Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > Zakątek LI-teracki > Literatura
Zarejestruj się Użytkownicy


Zobacz wyniki ankiety: Jakiego wyzwania się podejmiesz?
7 2 28.57%
12 1 14.29%
18 2 28.57%
24 1 14.29%
30 0 0%
36 0 0%
42 0 0%
48 1 14.29%
54 0 0%
Powyżej 54 0 0%
Głosujących: 7. Nie możesz głosować w tej sondzie

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 25-09-2019, 00:49   #31
 
Micas's Avatar
 
Reputacja: 1 Micas ma wyłączoną reputację
Post 7/7

SHADOWS OF EUROPE




Wydawnictwo: FanPro
Data wydania: 2003
Ilość stron: 240
ISBN-10: 1932564101
ISBN-13: 978-1932564105
Gatunek: podręcznik RPG

Na tapecie kolejne erpegowe suple. Kontynuując ostatnią tematykę, czyli Shadowruna, do rąk wpadło mi to cudo - raczej z musu, aniżeli z chęci; wszak prowadzę tutaj na Lastinn sesję w tych klimatach i "Shadows of Europe" było mi niezbędną podstawą materiałową. I to grubą, solidną, stabilną podstawą, która w zasadzie zrodziła tą sesję. Ale, do rzeczy.

SoE to splatbook wydany do trzeciej edycji Shadowruna i traktuje, jakżeby inaczej, o Europie. Budowa knigi jest podzielona na trzy części - wstępniaka z ogólnikowym zarysem teamtu / wstawką in universe, skróconą historią Europy w czasach tzw. Szóstego Świata, opisem reaktywacji UE, opisem naczelnych Eurocorps (w sensie tych paskudnych megakorporacji, wszak to cyberpunk), opisem głównych syndykatów przestępczych, specyfiki magii na Starym Kontynencie oraz minimalistyczne wzmianki o krajach Europy Wschodniej. Na to poświęca 42 strony. Druga, najtęższa, najobszerniejsza i najbardziej rozbuchana część produktu to 177 stron opisu głównych krajów Europy, przede wszystkim szeroko rozumianego Zachodu. Czytelnik znajdzie tu obecną iterację Niemiec - Allianz Deutscher Laender, Austrię, Czechy, Francję, zdecentralizowane Włochy - Konfederację Italską, rozdartą wojną domową Polskę (!), Portugalię, związek krajów Północy - Unię Skandynawską, Hiszpanię i niezależny kraj Basków - Euskal Herria, Szwajcarię, byłą Irlandię - Tir Na Nog, Wielką Brytanię, kończąc na Zjednoczonych Niderlandach - związku Holandii z Flandrią. To jest, drodzy państwo, gwóźdź programu. Każdy z tych krajów/związków jest opisany w podobnym stylu - nieco historii najnowszej, opisówa najważniejszych graczy, najciekawszych miejsców i najbardziej "sesjogennych" kwasów między grubymi rybami i nie tylko. Trzecią i ostatnią część publikacji zapełniają zakulisowe informacje tyczące się poszczególnych krajów, uchylające rąbka tajemnicy, rozwiewające wątpliwości i przewidujące najbliższe zdarzenia/trendy - w sam raz dla Mistrza Gry (i wyłącznie do jego dyspozycji). Jest to najchudszy element, zapełniajacy raptem 23 strony.

Wad publikacji jest... mało. Jeśli mam się czepiać, to w zasadzie najpoważniejszą jest totalne olanie Europy Wschodniej, Bałkanów/byłej Jugosławii, Nadbałtyki, a nawet Słowacji. O takich krajach jak Ukraina, niezależny (i tajemniczy) Koenigsberg czy nawet Grecja dostajemy max pół akapitu, a zazwyczaj... pół jednej sentencji. Ot, że takie coś istnieje. Drażni, tym bardziej, jeśli ktoś chce prowadzić sesje w historycznym kotle czy na naszych lokalnych bloodlands. Dobrze, że przynajmniej jesteśmy my i Czesi. Druga wada tylko podkręca ciśnienie zw. z pierwszą - problemy niektórych krajów są powtarzalne. Szczególnie dylematy zw. z Kościołem i jego wewnętrznymi tarciami, korporacyjne wojny cieni, mafijne porachunki etc. albo magiczne fenomeny. Jedynym krajem który się tutaj mocno odkształca jest nasza Rzplita - a raczej to, co z niej zostało. Ponadto, w tekście jest masa różnych informacji, wymaga skupienia i uwagi przy czytaniu - a najlepiej robienia notatek i rozrysowania mapy myśli/powiązań. Jednocześnie dla "hardkorowych" MG-analityków materiały te są dość płytkie, dotykające wyłącznie powierzchni. Każda "poważna" sesja/kampania będzie wymagała od MG obycia, ostukania, ogarnięcia i łba jak sklep, by dobrze to wszystko podopychać. Stara szkoła intryganctwa, geopolityki i rozbudowanych, logicznych wątków fabularnych. Nie każdy jest w stanie to przełknąć, z obydwu stron stołu. Ale to akurat nie tyle wada, co cecha.

Dalszych wad nie stwierdziłem, bo ich nie ma. Tekst jest dobry, nadźgany masą przydatnych informacji. I to biorąc pod uwagę, że autorów było mnóstwo. Spójność, stylówa i klimat są stabilne pomimo teoretycznie odmiennych piór. Duży szacunek dla edytorów. I ekstra plus za zaciągnięcie kumatych ludzi pochodzących z poszczególnych, opisywanych krajów, którzy mieli wkład w strony opisujące ich rodzime grajdołki. To wszystko trzyma się kupy. No i mnogość materiału. Ogarniętemu i kreatywnemu MG starczy na lata gry.

Co tu więcej słodzić. Dawno nie czytałem tak dobrze sporządzonego materiału i na tyle dobrego supla do... w zasadzie do jakiegokolwiek cybera czy tam near future. Z czystym sercem polecam nie tylko ludziom zainteresowanym Shadowrunem, ale też do dowolnego cyberpunka, moderna czy innego sci-fi jako inspirację lub materiały do przeróbek.

Dałbym dychę na dychę... ale cholery zabrały mi moją Europę Wschodnią.


Ocena: 9/10
 
__________________
Dorosłość to ściema dla dzieci.
Micas jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 21-10-2019, 18:52   #32
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
8/12







Łukasz Kamieński - "Farmakologizacja wojny. Historia narkotyków na polu bitwy"
Gatunek: historyczna/dokumentalna
Ilość str.: ok 450
Pierwsze wydanie: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagielońskiego; Kraków 2012


- Książka którą przywiozłem sobie z letniego urlopu, rok temu. Ale dopiero teraz trafiła na czytanie w kolejce książek do przeczytania. Szczerze mówiąc spodziewałem się trochę innej tematyki, raczej tego jak działają poszczególne narkotyki albo gdzie i kiedy były używane. Właściwie ta druga część oczekiwań okazała się jak najbardziej trafna. Chociaż o tym jak działają narkotyki (z punktu widzenia wykorzystania tego w sesji) jest względnie mało.

- Mimo więc tego, że tematyka książki poszła rykoszetem od moich oczekiwań nadal jestem bardzo z niej zadowolony, że ją kupiłem i przeczytałem. Książka składa się z rozdziałów w jakich omówione są poszczególne epoki historyczne pod kątem zażywania w armiach narkotyków, podowdów, dawkowania, tradycji w tym również legalnych w danym okresie środków farmakologicznych. Najbardziej jednak koncentruje się na XX wieku i omawia II WŚ, wojnę w Wietnamie, Afganistanie (tą sowiecką). Te wcześniejsze jak tradycje zażywania haszyszu czy opium w XIX wieku czy późniejsze jak wojna w Zatoce Perskiej i konflikty z przełomu XX i XXI wieku już wyraźnie skromniej są omówione.

- Są też "przy okazji" wyśmienicie omówione tajne operacje wywiadów, głównie CIA w latach zimnej wojny, gdzie badano możliwości użycia środków farmakologicznych jako "broni nieletalnej". Dla każdego kogo interesują ciemne sprawki różnych armii i wywiadów to na pewno powinien być wyśmienity kąsek do przeczytania.

- Pod koniec książki jest też dość przygnębiający ale raczej wydaje mi się rzetelny obraz dzieci - żołnierzy. Czyli zjawisko powszedniejące coraz częściej a bardzo często jest powiązane z narkotyzowaniem tych młodocianych i nieletnich żołnierzy, bojowników i partyzantów.

- Ciekawie jest przedstawione zagadnienie dobrowolności i przymusu stosowania różnych narkotyków, alkoholu czy środków farmakologicznych przez całe armie, społeczeństwa jakie ich wydały, dowódców jak i pojedynczych żołnierzy. Czasami jest to komiczne, ironiczne albo tragiczne. Dajmy na to jak we współczesnych konfliktach niby piloci wojskowi mają wolną rękę w braniu lub nie pobudzaczy przy długotrwałych lotach ale prikaz i praktyka jest taka, że kto ich nie bierze może ponieść przykre konsekwencje. I tak dalej przez te kilka wojen i konfliktów zbrojnych omówionych w tej książce.



---


Ocena 8-9/10. Pozycja bardzo specjalistyczna. Więc jeśli kogoś interesują takie zagadnienia czy jest potrzebne do napisania jakiejś pracy na podobny temat to jest to książka jak najbardziej korzystna. A jeśli nie to jest to prawie 500- stronicowa książka (prawie 50 str. przypisów z fachowej literatury) w jakiej brak obazków i porywającej fabuły. Ja jednak się interesuję taką tematyką więc mnie czytało się tą książkę bardzo przyjemnie i z zapartym tchem.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić

Ostatnio edytowane przez Pipboy79 : 21-10-2019 o 19:05. Powód: Skasowanie zbędnego, przeklejonego tekstu.
Pipboy79 jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 21-10-2019, 20:04   #33
Kapitan Sci-Fi
 
Col Frost's Avatar
 
Reputacja: 1 Col Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputację
No dobrze, czas zacząć odrabiać zaległości, bo chyba już z pół roku zwlekam. Mam nadzieję, że wybaczycie hurtowy styl postów i niekoniecznie chronologiczną kolejność przedstawiania tytułów.

3/24

Terry Pratchett - Potworny regiment (org. Monstrous Regiment)


Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2003
Ilość stron: 427
ISBN: 978-83-8069-122-3

Okładka tej książki wpadła mi w oko już wiele lat temu w księgarni i od tamtej pory chciałem ją przeczytać, ale ponieważ jestem sobą, musiałem najpierw nadrobić zaległości w serii Świata Dysku. Wreszcie się udało i mogłem wziąć się za książkę, po której nie do końca wiedziałem czego się spodziewać. Po okładce można było przypuszczać, że mistrz Pratchett wziął tym razem na warsztat zjawisko wojny, ale przecież temu poświęcił jedną z poprzednich swoich książek (Bogowie, honor, Ankh-Morpork). I jak się okazało Potworny regiment rzeczywiście wojny dotyczy tylko pośrednio, podczas gdy najważniejszą sprawą jest... emancypacja kobiet.

W sumie temat również poruszony już w jednej z poprzednich książek (Równoumagicznienie), ale ta książka, powiedziałbym, jest w pewnym sensie kontynuacją wniosków wyciągniętych z tamtej. Swego rodzaju kolejnym krokiem naprzód w dyskusji. Ponadto autor nie zapomina o wojnie, po raz kolejny przedstawiając ją jako głupie i niepotrzebne zjawisko, chociaż tym razem przedstawia ją jako ruch odgórny, a więc elity wciągają kraj w wojnę, odwrotnie niż w poprzedniej książce.

Co mogę powiedzieć o samej treści? Fabuła tradycyjnie nie jest specjalnie skomplikowana, ale naprawdę barwne i ciekawe postacie nie pozwalają się oderwać. Tym większa szkoda, że wszyscy pierwszo i drugoplanowi bohaterowie nie wracają w kolejnych książkach ze Świata Dysku. Jedna z niewielu książek nie należąca tak naprawdę do żadnego cyklu (mylnie przypisywana do cyklu o Straży z powodu pojawienia się "gościnnie" komendanta Vimesa i paru strażników). Niemniej polecam gorąco, bo tak samo jak wszystkie "niezależne" poprzedniczki, czyta się ją naprawdę znakomicie.


Ocena: 8,5/10


4/24

Terry Pratchett - Kapelusz pełen nieba (org. A Hat Full of Sky)


Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2004
Ilość stron: 301
ISBN: 978-83-8069-128-5

Druga część przygód Tiffany Obolałej. Przyznam się, że nie przepadam, albo raczej nie przepadałem, ale o tym później, za tą bohaterką i cyklem jej poświęconym. Brakuje mi w nim wielu rzeczy, które zachwycają mnie w innych książkach Terry'ego Pratchetta, chociaż sama bohaterka, przyznaję, potrafi bywać intrygująca. Ale o to bywanie właśnie chodzi, nie zawsze taka jest.

W zasadzie gdyby nie obecność w tej serii stworzeń zwanych Feeglami (wtajemniczeni wiedzą, a niewtajemniczeni powinni jak najszybciej się dowiedzieć), czytanie jej byłoby o wiele trudniejsze. Sama książka porusza temat dorastania. Tiffany nie jest już małą dziewczynką, jest nastolatką i musi się zmierzyć z każdym problemem (emocjonalnym) dotyczącym jej wieku, z których oczywiście każdy jest dziesięciokrotnie większy, bo poza tym, że jest nastolatką, jest również czarownicą.

Na pewno nie jest to książka zła. Po prostu jest słabsza niż wiele innych pozycji Pratchetta. Ale czyta się ją dość płynnie i szybko dociera do końca. Może nie powiem, że polecam, ale fan Świata Dysku powinien się zaznajomić z tym tytułem.

Aha, to tutaj po raz pierwszy pojawia się Oswald.


Ocena: 7/10


5/24

Terry Pratchett - Piekło pocztowe (org. Going Postal)


Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2004
Ilość stron: 473
ISBN: 978-83-8069-123-0

Pierwsza część cyklu o Moiście von Lipwigu. Ludzie mówili mi, że cykl o nim jest po prostu świetny, ale starałem się nie nastawiać za bardzo, żeby się potem nie rozczarować. Hamowałem swoje oczekiwania żeby potem nie wyszło, że przeczytałem naprawdę dobrą książkę, ale poczułem się zawiedziony. I wiecie co? Zupełnie niepotrzebnie! Książka jest naprawdę znakomita. Ot trochę klasyczna historia o odkupieniu, a przy okazji Pratchett po raz pierwszy porusza temat świata biznesu. Pomijając jednak przesłanie. Fabuła jest naprawdę świetna, główny bohater jednym z najlepszych stworzonych przez mistrza, a to mówi dużo. Nie tylko czyta się płynnie, ale wręcz ciężko się oderwać. Przyszło mi ją czytać w okresie, w którym nie narzekałem na nadmiar wolnego czasu. W zasadzie ograniczało się to do 10-20 stron dziennie. A potem przez cały dzień rozmyślałem co wydarzy się potem i wyczekiwałem chwili, by dorwać się znów do książki i posunąć fabułę odrobinę naprzód. Gorąco polecam.


Ocena: 9,5/10


6/24

Terry Pratchett - Łups! (org. Thud!)


Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2005
Ilość stron: 413
ISBN: 978-83-8069-090-5

I znów wojna, do której tym razem zachęca ideologia, czy wręcz fanatyzm. Z tym zmierzyć się musi w kolejnej (która to już?) książce o swoich przygodach komendant Vimes i jego straż. Oczywiście nie obywa się bez przestępstwa i pościgu za winnym. W zasadzie klasyczna opowieść z cyklu o Straży i być może to właśnie jest jej mocnym punktem. Chociaż w Nocnej straży, która jednak mocno odbiega od innych książek o Vimesie, po prostu się zakochałem. Ale i Łups jest naprawdę świetną pozycją. Jako ciekawostkę dodam, że tytuł jest nazwą gry planszowej popularnej w Świecie Dysku. Dodam również, że taka gra powstała również w naszym świecie.


Ocena: 9/10


7/24

Terry Pratchett - Zimistrz (org. Wintersmith)


Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2006
Ilość stron: 334
ISBN: 978-83-8069-129-2

Kolejna książka, kolejny problem Tiffany Obolałej. Tym razem (prócz kolejnego magicznego stwora) zmierzy się z porywami własnego serca. Wciąż bowiem jest nastolatką, ale już nieco starszą. I znów pomagać jej będą Feeglowie, niewątpliwie chluba książek jej poświęconych. Tyle powiem, w zasadzie nie różni się zbytnio od poprzednich tytułów z cyklu.


Ocena: 7/10
 
__________________
Edge Allcax, Franek Adamski, Fowler
To co myśli moja postać nie musi pokrywać się z tym co myślę ja - Col


Ostatnio edytowane przez Col Frost : 22-10-2019 o 00:38.
Col Frost jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 22-10-2019, 00:30   #34
Kapitan Sci-Fi
 
Col Frost's Avatar
 
Reputacja: 1 Col Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputację
8/24

Terry Pratchett - Świat finansjery (org. Making Money)


Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2007
Ilość stron: 451
ISBN: 978-83-8069-124-7

Ach, kolejna okazja do spotkania Moista von Lipwiga i spojrzenia na Świat Dysku (pod wieloma względami jakże podobnego do naszego) z jego niezwykłej perspektywy. Znów będzie o pieniądzach, ale ponownie w naprawdę zachwycający sposób. Kolejne śmiałe pomysły i idee, a Świat Dysku znów zmieni się (nie taką znowu) odrobinę. No i jest jeszcze pan prezes. Po prostu godna kontynuatorka Piekła pocztowego. Polecam.


Ocena: 9/10


9/24

Terry Pratchett - Niewidoczni Akademicy (org. Uneseen Academicals)


Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2009
Ilość stron: 519
ISBN: 978-83-8069-106-3

Ostatnia już książka nienależąca do żadnego z głównych cyklów serii Świata Dysku. Tym razem po raz kolejny spotykamy zacne grono pedagogiczne Niewidocznego Uniwersytetu, chociaż to nie jego członkowie będą głównymi bohaterami tej opowieści (jak zwykle zresztą). Tym razem bohaterów będzie kilkoro. Będzie o tym, że uroda to nie wszystko, ale to też nic złego. Będzie o nadopiekuńczości, będzie o miłości, będzie o rasizmie i społecznej akceptacji, ale przede wszystkim będzie o... piłce nożnej.

Tak, tak, okazuje się, że na dysku istnieje coś takiego, chociaż w niewielkim stopniu przypomina to co my nazywamy futbolem. Piłka jest wykonana z drewna, zamiast bramki jest tylko pojedynczy słupek, a zasady w zasadzie nie obowiązują. To co mnie jednak urzekło szczególnie to ukazanie przez autora reguł rządzących społecznościami kibiców, a w szczególności kiboli. I choć paradoksalnie większość rzeczy w jego książkach jest przejaskrawiona, ta jest jedną z nielicznych, która pozostaje dość wierna rzeczywistości, a mimo to świetnie wpisuje się w krajobraz Świata Dysku. To daje do myślenia.

Bardzo fajna pozycja. Tradycyjnie - polecam.

P.S. Niestety wbrew temu co jest na okładce, Bagaż nie zagra


Ocena: 8,5/10


10/24

Terry Pratchett - W północ się odzieję (org. I Shall Wear Midnight)


Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2010
Ilość stron: 378
ISBN: 978-83-8069-130-8

I kolejna książka o Tiffany Obolałej. I wiecie co? Nie uwierzycie, ale autentycznie mi się spodobała. Nasza młoda czarownica zdążyła już dorosnąć, ale oto zaczaił się na nią kolejny magiczny stwór, z którym znów musi walczyć. Typowe dla niej? Jak najbardziej, ale tym razem jest jednak troszeczkę inaczej.

Po pierwsze sama Tiffany dużo zyskuje jako dorosła osoba. Po drugie już na dzień dobry coś nam się nie zgadza z zakończeniem poprzedniej książki (Zimistrz) i tutaj nie chcę spojlerować, ale uzmysławia nam to, że nawet w książkach szczęśliwe zakończenia nie muszą trwać wiecznie, a poza tym że świat wygląda inaczej oczami dziecka (nastolatka) i dorosłego.

No i jest też znakomite tło opowieści. W pierwszej kolejności nieocenieni Feeglowie, w drugiej nowe postacie z szeregu wiedźm, na chwilę pojawia się nawet straż miejska. I nie brakuje też naprawdę dramatycznych wątków, po których człowiek zaczyna się zastanawiać co jest słuszne i czy w ogóle można tym mianem cokolwiek określić. No i jest jeszcze nawiązanie do jednej ze starszych książek serii (Równoumagicznienie). Jeśli ktoś kiedyś zastanawiał się co się stało z główną bohaterką tej książki, tutaj znajdzie na to pytanie odpowiedź.

Pierwszy raz polecę książkę z cyklu o Tiffany.


Ocena: 8,5/10


11/24

Terry Pratchett - Niuch (org. Snuff)


Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2011
Ilość stron: 466
ISBN: 978-83-8069-130-8

Kolejna, tym razem jednak już ostatnia, książka cyklu o straży. Choć w tym wypadku powinienem raczej napisać o Vimesie, bo koncentruje się ona głównie na postaci komendanta i podobnie jak w Nocnej straży, nie pozostawia zbyt wiele miejsca dla innych bohaterów (chociaż oczywiście nie zabraknie Colona, Nobby'ego, Tyłeczek, Angui, czy Marchewy). I właśnie to skoncentrowanie jest chyba tym co najbardziej odróżnia ten tytuł od innych z cyklu.

Reszta w zasadzie jest dość podobna. Jest marudzący Vimes, jest zbrodnia, jest śledztwo, jest pościg. Głównym tematem będzie jednak rasizm i niewolnictwo, a myślą przewodnią to, że lekceważona przez nas osoba może się okazać po stokroć bardziej od nas wartościowa. I tylko żal bierze, że świat nie działa w taki sposób, jak na końcu książki. No cóż, polecam.


Ocena: 8,5/10


12/24

Terry Pratchett - Para w ruch (org. Raising Steam)


Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2013
Ilość stron: 428
ISBN: 978-83-8069-125-4

Trzecia odsłona przygód Moista von Lipwiga, ale jednak trochę inna od dwóch poprzednich. Przede wszystkim Moistowi nie jest już poświęcone tyle miejsca, co zwykle. Oczywiście nadal jest głównym bohaterem, ale szacowałbym, że w około 1/4 książki w ogóle się nie pojawia. Po drugie do tej pory to on był panem sytuacji, on kreował otaczający go świat, a teraz jakby dawał się ponieść prądowi. Nadal ma genialne pomysły i nadal napędza koniunkturę, ale jakby nie wszystko od niego zależało.

O czym jednak naprawdę jest ta książka? Poza tym, że o pieniądzach. No dobra, tym razem o kasie nie ma aż tak wiele, pojawiają się ważniejsze rzeczy. Konkretnie pojawia się ideologia (znów), a nawet dwie. Konkretnie postępowość i konserwatyzm, choć ten drugi w skrajnie głupiej, ale groźnej, postaci. Który wyjdzie z pojedynku zwycięsko, nie zdradzę. Ale do czytania z pewnością zachęcę.

A, no i będzie straż miejska. I to z Detrytusem!


Ocena: 8,5/10
 
__________________
Edge Allcax, Franek Adamski, Fowler
To co myśli moja postać nie musi pokrywać się z tym co myślę ja - Col

Col Frost jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 22-10-2019, 20:23   #35
Kapitan Sci-Fi
 
Col Frost's Avatar
 
Reputacja: 1 Col Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputację
13/24

A. Dębska, M. Markowska, M. Kudosz - Rok 1939. Rozbiór Polski


Wydawnictwo: Dom Spotkań z Historią, Ośrodek Karta
Data wydania: 2009
Ilość stron: 196
ISBN: 978-83-61283-30-0

Bardziej album niż książka. Album, który zawiera całą masę wycinków ze wspomnień znanych i nieznanych osób żyjących w owym czasie, a także artykułów polskiej prasy i czasopism oraz raportów politycznych np. polskiego MSZ. Wszystkie te fragmenty ułożone są w sposób chronologiczny. Podróż przez pamiętny rok 1939 zaczynamy z dniem 1 stycznia, a kończymy z końcem października.

Prócz krótkiego wstępu i niezbyt długiego posłowia nie ma tu żadnego komentarza historycznego. Po prostu wspomnienia ludzi, spojrzenie na ówczesną rzeczywistość ich oczami. I tak można tu znaleźć uwagi polityków (Beck, Szembek), żołnierzy (Rowecki, Kopański), ale także np. Zofii Nałkowskiej, Marii Dąbrowskiej czy Juliana Tuwima. A także wielu zwyczajnych osób, które nie przeszły do historii.

Oczywiście fragmenty są wyselekcjonowane i przedstawiają konkretny obraz okresu styczeń-październik 1939, ale myślę, że warto się z tą pozycją zaznajomić. Pokazuje ona historię w ciekawy sposób. Nie poprzez linie i strzałki na mapie, nie poprzez paragrafy z politycznych traktatów, a z punktu widzenia zwykłego człowieka. Tak moglibyśmy widzieć wszystko co się wtedy działo my sami, gdyby przyszło nam żyć w tamtym okresie.

A gdyby kogoś zaciekawiła ta pozycja, ale nie mógł znaleźć książki, to odsyłam do strony 1939nazywo.pl która jest stworzona w trochę podobny sposób.


Ocena: 8,5/10


14/24

P. Derdej - Westerplatte-Oksywie-Hel 1939


Wydawnictwo: Bellona
Data wydania: 2009
Ilość stron: 204
ISBN: 978-83-11-11585-9

Małe kompedium wiedzy o walka na wybrzeżu we wrześniu 1939 roku. Generalnie ciekawe, napisane w dobrym stylu, można się czegoś nowego dowiedzieć. Jedyne co mnie podczas lektury irytowało to fakt, że autor potrafił zapędzić się w (w sumie słusznej) krytyce niektórych osób i często wchodził im do głów, a potem referował co myśleli w danej chwili. Wchodził nawet na zamknięte spotkania i doskonale wiedział co na nich mówiono, choć nie ocalały żadne ich relacje. Osobiście nie przepadam za takimi zgadywankami, zwłaszcza że zwykle służą one utrwaleniu czytelnika w przedstawianych tezach. Gdyby nie to, ocena byłaby o stopień wyższa.


Ocena: 7/10


15/24

T. Jurga - Bzura 1939


Wydawnictwo: Bellona
Data wydania: 2013
Ilość stron: 216
ISBN: 978-83-11-12606-0

Opowieść o jednej z najważniejszych bitew polskiego września. Przedstawia cały szlak bojowy Armii Poznań, a od momentu rozpoczęcia zwrotu zaczepnego również Armii Pomorze. Książka napisana poprawnie, szczegółowo i rzetelnie, autor nie bawi się w jakieś domysły, tylko zasypuje czytelnika faktami, choć zaserwowanymi w delikatnym sosie ideologicznym (naprawdę delikatnym).

Największym mankamentem jest jednak to, że czasami potrafi odbiec od tematu. Przykładowo wyraża żal, że w drugiej fazie bitwy nad Bzurą jednostki z Armii Warszawa nie wykonały uderzenia pomocniczego, co mogło pomóc żołnierzom generałów Kutrzeby i Bortnowskiego. Zamiast tego dowodzący Armią Warszawa generał Rómmel wybrał uderzenie na wschodnim brzegu Wisły. I na tym sprawę można by zamknąć, ale autor zaczyna się bawić w opisywanie tego uderzenia pułk po pułku, batalion po batalionie, wioska po wiosce. Niby nadmiar wiedzy to nic złego, ale trochę rozmywa to obraz całości.


Ocena: 7/10


16/24

A. Lorbiecki, M. Wałdoch - Chojnice 1939


Wydawnictwo: Bellona
Data wydania: 2014
Ilość stron: 285
ISBN: 978-83-11-14060-8

Bitwa, czy w zasadzie walki pod Chojnicami we wrześniu 1939 roku to epizod tak niewielki wobec całości kampanii, że pewnie niewielu o nim słyszało. Więcej osób mogło słyszeć o szarży pod Krojantami, która była elementem tych walk. W każdym razie po książkę sięgnąłem z chęci dowiedzenia się czegoś o starciu, o którym wiedziałem naprawdę niewiele.

Pierwsze rozczarowanie. Autorzy zabrali się za pisanie książki jak za pisanie pracy magisterskiej. Jak najwięcej faktów, często niezwiązanych z samym zagadnieniem, powrzucać na kupę i w porządku. No bo przepraszam bardzo, po co w odniesieniu do wojny polsko-niemieckiej, ktoś mi pisze o tym, że Polanie podporządkowali sobie Ziemię Chojnicką w X wieku, albo że podczas potopu szwedzkiego miała tu miejsce potyczka polsko-szwedzka? Tyle dobrego, że pojawia się to w przedmowie, ale jednak się pojawia. Jest nawet wiersz Juliana Tuwima ("Do prostego człowieka"), ale on akurat mi się spodobał. Polecam.

Drugie rozczarowanie. Książka może niemal służyć za spis osobowy jednostek walczących w tamtym rejonie na początku września. I to nie tylko oficerowie, ale podoficerowie i szeregowi. Nie tylko wojsko, również straż graniczna. Przewija się tam niewyobrażalna wręcz ilość nazwisk. I w sumie nie byłoby w tym niczego złego, gdyby zamieścić taką listę z tyłu w aneksie, ale żeby co chwilę wrzucać listę oficerów danej kompanii, albo strukturę dowodzenia danego batalionu? Podobnie jest zresztą ze strukturami poszczególnych jednostek.

Trzecie rozczarowanie. Porażająca wręcz liczba relacji. W zasadzie niektóre rozdziały dotyczące samej walki to w 80-90% relacje walczących. I może gdyby zrobić to na zasadzie przewodnika po znanej bitwie, o której sporo faktów jest powszechnie znanych, oczami żołnierzy, po prostu na zasadzie ciekawostek, innego spojrzenia na znany temat, miałoby to ręce i nogi. Gdy jednak człowiek nie wie za bardzo o wydarzeniach, o których czyta, może to być trochę mylące. Zwłaszcza gdy czyta się po kilka razy o tym samym wydarzeniu, z różnych punktów odniesienia, a jedna relacja przeczy drugiej.

Podobał mi się natomiast ostatni rozdział, w którym autorzy rozprawiają się z mitami i po prostu zmyślonymi faktami z tamtego okresu. Takie sprostowanie historii.

Niestety książka, choć wydana na rynku krajowym, jest ewidentnie skierowana do regionalistów. Nie znając rejonu Chojnic raczej ciężko poczuć zainteresowanie do przedstawiania faktów w sposób, na jaki zdecydowali się autorzy. Powtórzę się, ale książka bardziej przypomina mi jakąś pracę magisterską, czy nawet licencjacką, niż publikowaną pozycję.


Ocena: 5,5/10
 
__________________
Edge Allcax, Franek Adamski, Fowler
To co myśli moja postać nie musi pokrywać się z tym co myślę ja - Col

Col Frost jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 23-10-2019, 19:24   #36
tajniacki blep
 
sunellica's Avatar
 
Reputacja: 1 sunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputację


1/18
Al Hakima - Claudie Favein



Przyjemna książka o podróży w latach 50 ubiegłego wieku do kraju Szczęśliwej Arabii, który nie został jeszcze „spaczony białą zarazą”. W ciekawy, obiektywny i czasami ironiczny sposób, autorka opowiada o przeżyciach w Jemenie. O królu, o religii, o tradycji, o polityce i o kuchni, ale najważniejszą rolę odgrywają w niej historie o ludziach.
Favein jako francuska lekarka, załapała się na misję do Jemenu. Dzięki swojej pracy mogła świetnie poznać prawdziwą twarz tego państwa. Mamy tu strony poświęcone królowej, która nigdy nie spotkała swojego męża, obok stron o bezimiennych dzieciach, umierających na choroby trzeciego świata. Dostrzegamy, że niekoniecznie wszystkie nasze rady co do tego jak żyć i przetrwać zdadzą się na każdą sytuację, oraz możemy docenić w jak dobrym położeniu społeczno-ekonomicznym żyjemy.
Słodycz przeplata się z goryczą tragicznych warunków, udręczonego feudalizmem kraju. Niemniej wydźwięk całego dzieła jest pozytywny i niesamowicie magiczny. Jako podróżniczka, zazdroszczę Claudie sposobności podróży w tak ciekawych i burzliwych czasach.
Polecam każdemu, kto choć trochę ciekawy jest świata, lub na inność nie reaguje wstrętem i odrzuceniem.

ocena: solidne 8 na 10

2/18
Szczęśliwa Arabia - Claudie Favein (zaczęte w 2018 i skończone w 2019)



Jest to druga książka o podróży do Jemenu. Tym razem autorka jednak nie jedzie tam jako lekarz, który nie bardzo wie, co zastanie na miejscu. Claudie dzięki swojej popularności i znajomościom, ma zebrać etnograficzne rekwizyty do muzeum narodowego. Kobieta może porównać jak zmienił się kraj i ludzie od jej ostatniego pobytu. Odnawia stare znajomości ze swoimi pacjentami. Nawiązuje nowe ze współpracownikami muzeum lub swoimi fanami.
Historia ta jest mniej magiczna i nieco przybijająca, gdyż zmiany na lepsze (wedle Europejskiego poglądu) ciągnęły za sobą negatywne skutki o czym nie szczędziła pisać.
Warto przeczytać, ale nasz świat na pewno nie zubożeje, jeśli poprzestaniemy tylko na Al Hakimie.

ocena: 6 na 10
 
__________________
"Sacre bleu, what is this?
How on earth, could I miss
Such a sweet, little succulent crab"
sunellica jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 25-10-2019, 19:09   #37
Kapitan Sci-Fi
 
Col Frost's Avatar
 
Reputacja: 1 Col Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputację
17/24

Spowiedź Śmigłego. Szczera rozmowa z piłsudczykiem - opr. S. Koper


Wydawnictwo: Bellona
Data wydania: 2019
Ilość stron: 294
ISBN: 978-83-11-15793-4

Książka w formie wywiadu, jaki przeprowadził z Edwardem Śmigłym-Rydzem, w trakcie ostatniego miesiąca życia marszałka i na jego własną prośbę, Julian Piasecki (ps. Wiktor, Bogusław - zginął na początku powstania warszawskiego). Notatki Piaseckiego, przypadkiem odnalezione, pozostały ukryte w prywatnych rękach, aż wreszcie niedawno ich właściciel podarował je Sławomirowi Koprowi, który zajął się ich opracowaniem (m.in. dostosował język do nam współczesnego) i wydaniem. Chociaż trzeba chyba założyć, że jest to synteza wywiadu, bo kilkugodzinne rozmowy mieszczą się na paru zaledwie stronach i chociaż Rydz był znany z małomówności, to jednak bez przesady.

Książka nie jest zbyt gruba, czcionka jest duża, a i marginesy pokaźne. Czyta się ją szybko (ja prawie całą pochłonąłem w ciągu jednego wieczoru), ale nie jest tak tylko z wyżej wymienionych powodów. Naprawdę potrafi zaciekawić, jest pisana ciekawym językiem i generalnie wciąga. Pod koniec zmienia się co prawda w powieść sensacyjną, ale że nie wiem zbyt wiele (a właściwie nic) o wydarzeniach tam zawartych, nawet nie będę próbował rozstrzygać prawdomówności autora i przyjmę, że mógł mieć rację.

Ale nie o tym chciałem. Po opisie na okładce, po przedmowie pana Kopra, spodziewałem się, że marszałek w tym wywiadzie będzie próbował wytłumaczyć się z wrześniowej klęski, że będzie to okazja spojrzeć na wojnę 1939 roku z jego punktu widzenia. Z punktu widzenia utalentowanego przecież dowódcy, który nie raz wykazał się podczas wojny polsko-bolszewickiej, a który zdawało się zawiódł jako Naczelny Wódz. Co mógł mieć do powiedzenia na swoją obronę?

Niestety okazało się, że jest to spowiedź polityczna, dotyczyła nie tylko wrześniowych walk, ale w ogóle całego życia marszałka. Początkowo poczułem niemały zawód, ale czytałem dalej, bo w końcu coś o tym wrześniu musiało się pojawić. I dość szybko się wciągnąłem, bo jak już nadmieniłem, książka jest napisana w naprawdę przystępnym stylu.

Dowiedziałem się kilku rzeczy o Rydzu, których nie wiedziałem i wreszcie dotarłem do tematu, który mnie tak interesował. Niestety poświęcono mu niewiele miejsca (mniej więcej tyle co wszystkim innym zagadnieniom) przez co nie poruszono w nim żadnych konkretnych spraw. Zapewne duże znaczenie w tym względzie miał fakt, że Piasecki nie dysponował rozległą wiedzą o wojnie 1939 roku i nie był w stanie drążyć niektórych kwestii, a sam marszałek na kilka zarzutów odpowiedział dość ogólnie i na tym zakończono.

Nie było więc o złym doborze kadry dowódczej, o tajemniczej ucieczce gen. Rómmla do Warszawy i powierzeniu mu tam dowództwa, o początkowym odmówieniu gen. Kutrzebie atakowi na skrzydło niemieckiej 8. armii (co ciekawe z wywiadu wynika, że pomysł zwrotu zaczepnego był inicjatywą gen. Stachiewicza - szefa sztabu Naczelnego Wodza), o decyzji o obronie Pomorza i paru innych sprawach. Było tylko o powodzie rozstawienia sił nad granicą oraz o opuszczeniu kraju i internowaniu w Rumunii. Ten fragment zawiódł mnie i to bardzo.

Nie tylko z tego względu marszałek w moich oczach się nie obronił. Mam o jego osobie z lat 30-ych nadal nie najlepszą opinię, a z powodu niektórych spraw, o których dotąd nie wiedziałem, nawet gorszą niż przed lekturą. Ale nie będę wchodził w szczegóły, bo mam pisać o książce, a nie o osobie Rydza.

Generalnie polecam wszystkim miłośnikom okresu II wojny światowej, a zwłaszcza roli Polski w tym konflikcie. Jednocześnie zaznaczę, że warto dysponować chociaż podstawową wiedzą na temat obu wojen światowych, wojny polsko-bolszewickiej i ogólnie międzywojnia, bo nie wszystko w książce jest wyłożone jak dla laika. Lektura na pewno ciekawa, w pewnych aspektach nawet pasjonująca i dająca do myślenia. Być może nawet kogoś marszałek przekona do swoich racji, ja w tej książce znalazłem raczej powody dla których doszło do klęski. Do klęski, zaznaczmy, której nie dało się uniknąć, ale która z innym kierownictwem mogła wyglądać inaczej.


Ocena: 8/10
 
__________________
Edge Allcax, Franek Adamski, Fowler
To co myśli moja postać nie musi pokrywać się z tym co myślę ja - Col

Col Frost jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 29-10-2019, 20:25   #38
tajniacki blep
 
sunellica's Avatar
 
Reputacja: 1 sunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputację

3/18 Ikigai - japońska sztuka szczęścia - Ken Mogi



Cytat:
Zapomnijcie o hygge. Teraz wszystko kręci się wokół IKIGAI. „The Times”

Było już work life balance, slow life i hygge. Teraz czas na ikigai – japońską filozofię szczęścia.

To są fakty, a nie chwyt marketingowy – Japończycy zajmują czwarte miejsce na świecie pod względem długości życia, a Japonki drugie. Zawdzięczają to IKIGAI, które nazywają "powodem, dla którego chcesz rano wstać z łóżka". IKIGAI jest obecne w ich codziennym życiu, w karierze zawodowej, w związkach, w rodzinie i w każdej czynności, którą wykonują.

„Ikigai. Japońska sztuka szczęścia” to nie jest kolejna książka ze zbiorem złotych zasad i jedynych słusznych prawd. Nic z tych rzeczy! To błyskotliwa, intrygująca i pełna ciekawostek opowieść o tajemnicy szczęścia mieszkańców Kraju Kwitnącej Wiśni. Jeśli kiedykolwiek zastanawialiście się, dlaczego Japończycy dożywają tak sędziwego wieku, ciężko pracują bez choćby słowa narzekania, jak na zawołanie wymyślają innowacyjne rozwiązania, którymi zachwyca się świat, to odpowiedzi znajdziecie w tej książce.

W niezwykłą podróż w nieznane zabierze was Ken Mogi – neurobiolog, wykładowca akademicki, a nade wszystko – Japończyk z krwi i kości. Lepszego przewodnika nie można sobie wymarzyć.

Ken Mogi przedstawia pięć filarów, które pozwolą osiągnąć IKIGAI w życiu. Dzięki praktycznym radom, mądrościom i własnemu doświadczeniu prowadzi do pełnej, świadomej i zdrowej życiowej równowagi
Bierze czytelnika za rękę i krok po kroku wyjaśnia mu, czym jest ikigai (iki – „żyć” oraz gai – „powód”). Na przykładach (historycznych i współczesnych) przedstawia filary japońskiej filozofii szczęścia. Przekonuje, dlaczego warto zaczynać od małych rzeczy i cieszyć się z drobnych przyjemności. Pokazuje, jak uwalniać siebie, szukać harmonii i trwania, myśleć o tym, co tu i teraz. W swoich opowieściach o sztuce szczęścia przedstawia nawet postaci z pierwszych stron gazet: od Harukiego Murakamiego, przez Baracka Obamę i Steve’a Jobsa, po Walta Disneya i pokazuje, jak ikigai zmieniło ich życie.

IKIGAI ma moc, aby zmienić życie.

To nie jest zwykły poradnik. Nie jest to też ani przewodnik, ani baśń, ani esej, ani zbiór anegdot, ani naukowa analiza. To japońska mądrość przelana na kartki papieru i podarowana tym, którzy są gotowi na zmianę i rozwój.

Możliwe, że ikigai czyni każdego z nas Piotrusiem Panem. Czy to tak źle? Pozwólmy sobie mieć po dwanaście lat!

Graj, kiedy nikt nie słucha. Rysuj, gdy nikt nie patrzy. Pisz opowiadania, których nikt nie przeczyta. Satysfakcja wewnętrzna pozwoli ci z radością iść przez życie. Jeśli tego dokonasz, staniesz się mistrzem tu i teraz.

Ikigai to królestwo drobnych rzeczy. Poranna bryza, filiżanka kawy, promień słońca, masowanie mięsa ośmiornicy i pochwała z ust prezydenta USA znaczą tyle samo. Tylko ci, którzy widzą całe bogactwo doznań i doceniają je, mogą się nim cieszyć.
Tak oto portal lubimyczytać.pl opisuje ten tytuł, natomiast ja nie pamiętałam, że w ogóle taką książkę przeczytałam i kiedy zobaczyłam ją na swoim spisie, miałam duży problem z przypomnieniem sobie o czym była. Wnioski więc wyciągnijcie sami, ja się nad tym tytułem nie będę rozdwajać.

Ocena: Życia mi nie odmieniło.





4/18 Dziewczyna z konbini - Sayaka Murata



Ów tytuł łyknęłam w niecałą godzinę. Jest to krótka książka, typu "weź ją w podróż metrem do swojej pracy", który jest niesłychanie sławny w Japonii. Język jest mało skomplikowany, ale nie prostacki. W ciekawy sposób opisuje historię głównej bohaterki, która przejawia pewne cechy socjopatii i nieprzystosowania do życia w społeczeństwie, dzięki czemu łatwiej jest nam wczuć się w jej sytuację.

Błyskotliwa, zabawna i ironiczna powieść o zmaganiach osoby, która nie czuje tak jak normalny człowiek. Poznajemy zupełnie nowy punkt widzenia porządku świata, życia człowieka w rodzinie, mieście, kraju. Poszukujemy prawdy na temat normalności i wartości ludzkiego życia. Razem z Keiko Furukura, na podstawie obserwacji i porównań do całodobowego sklepu wielobranżowego oraz jego klientów, odnajdujemy cel i sens istnienia.
Nie jest on jednak tak oczywisty, jakby się mogło zdawać.

Moja ocena: 10/10 Bawiłam się przednio.
 
__________________
"Sacre bleu, what is this?
How on earth, could I miss
Such a sweet, little succulent crab"
sunellica jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 30-10-2019, 13:53   #39
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
9/12







Andrzej Perepeczko i Wawrzyniec Markowski - "Burza nad Atlantykiem Tom 1"
Gatunek: historyczna/dokumentalna
Ilość str.: ok 500
Pierwsze wydanie: Wydawnictwo Oskar sp.z o.o. Grańsk 2014.


- Książka którą dostałem w prezencie od Zombi na urodziny więc mam związane z nią miłe wspomnienia

- Solidna, porcja dokumentalnej marynistyki. Opisana schludnym, rzeczowym językiem. Więc raczej nie jest to porywająca powieść. Opisuje wydarzenia na morzach okalających Europę północną, głównie Bałtyk i Morze Północne oraz wody wokół Wlk. Brytani w początkowym okresie wojny. Dokładniej to od IX.39-go aż do końca kampanii norweskiej czyli VI.40-go.

- Każda kampania, polska, Wojna Zimowa czy norweska stanowi osobny rozdział i jest solidnie omówiony. Ciekawie wyglądał dla mnie opis zmagań morskich podczas wojny sowiecko - fińskiej w zimie 39/40 bo ten temat dotąd był dla mnie w ogóle dziewiczy. Chociaż pisany głównie był z perspektywy sowietów i o ile okręt z czerwoną banderą nie spotkał jakiejeś jednostki przeciwnika czy innej no to właściwie nie wiadomo co robiła fińska flota w tym czasie. Brakuje więc punktu widzenia Finów. Trochę tak jakby autorzy mieli do dyspozycji tylko materiały źródłowe jednej ze stron konfliktu. Co prawda podczas kampani polskiej też można im to zarzucić bo pisane jest głównie z polskiego punktu widzenia no ale tak wydaje mi się tych źródeł niemieckich korzystano mimo wszystko więcej i częściej więc może to tylko taka narracja sprawia takie wrażenie.

- Najciekawszy wydaje mi się rozdział o kampanii norweskiej. Ładnie są pokazane decyzje i manewry obu stron rozłożone na prawie dwa miesiące. W tym ładnie jest odzwierciedlony udział polskiej marynarki wojennej i pasażerskiej. Zwłaszcza początkowy etap gdy ważyły się losy tego północnego krańca Europy i działo się najwięcej jest bogato opisany.

- Pewnym mankamentem jest brak map. Co jak co ale skoro są omawiane bitwy to jednak dobrze jest rzucić okiem co jest co. Zwłaszcza, że bitwy morskie z założenia są bardzo manewrowe. Mapa, mnie, wzrokowcowi, pomaga także ogarnąć te wszystkie jednostki jakie brały w nich udział. Te kilka map co jest w książce no to na mój gust jednak za mało.

- Rozpiska uczestników jakiegoś starcia też jest słabo czytelna jak dla mnie bo wolałbym wymienione w słupku albo jakiejś tabelce a zazwyczaj są ciągiek wymienione jak zwykły tekst. Do tego zdarza się, że dopisany jest dowódca jednostki co dodatkowo zaciemnia obraz. A skoro poza jedną wzmianką o takim dowódcy zwykle nic więcej o nim nie ma przez resztę książki to nie wiem po co o nim wspominać. Bo jakby to był jak bohater czy nawet pomniejsza postać powieści no to można by wspominać ale jak ma zaciemniać obraz rozpiski okrętów to nie wiem po co.

- Przydałoby się też jakieś kalendarium. Taka rozpiska co się działo którego dnia wojny. Inaczej trudno wyłapać jakąś korelację zdarzeń kiedy jakaś jednostka wypłynęła z portu, gdzie i kiedy walczyła, kiedy została zatopiona, kiedy weszła albo wróciła do stoczni itd. Te daty często są podane w książce ale właśnie są rozsypane po całej książce więc całościowo trudno to ogarnąć trzeba żmudnie wypisywać daty i robić sobie samemu jeśli ktoś by chciał coś takiego robić no albo udać się do innych źródeł.

- Szkoda, że nic nie było o przejęciu "Altara" bo przydałoby mi się do sesji Tylko jedno suche zdanie, że Niemcy stracili jeden frachtowiec na rzecz aliantów i "Altar" nawet nie jest wymieniony przy tym z nazwy.



---


Ocena 7-8/10. Pozycja bardzo specjalistyczna. Więc kogoś temat musi interesować inaczej będzie to trudna do strawienia cegła. Język jest stonowany jak po tego typu tematyce jest normą ale w porównaniu do stylu książki fabularnej to może wydać się zbyt suchy i mało ciekawy. Mimo pewnych niedociągnięć o jakich wspomniałem jw to jest to ładne kompedium wiedzy o wojnie morskiej na północnych europejskich morzach w początkowym okresie II wojny światowej.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 03-11-2019, 12:59   #40
tajniacki blep
 
sunellica's Avatar
 
Reputacja: 1 sunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputację

5/18 Słońce i jej kwiaty - Rupi Kaur




Jest to drugi tom poezji autorki, która napisała mleko i miód. Kupiłam w ciemno, bowiem pierwszy tytuł nawet mi się spodobał, a w biblioteczce mam za mało współczesnej poezji, więc skoro wydanie książek jest ładne no i treść spoko, to czemu by nie.
Tym razem Rupi porusza temat rozstania. Rozstanie w miłości. Rozstanie z rodziną, by wieść życie jako dorosły. Rozstanie jako śmierć, lub rozstanie jako przemijający czas, zmiany.
Niektóre z wierszy były szalenie smutne, przy czym boleśnie prawdziwe. Niektóre dotknęły mnie bardziej niż tego chciałam.
Ogółem polecam.

Moja ocena: 8 (no bo są to jednak proste, białe wiersze) na 10




6/18 Błękit między niebem a wodą - Susan Abdulhawa




Kolejny tytuł, który kupiłam w ciemno, ponieważ zobaczyłam azjatyckie nazwisko, a ja do tamtej części świata mam słabość. Nie miałam bladego pojęcia co kupiłam, podejrzewałam, że pewnie jakiś ckliwy romans, bo z tyłu książki było coś o "silnych kobietach, miłości i rodzinie".
Treść jednak, choć ckliwa, okazała się zgoła inna. Autorka opowiada historię rodziny, która od samego początku miała ostro przechlapane, a z każdą kolejną stroną, było tylko coraz gorzej.
Bieda, choroby, wojna, wysiedlenie, okupacja, gwałty, emigracje, śmierci, to tylko nieliczne z problemów jakie stoją przed bohaterkami, które urodzone w świecie w którym to mężczyźni mają więcej przywilejów, muszą zawalczyć o swoje szczęście.

Książka jest krótka bo ma 300 stron, a jednak ciężko mi ją opisać z racji poprzeplatanych wątków, pokićkanej linii czasowej i sporej ilości bohaterów, porozrzucanych po całym świecie.
Niemniej polecam ją przeczytać. Tak do herbatki i koniecznie w ciszy i spokoju, by móc nawiązać pewną więź z historią.

Moja ocena: za pomysł 5, za emocje 6, za wydanie 3; hmm... myślę, że solidne 6/10 lub nawet 7/10 - nie jestem fanką ckliwości
 
__________________
"Sacre bleu, what is this?
How on earth, could I miss
Such a sweet, little succulent crab"
sunellica jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 21:57.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172