lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum hydeparku (http://lastinn.info/archiwum-hydeparku/)
-   -   Przygody nie koniecznie wasze (http://lastinn.info/archiwum-hydeparku/3567-przygody-nie-koniecznie-wasze.html)

Yaneks 08-07-2007 15:09

Przygody nie koniecznie wasze
 
Chciałbym, aby w tym temacie wszyscy, którzy przeżyli (lub przeżyli ich znajomi) rozmaite przygody, opisywali je. Mam na myśli historie z życia, które chcielibyście opowiedzieć.

Ja jestem trochę za młody, i nie miałem żadnych konkretnych przygód, wypadków, ale znam kilka akcji z życia mojego taty, kiedy miał 14-20 lat.


1. Mój ojciec ma 14 lat. Jego mama siedzi w kiblu, jego tata czyta gazetę, a on działa przy zestawie chemika w innym pokoju. Z tego co mówił, działa z nadmanganianem (nie pytajcie czego, bo nie wiem) oraz kwasem siarkowym (VI). W pewnym momencie słychać BUM! Wszyscy zlecieli się do pokoju ojca. Zastali spaloną zasłonkę i tlącą się firankę. Tata stał przy biurku z resztkami probówki w ręce. Na biurku nie było widać ani nadmanganianu, ani kwasu siarkowego. Całą rękę od palców do łokcia miał upstrzoną szkłem. Dalej nic specjalnego się nie działo, poza wielogodzinnym pobytem u chirurga :P

2. Ojciec ma 16 lat (1 klasa XXI LO im. Hugona Kołłątaja w W-wie), jest zima, coś po świętach. Z kolegami chcą obejść Nowy Rok kilka dni wcześniej, tworzą proszek błyskowy (tzw. magnezję). Zamysł był taki, że ów magnez zaczyna się spalać, tata odrzuca go od siebie a on "wybucha" kilka metrów dalej. No ale niestety magnezja wywaliła mu w ręce (tym razem drugiej), ponownie szpikując tatę szkłem. Zakończenie podobne do akcji 1, z tym że szczęściem w nieszczęściu znalazł 500 złotych (dzisiaj około 100).

3. Bodajże ostatnia klasa liceum. Chodzi do klasy z kimś (nie mogę podać nazwiska, to zabronione), komu dali przydomek Tałas (ponieważ nie wymawiał R), i wołali do niego Jałek (bo tak miał na imie) alias Tałas poszedł na tałas i włóci załas... No w każdym razie nie za bardzo go lubili. Mądry tatuś wpadł na pomysł, żeby wysadzić mu saletrę na klatce schodowej w bloku. Plan powiódł się, i pierdyknęło (mam nadzieję, że to nie przekleństwo). Mało, że cała klatka była zadymiona, to pani "Tałasowej" pospadały szafki w kuchni. Zaangażowała się policja (albo wtedy milicja, sam nie wiem), ale o dziwo, nic nie znaleźli. Tak koleżkę lubili :P Klatka schodowa była wietrzona z użyciem wentylatorów 3 dni, dopóki przestało śmierdzieć :)

A wasze akcje? Może waszych rodziców? Obojętnie, byleby nie osób popularnych, te prawdopodobnie wszyscy znają.


Do osób, które lubią się czepiać (albo są po prostu dobrymi szperaczami forum) :
Szukałem pod różnymi hasłami, patrzyłem po forum, i nie znalazłem takiego tematu... Mam nadzieję, że nie można go nazwać dublem.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 19:07.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172