleźć mi wspólny język z kimś, kto jest kompletnie zamknięty w sefirze malchut. I obniża swoje wibracje bez namysłu spożywając ciała innych czujących i świadomych stworzeń... Tacy jak on, świadomie lub nie, są siłą opóźniającą immanetyzację eschatonu, nadejście Ery Wodnika. Choć mam nadzieję, że jest w nim jakaś duchowość, głęboko drzemiąca iskierka światła wystarczająca by był w stanie się Przebudzić. Mogłabym mu w tym pomóc. Taka moja rola jako lightworkerki. Tylko musiałby wpierw zrzucić swoją obecną maskę i zrezygnować z toksycznych nawyków. Zwłaszcza podążania za patriarchalnym kultem agresywnej fizycznej rywalizacji, buńczucznymi demonstracjami typowo samczej sprawności.
 

Ostatnio edytowane przez Ombrose : 27-04-2021 o 21:03.
Ombrose jest offline  
Stary 27-04-2021, 21:45   #33
Młot na erpegowców
 
Alex Tyler's Avatar
 
Reputacja: 1 Alex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputację
W sumie odnoszę teraz wrażenie, że opisy mojej Julii pełne są tzw. "jajuwy" i jej self insertów, a pozbawione konkretów. W każdym razie latarnia, jak to latarnia, obecnie bezużyteczna i może służyć jako miejsce do odosobnionych spotkań, lub punkt widokowy. Przy silnym wietrze można odnieść wrażenie, że słychać osobliwe wycie, ale to wyłącznie działanie powietrza uderzającego o strome, podziurawione skały. Dawni ludzie mogli tego nie ogarniać i ukuć odnośnie legendę, np. że to duchy samobójców, którzy skoczyli z klifów, tak wyją.

A co do Grogginsa, to Julia widzi go jako wroga klasowego, makiawelicznego manipulanta chowającego się śnieżnobiałym uśmiechem i kulturalnymi słowami, korzystającego z pieniędzy oraz koneksji rodziców do własnych partykularnych celów. Nie wierzy w czystość jego intencji, chociaż wielu ma go za wzór cnót.
 
Alex Tyler jest offline  
Stary 27-04-2021, 22:11   #34
 
Ombrose's Avatar
 
Reputacja: 1 Ombrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputację
Super Tak naprawdę najważniejsze w tych opisach lokacji jest to, żeby zasugerować, dlaczego Alice mogła tam pójść i zginąć. Zazwyczaj wystarcza chyba po prostu wzmianka, że to odosobnione miejsce, które lubiła - tyczy się to większości tych miejsc oprócz klubu nocnego. Fajnie, gdyby Brilchan, kiedy będzie już miał więcej sił, wymyślił, co Alice mogła mieć wspólnego z tym klubem. Bo odniosłem wrażenie, że raczej nie była typem nocnej klubowiczki. Ale któż to wie? Może jej brat

Już napisałem posta (nie był długi) i przygotowałem na jutro :3
 
Ombrose jest offline  
Stary 27-04-2021, 22:24   #35
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Jutro coś wymyślę choć grzeczna Alice jako sekretna klubowicza technomanka wydaje się śmieszne ale wymyślę coś na poważnie.
 
Brilchan jest offline  
Stary 27-04-2021, 23:08   #36
Młot na erpegowców
 
Alex Tyler's Avatar
 
Reputacja: 1 Alex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputację
Mogła znać kogoś z obsługi, sekretnie donosić na policję o tamtejszych podejrzanych aktywnościach, albo dorabiać sobie przed feriami jako kelnerka/barmanka. Ogólnie nie musiała tam iść z racji upodobania do imprez I mogła to też uczynić ten jeden, jedyny (fatalny) raz. Zawsze coś można wykminić
 
Alex Tyler jest offline  
Stary 27-04-2021, 23:32   #37
 
Ombrose's Avatar
 
Reputacja: 1 Ombrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputację
Może próbowała uratować Ryana, który walczył z wzrastającym uzależnieniem od narkotyków. Chodziła za nim do klubu i próbowała odciągnąć od sprzedawców. I pewnego dnia jej "namolność" skończyła się źle...
 
Ombrose jest offline  
Stary 27-04-2021, 23:38   #38
INNA
 
Nami's Avatar
 
Reputacja: 1 Nami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputację
Nie podoba mi się zakładanie, że ona nie żyje
 
__________________
Discord podany w profilu
Nami jest offline  
Stary 27-04-2021, 23:54   #39
 
Ombrose's Avatar
 
Reputacja: 1 Ombrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputację
Technicznie według podręcznika może żyć, więc tego faktycznie nie wiemy
 
Ombrose jest offline  
Stary 28-04-2021, 00:42   #40
 
Arthur Fleck's Avatar
 
Reputacja: 1 Arthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputację
Cytat:
Napisał Nami Zobacz post
juz prędzej bym ją okrzyknęła ciekawskim detektywem biorąc pod uwagę akcje z Evanem. Ale ich relacje i tak są spoko:P a starą babę i tak powinien zastąpić ktos lepszy :>
I pewnie nie powinna to też być to Alice Podoba mi się jej stosunek do Evana, twarda, charakterna dziewczyna.
 
Arthur Fleck jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 16:58.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172