|
Pozwolę sobie odgrzać nieco temat ;) Odnosząc się do wymienionych wcześniej tytułów: Lśnienie - niewątpliwie książka lepsza od ekranizacji, choć prawdę mówiąc też nie zachwyciła mnie jakoś specjalnie. Ale przyznaję - niepokój był. 30 dni mroku - akurat oglądałem wczoraj, zachęcony jakąś listą "18-stu filmów o wampirach, jakie warto zobaczyć". Nie było warto... Kiedy byłem małym chłopcem bałem się Koszmaru z Ulicy Wiązów i Laleczky Chucky. Później mi się urosło i choć ciągle bardzo lubię horrory, to nieczęsto zdarza mi się stwierdzić po seansie, że było naprawdę strasznie. Do niedawna za przykład takiego współczesnego horroru, który autentycznie mnie przestraszył podawałem Mgłę z 2007 roku. Oglądając ją po raz pierwszy serio miałem ciary na plecach, choć seans miał miejsce w domowym zaciszu i w godzinach przedpołudniowych. Podoba mi się jak King roztacza wizję, w której istnieje alternatywny wymiar pełen niewysłowionych okropności, a jednak okropności te przegrywają z okropnością samych ludzi... Choć tu przyznaję, że książki nie czytałem - może pora nadrobić. Aktualnie natomiast, za horror, który zrobił na mnie największe wrażenie uważam Oculusa (2013). To akurat widziałem w kinie. Seans się zakończył, zapaliły się światła, a ja wciąż siedziałem wbity w fotel. I wcale nie dlatego, że czekałem na scenę po napisach. Po prostu... musiałem przez chwilkę ochłonąć. |
Cytat:
|
Osobiście uważam że do gatunku horroru nie można zaliczać filmów typu - Teksańska masakra - House of wax - wzgórza maja oczy - Piła etc. można by wymieniać długo W tamtych latach po prostu był boom na kino z dużą dozą flaków, rzezi, krwi ale czy to z horrorem można połączyć? To raczej brutalne kino akcji... i połowa filmów z tym samym sensem pojechał na zadupie i jakieś świrusy mu jajca ucieły. Dobrych horrorów akurat jest jak na lekarstwo, dla mnie ten gatunek ma trzymać w napięciu widza i straszyć naprawdę mocno, działać troszkę psychologicznie, a nie za pomocą rżnięcia flaków. Co robi wrażenie na początku w trakcie filmu przechodzi już w nudę. Na przestrzeni 15 lat moze bym wyliczył parę solidnych pozycji. Krakov właśnie opisał świetnie jak człowiek powinien się czuć po dobrym horrorze. Co najlepsze najmocniejszy film jaki oglądałem sporo lat temu do teraz tytułu nie mogę sobie przypomnieć bo siedziałem tak obsrany na nim plus serducho mi w trakcie waliło jak młot. Oglądałem w nocy, na kompie plus dobre słuchawki na uszach. Miałem momenty że miałem ochote go wyłączyć w trakcie. Wiadomo że to troche subiektywna opinia bo każde stracha co innego. I jeden będzie ziewać,a drugi narobi w gacie. Ja raczej wrażliwy jestem na takie filmy i w pewnym momencie przesyciłem się nimi i przestałem oglądać. |
Cytat:
|
jak najbardziej, pisałem ze to subiektywna ocena ;) p.s. ładnie to sie pracuję :D tyrać ! :D nie forum zwiedzać |
Lśnienie Kubricka, klasyk - na pewno coś innego od typowego horroru, ale niepokój gwarantowany przez cały seans. It- bardzo lubię, choć książkę bardziej, też raczej trzymający w napięciu, niż typowa fabuła horroru, ale ze względu na Billa Skarsgarda 9/10 |
Z tych nowszych to mam parę: - wcielenie - to my - uśmiechnij się |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 22:25. |
|
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0