Ril

Tildan
Ale obszerna wypowiedź. Idziesz na rekord. Ten Couperin brzmi dość konwencjonalnie... Nie wiem, czym akurat ten kawałek Cię urzekł.

Ten kompozytor od "Heryka V" mógł zrobić melodię naśladującą muzykę tamtych czasów i ubrać to w jakąś zaskakującą nowoczesną orkiestrację, ale może nie umiał? :c Morricone dobrze sobie radził z podobnymi stylizacjami, np. w "Misji" (ten znany temat na obój może uchodzić za taką improwizację z XVIII wieku; ze średniowieczem byłoby trochę trudniej, ale jest to do zrobienia). Mógłbym podać inny przykład, który obrazuje, o co mi chodzi. Utwór nazywa się Symphonie avec voix (z filmu "Vatel"), ale nie ma go na YT, do oceny dam zamiast tego Théme de Vatel.

 

Tildan

Ril

Rzeczywiście, jak na ten topic, chyba faktycznie za dluga, choć nie zamierzałam bić żadnych rekordów. Bardzo mi przykro, przepraszam.

Kompozycje Couperina są może mniej efektowne, niż Lully`ego, ale też jakby bardziej refleksyjne. Nawiązują do muzyki włoskiej tej epoki, choćby Corellego.

https://www.youtube.com/watch?v=m6KzePPgsUU

No cóż, ja uważam, że zrobił dokładnie to, co chciał i wywiązał się z zadania doskonale, więc tu nasze opinie się różnią.

Temat z filmu "Vatel" jest bardzo piękny. Ennio Moriccone jak zwykle w świetnej formie.
Ale jeśli tak cenisz wykorzystanie w ścieżce muzycznej utworów z epoki, to polecam Ci soundtrack z filmu "Wszystkie poranki świata".
Na zachętę kompozycja "Les Pleurs" Jeana de Saint-Colombe:

https://www.youtube.com/watch?v=M1yklkFr55Y

 

__________________
Życie to ciągłe czekanie: na dorosłość, na miłość, na autobus, na ulubiony serial, na szczęście, na wakacje, na przyjaciela... aż w końcu na śmierć.

Ril

No nie wątpię, że tak chciał i nie żałuje, że zrobił jak zrobił, zwłaszcza jeśli dobrze zapłacili. To film historyczny i najwyraźniej twórcy dołożyli starań, aby pokazać różne detale związane z realiami tej epoki, kostiumy, dialogi, scenografię. W muzyce natomiast zabrakło tej staranności, bo ta pieśń "Non nobis Domine", pomijając tekst, jest bez związku z ówczesnym gustem muzycznym (który znamy z wielu źródeł). Nawet zaśpiewana solo brzmi tonalnie do bólu. To trochę tak, jakby w filmie "Bitwa pod Grunwaldem" rycerz zaintonował Marsz Pierwszej Brygady, tylko że po łacinie. Wtedy odrzuciłabyś to z niesmakiem, a tego kompozytora od "Henryka V" (Patrick Doyle), nie wiedzieć czemu, bronisz.

"Wszystkie poranki świata" znam i szanuję. Zresztą któż tego nie zna, skoro nawet były Prezes Rady Ministrów naszego nieszczęśliwego kraju oglądał i zna twórczość Savalla? Nie do wiary.

Muzyka na violę da gamba jest przejmująca do głębi. Skoro tak nam dobrze idzie, to i ja wrzucę fragment z tego świetnego filmu.

 

Tildan

Ril

Bronię, bo się po prostu z Tobą w kwestii "Non nobis" jak i całej warstwy muzycznej tego filmu nie zgadzam.
Poza tym, wydaje mi się, że mało który powstaly w ostatnich dekadach film historyczny [za wyjątkiem wspomnianego "Tous le Matins du Monde"] posiada ścieżkę dźwiękową opartą na czystej muzyce z epoki.
"Misja", "Gladiator", "1492-Wyprawa do raju", "Braveheart", "Królestwo Niebieskie", "Ostatni samuraj", "Królowa Margot", "Elżbieta-królowa dziewica" - to wszystko pozycje, do których muzykę napisali świetni kompozytorzy wspólcześni, i do wspólczesnego słuchacza ma ona przemawiać.

https://www.youtube.com/watch?v=t7qTet2qC8g

No faktycznie, nie do wiary.
O różne rzeczy można by naszego byłego Prezesa Rady Ministrów posądzić, ale o znajomość dorobku J. Savalla i Hesperionu, to absolutnie nie.
Prędzej o podśpiewywanie pod prysznicem "Futbolu" Marylki Rodowicz.

Przepiękny fragment, naprawdę. Aż brak słów. Dzięki za jego przypomnienie.
W takim razie ja dorzucam angielski "Hymn wieczorny" Henry`ego Purcella:

https://www.youtube.com/watch?v=Qjc0qug-1NQ

 

__________________
Życie to ciągłe czekanie: na dorosłość, na miłość, na autobus, na ulubiony serial, na szczęście, na wakacje, na przyjaciela... aż w końcu na śmierć.

Ril

Ale fajne wykonanie. Miałem okazję zamienić kilka słów z tą panią i podziękować za to, że zgodziła się nagrać Offertoria et Communiones Zieleńskiego w 2011 roku z okazji 400-lecia wydania jego utworów. Odpowiedziała, że to znakomity kompozytor ten nasz Zieleński. Najwybitniejszy polski kompozytor przed Chopinem. (Tego ostatniego nie powiedziała, ale pomyślałem, że warto dodać.) W każdym razie mamy z czego być dumni.

 

brody

Przełamując falę monoteistycznego monopolu

Coś ku pokrzepieniu mrocznych serc

 

__________________
Konto usunięte na prośbę użytkownika.

Cattus

Fajny flet. Choć raczej growl mnie nie przekonuje do siebie.

Więc ja zaproponuje taką panią żeby troszku stonować tego VISa.

 

__________________
Our sugar is Yours, friend.

Tildan

Ril

Nie przepadam za muzyką organową, ale w tym utworze dobrze współbrzmi z głosem śpiewaczki. Słowem, przepiękne.
Możliwości porozmawiania z tak wspaniałą interpretatorką tych pieśni można Ci tylko pogratulować.
Jedną tylko drobną poprawkę bym dodała - do tytułu " najwybitniejszego polskiego kompozytora przed Chopinem" nie sam Mikołaj Zieleński pretenduje.

https://www.youtube.com/watch?v=yE_jj5hjAlE
https://www.youtube.com/watch?v=q58bzMxAzKI

 

__________________
Życie to ciągłe czekanie: na dorosłość, na miłość, na autobus, na ulubiony serial, na szczęście, na wakacje, na przyjaciela... aż w końcu na śmierć.

Ril

Przypuszczałem, że organy nie będą Ci przeszkadzać, bo Twój An Evening Hymn też był z organami.

Wacław z Szamotuł: Zostawił po sobie niewiele utworów, ale chyba słusznie o nim napisano, że gdyby żył dłużej, z pewnością nie potrzebowaliby Polacy zazdrościć Włochom Palestriny. Ja z Wacława najbardziej lubię Kryste, dniu naszej światłości (nocne odkrywasz ciemności). Bo noc jest ciemna i pełna strachów. Niestety, nie wszystkie wykonania na YT są dobre, dlatego podaję link do takiego długiego filmu.

Gomółka: Melodie na psałterz polski. Pierwsze znane opracowanie muzyczne wszystkich 150 psalmów, w dodatku zarówno tekst jak i muzyka są najwyższej próby. Każdy Polak po opuszczeniu kołyski powinien w pierwszej kolejności zapoznać się przynajmniej z połową tych psalmów, zamiast zabierać się za jakieś zagraniczne "szatany". Tak na marginesie, Polska w swoim Złotym Wieku chyba nie była tak do końca katolicka, skoro takie dzieło mogło powstać.

Nie lubisz organów, to może zaproponuję sonatę triową BWV 530, aby jakoś to odczarować (trochę nietypowy utwór organowy).

 

Dhratlach

 

__________________
Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem!