Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > Zakątek LI-teracki > Literatura
Zarejestruj się Użytkownicy


Zobacz wyniki ankiety: Jakiego wyzwania się podejmiesz?
7 2 28.57%
12 1 14.29%
18 2 28.57%
24 1 14.29%
30 0 0%
36 0 0%
42 0 0%
48 1 14.29%
54 0 0%
Powyżej 54 0 0%
Głosujących: 7. Nie możesz głosować w tej sondzie

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 12-11-2019, 10:39   #41
 
Caleb's Avatar
 
Reputacja: 1 Caleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputację
10.
Ocean na końcu drogi – Neil Gaiman
Gatunek: powieść


Recenzja może zawierać spoilery.

Kiedy bezimienny bohater książki wraca w rodzinne strony, postanawia odwiedzić pewien dom w sąsiedniej okolicy. Wizyta nieoczekiwanie budzi w nim uśpione wspomnienia z dzieciństwa. Dotyczą one sprawy samobójstwa w skradzionym samochodzie, trójki zagadkowych kobiet oraz upiornych sił zza kurtyny rzeczywistości. Tak można w możliwie dużym skrócie streścić tę baśń dla dorosłych, a trzeba wiedzieć, że to ulubiony gatunek autora. Dlatego też tak swobodnie nakreśla on wizję świata, zmyślnie ustawiając w nim wszystkie elementy.
To wspomniane wcześniej członkinie rodziny Hempstock spajają całą fabułę. Każda reprezentuje inne pokolenie, lecz czas oraz wiele innych, ziemskich zasad są dla nich rzeczami względnymi. Po drugiej stronie barykady mamy złe moce, które cały czas ostrzą sobie zęby na niewinną duszę młodego bohatera. Część plugawych stworów niby jest konkretnie nazwana, lecz tak naprawdę natura zagrożenia nie zostaje dookreślona. Wiemy natomiast, że ma coś z nim wspólnego pojawienie się nowej opiekunki głównego bohatera, panny Monckton.
Osobiście wolę komiksy Gaimana od jego książek, ponieważ mam wrażenie, że w historiach obrazkowych porusza się on o wiele lepiej. „Ocean na końcu drogi” jest dobrze napisany pod kątem rzemieślniczym. Poza tym jednak, jest to dzieło dość przewidywalne i podążające ścieżką, którą średnio zaawansowany czytelnik przebył wiele razy. Trochę szkoda, bo przecież powieść zawiera bardzo wdzięczny przekaz, traktujący dziecięcą wrażliwość jako coś, co powinniśmy chronić. Z tego motywu można było ulepić coś bardziej odkrywczego. Ciekawie natomiast zostało zarysowane kobiece trio oraz sam motyw tytułowego oceanu, który znajduje się w zaskakującym miejscu. Jak zwykle też, jak to u Neila, mamy trochę nawiązań do wierzeń i legend, co nadaje całości onirycznego klimatu.
Czy po „Ocean…” warto sięgnąć? Bynajmniej jest to pozycja obowiązkowa, ale można przy niej miło spędzić czas. Autor stwierdził, że nie planował tej publikacji i powstała ona dość spontanicznie. To niestety da się odczuć. Z drugiej strony nawet trochę gorszy Gaiman, to wciąż dobry Gaiman.

Ocena: 6/10



11.
Profesor Bell – Joann Sfar
Gatunek: komiks


Choć francuskie komiksy nie wydają się być szalenie popularne w Polsce, tak można powiedzieć, że rodzimy czytelnik ma szczęście do Joanna Sfara. Ten scenarzysta i rysownik wypracował wyraźny, bardzo indywidualny styl, a wiele jego dzieł wydano także u nas. W mojej ocenie najlepszym z nich jest cykl „Profesor Bell”, pierwotnie zawierający pięć zeszytów, natomiast w polskiej wersji zamknięty w trzech tomach.
Komiks jest pełen psychodelicznej i oderwanej od rzeczywistości atmosfery. Mimo to główny bohater był wzorowany na postaci z krwi i kości. Co więcej, Joseph Bell, bo o nim mowa, stał się inspiracją dla sylwetki Sherlocka Holmesa. Tak właśnie nazywał się profesor medycyny, na którego zajęcia uczęszczał sam Arthur Conan Doyle. Bell miał być niezwykle inteligentnym uczonym, z którym konsultowała się nawet policja.
Stąd wychodzimy do właściwego bohatera komiksu. Sfarowski odpowiednik również posiada umysł jak brzytwa, a w swojej rezydencji trzyma trofea, które świadczą o zwiedzeniu co najmniej połowy świata. Prócz tego, że jest chirurgiem i wykłada na uniwersytecie, stale podejmuje kryminalne śledztwa, zawsze jednak o wymiarze ezoterycznym. Jego towarzyszami są zmiennokształtny duch oraz komisarz lokalnej policji, choć przez wszystkie części przewija się rzecz jasna znacznie więcej postaci. Co do samych zagadek, to nie ich rozwiązanie jest tu najważniejsze, ale to, w jaki sposób w ogóle prowadzona jest narracja. A dzieje się naprawdę sporo.
„Profesor Bell” to przykład świetnie wyważonej fabuły. Czego tu nie ma: mroczne intrygi przekładają się ze slapstickowym humorem, a wszystko to w oparach opium i objęte ramą ponurej przypowieści. W jednej chwili mamy sceny jak ze „Snu nocy letniej”, a zaraz główni bohaterowie uczestniczą w kreskówkowej wręcz bójce. W połączeniu z rozedrganą kreską Sfara i zgniłymi kolorami, daje to przedziwnie ciekawy efekt, którego praktycznie powtórzyć się nie da.
Choć wszystkich pięć przygód jest ze sobą swobodnie powiązanych, tak z czasem widać, że autor zaczął snuć coś na rodzaj głównego wątku. Niestety, prawdopodobnie nigdy nie będzie nam dane poznać ostatecznej konkluzji, bowiem seria nie została ukończona. Ostatnia część pojawiła się w 2006 roku, a od tego czasu Sfar zaangażował się w wiele innych projektów. To jest właściwie jedyny mankament, który widzę w samym komiksie - że nie poznam właściwego zakończenia. Poza tym jednak to świetna, oryginalna historia.

Ocena: 8/10
 

Ostatnio edytowane przez Caleb : 12-11-2019 o 13:32.
Caleb jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 02-12-2019, 22:25   #42
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
6. Piwo w kuchni i aptece


Pierwsza postać jaką stworzyłem do Warhammera była krasnoludzkim piwowarem, a że do tematu chciałem podejść na poważnie to przeczytałem sobie niezbyt długą książkę o piwie. Niedawno mignęła mi na półce w pokoju i jeszcze raz wziąłem ją do ręki by od deski do deski przeczytać.
Piwo w kuchni i w aptece to napisana lekkim piórem pozycja o złocistym trunku, jego historii i tym jaką rolę odegrali mnisi w rozpowszechnianiu tego napoju. Opisuje proces ważenia, czym różni się piwo dolnej fermentacji od tego z fermentacji górnej, jakie mamy najczęściej spotykane gatunki piwa...
Książka zawiera także przepisy kulinarne i farmaceutyczne do których przyrządzania trunek jest wykorzystywany.

Książka ta mi się wyjątkowo podobała, może nie wyczerpuje tematu, nawet domowego piwowara z człowieka nie zrobi, ale pozwala na zgłębienie tematu i dowiedzenie się czegoś więcej o najpopularniejszym napoju wyskokowym w naszym kraju.

Ocena: 8/10



7. 8. 9. 10.




Nie ma co ukrywać: dla małego dziecka Martin, Tolkien, King czy Gaiman to ciut zbyt ambitne lektury (chociaż kto tam wie, może jakiś lastinnowiec czyta wyżej wymienionych swoim dzieciom). Warto czasem obejrzeć co wydawnictwa mają do zaoferowania najmłodszym.
To trzeba podejść na spokojnie - książka musi być prosta, ładna i pouczająca. No i powinna być krótka, by brzdąc zdołał utrzymać uwagę do końca.
To co? Cała Polska czyta dzieciom ;D

Nawet nie wiesz jak bardzo cię kocham - książeczka o uczuciach i tym jak je wyrazić. Przyjemna graficznie, napisana prostym językiem i traktująca o tym z czym chyba każdy człowiek się kiedyś spotkał, czy to u dzieci czy nawet u siebie samego kiedy sam był dzieckiem.

Nie chce mieć kręconych włosów - bohaterka książeczki nie cierpi swoich włosów i stara się coś z nimi zrobić, by je wyprostować i uładzić, by były takie jak u innych. Bajeczka o akceptowaniu samego siebie... ale także tego że nie zawsze to co chcemy jest takie wspaniałe jak myślimy.

Tata w sieci - Tata Pingwin całe dnie spędza w internecie, zarówno kiedy jest w pracy, jak i kiedy jest w domu, wiecznie przejmując się tym co jego wirtualni znajomi internauci piszą i zamieszczają. Łatwo się domyślić, że zaniedbuje przy tym swoje relacje z rodziną. Bardzo pouczająca książeczka nawet bardziej skierowana do dorosłych niż do dzieci.

Trzymaj mnie mocno - przepięknie ilustrowana i wzruszająca książka opowiadająca o morskiej wyderce, która dopiero uczy się pływać. Kiedy jej mama oddala się na polowanie jest zdana na samą siebie.




11. Piąta Pora Roku



Piąta Pora Roku trochę mnie zdziwiła.
Przede wszystkim jest... inna. Nie jest typową fantasy. To chyba pierwsza tak udana mieszanka fantasy z post-apo na jaką kiedykolwiek trafiłem.

Cały świat przedstawiony kręci się wokół trzęsień ziemi. A dokładnie tytułowej Piątej Pory Roku, kiedy glob nawiedza mała apokalipsa w postaci potężnego trzęsienia ziemi, wybuchu wulkanu, a przede wszystkim następstw tych zjawisk. Ludzkość idąc za wskazówkami Mądrości Kamieni stara się być zawsze gotowa na kolejny kataklizm i na jego przetrwanie. Wystające z ziemi pozostałości dawnych cywilizacji i królestw nieustannie przypominają ludziom o tym jak kończą ci którzy za nic sobie mają gniew Ojca Ziemi.

Istnieją jednak istoty które w tym niekończącym się cyklu przetrwania stanowią pewną dziką kartę - górotwory. Obdarzeni mocą kontrolowania ziemi są w stanie tłumić trzęsienia i zapobiegać katastrofom... mogą jednak je także wywoływać. Są przez zwykłych ludzi znienawidzeni i traktowani jako odmieńcy lub demoniczne pomioty.

Książka zaskoczyła mnie swoją formą, narracją oraz światem. Jak już się wczytasz w historię to brniesz do końca, chociaż czasem bardzo trąci literaturą młodzieżową gdzie tematyka odmienności i inności jest wałkowana i odgrzewana na okrągło.

7/10


12. Od oddechu do oddechu


Nie będę się rozwodził zbytnio. Uwielbiam piosenki pana Wojtka i uważam je za genialne i ponadczasowe. Książka ta to zbiór tekstów przez Młynarskiego napisanych, a że miał on niezwykły dar celnego opisywania rzeczywistości to każdy utwór ma w sobie coś pouczającego.

10/10
 

Ostatnio edytowane przez Stalowy : 02-12-2019 o 22:28.
Stalowy jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 12-12-2019, 07:32   #43
 
Caleb's Avatar
 
Reputacja: 1 Caleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputację
12.
Oskar i Pani Róża – Eric-Emmanuel Shmitt
Gatunek: powieść epistolarna


Recenzja może zawierać spoilery.

Może zabrzmi to cynicznie, ale moim zdaniem większość książek i filmów o chorobach dzieci to banał. Autorzy zbyt często wykorzystują fakt, że przedstawiona historia sama w sobie jest smutna, więc głupio byłoby ją skrytykować. Inne odczucia miałem natomiast z „Oskarem i Panią Różą”. Jest to krótka forma o chorym na białaczkę chłopcu, który w szpitalu nawiązuje bliższą relację ze swoją opiekunką. W formie listów opisuje on jak pani Róża, nazwyana też ciocią, wymyśla dla niego specyficzne zadanie. Każdego dnia ma odgrywać poszczególne dekady życia, które wkrótce zostaną mu odebrane. To, co początkowo jest traktowane jako tragikomiczna zabawa, z czasem przeradza się w całkiem intrygujące studium przyspieszonego dorastania, a także śmiertelności jako takiej.
Zachowania Oskara nie można nazwać krystalicznym, choć może zostać usprawiedliwione wiekiem oraz sytuacją, w jakiej się znalazł. Bywa niesforny, buntuje się, ma wręcz wrażenie, że nienawidzi własnych rodziców, którzy według niego wypierają tragedię. Rzuca wyzwanie samemu bogu, którego motywów również nie jest w stanie pojąć. Pani Róża z kolei ani myśli na siłę go strofować. Zamiast tego daje mu zrozumienia, że ma prawo czuć gniew, ale przy okazji ucieka się do różnych zabiegów, aby dać małemu choć trochę nadziei. Co ważne, nie uszlachetnia się tu również samej śmierci. Pozostaje ona bezsensowna, bo tylko taka może być w przypadku małego dziecka. Liczy się jednak to, jak bohaterowie wykorzystają dany im czas, bez względu na to, ile go pozostało.
Nie jest to również bardzo głęboka oraz innowacyjna książka, bowiem w istocie została napisana prostym językiem. I nic w tym złego, ponieważ przekaz działa. Mówi się tu konkretnie o tym, że dzieci nie są głupie i należy ich uczucia traktować poważnie. To czasem my, nawykli do konwenansów dorośli, mamy większe problemy z nazwaniem swoich obaw oraz potrzeb. To ciekawa konkluzja, do której nie trzeba wielkich słów, ani napompowanej fabuły.

Ocena: 6/10
 
Caleb jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 17-12-2019, 21:56   #44
 
Micas's Avatar
 
Reputacja: 1 Micas ma wyłączoną reputację
Post 8/7, ponadprzeciętnie.

PIĄTY POZIOM




Wydawnictwo: Volantification
Data wydania: 2012
Ilość stron: 343
ISBN: 978-83-935898-0-7
Gatunek: poradnik / lifestyle

Ostatnia na tapecie w tym roku będzie pierwsza książka Volanta. Po ogólniki na temat autora i tematyki książki zapraszam do poprzedniej recenzji. ([Opinie] Wyzwanie 2019 - Ponadprzeciętni 2 1/2)

A co do szczegółów: „V Poziom” miał być w zamyśle autora zbiorem porad mających na celu pomóc czytelnikowi (i znów, tak jak w przypadku „Sexcatchera”, domyślnie jest to mężczyzna), mówiąc kolokwialnie, „ogarnąć się”. Publikacja podzielona jest na pięć rozdziałów. Pierwszy jest, tak jak w „seks-kaczorze” dekonstrukcją – aby móc postawić nowy budynek, należy usunąć starą strukturę i zacząć raz jeszcze od fundamentów, że się tak poetycko wyrażę. Niemniej jednak ten rozdział jest najbardziej... drażniący. Nie mogę się zgodzić ze wszystkimi reprezentowanymi weń poglądami i zdecydowanie brakuje mu taktu, który widać dopiero od następnej publikacji. Tutaj autor obchodzi się z różnymi postawami bardzo brutalnie i obcesowo – czasem słusznie, a czasem nie. Generalnie treść ma sens i jest niezbędna, forma wykonania mogła być lepsza.

Rozdział drugi zamazuje nieco złe wrażenie po pierwszym i nakreśla czytelnikowi „zasady gry”. Wraz z rozdziałem nr 3, gdzie autor podaje metodologię oraz przykłady, stanowi sedno książki. Zawsze kiedy docieram do tych stron wchłaniam je jak gąbka – są napisane lekkostrawnie, wchodzą do głowy, widać tam logikę oraz ekonomikę zachowań... i, co chyba najważniejsze, działają w praktyce.

Rozdział numer cztery, z tego co widzę po internetach, jest najbardziej kontrowersyjny. Oskarżany o szowinizm, egocentryzm, „co to nie ja” itp. itd. Tyczy się on relacji damsko-męskich z perspektywy męskiej: podstawy, przełamywanie strachu, „podejście”, rozwijanie/utrzymywanie/prowadzenie relacji, wreszcie szereg bardzo... praktycznych porad, m.in. łóżkowych. Pozostawiam indywidualnej ocenie czytelnika, aczkolwiek z doświadczenia powiem, że przydatny – taka pigułka i wstęp do „Sexcatchera”.

Rozdział piąty jest najkrótszy ale zarazem wydaje się być najbardziej intrygujący... i o najmniej stabilnych podstawach. Tyczy się on self-marketingu. Tutaj podchodzę z pewnym dystansem, dobierając te rzeczy, które mi pasują i które wiem, że mogę udźwignąć. Ostatecznie sam autor, mimo dość niewyparzonego języka, sam to stwierdza – ta książka ma służyć jako zbiór porad i pomocny podręcznik, a nie kodeks prawny. Czytelnik ma wybrać z niego to, co mu odpowiada (bądź to, co uważa za niezbędne) aby móc stać się „najlepszą wersją siebie”.

Strona techniczna jest bez zarzutu, acz tekst jest mocno nierówny – raz lepszy, raz gorszy. Widać, że to pierwsza publikacja autora, gdyż „Sexcatcher” miał mocniejszy warsztat. Zobaczymy jak to się zmieniło w jego niedawno wydanej trzeciej książce.

Polecam. Kiedy ta książka wyszła i ją dorwałem, wchłonąłem ją w jeden dzień, a następnie z powodzeniem zastosowałem w życiu i znacząco poprawiłem jego jakość, a nawet odniosłem pewne sukcesy. Dziś patrzę na nią z pewnym sentymentem, a jednocześnie dystansem, bogatszy o kolejne lata... Ale to wciąż jest mój niezbędnik. Szklanka zimnej wody na łeb. Otrzeźwiacz. Co jakiś czas do niej wracam i nie żałuję.


Ocena: 8/10
 
__________________
Dorosłość to ściema dla dzieci.

Ostatnio edytowane przez Micas : 18-12-2019 o 15:47.
Micas jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 22-12-2019, 13:30   #45
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację


13.
Arthur C. Clarke
Earthlight


Jeżeli chodzi o książki spod znaku science fiction te autorstwa Arthura C. Clarke’a zajmują u mnie specjalne miejsce. Z bardzo prostego powodu - są… prawdopodobne.
Czytając różnych autorów nie raz czuję się jakbym czytał tak naprawdę fantasy, tylko że osadzone w dalekiej przyszłości. Przy książkach Clarke’a jednak naprawdę czuję się jakbym czytał o wizji przyszłości niedalekiej, takiej która jest w zasięgu naszych rąk jako Ludzkości. Autor w swoich powieściach wielką wagę przywiązuje do szczegółowego i dokładnego odnoszenia się do naukowych źródeł, co z jednej strony nie raz i nie dwa ostro ogranicza przyjemność z poznawania dalszej fabuły, z drugiej jednak dodaje czynnika edukacyjnego i podziw nad konsekwencją autora.
Earthlight opowiada o Ludzkości która jeszcze nie zdołała wywędrować poza Układ Słoneczny, ale jak najbardziej prowadzi już intensywną kolonizację pozostałych ciał niebieskich w naszym rodzimym układzie. Osią fabularną jest rywalizacja między Ziemią, Księżycem a Marsem na polu naukowym, ale także gospodarczym, a wszystko to obserwujemy z punktu widzenia głównego bohatera który trafia do placówki naukowej na Srebrnym Globie.

Rzeczą która natomiast zasługuje na szczególne uznanie w tej książce jest opis pierwszego starcia kosmicznego i tego jak ono może wyglądać. Jest to mój ulubiony fragment bowiem podchodzi do kwestii batalistycznej w sposób całkowicie inny niż wszystkie książki s-f jakie dotąd czytałem.

8/10





14.
William Gibson
Neuromancer


Lekturę Neuromancera skończyłem gdzieś na początku roku i szczególnie pod koniec był dla mnie ciężki do przebrnięcia. Co mnie uderzyło, to to że od samego początku znajdowałem masę rzeczy, które są oryginałami później użytych w całym gatunku cyberpunk motywów. Zaczynając od nazewnictwa, wydarzeń, tego w jakim kierunku świat podąża, kończąc na slangu. Głównie miałem styczność z Shadowrunem jeżeli chodzi o cyberpunka i czytając Neuromancera po angielsku miałem po prostu wrażenie jakbym czytał opowiadanie z SR tylko okrojone z elementów fantasy.
Biorąc pod uwagę że William Gibson swoimi książkami nadał kształt całemu gatunkowi to tylko zwiększa “ważność” jego utworów.
Wracając do samego Neuromancera. Powieść jest niesamowicie barwna i wprowadza czytelnika w ponurą wizję przyszłości gdzie cybernetyka jest powszechna, cyberprzestrzeń stanowi osobną rzeczywistość, a ludzie mają problem powiązać koniec z końcem. Poznajemy tutaj całą plejadę postaci spośród których każda jest świetnie nakreślona: mają swoją motywację, przeszłość i aktualnie dziejące się rzeczy nie są dla nich obojętne. Fabuła, która rozwija się wraz z kolejnymi rozdziałami wciąga, acz z czasem staje się coraz bardziej pogmatwana i jak wcześniej wspomniałem sama końcówka była już dla mnie osobiście trudna do przebrnięcia.
Pomimo to polecam tą książkę, a dla fanów s-f i cyberpunka śmiało uznaję ją za obowiązkową pozycję na półce.

7/10




15. 16. i 17.
Arthur C. Clarke
2001, 2010 i 3001 Odyseja Kosmiczna


Kiedy byłem młodszy jedyny mój kontakt z Odyseją Kosmiczną to były filmy na TCM. Powtarzana w nieskończoność Odyseja Kosmiczna 2010. Odyseja 2001 była dla mnie trochę legendą bo odwołania do Dave’a Bowmana i HALa 9000 były na porządku dziennym w każdym czasopiśmie o fantastyce, a nigdzie nie mogłem tego filmu dorwać.
Dopiero później miałem okazję obejrzeć 2001… i przekonać się że A.C. Clarke napisał jeszcze trzy książki odnoszące się do serii - Zaginione Światy 2001, 2061 Odyseję Kosmiczną oraz 3001.
W tym roku miałem okazję przeczytać książkowe 2001, 2010 oraz 3001 (2061 i Zaginione Światy przeczytałem w zeszłym roku i je również gorąco polecam).

Jak zwykle w przypadku A.C. Clarke’a mamy do czynienia z powieściami w których pewne rzeczy są ustanowione wprost boleśnie naukowo dla fanów współczesnego s-f. Z zachowaniem szczegółowości sprawia to że dla niektórych czytelników mogą to być pozycje dość ciężkostrawne, jednak w przeciwieństwie do innych książek Clarke’a w całej serii pojawia się element fantastyczny, a przede wszystkim… tajemniczy.


Monolit.

Obiekt ten dość głęboko zakorzenił się w popkulturze. W książkach i filmach jest prawdziwą enigmą o której niewiele zostaje wyjaśnione. Sam Clarke przyznaje że kiedy współpracował z Kubrickiem nad scenariuszem 2001 użył swojego pomysłu z jednego ze swoich wcześniejszych opowiadań i go rozwinął. Dopiero czytając całą serię dostajemy trochę odpowiedzi odnośnie tego czym Monolit właściwie jest.
Powieść 3001 jako finał rozwiązuje tajemnicę Monolitu jednak jednocześnie ta zagadka pozostaje czymś w rodzaju tła dla głównej osi fabuły, która toczy się wokół głównego bohatera i odpowiada na pewne dziwne pytanie, które kiedyś futuryści zadali sobie sami odnośnie człowieka…

10/10

18.


Aleksander R. Michalak
Denar dla Szczurołapa


Lubię historię, mitologię, legendy i różne bardziej tajemne oblicza dawnych dziejów. Denar jest kryminałem w którym mamy trochę thrilleru, horroru, a także trochę fantastyki i romansu. Niezły miszmasz z mocną naciskiem na biblioznawstwo, demonologię i angelologię. Plus do tego pełnokrwisty bohater, Gabor Horthy - współczesny awanturnik będący po części naukowcem - molem książkowym, a po części poszukiwaczem przygód ładującym się co i rusz w tarapaty.

Z jednej strony książkę czytało mi się naprawdę dobrze odkrywając kolejne tajemnice i chłonąc wiedzę jaką autor przelał na karty swojej powieści. Postacie są różne, ciekawe i mają za sobą historie, którymi nie zawsze chcą się dzielić.. Z drugiej w pewnym momencie miałem wrażenie że bohater ślęczy przez połowę czasu w bibliotece i czytam po prostu strawne streszczenia źródeł naukowych.

Najsłabszym elementem według mnie w książce jest końcówka. O ile poszukiwania, śledztwo i przygody bohatera mają dreszczyk emocji, uciekania przed nieznanym i odkrywania tajemnicy... to po osiągnięciu szczytu… zakończenie trochę rozczarowuje.

Co jest natomiast najmocniejsze? W moim mniemaniu sama fabuła. Autor zbudował intrygę bardzo złożoną wplatając w nią rzeczywiste wydarzenia, historie i źródła. Śledztwo kręci się wokół postaci Szczurołapa - Flecisty z legendy o grajku który zakończył plagę szczurów, a kiedy mieszkańcy oswobodzonego od szkodników miasta nie chcieli mu zapłacić ten tak jak wcześniej muzyką fletu wyprowadził szczury, tak tym razem wyprowadził dzieci mieszczan. Bohater zgłębia genezę legendy i odkrywa kolejne, często przerażające fakty i historie z nią związane.

Co tu dużo mówić. Jest to fajny kryminał dla wielbicieli historii. Dla reszty może być po prostu nużący.

7/10



Aleksander R. Michalak
Wąż z Lasu Cedrowego


Sequel Denaru dla Szczurołapa i jeden z niewielu przypadków gdy sequel wychodzi lepiej niż poprzedniczka (co może być zrozumiałe - Denar był debiutem Michalaka). I chociaż obie książki łączy ten sam bohater to dołącza on do wydarzeń później niż pozostałe postacie.

Znów mamy intrygę z korzeniami głęboko w historii. Główny bohater z poprzedniej przygody wyszedł nie bez szwanku, a zdobytą wiedzę musi wykorzystać by zmierzyć się z kolejnymi wyzwaniami. Tym razem główną osią fabuły jest Biblijne Zoo - projekt pewnego ekscentrycznego bogacza mającego ambicje postawić w Libanie muzeum połączone z zoo gdzie gromadzi nie tylko artefakty ze świata biblijnego ale także zwierzęta pojawiające się w Świętej Księdze. Seria nieszczęść i zgonów pracowników Biblijnego Zoo wstrząsa zatrudnionych przy projekcie ludzi. Czy rzeczywiście całe przedsięwzięcie jest przeklęte? Co mają wspólnego z tym starożytni Fenicjanie?

W Wężu z Lasu Cedrowego Michalak naprawił to co mnie drażniło w Szczurołapie. Akcja idzie wartko, napięcie jest dużo bardziej odczuwalne tak jak poczucie zagrożenia u bohaterów. Mniejsze zabarwienie fantastyczne sprawia że historia jest dużo bardziej prawdopodobna… bardziej autentyczna, a co za tym idzie bardziej przyciągająca czytelnika. Jednocześnie opowieść została poprowadzona tak, że nie jest konieczne czytanie Denara, aby wziąć się do czytania Wąża. Wciąż przy tym mamy dreszczyk odkrywania tajemnic z dalekiej przeszłości.

8/10



 

Ostatnio edytowane przez Stalowy : 25-12-2019 o 16:45.
Stalowy jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 27-12-2019, 14:27   #46
Kapitan Sci-Fi
 
Col Frost's Avatar
 
Reputacja: 1 Col Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputację
18/24

Iłża 1939 - P. Zarzycki


Wydawnictwo: Bellona
Data wydania: 2013
Ilość stron: 302
ISBN: 978-83-11-13880-3

Książka poświęcona raczej nieznanej szerszemu gronu bitwie z września 1939 roku. Było to starcie odwodowych jednostek polskich z niemieckimi zagonami pancernymi i chociaż samo w sobie nie wpłynęło za bardzo na przebieg wojny, jest w zasadzie taką kampanią wrześniową w pigułce. Na jej przykładzie można zobaczyć jakie były mocne strony Wojska Polskiego i Wehrmachtu, a gdzie były ich słabe strony. Opracowanie pana Zarzyckiego dodatkowo to ułatwia, bowiem porusza wiele istotnych kwestii dotyczących struktur walczących pod Iłżą jednostek, a także kwestii organizacyjnych obu armii, które jednak można odnieść również do wojsk walczących na innych odcinkach.

Bardzo podobają mi się książki historyczne, w których autor przedstawia hipotezy, a potem na boku, najczęściej w przypisach, wspomina że istnieją również inne wersje wydarzeń, czasami wchodząc z nimi w polemikę. I tutaj takich momentów nie brakuje, dzięki czemu mogę się nie tylko dowiedzieć jaki bieg wydarzeń autor uważa za najbardziej prawdopodobny, ale również natrafiając na inne opracowanie, dotyczące tego samego zagadnienia, nie wpadam w konsternację, widząc zupełnie inną wersję.

Książka bardzo mi się podobała. Pisana jest, nazwijmy to, "technicznym" językiem. Jeśli ktoś miał okazję czytać książki z serii "Historyczne bitwy" poświęcone starciom z XX wieku, wie co mam na myśli, większość tych książek jest w ten sposób pisana. Czyli w sumie nie jest dla każdego, raczej dla pasjonatów. Ale w tej kategorii oceniam ją wysoko.


Ocena: 8/10


19/24

Warszawa 1939 - L. Wyszczelski


Wydawnictwo: Bellona
Data wydania: 2009
Ilość stron: 362
ISBN: 978-83-11-13481-2

Kolejna książka o polskim wrześniu, tym razem poświęcona obronie stolicy. Nie będę się o niej rozpisywał, bo prawdę powiedziawszy niezbyt mi się spodobała. Ale zacznę od jej mocnych stron.

Książka przemyślana z dobrze zaplanowanymi rozdziałami, z których każdy porusza inne zagadnienie. Te jednak siłą rzeczy czasami się krzyżują. Powoduje to co prawda liczne zwroty typu "ale o tym już pisaliśmy", albo "szerzej o tym w rozdziale piątym", ale z drugiej strony jest to chyba lepsze rozwiązanie niż opisywanie wszystkiego razem w porządku chronologicznym, tym bardziej, że książka porusza naprawdę wiele tematów.

Paradoksalnie o samych działaniach wojennych nie ma nawet tak wiele. Główny ciężar opracowania spoczywa na tematach dotyczących organizacji improwizowanej właściwie obrony miasta, decyzji które do niej doprowadziły i paru innych rzeczach. Oczywiście o walkach jest również, ale zdecydowanie mniej.

Natomiast jeśli miałbym coś tej książce zarzucić, to tylko jedną, ale za to bardzo poważną rzecz (chyba najpoważniejszą jaką można). Mianowicie błędy. Zaskakująco duża liczba błędów dotycząca nazwisk, nazw jednostek, czasami nawet samych wydarzeń, które albo działy się w innym miejscu, albo wcale (nie wiem, nie dociekałem). I to tylko w kwestiach, które są mi ogólnie znane. Nie wiem jak było w tych, o których wiem niewiele lub nic. No cóż, według notki o autorze na okładce, specjalizuje się on w wojnie polsko-bolszewickiej. Może byłoby lepiej, gdyby skupił się na tym okresie.


Ocena: 4/10


20/24

Star Wars. Ahsoka - E.K. Johnston


Wydawnictwo: Uroboros
Data wydania: 2016 (org.), 2018 (pol.)
Ilość stron: 316
ISBN: 978-83-280-5419-6

Przygody, a w zasadzie jedna przygoda, znanej z serialów animowanych ze świata Star Wars, Ahsoki Tano. Jak zdołała przeżyć rozkaz 66? Co się z nią działo potem? Jak dołączyła do Rebelii? Ta książka odpowie na te pytania i pokaże jak bohaterka zmieniła się z dojrzałej, ale jednak wciąż trochę naiwnej nastolatki, którą pożegnaliśmy pod koniec serii Wojny Klonów, w dorosłą i pewną siebie wojowniczkę, którą powitaliśmy w serii Rebelianci.

Gdybym miał porównać ten tytuł do innych znanych mi pozycji z uniwersum Gwiezdnych Wojen, powiedziałbym że nie wyróżnia się na ich tle. Nie jest to książka świetna, ale nie jest też zła. Jest dobra, po prostu. Historia w niej opowiedziana nie jest zbyt skomplikowana, osobiście odniosłem wrażenie, że jest ona raczej tłem dla tego, co się dzieje w głowie głównej bohaterki, dla zmian, które w niej zachodzą. Zmian podyktowanych takimi, a nie innymi wyborami, popełnionymi błędami itd.

Zasadniczo jest to książka młodzieżowa, ale interesująca i czyta się ją szybko i lekko. Jeśli ktoś lubi lub chociaż zna serial "Wojny klonów", mogę mu śmiało polecić. W innym wypadku chyba lepiej sobie odpuścić.


Ocena: 7/10


21/24

Star Wars: Battlefront II. Oddział Inferno - C. Golden


Wydawnictwo: Uroboros
Data wydania: 2018
Ilość stron: 398
ISBN: 978-83-280-4864-5

Szczerze mówiąc nie wiem czy jest to tytuł promocyjny dla gry komputerowej o podobnym tytule, czy raczej to związki z grą miały wpłynąć na sprzedaż książki. Wiem jedynie tyle, że po raz drugi sięgnąłem po gwiezdnowojenną książkę z wyrazem "Battlefront" w tytule, po raz drugi zrobiłem to z pewnymi wątpliwościami i po raz drugi zostałem mile zaskoczony jakością.

Powiem szczerze, zawsze byłem zadeklarowanym rebelianckim ścierwem, gardzącym i nienawidzącym Imperium. Jednakże w tej książce nie miałem problemu z identyfikowaniem się z bohaterami, którzy są przecież żołnierzami tego ostatniego. Może to dlatego, że znałem ich ze wspomnianej gry, a może jednak zasługa autorki, która pomimo topornych początków potrafiła mnie zainteresować i wciągnąć w swoją opowieść.

Mamy tutaj trójkę bohaterów znanych nam z gry (Versio, Hask, Meeko) i do tego jedną ich koleżankę. Dowiemy się jak powstał tytułowy oddział i zobaczymy go w akcji na pierwszych misjach. Jeśli jednak ktoś się spodziewa masy fajerwerków, setek rebelianckich zwłok itd., jak to miało miejsce w grze, może się srogo zawieźć. Nie wiedzieć czemu, okazuje się, że Inferno nie jest oddziałem do zadań specjalnych, a raczej komórką wywiadowczą.

Mamy więc do czynienia nie tyle z książką wojenną, choć trochę strzelanin oczywiście będzie, co raczej z opowiadaniem szpiegowskim, choć też nie w stylu Jamesa Bonda czy Hansa Klossa. Trzeba przyznać, że członkowie oddziału potrafią być bardzo naiwni w swoich przekonaniach (a czasem i postępowaniach), ale może właśnie dlatego tak łatwo ich polubić. Ale pomimo prostoty ich charakterów, książka zaserwuje nam spory dylemat o naturze moralnej. Nie mogę jednak zdradzić jaki.

Dodam jeszcze, że jeden wątek szczególnie mnie poruszył, by nie powiedzieć, że mną wstrząsnął. Co prawda jestem czuły na tego typu rzeczy i pewnie ten fakt ma spory wpływ na mój taki, a nie inny odbiór, ale była to naprawdę mocna rzecz. Ostatnich rozdziałów, które dzieją się już po tym wydarzeniu, nie czytało się tak samo, możecie mi wierzyć.

Polecam, nawet jeśli nie znacie gry.


Ocena: 9/10
 
__________________
Edge Allcax, Franek Adamski, Fowler
To co myśli moja postać nie musi pokrywać się z tym co myślę ja - Col

Col Frost jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 27-12-2019, 16:20   #47
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
10/12







Autor: praca zbiorowa
Tytuł: "Księga zbawienia"
Gatunek: podręcznik do 2-giej edycji Warhammera
Ilość str.: ok 260
Pierwsze wydanie: pierwsze wydanie: Black Industries 2007; pierwsze polskie wydanie: Copernicus Corporation 2018.



- No cóż, podręcznik do młotka na którego polskiego wydania czekaliśmy ok dekadę jak widać. Czytałem ją z rok czasu. Nie dlatego, że jakaś specjalnie nudna ino jakoś nie mogła się dopchać w kolejce do czytania. A jak ze dwa razy ją zaczynałem zawsze coś mi przerwało na dość początkowym etapie.

- Co do treści no to średnio. Wrażenia mam bardzo podobne do większości wydanych podręczników do tego systemu. Czyli szału niby nie robi, niby to wszystko może sobie edytować MG z samej podstawki no ale fajnie, że jest. I dobrze się komponuje z wydaną "trochę" wcześniej "Księgą spaczenia".

- W książce jest sporo różnych sekt i odłamów oficjalnych religii, głównie Imperium. Reszta bogów i religii jest ledwo symbolicznie wzmiankowana. Jest sporo rytuałów, zakonów, opisów dnia codziennego, symboli dla danej religii. Zwykle "na głowę" nie jest to zbyt dużo bo po jednej czy 2-3. No ale jak głównych religii jest prawie dyszka no to i tak robi się tego w ogólnej masie całkiem sporo. Czyli autorzy tak starali się by fani jakiejś religii znaleźli coś dla siebie.

- Do tego kilka nowych profesji, sporo lokacji, tradycji, symbolicznie naszkicowane "blitz" przygód jakie można przerobić w pełnoprawne przygody itd.


---

- Ocena 7-8/10 - Generalnie uważam, że to jeden z najbardziej pomocnych podręczników poza podręcznikiem głównym. Dlaczego? Bo religia w świecie młotka jest powszechna i dotyczy każdego szczebla społeczeństwa. A w podstawce zbyt wiele o tych sprawach nie ma. A zwłaszcza jakby ktoś grał kapłanem albo prowadził takiej postaci sesję to by była przydatna lektura. I to takim "egzotycznym" czyli niekoniecznie kapłana Sigmara. Książka ma mocne akcenty demokratyczne po tym względem aby nie promować jakiejś jednej, konkretnej religii. Więc ogólnie to tak, polecam, zwłaszcza fanom tego systemu.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 30-12-2019, 00:11   #48
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
11/12








Autor: Leo Murray
Tytuł: "Psychologia wojny. Strach i odwaga na polu bitwy."
Gatunek: dokumentalna analiza, psychologia
Ilość str.: ok 250
Pierwsze wydanie: "Brains & Bullets. How psychology wins wars" Biteback Publishing Ltd. 2013; pierwsze polskie wydanie: Wyydawnictwo Read Me, Warszawa 2014.



- No i kolejna lotniskowo - podróżnicza książka. Znów czytałem ją na dwa urlopy gdy to po lecie gdzieś ją smyrgnąłem w kąt i znalazłem dopiero jak teraz leciałem na kolejny urlop.

- Książka z literatury faktu. Nawet z dziedziny naukowej bo z i o psychologii. Ale w ciekawym, zachodnim stylu prowadzenia felietonu czy opowiadania. Autor, brytyjski analityk wojskowy, spisuje swoje doświadczenia z wielu lat badań nad tematem zachowań ludzkich w ekstremalnych sytuacjach. Czyli żołnierzy na polu walki. A ten temat zawsze mnie mocno interesował i interesuje. To pozwala mi ogrywać moje postacie na planszy czy w roli BG czy BN w sesjach. O dziwo wychodzi z tej książki, że na wojnie panuje hałas, chaos i misz masz. A do tego nawet członkowie elitarnych formacji jak komandosi SAS czy spadochroniarze, popełniają błędy, boją się, wahają, fiksują i generalnie nie zachowują się dzielni chłopcy z plakatów werbunkowych czy bohaterzy filmów akcji.

- Autor bez żenady przyznaje, że "Wiem, że nic nie wiem.". Może nie tak dosłownie. Ale w swoich badań spotykał się z licznymi próbami uszeregowania mnóstwa danych z poprzednich generacji analityków. Z głębokiego okresu zimnej wojny, z wczesnego etapu, z wojen światowych i właściwie jeszcze z wcześniejszych wojen. Okazuje się, że w przeszłoście niezliczone rzesze królów, generałów, rządów, sztabów, armii podejmowało rozkazy aby różni spece uszeregowali dane aby wreszcie zaprząc tą psychologię do czegoś konetnego. By wyelinować strach u własnych żołnierzy, by wywołać strach u przeciwnika, by zmninimalizować własne straty czy udoskonalić szkolenie by wyhodować superżołnierza. I wszystkie te próby spełzły na paktycznym niczym. Owszem zabrano liczne dane, przykłady, tabelki, zwłaszcza Amerykanie od czasów II WŚ okazywali się niezwykle skrupulatni w takich badaniach. Iiii... i nic. Nic z tego nie wynika. Zachowanie ludzkie pod wpływem stresu okazuje się omijać wszelkie tabelki i prognozy.

- W efekcie chociaż udało się w końcu autorowi i jego kolegom rozsianym po euopejskich sztabach NATO zebrać jakieś prawidła i tendencje, mnóstwo danych liczbowych to jednak niekoniecznie musi to mieć przełożenie na konkretną sytuację na konretnym polu walki.

- Wiadomo, że nawet wśród żołnierzy elitarnych formacji niewielu ma ochotę napawdę zabić przeciwnika jakim jest inny, żywy człowiek. Jedną z niewielu rzeczy jakie ustalono jest to, że każdy żołnierz, w każdej sytuacji, w każdej walce zadaje sobie półświadome pytanie "Czy warto?". Czy warto otworzyć ogień do przeciwnika ujawniając swoją pozycję, czy warto celować dokładniej czy tylko ot, tak posłać parę kulek na pozycję przeciwnika, czy warto znów zerwać się do kolejnego skoku w natarciu czy lepiej zostać w dole po bombie. Czy warto walczyć dalej czy podnieść w górę ręce z białą chusteczką w ręcę. To pytanie to jeden z niewielu pewników jakie udało się ustalić.

- Podobnie zasada 4F. 4 podstawowe reakcje jakie zdarzają się na polu walki. Freeze (zamieanie), Flee (ucieczka), Fight (walka), Fixed (zafiksowanie). W walce oczywiście najlepiej by wszyscy wybierali Fight czyli by walczyli z maksymalną skutecznością. A jednak tak się nie dzieje. W chaosie walki żołniez może zamrzeć w danej pozycji gdy docierają do niego sprzeczne dane i nie może powziąć klarownej decyzji co powinien zrobić w danej chwili. Może się zafiksować na jakiejś czynności np. donoszeniu amunicji czy ciągłym sprawdzaniu broni i magazynka. Może też uznać, że nic tu po nim i dać dyla. Przy czym co ciekawe ten sam żołnierz może się tak zachować całkiem losowo w różnych sytuacjach. Czyli nie ma urodzonych tchórzy co w każdej walce wybierają ucieczkę albo urodzonych bohaterów co w każdej walce walczą z tą samą skutecznością. Czyli jak na realia sesji to musiałby powstać jakiś generator co do zachowania każdego z uczesników walki

- Książka jest pisana w zachodnym stylu. Czyli auto opowiada o jakimś aspekcie pola walki a regulanie wtrąca skąd i od kogo dowiedział się o danej rzeczy np. od "pyskatego liverpoolczyka" czy "Starego Wodza". Zapewne po to by nie ujawnić ich prawdziwych danych. Co może nie jest niezbędne w tej książcę ale dzięki temu nadaje tematowi względnie lekki i przyjemny do czytania ton snucia gawędy z licznymi dygresjami osobistymi a to myślę czyni tą książkę bardziej strawną.

- Książka jest podzielona na 20 rozdziałów gdzie każdy zaczyna się relacją kogoś z pola walki. Od bitew z poprzednich wieków aż po ostatnie starcia z Iraku i Afganistanu. Każdy rozdział omawia inny aspekt pola walki np ciągłość, fiksację, zamieranie, przymus itd. Każdy tych elementów może w danym momencie wystąpić na polu walki i zdominować inne. Bo jak sam autor ironicznie w którymś początkowym etapie przyznaje, z tabelek wynika, że jak tyle a tyle procent żołnierzy nie strzela by zabić, tyle a tyle się fiksuje, zamiera czy robi jeszcze robi co innego to w końcu procenty się w skali kończą i brakuje tych co "robią trupy" Zresztą z liczeniem trupów przeciwnika też jest kłopot. Bo jak grupka natowskich żołnierzy wezwie wsparcie czołgów, artylerii, śmigłowców czy samolotów które poszatkują czy wykończą przeciwnika to komu zaliczyć tych KIA? A statystyka często zalicza je właśnie oddziałowi który wezwał to wsparcie i potem wychodzą statystyki gdzie jakiś oddział ma niebotyczne statystyki zabitych przeciwników w stosunku do strat własnych.


---

- Ocena 9-10/10 - świetna książka, napisana lekkim, ciekawym językiem o bardzo poważnych i zawiłych sprawach. Autor ma wiele szacunku do czytelnika i dystansu tak do samego siebie, wszystkich jajogłowych i analiz z amii obecnych i poprzednich jacy próbowali się zmierzyć z tym problemem. I bynajmniej nie kreuje się na alfę i omegę z tej dziedziny która znalazła odpowiedź na pytanie jak ta psychologia ma zacząć wygrywać wojny. Najlepiej bez zabijania. Co w pewnych sytuacjach jak pokazują przykłady z prawdziwych wojen, rzeczywiście jest możliwe. Niemniej skoro mowa jest o psychologii czyli ludzkich emocjach, w ekstremalnych sytuacjach walki jest to po postu chaos jaki długo nie da się ogarnąć bo problemem jesteśmy my, ludzie, czynnik ludzki ktory jest z założenia chaotyczny i nieprzewidywalny. Niemniej na pewno mógłbym polecić tą książkę każdemu kto się interesuje wojną, wojskiem, psychologią itd.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 31-12-2019, 02:25   #49
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
12/12












Autor: Sven Hassel
Tytuł: "Krwawa droga do śmierci"
Gatunek: wojenna groteska
Ilość str.: ok 430
Pierwsze wydanie: "The Bloody road to death"; pierwsze polskie wydanie: Polski Instytut Wydawniczy, Warszawa 2006.



- No i kolejna książka Svena Hassela za mną. Bardzo lubię prozę tego autora, jego specyficzny, groteskowy styl pisania o wojnie. Płynnie przemieszane momenty straszne i komicznie. Cały korowód różnorodnych scenerii, postaci i detali z objętej wojną Europy. Od spalonych Słońcem bezwodnych pustkowii Bałkanów po zimną i mokrą Rosję. Cała plejada pobocznych postaci na jakie natrafiają bohaterowie tych opowiadań które zazwyczaj giną w nagły i brutalny sposób. Śmierć jest wszechobecna i nieprzewidywalna. Czeka gdy wsiada się do pociągu w postaci nalotu albo ataku partyzantów. Gdy idzie się ulicą, gdy siedzi się w knajpie, gdy się je obiad. Do tego śmierć idzie ręka w rękę z niesprawiedliwością totalitaryzmu i wojny. Wszędzie obowiązują prawa wojny i totalitaryzmu. W każdej chwili system może chwycić dowolną jednostkę i wyrwać ją z jego miejsca by zmiażdżyć w swoich kazamatach czy wsyłać na front wschodni.

- To wszystko sprawia, że bohaterowie powieści Hassela są cyniczni, bezwzględni, brutalni. Cieszą się chwilą. Cenią dobre jedzenie. Czyli jakiekolwiek jakie da się zjeść i jedzą na zapas bo zbyt często są głodni. Dlatego tak doceniają każde jedzenie. Piją gdy tylko nadarzy się okazja i podobnie korzystają z uroków kobiet gdy tylko to możliwe. Wojsko wykorzystują do robienia interesów ale przede wszystkim chcą przetrwać. Mimo, że są żołnierzami III Rzeszy sama III Rzesza, armia, NSDAP nic a nic ich nie obchodzi. Nawet ludzie z sąsiedniej jednostki nic ich nie obchodzą. Więc nie ma co liczyć, że będą ich obchodzić cywile czy żołnierze wroga. Chcą przede wszystkim pzetrwać. I jeśli ich coś obchodzi to ich własna, wewnętrzna grupa. To jest ich dom. Relacje przypominają te znane z gangu czy innych nieformalnych grup. Wyraźny podział na "my" i "oni". Nawet jeśli "oni" noszą taki sam mundur jak "my".

- A mimo to ta banda wojaków rzucona w wielką, światową maszynkę do mielenia mięsa, chyba w mundurach najbardziej znienawidzonej armii świata mogą budzić sympatię. Ich barwne, tragikomiczne wypowiedzi, skecze, tragizm sytuacji i ich kruchość wobec światowego konfliktu. Są tylko pyłem tej wojny po jakim nie zostanie na kartach historii żaden ślad. Nikt o nich nie napisze i nie będzie pamiętał choćby dokonali nie wiadomo czego. Mogą tylko zginąć. Chyba, żeby wojna się skończyła zanim zdąży ich zabić. I te postacie z karnej jednostki Wehrmachtu są tego boleśnie świadome dlatego właśnie tak bardzo potrafią cieszyć się chwilą.


---

Ocena 8-9/10 Świetna książka, jak chyba każda kiążka tego autora jaką czytałem. Dość kieszonkowy format sprawia, że jest przyjemna jako książka podróżna. Szybko się czyta bo sama wciąga do przeczytania kolejnej strony. Bynajmniej jednak nie jest to książka historyczna ani dokumentalna a jedynie w realiach historycznych. Przeżywane przygody są moim zdaniem zbyt podbawione by mogły być traktowane dosłownie. Ilość sytuacji w których bohaterowie powinni zginąć tak jak tyle postaci pobocznych czy trafić do więzienia albo niewoli jest porażająca. Ale jako powieść czyta się jednym tchem.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 31-12-2019, 11:47   #50
 
Caleb's Avatar
 
Reputacja: 1 Caleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputację
13.
Donjon - Joann Sfar, Lewis Trondheim
Gatunek: komiks


Recenzja może zawierać spoilery.

Niecodzienna seria komiksowa, która najogólniej mówiąc traktuje o tytułowym donżonie oraz jego właścicielach na przestrzeni lat. Potem cykl zaczyna bardziej skupiać się na rozwijaniu świata, z czego można można wyróżnić trzy okresy oraz odpowiadających im bohaterów. Dzieje się tutaj naprawdę sporo, bo całość zaczyna się jako parodia fantasy, aby przejść do onirycznej, miejscami niepokojącej formy. Postacie jak Marvin, Herbert czy Hyacinthe są ciekawie zarysowane i ulegają licznym przemianom w przeciągu poszczególnych tomów. Bywa nawet, że zmieniają się kompletnie, bo kiedy myślimy już, że dany bohater będzie wyraźnym protagonistą, to fabuła potrafi wykonać zaskakującego fikołka.
Autorzy zastosowali ciekawy zabieg, mianowicie uznali, że seria będzie liczyć ponad sto zeszytów, ale wydane zostaną w dość luźnej kolejności. Ostatecznie pojawiło się ich około czterdziestu, choć nie wszystkie zostały przetłumaczone na język angielski (w tej formie czytałem właśnie cykl, co ciekawe zeszytów po polsku jest więcej). Przebieg wydarzeń może więc przyprawić zawrót głowy, a wszelkie przerwy czytelnik musi dopowiedzieć sobie sam. Co ciekawe, taki zabieg działa, a to dlatego, że Sfar i Trondheim bardzo świadomie prowadzą swoją sagę, którą umiejętnie pokręcili, jak to potrafią zrobić tylko Francuzi. Należy do tego dodać oprawę graficzną, którą nazwałbym interesująco groteskową. Choć nie przez cały czas „Dungeon” trzyma pod tym względem różny poziom, to zazwyczaj cieszy oko.
Komiks jest rzeczą zdecydowanie świeżą i trudno porównać go do innego tytułu. Startuje bardzo dobrze, potem trochę zwalnia, a jego autorzy potrafią lekko przekombinować. Problematyczna może być mocno niecodzienna chronologia, ale ja ten eksperyment uznaję za udany.

Ocena: 7/10
 
Caleb jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:45.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172