05-01-2007, 10:45 | #41 |
Reputacja: 1 | „Pokój” Pokój zostawiam Wam Pokój mój Wam daję - Powiedział Idąc spać do kuchni |
10-01-2007, 13:31 | #42 |
Reputacja: 1 | „Element podstawowy” Nie trzeba go wcale mordować Ozdabiać głowy konopną pętlą Pluć w serce ołowiem Ciąć nożem Tak mało przydatną dla przemysłu skórę Tyle narzędzi zostało stworzonych By zniszczyć tą kruchą konstrukcję... Wyciągnij jeden element – Rozpadnie się domek z kart Odetnij drzewu gałąź światła – Uschnie Opróżnij psu miskę z wody – Skona u Twoich stóp On także umrze niebawem Tylko pozbaw go swojej miłości Czy ktoś się ośmieli nazwać to ludobójstwem... |
15-01-2007, 09:04 | #43 |
Reputacja: 1 | Wiersze wykorzystane w sesji Wampira "Londyn 2005" - zapraszam. „Necropolis” Necropolis opasane łańcuchem cierpienia Necropolis - przedmurze nicości Jest marą martwego serca Gdzie kamienie płaczą Nieskończoną pieśń A powietrze ciasne Od jęku upiorów Dusi każdą dobrą myśl w zarodku Najlepszą obroną jest Niepamięć Najlepszą ucieczką Niebyt - Pytasz gdzie to jest... A dlaczego myślisz że Cię tu nie ma? „Beast" Gdy przychodzi do mnie cicha, bezimienna, próżno dłoni woal unoszę w obronie. Jej głos w moim sercu wycina litanię w języku wymarłym przed wieki. Każda w nim litera to szpon. I jedno słowo wystarczy, by wieczności mej klejnot ostatni rozedrzeć miłosnym wyznaniem . Dwa by rozszarpać duszę . ( Siedzę więc cicho i milczę jak słój starożytnych pytań ) Co knuje w swej krwawej alkowie? Do wilgotnej ściany przykładając ucho tłumaczy intymność mych księżycowych godzin, by niedoskonałość wszelką, z sędziowską precyzją, cisnąć mi w twarz nagą i spuszczoną na dno czeluści jestestwa . Tam spadające Anioły Idei pieczętują ich lotność ołowiem u ramion . Bestia nie powłóczy skrzydłami po ziemi i nigdy nie płacze. |
20-01-2007, 11:18 | #44 |
INNA Reputacja: 1 | [Publikacja Ocenzurowana Przez Autorkę] Nami.
__________________ Discord podany w profilu Ostatnio edytowane przez Nami : 02-10-2009 o 12:54. |
20-01-2007, 21:16 | #45 |
Reputacja: 1 | Wiersze wykorzystane w sesji Wampira "Londyn 2005" „Nienasycony” Czas płynie powoli Kropla jest jednostką czasu Czas smakuje jak wino z najstarszych snów I także ma kolor purpury Związałem go w swoich trzewiach Pętlą splecioną z żądz By znać zawsze godzinę Która przeze mnie przecieka Jak przez sito - w bezdenną próżnię A próżnia jest wolna od krzyku tych serc Które gasnąc tłoczą swój czas we mnie Więc kiedy pora się żegnać Nigdy mi czasu nie szkoda Na pocałunki mimo szelestu Ciał gładko na bruk składanych „Kobieta wzgardzona” Nie broni swoich racji Nie słucha tłumaczeń Nie pyta Dlaczego? Nie snuje planów na jutro Składa siebie od nowa Jak chirurg zmiażdżoną dłoń Nie ma też siły płakać I nie poprosi o pomoc Bo nie da się cofnąć czasu Wymazać aktu zniszczenia Kłamie że nic jej nie jest Że żyje i będzie szczęśliwa A jest jak strzaskane skrzypce To co w niej grało zamilkło Już prawie nie jest kobietą Lecz cieniem kulącym się w sobie Co nie oddycha nie mówi I ledwie porusza głową Jej krew zastyga w naczyniach Nie chcąc przelewać się dalej Jej myśli tężeją od klątwy Którą uderza na oślep Osładza smak zemsty nożem Lub rzuca się w przepaść tęczy |
20-01-2007, 22:28 | #46 |
Reputacja: 1 | * * * (Jedna komórka) Jedna komórka mówi do innej ześć: Druga milczy :Jakże okropne jest to co robisz drugi!: A człowiek nie wie co mówią jego komórki a jest ulepiony z tej samej gliny * * * * (Poeta wysoko lata) Poeta wysoko lata i nawet zwykły człowiek nie dowichruje pędowi lecz "ten sam" inny może pomyśli odnajdzie skrzydła Urzędnik siedzi głęboko tak, że obywatel nie dosięgnie jego pełni ale ta "sama", inna osoba chyba poczuje powie coś innego cenniejszego niż trzysta niewartych utartych milionów słów przez całe życie Dwa bez tytułu. Mam na składzie więcej, ale na razie publikuję to na innym forum poetyckim - a te dwa utwory także i tutaj.
__________________ Soulmates never die... |
25-01-2007, 12:36 | #47 |
Reputacja: 1 | Wiersze wykorzystane w sesji Wampira "Londyn 2005" „Księga Nocy" Dzień zginął w odwiecznej walce Spalony na popiół zgasł Niczym smak zakazanego owocu I uwolnił się mrok z kręgu ognia Noc wzywa na łowy swe dzieci Jej pierwsze skrzydło chyli się nad miastem W cieniach rodzą się demony - wychudłe żądze O wilczych oczach i twarzach niemowląt Ich śpiew oplata głowę zimnym cierniem By lepką stróżkę lęku wytoczyć w przestworza Drugie skrzydło nocy dumnie rozpostarte Ciemność ożywa i dojrzewa w bólu To co nienazwane wypełza z katakumb Bluźniercze legiony gotowe na żer I nie ma pewności że doczekasz świtu Kapłan podniesie okrwawioną hostię Nim północ zakrzepnie na ustach i dłoniach Błogosławionych w praojcu Kainie - Czarnym awatarze ukrytego świata „Za Drzwiami...” Słowa odzierane są z brzmienia By zetrzeć ostatecznie Wymowność naszych ust Wśród ryków najdalszych sfer Prowadzi nasze myśli Bezdźwięczna mowa eteru Każdy szept umysłu Przekuwa pojęcia w obrazy Uczymy się mówić kształtem Płodząc ponure formy Czarny jest smutek W wyschłych ogrodach twych oczu A kiedy odbierasz mi Miękkość skrzydeł Trzepoczący woal Omiata mrokiem przestrzeń Z szelestu wytacza Marmurowe cienie Nawet gdy smuga milczenia Rozmywa się na wietrze Wciąż echo cichnących kroków Powtarza za Tobą mantrę śmierci |
27-01-2007, 21:13 | #48 |
Patronaty i PR Reputacja: 1 | Oda do łóżka Świeżo spłodzone dzieło: Oda do łóżka Każda sekunda spędzona w łóżku jest jak zapach powietrza po obfitym deszczu, jak pyszne ciastko z kremem, jak książka ulubionego autora, jak morska bryza owiewająca twarz, jak głaskanie futrzastego zwierzaka, jak film ze świetną obsadą, jak wakacje w wymarzonym miejscu, jak wspomnienia z dzieciństwa, jak letni spacer po lesie, jak rozkwitający właśnie kwiat, jak bezchmurne, błękitne niebo, jak pocałunek z ukochaną osobą, jak zatopienie się w ramionach matki, jak księżyc w pełni zawieszony na niebie, jak spełnienie najskrytszych marzeń. Dźwięk budzika z rana jest jak horror z głupim zakończeniem, jak deszcz, kiedy nie masz parasola, jak włączenie radio w momencie gdy kończy się ulubiona piosenka, jak niezdanie ważnego egzaminu, jak ból brzucha gdy za dużo zjesz, jak koniec pięknych wakacji, jak strach przed nadchodzącym dniem. Czyż nie mam racji?
__________________ Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher |
30-01-2007, 10:04 | #49 |
Reputacja: 1 | Wiersze wykorzystane w sesji Wampira "Londyn 2005" ” * * * ” Nie umiem mówić o miłości Tak by jej nie zabić w łonie Gdzie jej wyciągnięte palce Szukają oparcia w zrozumieniu Wysepki ciszy – nadzieja Na usłyszenie naszych uśmiechów Jako namiastki radości serc Płonących swobodnie Jednym ogniskiem Wyżej Jaśniej Nie umiem mówić o miłości Szybko Na życzenie Topi się w potoku słów Gdy ją poganiać i naciskać Słowa – odpryski banalności Zbyt trywialne by oddać Istotę ducha który igra w oku (I rośnie gdy nasze spojrzenia trafiają na siebie w wielkim pędzie) Wrzenie uczuć Zaplątanie myśli Potrzebę współistnienia Pozwalającą naszym ustom Zrosnąć się w jedną bliznę „Narodziny" Urodziłem się w chwili swej śmierci Ostatniego czystego dnia mego sumienia Przeszłość oddzielona murem Skurczyła się do wspomnień obcej mi osoby Oto ja - wrzący umysł w lodowatym ciele Grzech ucieleśniony Stworzony by zalać świat Koszmarem swej egzystencji Dla pognębienia śmiertelnych I chwały ojca mego Ja - nóż w rękach zabójcy Zdradziecki przewodnik życia Przenikam do jego krwi Którą zarażam po trzykroć Gdyż jestem krwi władcą Oraz jej pokornym sługą I nie ma kresu ów smutny paradoks Brzemię spaczonych narodzin Trwale przeklina mnie co noc Gdyż mrok jest jasnym światłem Błyszczącym w mej duszy Bez niego Nie znalazłbym drogi do domu Ty dziecko również Nie zaznasz miłości matki |
05-02-2007, 10:54 | #50 |
Reputacja: 1 | „Nie wiem” Ze snu ten oddech zrywa mnie po nocach Taki znajomy i taki piekący Wystrzela w głowę ciśnieniowa proca I nie wiem czy to krwi jest szum czy świat się kończy I za dnia go słyszę jak woła i jęczy Że smród podatki chamstwo brud niepamięć Że za mały świat nie zrodził dziś tęczy I nie wiem czy to duszy zew czy umieranie |