08-11-2011, 16:38 | #1 |
Reputacja: 1 | Dlaczego lektor? Pomińmy to, że jedyna słuszna forma oglądania jest oryginał z co najwyżej napisami. W końcu brzmi to najbardziej naturalnie no i głos też jest bardzo ważną częścią gry aktorskiej. Już nie wspomnę o anime, gdzie seiyu to już niemal sztuka. Skupmy się na tłumaczeniu z wykorzystaniem audio. Jakim cudem przynajmniej 90% polaków woli i zachwala lektora z kolei dubbingowi ubliżają lub marginalizują jako nadające się tylko do kreskówek i animacji typu Shrek. Pomińmy zwykły brak profesjonalizmu jaki towarzyszy obu formą. Dla lektora była by to beznamiętna barwa głosu, niebotyczna ilość cenzury lub idiotyczne tłumaczenia. Ale z wad których nie da się wyeliminować jest to, że wszystkie postacie mówią jednym głosem. Po za tym jeśli mówiący ma być zrozumiały nie jest w stanie nadążyć za dialogami podczas kłótni. Zwłaszcza kiedy dwie postacie się przekrzykują nawzajem. Z kolei dubbingowi jedyne co zarzucają i mogą zarzucić to zły dobór głosów oraz ich kiepska "gra aktorska". Nie wspomnę, że dobry Lektor występuje raz na 100 filmów? Więc krótko. Dlaczego Lektor? Czemu on jest tak popularny w Polsce? Dla mnie to kuriozum, które mnie wkurza za każdym razem kiedy nie mogę znaleźć filmu z napisami tylko są lektory. No chyba, ze macie zdanie podobne do mojego. To tez napiszcie. Poczuje, że nie jestem sam |
08-11-2011, 16:52 | #2 |
Reputacja: 1 | Lektor jest, bo jest wygodny. Bo nie potrzeba czytać napisów, nie ma konfuzji, gdy słyszymy i widzimy, co innego i w ogóle nie trzeba się przesadnie na filmie skupiać. Tak to działa i pewnie jeszcze tak pozostanie w Polsce przez czas dłuższy. Osobiście, leję na TV i ich czytanki, bo rzadko oglądam, ale kiedy NIELEGALNIE oglądam filmy w Internecie i po raz kolejny atakuje mnie ten morderczy lektor to wolę zrezygnować z seansu całkowicie, niż męczyć się z Tomaszem Knapikiem udającym gangstera. Poczuj moją empatię. |
08-11-2011, 16:55 | #3 |
Reputacja: 1 | Proste - lenistwo umysłowe. Kretynom się nie chce, czy raczej nie nadążają za czytaniem napisów, bądź w przypadkach skrajnych w ogóle ich nie rozumieją, to wolą jak ktoś im w TV nadaje smętnym tonem uproszczone do bólu i pocięte dialogi. Że o cenzurowaniu nie wspomnę, bo to temat na oddzielną książkę. Sam lektor albo dubbing w czymś innym niż animacja, zagłuszający oryginalne udźwiękowienie, jest po prostu niszczeniem filmu.
__________________ Now I'm hiding in Honduras I'm a desperate man Send lawyers, guns and money The shit has hit the fan - Warren Zevon, "Lawyers, Guns and Money" |
08-11-2011, 18:08 | #4 |
Reputacja: 1 | Nie o tym mówiłem... Ja pytam czemu lektor zamiast dubbingu. Bo ja tego nie rozumiem. Z resztą się zgadzam, bo sam nie lubię niszczenia ścieżki audio. Ale pytanie czemu z dwojga złego wybierają to jeszcze gorsze. Bo dla mnie lektor jest zdecydowanie gorszy, a Polacy zdecydowanie go wolą nad dubbingiem. |
08-11-2011, 18:15 | #5 | |
Reputacja: 1 | Cytat:
Odzielną sprawą jest tłumaczenia, bo to inna bajka i często kwalifikuje się jako zakaz wykonywani zawodu dla tłumacza i cenzora.
__________________ naturalne jak telekineza. | |
08-11-2011, 18:16 | #6 |
Reputacja: 1 | Bo jest taniej - płacisz jednej osobie a nie kilkudziesięciu. Ja osobiście wolę lektora niż dubbing, bo raz - słyszę oryginał, więc mogę wyłapać błędy tłumaczenia (pomijam fakt, że dubb zwykle jest nagrany niewspółmiernie głosno); a dwa - potrafię sobie "nałożyć" głos lektora na głos postaci i je rozróżnić. Natomiast przy dubbingu mam ten sam zestaw aktorów "grających" różne postacie 'over and over again', skutkiem czego każdy protagonista mówi głosem kaczora Duffy :/ Oczywiście napisy są ideałem, zwłaszcza gdy film nie jest po angielsku... aczkolwiek lektor też jest niezły, gdy się jest na wpół ślepym |
08-11-2011, 18:34 | #7 |
Reputacja: 1 | @Malahaj? Skąd taki wniosek? Proste. Lektor zazwyczaj jest beznamiętny, nie potrafi wpasować się w tępo wypowiedzi. Pomijając już tłumaczenia które są zwykle za krótkie i zwyczajnie denne. @Sayane Tak to argument. Ale dla producentów. A mnie dziwi, że widzowie go wolą. Co prawda słychać przy lektorze początki i końce wypowiedzi aktorów, ale jak ktoś chce się bawić w wyszukiwanie błędów tłumacza i tak lepiej odpalić napisy i mieć całość. I w sumie mnie to irytuje, bo jak jeszcze oglądałem telewizje nie raz wolałem słuchać oryginału zamiast tego przymuła. To takie irytujące, bo zabierają ci oryginalną ścieżkę, ale nie do końca. I dają nową, ale niezadowalającą. Nakładanie głosów? Spoko. Ale są sceny kłótni. Już nie raz miałem problem z wyłapaniem, która kwestia była kogo. Musiałem dociekać na bazie tego, do kogo lepiej wypowiedź pasowała. A co do ubogiego zestawu aktorów... to już raczej nie wina samej formy tłumaczenia, a producentów. Na obronę dubbingu dodam to. Jeśli głosy są odpowiednio dobrane. Nie potrzeba oryginalnej ścieżki by wiedzieć jakie emocje są dokładnie wyrażane przez postaci. Ba! W ogóle można zapomnieć, że ten film powinien być w innym języku. W Polsce tylko animacje dubbingują. Ale w USA jest wiele zdubbingoanych produkcji japońskich czy stare kina narodowe z krajów europy. Bo jak już tłumaczyć fonetycznie. To porządnie! Tak by można było zapomnieć o egzotyce filmu czy też się męczyć z dwoma głosami na raz. |
08-11-2011, 18:43 | #8 |
Reputacja: 1 | SkyWei, chodzi o to, że w Polsce dubbingują wciąż te same osoby, bo do tego - wbrew pozorom - trzeba mieć doskonały warsztat językowy. Powoduje to, że słuchając bohatera jednej produkcji "słyszysz" innego - jak mój przykład z Duffym. Nie wiem kto podkładał mu głos, ale ilekroć go słyszę w telewizji widzę animowaną kaczkę. W moim przypadku szkodzi to filmowi bardziej niż lektor. |
08-11-2011, 19:06 | #9 | |
Reputacja: 1 | Cytat:
__________________ naturalne jak telekineza. | |
08-11-2011, 19:13 | #10 | |
Reputacja: 1 | A właśnie mnie zastanawia, czemu w Polsce od lat działają tylko ci sami aktorzy dubbingowi i czemu zawsze grają tak samo. Jest olbrzymia różnica między jakością dubbingu angielskiego (np. w kreskówkach i grach) a polskiego i to mnie trochę zastanawia. Naprawdę nie ma u nas talentów w tej dziedzinie? Może to trochę nie na temat, ale zawsze mnie ta kwestia nurtowała. Zwłaszcza, że jestem fanem Simpsonów, w których jest kilkadziesiąt regularnie pojawiających się postaci i tylko paru aktorów, a większość roboty spada na trójkę z nich (Dan Castalanetta, Harry Shearer i Hank Azaria). Jakoś nie mogę znaleźć na Youtube porównania głosów różnych postaci dla tych, którzy nie znają serialu, ale tak na szybko dwa linki z Azarią: The Voices of The Simpsons - Hank Azaria - YouTube (Moe i Apu) Hank Azaria does Comic Book Guy from "The Simpsons" on "LateNet with Ray Ellin" - YouTube (Comic Book Guy, gdzieś od drugiej minuty) A w sumie (za Wikipedią): Cytat:
EDYCJA: Dan robi część swoich głosów tutaj: Dan Castellaneta on his many "Simpsons" characters - EMMYTVLEGENDS - YouTube Ostatnio edytowane przez Yzurmir : 08-11-2011 o 19:20. | |