Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > Zakątek LI-teracki > LIczowe konkursy
Zarejestruj się Użytkownicy


Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 17-07-2019, 23:57   #1
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Konkurs Ćma 2019

Siemka


Chciałbym zaprosić Was do nowego konkursu na naszym forum. Jest to konkurs na opowiadanie w klimatach postapo którego motywem przewodnim ma być ćma. Czym lub kim będzie ta ćma to już zostawiam Wam do dyspozycji. Czy będzie to jakieś stworzenie, potwór, czyjaś ksywa czy zwykła nocna ćma. Podobnie jak uniwersum byle było w klimatach postapo. Może być Neuroshima, może być Fallout czy jakieś własne. Byle dało się odczuć, że świat się skończył jakiś czas temu i jest te postapo. Zostawiam też swobodę co do barwy w jakich będą te opowiadania. Czy to lekka komedia, mroczna historia, tragiczna historia, horror, thriller czy kryminał. Wszystko jest odpowiednie byle było czuć te postapo i motyw przewodni czyli ćmę lub ćmy.


Wymagania



- Aby wziąć udział w konkursie należy być użytkownikiem forum z przynajmniej 20-ma postami na końce w momencie wysłania zgłoszenia.

- Jedna osoba może wysłać tylko jedno opowiadanie.

- Praca dotyczy ćmy w klimacie postapokalipsy.

- Uniwersum dowolne, byle dało się odczuć te postapo (Neuro, Mad Max, Fallout itd.)

- Objętość min. ok 5 000 znaków. Górna granica powiedzmy jeden post (do 40 000 znaków).

- Praca przesłana w formacie Google Doc.



Wysłanie



- Prace proszę wysyłać mi wysyłać na pw z nagłówkiem “Konkurs Ćma 2019” albo na mój mail: domin.79@o2.pl W treści podać link do doc’a z opowiadaniem.

- Termin przesłania prac do końca sierpnia. Czyli do sb. VIII.31. Więc jakieś 1,5 miesiąca na nadesłanie pracy.

- Jeżeli ktoś zdecyduje się na mail niech dodatkowo poda swój forumowy nick aby było wiadomo czyje to zgłoszenie.

- Przesłanie pracy jest równoznaczne ze zgodą na jej publikację na forum LI.



Rozstrzygnięcie



- Opowiadania zostaną opublikowane anonimowo na LI dnia IX.01 (nd). Zostaną poddane głosowaniu więc to forumowicze zdecydują które opowiadanie wygra.

- Głosować może każdy użytkownik forum.

- Sonda będzie trwała od IX.01 (nd) do północy IX.08 (nd). Potem zostaną ogłoszone wyniki wraz z autorami prac poszczególnych opowiadań.


Nagroda


- Nagroda do limitu 300 zł w sklepie Rebel. Zwycięzca może sobie wybrać książki, gry itd. do tego limitu. Musi tylko podać konkretnie co sobie życzy no i swoje dane aby można było wysłać mu/jej paczkę.


---


Cytat:
Całość ten forumowej imprezy chciałbym zadedykować Czarnej. Mojej przyjaciółce która odeszła od nas właśnie rok temu (2018.VII.17) i chciałbym w ten erpegowy sposób właśnie uczcić jej pamięć. Lubiła postapo i ćmy stąd właśnie taki klimat i temat konkursowego opowiadania.

---

- Jeśli są jakieś pytania czy uwagi to proszę pisać śmiało
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 01-09-2019, 21:25   #2
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Nocny Motyl


Niebo ciemniało. Z szarości przechodziło w jasną czerń. Dzień chylił się ku końcowi. O tej porze już dawno siedziałby w bezpiecznym miejscu, gdyby nie płacz dziecka. Z początku myślał, że to przesłyszenia. Wiatr jęczał świszcząc między wilgotnymi głazami; chłostał nagie kikuty gałęzi uschniętego lasu.

Czarna bryła chaty nie była przewidzeniem. Niewiele jadł od dwóch dni. Odwieczny głód znajomo ściskał żołądek. Ponaglał do działania.
Plecak z dopiętym kocem i maską przeciwgazową wcisnął w jamę pod konarem. Obserwował dłuższą chwilę cierpliwie rozglądając po okolicy.

Z założonym bełtem i odbezpieczonym spustem pochylony zakradł się bliżej. Dopiero pod domem zobaczył blade światło przez niewielką szparę w płachcie od środka zakrywającej okno.

Płacz niemowlaka nasilał się przechodząc w nieustające wycie. To dobry znak, pomyślał. Pchnięte drzwi nie ustąpiły. Dopiero pod naporem kilku solidnych uderzeń buta blokował je już tylko drewniany stół. Ze zgrzytem odjechał zepchnięty pod naporem z trudem otwieranych drzwi.

W jednoizbowej chacie prócz stołu i kilku krzeseł, była wnęka w ścianie. Za żelaznymi kratami od podłogi do sklepienia stało metalowe łóżko. Na nim leżał niemowlak. Płakał spazmatyczne. Wokół lampy naftowej, co stała z drugiej strony barłogu na ziemi, latały grube ćmy. Za późno. Dostrzegł to za późno. Tańczące na drewnianych balach cienie brał tylko za chaotyczne ruchy kończyn dziecka. Narzucił skórzany kaptur na głowę i biegiem rzucił się do drzwi. Nogi odmówiły posłuszeństwa w pół kroku. Nie czuł ukąszenia. Podobno nigdy się nie czuje. Było już za późno. Upadł na twarz. Przyklejony policzkiem do zamiecionej podłogi nie mógł poruszyć nawet źrenicą.

Słyszał wszystko choć widział tylko to, na co patrzył. Nie mógł skupić wzroku, lub ruszyć oczami. Nie mrugał i nie czuł takiej potrzeby. Powieki były tak samo sparaliżowane jak cały układ nerwowy.


***
siedem minut później


Przez szpary w podłodze widziała tylko jednego przybysza. Nie znaczy to jednak, że był na pewno sam. Ona miała czas. Zmrok musiał już zapaść na dobre. Klapę uniosła upewniona dopiero po jakimś czasie. Oddychała powoli w dwa okrągłe pochłaniacze maski. Spuściła kurek rewolweru. Był sam. Najpierw zamknęła drzwi na solidną sztabę. W okratowanym oknie uszczelniła kotarę. Od ciężkich, starych trepów, po kaptur na głowie, okutana była w grube skóry obwiązane paskami i sznurkami. Bardzo ucieszyła się na widok skórzanego płaszcza na leżącym. Mniej, że upolowany facet był stary i na dodatek zdecydowanie znacznie chudszy niż większość.

Dziecko wyło zdzierając gardło. Nie zważało na swoje delikatne podniebienie. Trzeba było je w końcu uciszyć. Zaraz, jak ręką odjął, chatę spowiła cisza. Niemowlak chciwie ssał trzymaną w rękawicy plastikową butelkę ze smoczkiem. Słyszał to stary mężczyzna. To, i furkoczące uderzenia ćmy lub kilku ciem, o jego ucho lub kaptur.

Nakarmione dziecko na łożu za kratami wesoło latało żółtymi oczami za ostatnią fruwającą ćmą. Włochaty szaro-żółty owad trzepotał skrzydłami. Wylądował na nóżce dziewczynki rozpościerając horyzontalnie skrzydła. Potem kobieta zabiła i tą ostatnią. Zaspokojony niemowlak przymknął oczy zasypiając.

Ona będzie miała ręce pełne roboty na najbliższych kilka dni. Ręczne ściąganie pokarmu z piersi pochłaniało tak wiele czasu. Było cholernie męczącym zajęciem. Wolała jednak to, niż przypadkowe ugryzienie w sutek. W międzyczasie trzeba było jeszcze zająć się mięsem. Zazwyczaj trzy dni wytrzymywali młodsi. Ten zapewne zdechnie bez wody szybciej, pomyślała umywszy nagie ciało starca przygotowanego na stole do amputacji nogi.

Patrzył wprost na nią, bo bezczelnie zaglądała mu prosto w oczy.

- Zachciało się dziecięcego mięska dziadku? - zapytała z przekąsem kobieta po trzydziestce. - Mniam mniam?

Miała rację. Właśnie tak nazywali dzieci. Bo im młodsze, tym bardziej delikatne mięso. Był stary. Za stary by nie pamiętać czasów sprzed Ostatniej Wojny. Ona nie znała innego. Była niewinna. On czuł się winny tylko odrobinę więcej. Po co wydawać dzieci na ten świat?

Nie czuł uderzeń tasaka, choć doskonale słyszał piłowaną i rąbaną kość. Skwierczenie przypalanego mięsa. Tylko wzrok i słuch. Ile dałby za ten słodki zapach? Będzie przypala kikuty, aby nie wykrwawił się szybko. Mięso nie może się szybko zepsuć. Może to i lepiej, pomyślał. Zapach to by tylko bardziej drażnił głód, który, o dziwo, nie tylko nadal odczuwał… Ale on rósł gwałtownie!


***
siedemnaście lat później


Podróżowała tylko nocą. W masce pszczelarskiej i długim skórzanym płaszczu. Tak było najbezpieczniej. I najwygodniej. W dzień spała i odpoczywała. Ona nie musiała martwić się o nocne ćmy jak wszyscy inni. Nie znaczy to, że lubiła kiedy ją gryzły. Przejęte pijawki zostawiały obrzęk po ugryzieniach i okropne swędzenie. Na szczęście tylko tyle. Innych czekał okrutny los. Paraliż atakował natychmiast. Później ćmy i inne insekty długo objadały kości do syta. Matka nie wiedziała dlaczego była odporna na jad. Mawiała, że to na pewno przez ten kolor oczu, który był naprawdę wyjątkowy.

Szła wzdłuż spękanego asfaltu szerokiej drogi. Na horyzoncie widziała zarys wysokich budowli. Betonowy las. Tam kiedyś żyli ludzie upadłego świata. Jak w mrowisku. Kiedyś, podobno wszystko było inne. Liście rosły na drzewach. Woda płynęła korytami rzek. W rurach była woda do picia. Niebo - białoniebieskie. Słońce - żółte lub czerwone. To zależało jak wysoko było nad horyzontem. Ziemię przykrywał zielony dywan traw. Odkąd ona pamięta niebo zawsze było za grubą zasłoną szarych chmur. Zielonych traw i drzew nie ma. Matka opowiadała, że gdy była mała, to pamiętała popioły i deszcze. Od nich odchodziła skóra i mięso od kości. Tak mawiała. Teraz jest lepiej, pomyślała. Teraz trzeba uważać tylko na ludzi. I inne insekty.


***
siedem godzin później


Pod betonowy most zszedł wiedziony przeczuciem, że coś tego dnia znajdzie. Był wielki. Większy od wielu. I naprawdę ciężki. A jednak potrafił chodzić cicho jak pająk.
Zobaczył ją! Nie od razu, bo schowała się sprytnie. Inny pewnie by przeoczył. Ale nie on...

Obudził ją ból! Ktoś brutalnie ciągnął ją za włosy po spękanym korycie wyschniętej rzeki. Wywlekał z ukrycia gdzie spała. Widziała znoszone buty. Duży męski rozmiar. Jego buty. Był silny. Nie miała szansy wyrwać się z uścisku. Był jeszcze wczesny dzień. Nie spała długo. Wierzgające nogi wzbijały tuman kurzu i pyłu. Desperacko sięgnęła po nóż schowany w cholewie buta. Tępe uderzenie w głowę pozbawiło ją przytomności.

Młoda, silna i zdrowa suka! - pękał w środku z radości. Dostanę za nią co zechcę w mieście. - kalkulował, bo wiele mu do szczęścia nie było trzeba. Ale najpierw chciał sobie poużywać. Nigdy nie miałem tak młodej dupy! - nie dowierzał.

Nie mógł w to uwierzyć! Wszystko szło po myśli, do czasu aż przestało. Zaspokoił się, a teraz nagle nie mógł się poruszyć. Nie czuł nic! Czuł nic. A przecież nikogo za dnia nie dziabie ćma! Krzyczał w głowie nadaremnie. Potem tępo wpatrywał się przez ramię żółtookiej w ziarenka piasku na jałowej ziemi czekając na najgorsze.

Przygniatał ją ciężar. Ciężko oddychała. Nie wiedziała, czy bardziej boli głowa, czy między nogami. Otworzyła oczy. Leżała pod bezwładnym napastnikiem. Jego tłuste długie kudły zakrywały jej twarz. Z wysiłkiem zepchnęła cuchnącego brodacza wygrzebując spod niego. Leżał teraz nieruchomo na brzuchu z owłosionymi, pokrytymi bliznami pośladami. Spodnie spuszczone miał do kostek. Ona też była rozebrana od pasa w dół. Czuła, że gwałciciel poranił ją w środku. Brutalnie porozrywał. Krwawiła, ale już skrzepło. Był środek dnia.


***
siedem miesięcy później



- Przyj! Przyyyyyyyj! - pouczała kobieta w czarnym podkoszulku trzymając uda rodzącej.
- Aaaaaaaaaaa!!!! - spocona dziewczyna zaciskając zęby ze wszystkich sił wypchnęła spomiędzy nóg zakrwawionego noworodka.

W wylanej z betonu piwnicy na przemian migotały fluorescencyjne tuby podłużnej, bzyczącej lampy na suficie.

- Chłopak. - przyjmująca poród, starzejąca się kobieta, oznajmiła ze szczerym uśmiechem.

Delikatnie otarła milczące, spokojne dzieciątko i zawinęła w przygotowaną, czystą szmatę.

- Ma twoje oczy Córka. Jak będzie się nazywać?

Z niedowierzaniem obróciła chłopczyka ku światłu i uniosła trzęsące się małe, wciąż sine wargi. W różowych dziąsłach były osadzone ostre ząbki. Zdążyła obrócić zaniepokojony wzrok na matkę dziecka. Nie czuła gdy niemowlak zatopił kiełki w jej serdecznym palcu. Nie czuła już nic... Razem z malcem osunęła się bezwładnie na posadzkę uderzając czaszką o beton, aż zadudniło.

Dziewczyna dźwignęła się ku nim i zajrzała z wysokości tapczanu na dół. Jej syn w ramionach kobiety przyssany do jej ręki pił krew. Nierozróżniającymi jeszcze kształtów oczętami wodził bezwiednie dookoła obracając ku jarzeniówkom. Czerwone gęste krople kapały leniwie z łokcia sparaliżowanej. Kobieta patrzyła szeroko otwartymi oczami w pochyloną nad nimi dziewczynę. Nie mogła poruszyć niczym. Niczym zupełnie.

Szarowłosa Córka uśmiechnęła się w końcu szeroko rozpogadzając zaskoczoną, przestraszoną i przede wszystkim zmęczoną twarz.

- Motyl - szepnęła czule do głodnego, żółtookiego chłopczyka. - Nazywam cię Motyl.




---



- Ponieważ została nadesłana tylko jedna praca więc automatycznie wygrywa ona konkurs bez żadnego głosowania. Autorem pracy jest Campo Viejo i do niego wędruje nagroda

- Chciałbym bardzo podziękować autorowi za nadesłaną pracę. Przyznam, że klimat tego krótkiego opowiadania tak samo mnie zaskoczył jak i ucieszył. Opowiadanie bardzo mroczne, bardzo w klimacie postapo i z głowną rolą konkursowej ćmy. Czyli dokładnie tak jak miało być Gratulacje zwycięzcy!

- Bardzo się cieszę, z nadesłanej pracy. Mam nadzieję, że uda nam się ten konkurs powtórzyć za rok Jeśli ktoś chciałby coś dodać, zaproponować czy pogratulować to oczywiście zapraszam do dyskusji. A na razie zostawiam Was z konkursowym i zwycięskim opowiadaniem
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 17:22.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172