Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > Rozmowy przy kawce > Konwenty, spotkania, wydarzenia
Zarejestruj się Użytkownicy

Konwenty, spotkania, wydarzenia Relacje i zapowiedzi wszelakich konwentów, zlotów, spotkań, LARPów i innych wydarzeń ważnych dla RPGowej braci


Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 29-06-2015, 22:58   #1
 
Pan Elf's Avatar
 
Reputacja: 1 Pan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputację
ORKON, 11-26.07.2015 Łutowiec

Orkon 2015

[MEDIA]http://dl.dropboxusercontent.com/u/95560294/Orkon-%20ulotka%20cienie.jpg[/MEDIA]

Co to takiego?
Jak piszą sami o sobie:
Cytat:
Orkon to największy i najstarszy w Polsce konwent fabularnych gier terenowych (larpów- Live Action Roleplaying)[...]
Trzy dni Orkonu zajmuje Gra Główna – duży larp osadzony w autorskim świecie fantasy. Podczas pozostałych dni odbywają się krótsze LARPy. Świat Gry Głównej, zwany światem orkonowym, powstał specjalnie na użytek konwentu. Kolejne edycje Orkonu kontynuują historię tego fikcyjnego świata.
Orkon gromadzi miłośników fabularnych gier terenowych fantasy z całej Polski; od wielu lat orkonowicze stanowią zżytą społeczność.
Jak wygląda to w rzeczywistości? Są to dwa tygodnie świetnej zabawy, wspaniałych ludzi i woodstockowej atmosfery, a w bonusie plan imprezy wypełniony po brzegi larpami przygotowanymi przez doświadczonych graczy, dla graczy!

Gdzie, kiedy, za ILE?!
Impreza zaczyna się 11 lipca i trwa nieprzerwanie do 26 lipca 2015 roku w miejscowości Łutowiec (woj. śląskie).
Cena akredytacji to 200 złotych za pełną wejściówkę. Koszt pojedynczego dnia to 20zł.
Gdzie, kiedy, za ile?

Co ciekawego?
Przede wszystkim larpy. To jest to, co najbardziej przyciąga na Orkon (oczywiście poza cudownymi ludźmi).
Każdego dnia, przez cały czas konwentu, odbywa się co najmniej jeden larp. Są to zazwyczaj larpy jednodniowe/kilkugodzinne, jednak w tym roku pojawią się także aż dwie gry trwające dwa dni oraz na zakończenie – trzydniówka.
Terminarz larpów Orkon 2015

Oprócz tego konwent oferuje także różnego rodzaju eventy i warsztaty (na przykład nauka wyszywania, walki, kalambury i inne).

Zainteresowało? Masz ochotę rzucić się w wir przygody i wziąć udział w jakimś larpie? Jeszcze nic straconego! Wciąż jest mnóstwo miejsc dla graczy last minute. Ze swojej strony zapewniam, że Orkon na pewno jest idealnym konwentem dla osób, które wcześniej nie miały styczności z larpami, a chciałyby zobaczyć – z czym to się je?! Warto spróbować, bo zabawa jest przednia.

Więcej niezbędnych informacji znajdziecie na stronie Orkonu:
Orkon — Konwent Gier Terenowych

oraz na grupie facebookowej:
https://www.facebook.com/groups/5420003156/
 

Ostatnio edytowane przez Pan Elf : 29-06-2015 o 23:34.
Pan Elf jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 01-07-2015, 16:57   #2
 
Spaiker's Avatar
 
Reputacja: 1 Spaiker jest godny podziwuSpaiker jest godny podziwuSpaiker jest godny podziwuSpaiker jest godny podziwuSpaiker jest godny podziwuSpaiker jest godny podziwuSpaiker jest godny podziwuSpaiker jest godny podziwuSpaiker jest godny podziwuSpaiker jest godny podziwuSpaiker jest godny podziwu
Tylko 40 kilometrów, więc może wpadnę w któryś dzień.
 
__________________
It's only after we've lost everything that we're free to do anything.
On a long enough time line, the survival rate for everyone drops to zero.
Spaiker jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 01-07-2015, 18:19   #3
 
Pan Elf's Avatar
 
Reputacja: 1 Pan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputację
Gorąco (jak pogoda za oknem) polecam, bo kalendarz Orkonu zapowiada się naprawdę ciekawie na ten rok.

Do larpów wciąż szukają graczy, jest sporo wolnych postaci do obsadzenia. Wątpliwości też nie mam, że już na miejscu, na spontanie, również coś się znajdzie.
 
Pan Elf jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 10-08-2015, 14:54   #4
 
Pan Elf's Avatar
 
Reputacja: 1 Pan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputację
Relacjopodobnecoś z Orkonu

Długo zwlekałem z napisaniem relacji z Orkonu. Nawet nie zauważyłem, kiedy minęły dwa tygodnie od zakończenia konwentu. Może to dlatego, że wciąż jestem tam myślami i wcale nie chcę wracać? Tak, to pewnie jest to. Bo kto chciałby wracać do normalnego, szarego życia po spędzeniu dwóch wspaniałych tygodni wśród niesamowitych ludzi, gdzie codziennie była inna okazja, by wcielić się w wymyślonego ludzika? I to tak na serio, w przebraniu i z odgrywaniem, a nie tylko na papierku/forum/słownie! Na pewno nie ja...

Powracając jednak do samego konwentu. Pojechałem tam zaraz po zakończeniu Fortu, czyli innymi słowy – szykowały się kolejne dwa tygodnie pod namiotem. Ta myśl trochę mnie przerażała, bo jednak marzyłem o wygodnym łóżku i normalnej, domowej łazience – jednak jak się okazało, kiedy tylko dojechałem na miejsce, kompletnie zapomniałem o swoich troskach. Po prostu nie było czasu, by się tym przejmować!

Po dojechaniu na miejsce miałem około godziny, by się ogarnąć w obozowisku (miejsce, gdzie znajdowały się namioty) i jeszcze przebrać się w strój leśnego elfa z Athel Loren, bo sprytnie zgłosiłem się na warhammerowego larpa, odbywającego się w dzień mojego przyjazdu – ale o larpach, w których wziąłem udział, to za chwilę.

Zacznę od samego miejsca. Cały konwent odbywa się przy szkole podstawowej Elementarz w Łutowcu. Jest to malownicza wioska, a otaczający ją teren nie tylko zachwyca, ale idealnie nadaje się na organizowanie larpów fantasy (i nie tylko!). Szczególnie interesujące są skałki, które są niczym ta wisienka na torcie i widoczne w oddali ruiny zamku. Czasami aż chciało się usiąść i podziwiać pejzaż, olewając całkowicie dziejące się obok larpy. Zupełnie inny klimat miały owe skałki nocą, kiedy to wystarczyło się położyć i wpatrywać w gwiazdy, odpoczywając po ciężkim dniu odgrywania. Polecam!

Sam teren obozowiska był całkiem spory. Ludzie, których namioty nie zmieściły się na wydzielonym terenie szkoły, mogli jeszcze rozbić się tuż obok z jedną tylko niedogodnością – był to teren tak zwanej patelni.
Sama szkoła, oprócz terenu wokół, oferowała swoją kuchnię. Oczywiście próżno było tam szukać czegoś wyszukanego, ale jeśli nie było się wybrednym – można było się najeść. Ja niestety należę do osób wybrednych i jako weganin na ogół nie miałem czego tam szukać (ale pozostali byli zadowoleni z menu). Pozostawało mi gotowanie samemu, co umożliwiała mi własna butla gazowa i z tego, co zauważyłem, wiele osób również decydowało się na własne jedzenie. Pewnie wychodziło, na dłuższą metę, taniej.
Poza tym w szkole można było jeszcze znaleźć ubikację oraz dwa prysznice. Skorzystałem z tej opcji tylko raz, spędzając tam ponad godzinę na próbach oswojenia się z lodowatą wodą.

O wiele lepszą opcją dbania o higienę i ładny zapach były prysznice polowe, ustawione obok obozowiska namiotowego. Woda może nie grzeszyła ciśnieniem, jednak była letnia i szybko można było przyzwyczaić swoje ciało do tej temperatury i na spokojnie się umyć. Było to nawet zdrowsze, niż mycie się wrzątkiem w kabinie prysznicowej i robienie sauny z własnej łazienki .
Jeśli idzie jeszcze o sanitariaty, to obok pryszniców stały umywalki. Takie, jak można znaleźć na Woodstocku. Było sześć kranów, z których zawsze można było skorzystać czy to dla ochłody, czy umycia zębów, czy naczyń i innych.
Dodatkowo nieopodal stała cała armia Toi Toiów. I tutaj byłem zaskoczony, bo w toikach zawsze był papier toaletowy, papierowe ręczniki i mydełko w płynie. Do tego żadna nie była nigdy zasyfiona! Jak na Toi Toie, to była to pierwsza klasa i nie było strachu do nich wchodzić. Serio!

Czas najwyższy przejść do części konwentowej, do głównej atrakcji Orkonu, czyli do chlania w doborowym towarzystwie... a nie, miałem o larpach.
Larpy na Orkonie odbywały się... CODZIENNIE, przez dwa tygodnie trwania konwentu. Każdego dnia dana była szansa, by wcielić się w inną postać, w innym uniwersum/klimacie/settingu, w innym stroju. Opcja super, jeśli lubi się larpy. Jeśli nie, to zawsze można było zostać w obozie i pointegrować się z tymi, którzy również zostali z takich, a nie innych powodów.

Jak już pisałem, swój Orkon rozpocząłem od larpa w świecie Warhammera, jako leśny elf z Athel Loren. Szczęście chciało, że akurat do takiej roli miałem najbardziej dopracowany strój, gdyż przez poprzednie dwa lata swojego larpowania zdarzyło mi się grać elfem... dużo razy.
Szybko się przebrałem, narzucając na siebie kolejne warstwy stroju. Zawiązałem sznurek od kołczanu, chwyciłem łuk w dłoń i pobiegłem na zebranie uczestników larpa.
Gra trwać miała kilka godzin, więc mimo tego, że był to larp w terenie, to mimo wszystko mógłby być traktowany bardziej jako chamber larp. Nie miał zbyt wielu uczestników, może z 30 osób? Jednak nie było czym się przejmować, tym właśnie charakteryzowały się te mniejsze larpy na Orkonie.
Szybko zostaliśmy zebrani i razem ruszyliśmy w teren, na miejsce, gdzie miała odbywać się gra, prowadzeni przez organizatorów larpa. Tu pozwolę sobie dać im wielkiego plusa, że oni również byli w strojach, co rzadko się zdarza. Dzięki temu nie rozwalali klimatu, biegając we współczesnych ubraniach pomiędzy graczami.
Jako leśne elfy zaczynaliśmy niewielki kawałek przed obozem, w którym grała cała reszta. Fajna sprawa. Byliśmy delegacją dyplomatyczną z Athel Loren, a właściwie to oni były. Ja natomiast grałem, powiedzmy, posiłki.
Postać mojego elfa została wysłana z Athel Loren, by dopilnować powodzenia misji dyplomatycznej. Pech chciał, że na początku pozostałe elfy nie chciały mi zaufać i uważały, że coś kombinuję. Nawet próby przekonania i udowodnienia swojej racji oraz tego, że zostałem wysłany przez władczynię Jesionowego Dworu spełzły na niczym. Winą za to obarczam małe przygotowane graczy, a za to winą obarczam rozdawanie briefingów tuż przed grą. Za późno, by ludzie mogli się dobrze z takimi odprawkami postaci zapoznać i dlatego żaden elf mi nie wierzył. No, trudno, było jak było, w końcu i tak się z nimi dogadałem.

Po tym larpie miałem dwa dni przerwy. To wcale nie znaczy, że nic się nie działo! Jak wspominałem, larpy odbywały się każdego dnia, lecz w te dni akurat nie pasowała mi tematyka. Był larp w settingu Legendy Pięciu Kręgów, który rozgrywany był na terenie szkoły. Mimo wielkiego opóźnienia związanego z nieprzychylną pogodą tegoż dnia, widziałem, że ludzie całkiem dobrze się bawili, a poziom strojów był naprawdę dobry. Mnie jednak te klimaty nie bardzo podchodziły, nie miałem też odpowiedniego stroju.
Wieczorem, tego samego dnia, odbył się larp Wesele. Nazwa powinna mówić sama za siebie, było to typowe polskie weselicho. Nie wziąłem w tym udziału, ale z opinii uczestników wnioskuję, że było naprawdę fajnie. Szczególnie, że przed larpem robiona była zrzuta na prawdziwą ucztę weselną.

Po dwóch dniach leniuchowania i uciekania przed słońcem, nadszedł dzień larpa detektywistycznego, osadzonego w latach 20 XX wieku. Morderstwo w Amesbury. Zapewne każdy pomyślał teraz o Cthulhu. I tak też ja pomyślałem, zgłaszając się na tego larpa! Jednak organizatorzy dementowali takie pogłoski.
Grałem na tym larpie prokuratora i wcale się nie spodziewałem, że ta postać okaże się tak ważną osobistością. Przybyłem do Amesbury na festyn, zaproszony przez swoją przyjaciółkę i dawną kochankę, której mąż zaginął bez śladu. Po niedługiej chwili na głowę zwaliły się cztery kolejne morderstwa, plotki na temat byłej pracownicy psychiatryka, robiącej eksperymenty na pacjentach, a później zjadającej ich ciała i masa innych rzeczy. Byłem rozrywany na wszystkie strony, wciąż mając coś do roboty. Przyznam, że nie byłem na to przygotowany i ze swojej strony nie ogarniałem BARDZO, jednak bawiłem się przednio i klimat był naprawdę świetny.
Ostatecznie okazało się, że larp jednocześnie był powiązany z Cthulhu i nie był. Dlaczego? Bo można było sprawy tajemniczych morderstw rozwiązać na dwa sposoby – kierując się dziwnymi kultami lub w racjonalny sposób. Wszystko zależało od tego, jak gracze potoczyli własną zabawę.

Kolejny dzień okazał się następnym dniem odpoczynku, gdyż odbywał się larp całkowicie nie w moich klimatach, a mianowicie orczy larp, gdzie gracze albo byli orkami, albo goblinami. Jednak dla tych, którym to się podobało, była to świetna okazja do poodgrywania głupich gobosów lub agresywnych orków. Słyszałem same pozytywne opinie.

Następnie nadszedł dosyć istotny dzień, bo odbywał się larp Gothic, który organizowany był przez moich bliskich znajomych. Po raz pierwszy robili larpa i jak się okazało – był to jeden z najważniejszych larpów całego Orkonu. Niektórzy ludzie przyjeżdżali specjalnie dla Gothica. Przyznam, że chłopaki zrobili świetną robotę, byli najbardziej zorganizowaną ekipą organizatorów i ogarniętą.
Karty postaci wysłane były na około dwa tygodnie przed samym konwentem, więc gracze mogli się z nimi zapoznać dużo wcześniej.
Na samym konwencie również dwa dni wcześniej rozstawili stanowisko, gdzie rozdawali wydrukowane karty, razem z fabularnymi przedmiotami przypisanymi do danych postaci.
Ja sam grałem kogoś na wzór pół MG, pół zwykłego gracza. Dowodziłem frakcją nieumarłych, jako lich king oraz byłem ich technicznym mistrzem gry.
Kilku z nieumarłych, zgłoszonych wcześniej niż na samym konwencie, miało swoje własne questy. To był wielki plus, ponieważ mogli pograć coś bardziej, niż tylko potwory do klepania bezpieczną bronią. Dla reszty starałem się zorganizować dobrą zabawę, wychodząc na błąkających się po traktach ludzi lub napadając na obozowisko ludzi.
Klimat był świetny, szczególnie, że ludzie naprawdę uciekali przed nieumarłymi, bojąc się o życie swoich postaci. Najbardziej było to widać, kiedy dwójka nieumarłych podeszła do fortu, a ludzie, których było tam naprawdę dużo, w tym armia zbrojnych, zamykała się na cztery spusty i czekała, aż nieumarli sobie pójdą. Co ciekawe, nieumarli mieli tylko trzy paski życia, tj. po trzech uderzeniach padali martwi (i wracali na cmentarz, gdzie mieli tak zwanego respawna).

Po Gothicu odbyła się dwudniówka, czyli larp dwudniowy. Była to gra osadzona w świecie orkonowym, mająca miejsce gdzieś daleko w na pozór spokojnej oazie.
Niby nic niezwykłego, a jednak... Tutaj to kobiety rządziły, a mężczyźni byli zwykłymi przedmiotami. Takie były założenia larpa i myślę, że to wyszło. Mężczyźni nie mieli prawa zrobić nic bez pozwolenia swoich pań, będąc ich niewolnikami.
Oczywiście na larpie działo się dużo. Były trzy rody, w których mężczyźni zajmowali się różnymi rzeczami. W jednym byli to gladiatorzy, zajmujący się walką, w drugim filozofowie, służący rozwiązywaniu różnych spraw umysłowych, w trzecim rodzie niewolnicy zajmowali się sprawami cielesnymi. Tak więc gladiatorzy mieli swoją arenę, na której walczyli, filozofowie namiot do rozprawiania nad różnymi aspektami, a ci ostatni swój zamtuz.

Ostatnie dni, to larp w świecie Harry'ego Pottera (1 dzień) oraz trzydniówka. Ten pierwszy odbywał się na terenach polskiej szkoły magii i przedstawiał losy 16letnich czarodziejów. Typowa teen drama, szalejące hormony, dokuczanie słabszym. Taki high school musical, bez musical a z magic. Wyszedł świetnie! Grałem zamkniętego w sobie introwertyka poetę ze skłonnościami samobójczymi, który ostatecznie został zabity na cmentarzu przez przypadek. Powrócił jednak jako duch i został polskim odpowiednikiem Jęczącej Marty.

Trzydniówka natomiast odbywała się ponownie w świecie orkonowym, a nad fabułą kompletnie się nie zastanawiałem, bo nawet nie chciałem wychodzić na grę. Było piekielnie gorąco, a ja sam nie miałem zgłoszonej postaci, więc nie widziałem wiele sensu, by wychodzić w teren.
Na szczęście szybko zmieniłem zdanie, kiedy przyszedł mi do głowy szalony pomysł. Baba z lasu. Gender i te sprawy. Stwierdziłem, że zagram staruchę, która całe życie mieszkała w lesie i będę chodził, trollując ludzi i bawiąc się świetnie. Narzuciłem na siebie jakieś ubrania, pożyczoną spódnicę i perukę leśnego elfa, umalowałem się byle jak (inaczej i tak nie umiałem) i wyszedłem, garbiąc się i mówiąc zmienionym głosem.
Zabawę miałem naprawdę świetną. Z postaci kompletnie randomowej, nie zgłoszonej w ogóle organizatorom, po niedługiej chwili stałem się jedną z najbardziej rozpoznawalnych i ciekawych. Ludzi sami nakręcali się, wyobrażając sobie, że mogę być jakąś wiedźmą czy nawet awatarem jednego z bogów i bali się cokolwiek mi zrobić. Było to naprawdę świetne uczucie i nawet organizatorzy podchwycili trochę ten pomysł, bo już drugiego dnia przekazali mi kilka ciekawych informacji, które mogłem przekazać innym graczom w grze.
Bonusowo podzielę się wspaniałą wiadomością – baba z lasu znalazła sobie na grze młodego męża i jako jedyna wzięła ślub na larpie (a miały odbyć się jeszcze dwa, zaplanowane) i jako pierwsza na larpie wzięła ślub (a odbyć miały się jeszcze dwa, z których jeden skończył się śmiercią panny młodej, drugi odbył się w wydarzeniach po grze).

Po trzydniówce zbliżał się koniec konwentu. Wielka integracja, a potem smutek, kiedy ostatniego dnia trzeba było się żegnać z ludźmi. Bo mimo wszystko, spędziło się z nimi dwa tygodnie, widując i bawiąc się razem każdego dnia, więc końcem końców łatwo przychodziło się przyzwyczaić. Kiedy jednak dochodził do umysłu fakt, że trzeba wracać do normalnego życia, a wszyscy ci nowi znajomi są porozrzucani po całej Polsce, to można było smutnąć.
Jednak już tylko niecały rok do kolejnego Orkonu, więc nie ma co się smucić, tylko rozmyślać nad kolejnymi rolami.

Jeśli ktoś za rok będzie się zastanawiał nad wyjazdem, to powiem tylko jedno: JEDŹ!

Tym razem bez moich zdjęć, ponieważ nie miałem czasu nawet jednej fotki cyknąć (mój kartofel leżał przez większość czasu rozładowany). Dodaję jednak link do forum, na którym można znaleźć zdjęcia:
Zdjęcia 2015

lub na grupie facebookowej:
https://www.facebook.com/groups/5420003156/ (jak dobrze się poszuka)
 

Ostatnio edytowane przez Pan Elf : 10-08-2015 o 22:41. Powód: poprawka odnośnie ślubów na trzydniówce
Pan Elf jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 00:48.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172