Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > Rozmowy przy kawce > Konwenty, spotkania, wydarzenia
Zarejestruj się Użytkownicy

Konwenty, spotkania, wydarzenia Relacje i zapowiedzi wszelakich konwentów, zlotów, spotkań, LARPów i innych wydarzeń ważnych dla RPGowej braci


Zamknięty Temat
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 05-11-2007, 10:16   #1
 
Lhianann's Avatar
 
Reputacja: 1 Lhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputację
SFera 2007 - Bydgoski Festiwal Fantastyki

W dniach 30 XI- 2.XII odbędzie się druga edycja bydgoskiego konwentu SFera.
W tym roku nie zabraknie na nim ciekawych gości (Pilipiuk, Komuda, Jabłoński, Żwilkiewicz), interesujących prelekcji, czy larpów.
W programie między innymi:

- prezentacje znanej i mniej znanej literatury fantastycznej;
- filmy, które Was zaskoczą;
- prelekcje;
- liczne konkursy (z nagrodami, rzecz jasna!);
- RPG-i i LARP-y;
- gry planszowe, karciane, bitewne
- pokazy walk rycerskich i firedancing...
...a także wiele, wiele innych atrakcji.

Wielką atrakcją jest też cena akredytacji, 18 złotych za wstęp to całkiem niezły chwyt promocyjny...

Więcej szczegółów na oficjalnej stronie: http://www.sfera.domenium.pl/index.html
 
__________________
Whenever I'm alone with you
You make me feel like I'm home again
Dear diary I'm here to stay
Lhianann jest offline  
Stary 02-12-2007, 23:07   #2
 
rudaad's Avatar
 
Reputacja: 1 rudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputację
No i właśnie już po. Właśnie wróciłam do domku, otarłam ostatnie łzy, zażyłam czegoś tak niesamowitego jak pierwszy prysznic pokonwentowy i miękkość swojego łóżka. Jednak żal, niekoniecznie za spaniem na gołej podłodze, ale za tymi wspaniałymi ludźmi zawsze pozostaje, zwłaszcza, że z większością z nich nie będę miała styczności, do następnej edycji konwentu, a z wami zawsze mogę się na forum spotkać.

Zaczniemy recenzję od tego, że na wyjazd na SFerę zdecydowałam się w jakieś 2h, chciałam po prostu odpocząć od wszystkiego i o ile było by to możliwe spotkać się z Lhianką. Szczęśliwie takie wspaniałe wynalazki cywilizacyjne jak tel komórkowe potwierdziły możliwość realizacji owych założeń.
Gdy dojechałam już do Bydgoszczy, zostałam odebrana i zawieziona na miejsce konwentu przez Lhiankę wszystko wydawało się ekscytujące. Lecz gdy przekroczyliśmy próg MDK-u nasze aspiracje nieco, jeśli nie całkowicie zbladły,konwent wydawał się nudny, ubogi i ogólnie nie w żadnym klimacie. Po entym wyjściu na palarnie Rudzia dojrzała, iż na plakacie informacyjnym na drzwiach MDK-u jest coś z Star Warms'ami związane, przerażona ie tylko podejrzewaną konwencją, ale również listą możliwych sesji (były przez cały konwent tylko 2 sesje, nie licząc LARPów, ale o nich później), z których klimat mhroku-Wampir i II edycja Warmłotka nie bardzo przypadły nam do gustu. Kubuś z którym przyjechałyśmy zachwyciwszy się swoim nareszcie odzyskanym deckiem do L5K i bogactwem stoiska karciankowego, wsiąkł i okazał się pod koniec dnia chyba najbardziej zadowoloną osobą z konwentu, bo dorwał do swoich talii jakiś okaz. (Faceci są jak dzieci )
Chodząc po konwencie i szukając MG do czegokolwiek ("Przepraszam chłopczyku, czy znasz może jakiegoś wolnego MG na zbyciu? Ale nie uciekaj.") można by rzec, że niejako osiągnęłyśmy sukces, choć z niego nie skorzystałyśmy - sesja w chińczyka.
Resztę dnia i nocy spędziliśmy w Game Roomie gdzie chociaż zasobność w banalnie i mniej banalnie proste planszówki była dla nas wybawieniem od nudy. Znajomości jakoś się nie chciały kręcić, jedynie Dorotka-wielka fanka tych też planszówek i ich znawczyni, a przez większość czasu nasz mentor w tym temacie, była wspaniałym nabytkiem Bo nie dość, że obyta, użyteczna, to niesamowicie miła, zabawna, otwarta i chętna do rozmowy, co ok godz 6 rano nie wyszło nam specjalnie na zdrowie Choć chyba nam mniej, niż komuś innemu. Ale po kolei, Lhianka musiała być na 7.30 w pracy więc nie było mowy , żeby z nami siedziała do rana, a tym bardziej nocowała, także zwrotu nam będę teraz używać w odniesieniu do mojej skromnej osoby i właśnie Doroty.
Gdzieś ok 5 zawitałyśmy na akredytke, gdzie niezmordowana obsługa służyła zawsze radą, a przynajmniej podrzuceniem jakiegoś ciekawego tematu do rozmowy-tym razem trafił się temat, obrażeń, kontuzji i chorób. No co? Ja dzień wcześniej przecież nie spałam w nocy, a więc mnie było wszystko jedno, byle nie wybijać się z "trybu konwentowego".
Acha, zapomniałam jeszcze przed tym wszystkim był jednoosobowy fireshow, który z resztą bardzo fajnie wyszedł. Ravena nasza koordynatorka konwentu, go wykonywała przy okazji, nie starając się nawet jakiegoś sztucznego patetyzmu wprowadzać i mogliśmy sobie wszyscy jak to równo na mrozie stali na trochę żartów, a więc odrobinę integracji.
"Tryb konwentowy" czyli max 3 h snu, jak się rano okazało nie był dobrym pomysłem, spanie na podłodze, również nie było dobrym pomysłem, zupełnie tak samo jak budzenie wymęczonego członka obsługi ciągle nie zamykającą się buzią.
No, lecz cóż począć? Mówi się trudno i żyje się dalej, choć zdziwiłam się, że nikt z obsługi nie wyprosił mnie z terenów blisko położonych akredytki, żebym nie straszyła potencjalnych konwentowiczów swoim stanem i wyglądem. Po jakichś 2 h doszłam ze sobą i własnym ja do porządku. Jako, że było koło 12, a ja w nocy jakimś nie pamiętam cudem zapisałam się na larpa( Chociaż może pamiętam, oglądałam obrazki w jakimś podręczniku, bo literki już były za trudne,a jako że były to klimaty PSYCHO, to się zapisałam. ) Spotkałam, Shamana w Green roomie, który nie tylko prowadził tego larpa, ale był nawet autorem owego dziwnego podręcznika. Wytłumaczył mi w 3 słowach o co chodzi, zobaczywszy mój płaszczyk, stwierdził, że już mam strój i jakieś 1,5 h później, które chyba już przegadałam z Bartkiem miał się zacząć owy LARP. System to był przede wszystkim Hospiterror, gdzie wszyscy gracze wcielali się w obłąkanych, choć ja dostałam postać dość ciekawą i całkiem zgodną z moimi sympatiami. Gdyż była to ostatnia córka z rodu carskiego, która poprzez odnalezienie jakiegoś maga, ma obalić komunistów i zaprowadzić z powrotem w Matuszce Rasiji carat. A wiecie co było najciekawsze (bo już przebieg, a raczej relacje LARPa sobie daruję, gdyż coś takiego należy zobaczyć przynajmniej jak nie przeżyć, żeby móc określić jak to jest) - że zjarzyłam się, że jestem też wariatką pod sam koniec larpa. , a cały czas święcie byłam przekonana, że jestem jak najbardziej normalna. Ale na zdrowie mi to wyszło, że tak powiem, bo MG nagrodził na koniec dwie osoby, które zasłużyły się najbardziej dla plastyczności sesji, więc dostałam ja! i Lincoln/Czesio/Zaraz będzie ciemno . Sesja była genialna, wszyscy się bardzo starali, MG był świetny, współgracze tak niesamowicie pomysłowi, że ja wymiękałam chwilami.
Po tym, dla zabicia czasu i w między czasie oczywiście nieprzerwanych poszukiwań mg, zapełnialiśmy sobie czas edukacją planszówkową i przerzucaniem się złośliwościami z nowym moim i chyba najwierniejszym towarzyszem konwentu Bartkiem (bo właśnie jego ostatniego żegnałam parę godzin temu, wyjeżdżając z Bydgoszczy). Lhian już niestety pojawić się do końca konwentu nie mogła, więc musiałam sobie nową ofiarę zczapić Z resztą standardowo, ściągałam ludzi na nasze forum jak tylko się dało, a więc niech mi ktoś kurde powie, że <słodkie oczka a'la Rudzia> nie działają.. , bo mam nadzieję zobaczyć za niedługi czas rejestracje właśnie choć jednego z uczestników SFery i uzupełnienie tematu o kolejną recenzję.
No więc.. Jakoś specjalnie przypadł mi do gustu plan imprezy, a jedynie chyba odwaliłam posiadówkę na spotkaniu z Jabłońskim, czego z resztą nie żałuję-było i czego posłuchać i z czego się pośmiać.
Idąc dalej -Planszówki! Po planszówkach zaś, coś niezwykłego - konkurs karaoke. Bardzo specyficzny z resztą, szkoda, że nie pamiętam imion ludzi z którymi śpiewałam, bo to było coś, do teraz jeszcze nie pamiętam jaki miałam głos przed tymi występami A było wszystko od Britney Speras, przez Iglesiasa, Dżem po Bon Jovi i Metallice. Największym bólem tego pkt programu było to , że trwał tylko godzinę.
Po karaoke siedząc w greenie radośnie się zkrzyknęliśmy, że trzeba dezynfekować gardło po występie i z Maltanem, oraz Barkiem poszliśmy na piwo. Było bardzo miło-pub gdzie średnia wieku klientów wynosiła ok 40 lat i sama dziwna umcawa, chociaż towarzystwo świetne (moje prywatne towarzystwo).
Po piwku wracając, jak to z ludźmi, którzy jeszcze z przed kilku godzin sobie obcych osób stają się dla siebie bliskimi kumplami najczęściej bywa rzucaliśmy dowcipami całą drogę, a więc po powrocie wybraliśmy się w tych też szampańskich nastrojach na "noc filmów" gdzie chyba popsuliśmy ludziom trochę zabawę, bo to co dla nich było horrorem nas bawiło, przez natłok kiczu. Na szczęście następny miał być ZC na co sobie nawet fotele przynieśliśmy oczywiście żadne z nas nie pomyślało, że hmn.. a może przy czarno-białym filmie w miękkim fotelu nam się zacznie zasypiać? No nie pomyśleliśmy o tym i od połowy filmu nawzajem się budziliśmy tylko . Film dla mnie bardzo średni, ale to relacja nie recenzja. O właśnie największy bonus z tego oglądania był taki, że zarezerwowaliśmy sobie miejsca na "sofach" na nocleg
Jednakże spotkałam Dorotkę po drodze, to oczywiście do 5 rano znów planszówka i to "Coloseum" - całkiem fajne i prawie wygrałam !
No po tej 5 najwyższy czas był spać, co ani się nie zaczęło spokojnie ani nie skończyło, pomijając nawet to wieczne marudzenie ludzi, ale cicho już i idźcie spać. Walk na poduszki od foteli, -dobranoc wredoto/paskudo, czy o -boshe ale wielki worms na dzień dobry spokojem nazwać było by bardzo ciężko.
Kolejny dzień konwentu i niestety już ostatni przeminął bardzo spokojnie, przyjemnie jednak z wyczuwalną w powietrzu ciągle lekką nutką żalu, że to już koniec i niedługo się rozjedziemy każdy do swojego łóżka, do swojego domu. Niby człowiek przyzwyczaj się , ze tak już jest na konwentach, coś się kończy i nie powróci, to za każdym razem jest mu przykro. Oczywiście sprzątnęliśmy jeszcze imprezę i o 16.57 odprowadzona na przystanek, a wcześniej wyściskana przez pół konwentu, czyli prawie całą obsługę (żartuję oczywiście z tym stosunkiem obsługi do konwentowiczów) pożegnałam się z Bartkiem, żegnając się równocześnie ze spokojem, oderwaniem od świata zewnętrznego i otoczeniem ludzi o takich samych poglądach i sympatiach musiałam wrócić do rzeczywistości.

Oczywiście serdecznie każdemu polecam SFerę, w przyszłym roku Ravena chce robić drugą edycję, oczywiście na moja pomoc i rzecz jasna obecność bez problemu może liczyć. A was zapraszam tam, nie dlatego, że jest to jakaś ciekawostka(mały konwent, robiony przez ludzi dla ludzi, więc też nie wszędzie idealnie zgrany), ale dla tych ludzi których można tam spotkać i zostać w ich pamięciach, a nawet sercach. Oh, ah, ależ się roztkliwiłam.

Czas spać. Pozdrawiam wszystkich którzy to przeczytają i naprawdę najserdeczniej wszystkich których poznałam na SFerze.
 
__________________
"Najbardziej przecież ze wszystkich odznaczyła się ta, co zapragnęła zajrzeć do wnętrza mózgu, do siedliska wolnej myśli i zupełnie je zeżreć. Ta wstąpiła majestatycznie na nogę Winrycha, przemaszerowała po nim, dotarła szczęśliwie aż do głowy i poczęła dobijać się zapamiętale do wnętrza tej czaszki, do tej ostatniej fortecy polskiego powstania."
rudaad jest offline  
Stary 03-12-2007, 21:25   #3
Patronaty i PR
 
Redone's Avatar
 
Reputacja: 1 Redone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputację
Super Rudzi, cieszę się, że się dobrze bawiłaś, ale na pewno w sobotę będziesz się bawić jeszcze lepiej No i tak, to uczucie żalu na kilka godzin przed pożegnaniem, nadal nie mogę się nadziwić jak w tak krótkim czasie można się zaprzyjaźnić.

A w przyszłym roku może jakiś patronacik LI na SFerze? Bydgoszcz blisko mam, nie wykluczam swojej obecności w przyszłym roku.
 
__________________
Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher
Redone jest offline  
Stary 05-12-2007, 10:37   #4
 
Wallace's Avatar
 
Reputacja: 1 Wallace nie jest za bardzo znanyWallace nie jest za bardzo znany
Rudaad napisała: "-boshe ale wielki worms na dzień dobry spokojem nazwać było by bardzo ciężko."

Oj Rudzielcu! Jak to przeczytałem, prawie posikałem się ze śmiechu!
Ale cóż taka już dola "wormsa"
Pamiętasz ten konwent jakby obdarzona pamięcią fotograficzną - pod wrażeniem
jestem!
Choć w sumie trudno się dziwić, bo pomimo niezbyt bogatego doboru programowego, konwent z tych i innych powodów był naprawdę udany
Pzdr!
 

Ostatnio edytowane przez Wallace : 05-12-2007 o 10:51.
Wallace jest offline  
Zamknięty Temat



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 14:48.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172