26-12-2005, 23:11 | #11 |
Reputacja: 1 | Moi znajomi też wyjeżdzają, oczywiście do GB. Jeden pojechał do Francji ale tam marnie z pracą. Drugiemu sie udało załapać pracę w GB, nawet szef chciał go wysłac na jakies szkolenie, bo był dobry; ale kumpel wolał wrocic do domu na święta i stracił pracę. Prawa rynku..? |
31-12-2005, 14:27 | #12 |
Reputacja: 1 | Cóż, w każdej firmie wymagają od pracownika lojalności i bezwzględnego posłuszeństwa, niezależnie od państwa... Czas to pieniądz... Osobiście zastanawiam się nad wyjazdem do Anglii, ale najpierw zdobędę wykształcenie i zarobię jakąś kasę na wyjazd. Przecież gdyby coś nie wyszło, muszę mieć za co wrócić. Taka robota to naprawdę dobra rzecz. Człowiek naprawdę czuje, że zarabia (wiem o tym na przykładzie mojej siostry, która była w Anglii), szlifuje swój angielski (czego teraz wiele polskich firm wymaga) i zdobywa doświadczenie zawodowe... Co do minusów, Norbi, uważam że prawo jazdy to akurat najmniejsze zmartwienie. Jeśli ktoś zdał w Polsce, powinien zdać i na Wyspach- trzeba tylko się przyzwyczaić do ruchu lewostronnego Poza tym, jeśli zależy ci na godnej i dobrze płatnej pracy, zmobilizujesz się, żeby ją tylko dostać |
31-12-2005, 15:13 | #13 |
Reputacja: 1 | Jak zywkle wszystkim rządzi pieniądz. Liczy się tylko kasa, kasa i jeszcze więcej kasy. Połowa starszych znajomych wyjechała do GB ,gdzie albo zbierają sezonowo genetycznie zmutowane truskawki albo pakują Wizira w jakiejś fabryce... Jak spogladam na wszysko wokół, to chyba jest tylko jeden cel w życiu młodego człowieka (szarego człowieczka, a nie "plecaczka ), zdać jakąś maturę, zaliczyć jakiekolwiek studia a potem wyjazd gdziekolwiek za granicę do pociotecznej stryjenki wujka, która tam sprząta w hotelu... Przynajmniej tak było. A teraz? Teraz to moze ciut się wszystko zmienia. Nie mówie, że na lepsze ,bo w rządzie to nadal ci sami złodzieje i aferzyści, za to ważne, że wogóle coś się tam przemieszało. Może niedługo ludzie bez pleców będą mieli szanse na chociaż godne życie? Ja za to tylko pragne nie zostawiać w przyszłości mojego, cokolwiek kochanego, wyniszczonego i cały czas wykorzystywanego, kraiku za jakimś groszem... Może dlatego pójdę do woja? Albo SG? Tylko ciekawe, czy za te 6 albo 7 lat da się tam coś osiągnąć nie mając wujaszka ładnie święcacego pagonami, tak jak jest teraz...
__________________ "All those moments will be lost... In time... Like tears... In the rain. Time to die." |
24-07-2006, 17:58 | #14 | |
Administrator Reputacja: 1 | Cytat:
__________________ | |