16-01-2017, 20:38 | #11 |
Reputacja: 1 | 2. Ten który przychodzi ze świtem - Robert Jordan ****** - fajnie się czytało
__________________ |
17-01-2017, 19:57 | #12 |
Reputacja: 1 | 3. Odwrócony świat - Christopher Priest ******** - Wow! Wgniotło mnie w fotel.
__________________ |
19-01-2017, 13:46 | #13 |
Reputacja: 1 | 1. Jacek Piekara - Szubienicznik: Falsum Et Verum ****** - fajnie się czytało
|
20-01-2017, 09:37 | #14 |
Reputacja: 1 | 4. Folwark zwierzęcy - George Orwell ******* - super, polecam wszystkim
__________________ |
21-01-2017, 23:48 | #15 |
Reputacja: 1 | 1/12 albo 4/12 Pan Lodowego Ogrodu (tomy 1-4) - Jarosław Grzędowicz ****** - fajnie się czytało Dużo słyszałem o tej książce, ale jak wychodziła te ponad dziesięć lat temu to nie miałem na nią czasu. Były inne tytuły które mnie interesowały i musiała poczekać w kolejce. W ramach postanowień noworocznych postanowiłem, że przeczytam 52 książki w 2017 i zacząłem wcielać plan w życie od Grzędowicza. Główny bohater książki Vuko Drakkainen zostaje wysłany samotnie na ratunek ekspedycji naukowej badającej człekopodobną cywilizację planety Midgaard. Oczywiście na miejscu okazuje się, że z placówki niewiele zostało, większość naukowców nie żyje, a ci którzy przetrwali - zniknęli. Dochodzą do tego inne problemy o których jednak nie będę pisać, bo zdradzą za dużo szczegółów i smaczków. A trzeba od razu zaznaczyć, że różnego rodzaju smaczków, nawiązań, naśmiewanie się z różnych motywów fantasy/sf jest tu całkiem sporo. Opisy walki i świata są porządne, choć od trzeciego tomu nieco monotonne. Jest parę fajnych i zaskakujących zwrotów akcji, a całość trzyma poziom do końca, choć według mnie trzeci i czwarty tom serii są nieco słabsze niż dwa pierwsze. Solidny minus za pisanie z perspektyw pierwszej osoby - nigdy nie przepadałem, choć rozumiem dlaczego autor zdecydował się na takie, a nie inne rozwiązanie. Z drugiej strony dla powieści lepszy chyba byłby tryb mieszany. Drugi solidny minus za postacie kobiece - niby są, ale zawsze jako dodatek do bohatera. Nawet te które władają mieczem doskonale i tak kończą jako bohaterki, które trzeba ratować z opresji. Solidny plus za to że bohater jest Polako-Fino-Chorwatem i klnie najpiękniej w całym wszechświecie. No i ma Cyfral. Jak dla mnie porządne czytadło, które wkręciło mnie na tyle, że całość (bez pobocznych opowiadań) przeczytałem w niecałe dwa tygodnie. Pewnie jakbym był nasycony dobrym sf/fantasy to szło by wolniej. Na szczęście nie byłem. Następna recenzja: Double Cross: The True Story of the D-Day Spies, Ben Macintyre
__________________ "Co do Regulaminów nie ma o czym dyskutować" - Bielon przystający na warunki Obsługi dotyczące jego powrotu na forum po rocznym banie i warunki przyłączenia Bissel do LI. Ostatnio edytowane przez woltron : 21-01-2017 o 23:51. |
25-01-2017, 22:24 | #16 |
Reputacja: 1 | 2. Paweł Majka - Niebiańskie Pastwiska ***** - Nawet, nawet Następne SF, które zakupiłem kierując się toplistami w internecie. Bardzo przypomina mi "Lód" Dukaja. Mamy tu do czynienia z naturalnie rozwijającą się cywilizacją ludzką, w przypadku Lodu była to epoka industrialna, w Pastwiskach ludzkość mieszka już jakiś czas wśród gwiazd. I nagle odkryty zostaje dostęp do tajemniczego nowego rodzaju ni to substancji, ni mistycznej energii, który zupełnie przekształca ludzką technologię, kulturę, filozofię i religię. Najpotężniejsi tego świata próbują ją okiełznać, mistycy próbują ją zrozumieć. Staje się stałą częścią codziennego ludzkiego życia, ale tak naprawdę jest nam zupełnie obca i nieokiełznana. Im bardziej odchodzi się od jej codziennych banalnych zastosowań, tym bardziej zatapia się w mistycyzmie, religii i pytaniach o istotę stworzenia. Cóż. Jedni tego tupu SF nazwą oryginalnym i przełomowym, inni nazwą je dziwacznym i przekombinowanym. Ja zazwyczaj preferuje proste SF, ale tu akurat nie te "oryginale" wątki sprawiały mi problemy. Książka ma ponad 700 stron, a zaangażowany w akcję i losy bohaterów czułem się może przy stu. Bohaterów jest od groma, non stop zmieniają się konwencje, wymiary i lokacje. Na końcu to wszystko się spotyka, powstaje wielki chaos... I nadal prawie nic nie wiadomo. Do tego zanim człowiek zrozumie, kto jak się nazywa, kim jest i co mu się stało, to trup już ściele się gęsto i może się uczyć od nowa. Pod tym względem książka przypomina mi Grę o Tron, której w formie książkowej wyjątkowo nie potrafiłem przetrawić, więc miłośnicy twórczości Martina mogą spokojnie moje zarzuty zignorować. Z plusów. Jest szlachta w kosmosie, co mi jako miłośnikowi Gasnących Słońc nie może się nie podobać |
26-01-2017, 13:08 | #17 |
Reputacja: 1 | 5/12 Harry Potter i Przeklęte Dziecko - J. Rowling, J. Thorne * http://s.lubimyczytac.pl/upload/book...341.1485428210 Scenariusz przedstawienia opowiadającego dalsze losy Harry Potter'a i jego ekipy, skupione przede wszystkim na synu Pottera i Malfoy'a. Właściwie to już po tym opisie powinna się zapalić lampka ostrzegawcza, ale niestety postanowiłem sprawdzić czy złe recenzje które widziałem o tej książce/scenariuszu są prawdziwe. Po przeczytaniu "Harrego Pottera i Przeklętego Dziecka" muszę powiedzieć, że złe recenzje były dla tej książki łaskawe, bo to gniot jakich mało!!! Podstawowym zarzutem jest to, że niemal wszystkie postacie są płytkie i przerysowane. Wiem, może na deskach teatru daje to radę, ale czytane na sucho po prostu sprawia, że książka i jej bohaterowie wydają się infantylni. Kolejnym problemem jest to, że autorzy użyli wszystkich chwytów z sagi o Potterze. Po łebkach, byle zmieścić - mamy więc i zmianę czasu, i magiczne zwierzęta, i parę innych rzeczy. Ponoć od nadmiaru głowa nie boli, ale tu nic z sobą się nie łączy, a drażnij. Nie bardzo wiem [tzn. czytałem co przyświecało autorom scenariuszom i dlaczego dostali błogosławieństwo Rowling] jaki był cel autorów? Opowiedzieć o trudnej młodości dzieci ludzi sławnych? Pokazać dalsze losy i zwykłe życie Potterów (i reszty)? Znaczy niby mamy główną linię konfliktu, ale jest on napisana tak, że bolą zęby. "Harry Potter i Przeklęte Dziecko" są książką złą i słabym scenariuszem. Zaryzykuję twierdzenie, że parę sesji na LI dziejących się w świecie Harry Pottera było lepsze pod każdym względem. Do czytania wyłącznie dla twardogłowych fanów Pottera i wyłącznie dla oficjalnych faktów. Wracam do niemieckich/brytyjskich agentów w Wielkiej Brytanii w czasie II wojny światowej.
__________________ "Co do Regulaminów nie ma o czym dyskutować" - Bielon przystający na warunki Obsługi dotyczące jego powrotu na forum po rocznym banie i warunki przyłączenia Bissel do LI. Ostatnio edytowane przez woltron : 30-01-2017 o 01:04. |
01-02-2017, 12:49 | #18 |
Reputacja: 1 | 5. Ognie niebios - Robert Jordan ******* - super, polecam wszystkim
__________________ |
02-02-2017, 17:30 | #19 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | 2/12 Anna Kańtoch - Diabeł na wieży ***** (nawet, nawet) Książka jest zbiorem opowiadań kryminalno-fantastycznych, które łączy główna postać Domenica Jordana – badacza zajmującego się obserwowaniem wpływów, jakie na żywe organizmy wywiera magia. Tyle faktów, z oceną jest jednak ciężko. Zacznę może od ogółu – uważam, że opowiadania o Domenicu wnoszą coś nowego do gatunku kryminałów przez swoją dwoistość stylu. Czytając je, niemal za każdym razem miałam na początku wrażenie jakbym czytała opowieść dla młodzieży (może to konwencja wieku oświecenia, postacie i motywy przywodzą takie skojarzenia), po czym zwykle jest takie sruuuu – zabójstwa dzieci, okaleczanie, gwałty… i to często dość mocno nakreślone. Na pewno ciekawa jest postać Domenica, który z jednej strony wygląda jak dekadencki goguś, i trzeba mu przyznać, że bywa mocno zarozumiały oraz zmanierowany, z drugiej jednak strony naprawdę budzi sympatię dzięki błyskotliwej inteligencji, odwadze i umiejętności zachowania zimnej krwi. Niestety, dla mnie ta postać ma bardzo duży minus – nie ewoluuje. Domenic stanowi swoiste drzwi do każdej historii, ale im dalej w las, tym bardziej pusty mi się wydaje. Postać, która zachowuje się zawsze tak samo i nie ma żadnych dylematów moralnych, stała się po prostu niewiarygodna po kilku opowieściach. Niemniej sama fabuła przeważnie jest ciekawa, wielowarstwowa i trzyma w napięciu do końca. Myślę, więc że wielbiciele kryminałów powinni do mojej oceny dodać jeszcze jedną lub nawet dwie gwiazdki.
__________________ Konto zawieszone. |
05-02-2017, 19:17 | #20 |
Reputacja: 1 | 2/12 Mimic; Tom 2 trylogii Tożsamości - Mel Odom *** - kiepściucha, ale były momenty Gatunek: S-f/Dystopia/uniwersum Android Ilość stron 289 Z ogromnym zainteresowaniem podszedłem do trylogii Tożsamości z uniwersum androida. Raz że ogólnie jestem fanem cyberpunka, dwa że karcianka Android:Netrunner cholernie mi się podoba. A zapowiedź 1 tomu w którym przedstawiono głównego bohatera - bioroida, detektywa policji, który budzi się u boku kobiety, bez pamięci - wydał mi się intrygujący, szczególnie że androidy nie śnią. Przynajmniej nie w tym świecie. Dalszy rozwój wypadków był całkiem niezłym kryminałem i poszukiwaniem tytułowej tożsamości i dziwnych “snów” - błędów w programie przez naszego stalowego herosa - Drake'a 3GI2RC - bioroida ze stajni Haas-Bioroid - jednego z dwóch pierwszych detektywów w New Angeles Police Dept. Wszystko to opisane z pierwszej perspektywy rzeczonego bioroida. Sztuka trudna bo jak tu opisać algorytm robota - wyszła Panu Odomowi bardzo dobrze. Drake jest do bólu logiczny, podaje czas co do minuty, analizuje ciepłotę ciała i tętno przesłuchiwanych plus rzuca marketingowe wstawki gdy pytany o swoich twórców. Nie rozumie przy tym czemu ludzie unoszą się emocjami, ale jest jednak momentami rozczulający - w stosunku do dzieci swojej partnerki Shelly. Jednak w połowie 1 tomu przeciętnej inteligencji czytacz domyśli się skąd biorą się błędy w programie androida - a biedny śledczy droid policyjny jakoś nie może tego załapać. Mimo chwilowego wrażenia, że autor pisał książkę dla nastolatków z USA tudzież traktuje czytelników jak debili pierwszy tom pozostawił dobre wrażenie. Z drugim jest już jednak większy problem. Drake jakoś już nie jest logicznym i suchym automatem. Nie jest też ludzki. Jest mdły i nijaki. Plus za każdym razem gdy sięga przełomu w śledztwie - z przysłowiowej dupy, pojawiają się jego adwersarze by pokrzyżować jego plany. Książka rozkręca się dopiero 40 stron przed końcem i daje tylko nadzieje że kolejny tom będzie ładnie wieńczył trylogie i zamknie dość pokrętną korporacyjną intrygę, która strasznie się rozmieniła na drobne w tym drugim tomie.
__________________ Sanguinius, clad me in rightful mind, strengthen me against the desires of flesh. By the Blood am I made... By the Blood am I armoured... By the Blood... I will endure. |