lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Muzyka, film (http://lastinn.info/muzyka-film/)
-   -   Clone Wars/Gwiezdne Wojny (http://lastinn.info/muzyka-film/15159-clone-wars-gwiezdne-wojny.html)

Tadeus 15-04-2015 15:36

Clone Wars/Gwiezdne Wojny
 
Piszę, bo jestem naprawdę mile zaskoczony animacjami ze świata Star Wars.

W świat Gwiezdnych Wojen wgryzałem się już kiedyś, gdy prowadziłem w nim sesje. Wtedy była to głównie oryginalna Saga + książki.

Niestety, muszę szczerze przyznać, że żałowałem praktycznie każdej minuty, którą poświęciłem na przeczytanie książek. Przez wszystkie (z 6-7 z tego co pamiętam) przemęczyłem się tylko i wyłącznie z powodu poczucia obowiązku związanego z głębszym poznaniem settingu jako MG. Co i tak było wątpliwe, bo każdy autor opisywał aspekty settingu na swój, często sprzeczny z innymi autorami sposób.

Jeśli chodzi o Sagę, to kocham ją całą - jako filmy. Jako materiał settingowy dużo bogatsze wydawały mi się czasy Republiki, niż Imperium, w którym jednak cały świat kręci się wokół jednego tematu. (No może dwóch, jeśli wziąć pod uwagę drużynę vs gangsterów).

Po przykrych doświadczeniach z książkami, myślałem że seriale też będą zrobionym na siłę dodatkowym produktem wykorzystującym setting w płytki, bałaganiarski, nieprzemyślany sposób. Ale było (niemal) zupełnie inaczej.

Star Wars Rebels - był naprawdę fajny, bo bohaterowie to taka typowa drużyna z sesji. Firefly z domieszką Rebelii. Praktycznie cała seria była na dobrym poziomie, stosunkowo mało dziecinna, jeśli nie liczyć mangowych kłótni bohaterów między sobą, ale... Jednak w ostatnich odcinkach zaczynała mnie męczyć ta monotonia czasów Rebelii. Większość wątków to to samo w innej odsłonie. Mają być następne sezony, mam nadzieję, że będzie tam więcej, niż tylko ściganie się z głupkowatymi, bezpłciowymi stormtrooperami.

Clone Wars - Zacznę od tego, że te pseudofilozoficzne hasła na początku każdego odcinka to makabra! Większość nie ma w ogóle sensu, a inne są po prostu głupie. Może z 5 to faktyczne sensowne, znane hasła Jedi. Nie mam pojęcia, kto te teksty wymyślał zważając na to, że sam serial miał dialogi lepsze niż Saga!

Ale, wszystko zależy od sezonu.

1. Bardzo dużo głupkowatych droidów i dość dziecięcych tekstów. Bardzo dużo scen w stylu 1 padawan/jedi vs 50 droidów i 2 czołgi. Ale również duża ilość fragmentów, które były naprawdę dobre, pokazywały wojnę/setting w głębszy, niewidziany wcześniej sposób. Wartościowe dla każdego, kto jest w stanie przeboleć miejscami bardzo głupkowate treści.

2. Wymieszane pół na pół. Więcej wartościowych (tym razem już całych) odcinków, ale nadal dużo treści ograniczających się do odbijania setek wiązek energii mieczem świetlnym. Sezon wartościowy, więc warto przeboleć gorsze fragmenty.

3. Praktycznie każdy odcinek dobry albo bardzo dobry. Stosunkowo mało czasu poświęconego na typowe bitwy, za to dużo więcej kameralnych i często mrocznych i ciężkich tematów. Poziom dialogów i jakość przedstawienia settingu przerasta często ten z Sagi.

Dalej póki co jeszcze nie oglądałem, ale mam nadzieję, że tendencja będzie się utrzymywać :)

A co wy sądzicie o powyższych?

Amon 31-05-2016 13:23

Jeśli chciał bym mieć dzieci i byłbym dobrym rodzicem, to na pewno nie pozwoliłbym dzieciom ogladać takich "bajek"
wpiszcie sobie tylko w youtube "darth maul revange" i znajdziecie epizod w którym morduje ukochaną obiwana na jego oczach. O ucinaniu głów i tym podobnych nie wposminam.

Oczywiście nie chcę mieć dzieci i jeśli już bym je niechcąby miał to oczywiście nie był bym dobrym rodzicem.
Ogladały by wszystkie odcinki :D razem ze mną :D

Gveir 01-06-2016 22:52

To co Myszka Miki zrobiła z EU i ogólnie SW, woła o zemstę. Sagę oglądałem, z kreskówek prawilnie uznaje tylko Clone Wars tworzone przez Tartakowskiego. Reszta jest marnym rozwinięciem pomieszanym z przesłodzeniem oraz dziwnymi wątkami. Śmierdzi mi to Karen Travis na kilometry. Książki znam, czytałem, znam EU. Zdążyłem przeczytać ostatni cykl przed przejęciem tego zacnego uniwersum w tłuste łapy obleczone białymi rękawiczkami.

Fakt, niektóre książki jak np. Karen Travis, były marne. Po prostu marne. Nie umniejsza to tego, że Zahn czy Stackpole napisali ogrom świetnych książek. Uniwersum było tak rozbudowane i gdyby ktoś z tych, którzy znali jedynie oryginalną sagę, by pójść na SJW Wars: Diversity Force, może przekonaliby się ile było tam postaci oraz wątków. Szkoda gadać. Mi, jako fanowi SW kroi się serce, a najnowsze SJW Wars to marna kopia z Nowej Nadziei. Abrams jest po prostu marnym złodziejem. To taki typ studenta, który ma ściągi, zżyna i jeszcze udaje, że tego nie robi, mimo, że wykładowca go obserwuje.

Amon 01-06-2016 23:53

Eee tam, książki star wars są jeszcze krótsze niż książki fr przecież one rzadko mają 200 stron.

są i lepsze i gorsze. Do tych lepszych zaliczył bym trylogię bane'a
Reszta, przynajmniej dla mnie, wcześniej się kończy niż zaczyna.

Za to chyba mi nie powiesz że z "nowych" takie coś jak Lords of the Sith to nie jest dobra książka.

Po prostu jesteś fanem EU i to jest ok. Ale nie mów mi że coś jest specjalnie złego w force awakens, gwiazdę śmierci rozwalano w 2/3 trylogii... Dla mnie star wars to gatunek sam w sobie, tak jak western na przykład. Toteż w każdym przeciętnym filmie (epIV, VI i teraz VII) musi być droid, sierota i gwiazda śmierci rozwalona.
Ze wszystkich filmów jedynym dobrym a nawet bardzo dobrym był epV.

Trudno jest wymagać, żeby ktoś kto chce robić poważnie filmy zarabiać i inwestować pieniądze, miał w poważaniu kilkaset przeciętnych, a często słabych publikacji.
Spójrzmy prawdzie w oczy: jedyna możliwość żeby jakiś nie fanowski film sw kiedykolwiek powstał to było odcięcie się od EU nie było innej opcji. Nie było też innej szansy na to by Lucas już niczego nie spieprzył bez przekupienia go jakąś obrzydliwą kwotą.

Gveir 02-06-2016 00:06

Przyznam Ci się, że książek wydawanych po aneksji Lucas Arts nie czytałem. I raczej nie mam zamiaru, patrząc po tym co zrobili z SW.

Zaznaczyłem tylko, że najnowsza część to bezczelne zerżnięcie z New Hope.



Zauważyłem to już po pierwszej scenie, a każda kolejna minuta tylko mnie utwierdzała w pierwszym wrażeniu. Nie mówię tego z poziomu fana SW. Mówię to z poziomu myślącego człowieka, racjonalnie myślącego, a przede wszystkim samodzielnie. Nie dałem się nabrać na piękną otoczkę marketingową. Nadal uważam, że Abrams jest złodziejem.
Poczekam na Rouge One.

Problem z EU i adaptacją był jeden - było tego od groma. Ile głów, tyle propozycji co do następnej ekranizacji. Osobiście uważam, że trylogia Thrawna nie byłaby taka zła, ale po drodze mijasz ogrom wątków. EU było zbyt dalece rozbudowane i posunięte w czasie. Kto zekranizuje to dla przeciętnego Jima z Seattle, Pedra z Mexico City czy Heinricha z Monachium, to, że Leia i Han mieli trójkę dzieci. Pierwsze, Anakin, zginęło w największej wojnie jaka była w całej galaktyce. Pozostała dwójka poszła oddzielnymi drogami: Jacen został Lordem Sithów, a Jaina musiała go zabić w pojedynku, a finalnie hajtnęła się z Jagedem Felem, Imperatorem Resztek Imperium. A Luke doczeka się jednego syna, Bena.

Amon 02-06-2016 00:20

Mi nie musisz tego pisać :) bo timeline EU ogarniam na tyle by to wiedzieć.

SW potrzebował soft rebootu, Abrams jest reżyserem i robi to co mu piszą i za co mu płacą ludzie któzy uczciwie, powtarzam uczciwie, kupili sw.

Tak samo właściciele ster treka zapłacili mu wcześniej za reboot.

Abrams nie jest dla mnie jakimś super reżyserem ale wystrzegał bym się nazywania kogoś złodziejem, kiedy nie jest to na miejscu.

Krakov 02-06-2016 10:23

Po obejrzeniu najnowszej części miałem podobne odczucia co Gveir. Nie mam nic przeciwko temu, że ktoś nakręcił remake "Nowej Nadziei". Ale już przyklejanie mu numerka VII i mówienie mi, że to dalszy ciąg sagi jest dla mnie bandytyzmem. Najbardziej jednak dziwi mnie fakt, że zdecydowana większość moich znajomych - także zagorzałych fanów SW -wyszła z kina zachwycona.

Nie jestem znawcą kina. W zdecydowanej większości przypadków nie umiem ocenić gry aktorskiej, pracy operatora, montażysty czy reżysera. Dla mnie film, ma opowiadać historię. Idę do kina, by dowiedzieć się co się wydarzyło. Dotychczasowe Gwiezdne Wojny to robiły. Stara trylogia pokazała jak Rebelia rozmontowała Imperium. Nowa trylogia pokazała, jak Sithowie rozmontowali Republikę. Zrobiły to lepiej lub gorzej, z takimi czy innymi niedociągnięciami czy głupotkami w scenariuszu. Ale zrobiły. Na siódmy epizod szedłem z myślą o tym, by dowiedzieć się co wydarzyło się dalej. I czuję, że się nie dowiedziałem. Bo odpowiedź "wydarzyła się Nowa Nowa Nadzieja" jest niesatysfakcjonująca. I kompletnie do mnie nie docierają argumenty o tym, jaki ten film był świetny, jak był dobrze zrobiony technicznie, jak mądre i dobre było coś tam. NIE!

A wracając do tematu animacji. Widziałem parę odcinków Wojen Klonów, prawdopodobnie z pierwszego sezonu. Całkiem fajne. Te cytaty na początku rzeczywiście mogli sobie odpuścić. Niektóre zdawały się pochodzić z książeczki dla małych padawanów.

Morfik 02-06-2016 10:42

Według mnie najnowsza część była tworzona głównie pod te pokolenie, którego jeszcze nie było na świecie, gdy wychodziła stara trylogia, a była zbyt młoda lub też jeszcze na świecie nie było, gdy wychodziła nieszczęsna nowa trylogia. Disney widać, że chce bardzo mocno odbudować całą markę i wydoić ją do cna, więc musi w głównej mierze skupiać się na obecnym pokoleniu. Wiadomo starzy fani pójdą, ale to jednak za mało pod względem finansowym.

Jestem zagorzałym fanem Gwiezdnych Wojen, chociaż na EU nie znam się zbyt dobrze. 15 lat temu pożyczałem od kolegi starą trylogię na vhsie i oglądałem z wypiekami na twarzy, chociaż wtedy nie wiedziałem jeszcze ile już Lucas zdążył napsuć tym swoim „poprawianiem”, ale to już temat na inną rozmowę.

Na nową część GW czekałem jak małe dziecko, a każdym trailerem jarałem się jak Anakin na Mustafar :-P W kinie bawiłem się przednio, wyszedłem zachwycony. Później właśnie, jak emocje już opadły, zacząłem czytać ten cały hejt, że to remake Nowej nadziei i w ogóle bez sensu. Wychodzę z założenia, że jeżeli ogląda mi się coś przyjemnie, to dlaczego ma mi się nie podobać tylko dlatego, że scenariusz przypomina starą dobrą IV?

W porównaniu do epizodów I-III toż to przecież perełka była. Oczywiście wiadomo, że to nie będzie tak dobre jak stara trylogia, ale wiecie, starzejemy się i już zapewne nie będziemy czuć teraz już tego, co czuliśmy oglądając to kiedyś kiedyś.

Gveir 02-06-2016 18:05

Mnie w tej nowej odsłonie kreskówki Clone Wars drażni kreska. Przypomina mi animację I peta a Goat II. Serio! Nawet zacząłem szperać kto tworzył to "dzieło" i czy nie ma jakiś korelacji. O ile I pet a Goat II jest niepokojące, budzi jakieś zniesmaczenie, pewien lęk już samą otoczką graficzną, która przypomina koszmar na kwasie z udziałem demonów, tak najnowsze Clone Wars były dla mnie jakąś próbą przeniesienia tej kreski.
Zawartość jest inną sprawą, bo okres Wojny Klonów nie został tak dobrze rozwinięty. Była jedna kreskówka, kilka książek, ale to zdecydowanie za mało. Temat był nośny, ale w moim odczuciu go schrzaniono. Rebels też uzupełniało lukę po kasacji od Disney'a. Niezły ruch, Myszko Miki ;)

Wracając do kwestii najnowszej części SW. Zgodzę się z Tobą Morfik, że oglądanie filmu ma sprawiać przyjemność. Zarówno tego ambitnego np. Insterstellar czy mniej ambitnego, nastawionego na rozrywkę jak najnowsza część Bonda. Nie mniej, idziesz do kina z pewnymi oczekiwaniami. Trochę lat minęło, oczekiwania, przypuszczenia, nadzieje, były spore. Szczególnie, że zarzucono nas trailerami i teaserami. To signum temporis, że trailery są lepsze od filmów :D Przykład filmu Prometeusz jest idealnym potwierdzeniem moich słów ;)
Osobiście oczekiwałem, podobnie jak Krakov, jakieś kontynuacji. Skoro skasowano kanon, to oczekuje nowej historii postaci, które lata temu zniszczyły Gwiazdę Śmierci. Co się stało z Imperium? Rebelią? Bohaterami? Książki to pokazały, film, a raczej nowa saga, też postawiły sobie podobne zadanie. Sęk w tym, że ktoś poprzez niezłą kampanię marketingową, granie na sentymentach i spróchniałym zębie czasu, zrobił dill swojego życia. Podano Nową Nadzieję 2015 AD. Nawet nie wysilono się na coś nowego. Jeśli kolejna część okaże się kalką Imperium Kontratakuje, to wspomnicie moje słowa. A mam całkiem realne przypuszczenie, że tak właśnie będzie.

Amon 02-06-2016 19:05

Cytat:

Jeśli kolejna część okaże się kalką Imperium Kontratakuje, to wspomnicie moje słowa. A mam całkiem realne przypuszczenie, że tak właśnie będzie.
Jeśli będzie kalką Imperium, to będzie to dobry film :) ale to dopiero (już!) w 2017

A rouge one po tralilerze wygląda całkiem ciekawie, taki film wojenny w swiecie sw.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 16:53.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172