26-04-2007, 21:54 | #11 |
Banned Reputacja: 1 | ... oparty na komiksie... pFFFF! Oparty na komiksie Franka Millera! |
26-04-2007, 22:08 | #12 |
Banned Reputacja: 1 | Daj spokój Rhamona, ostatnio pokazywali Biblię, zilustrowana postaciami z klocków LEGO Niby fajne, tylko cholera czegos temu brakuje. Ale za to jakie "hamerykańskie" i przystępnę( choć powinno byc niby duńskie ). "300", "Aleksandra", amerykańskie "Quo vadis"z 54' proponuję wrzucic do jednego worka i dorobić mu rączkę. Po co rączkę ? - spytacie. Ano po to by było za co wyrzucić. Boże chroń nas od amerykańskich pseudohistorycznych produkcji, bo oci...do imentu, znaczy zgłupiejemy do reszty. |
26-04-2007, 22:21 | #13 |
Banned Reputacja: 1 | No niby masz racje Arango, amerykańcy lubią sobie życie upraszczać, gmatwając wszystkim wkoło. Tylko, że ja oglądając film 300 absolutnie nie brałam go za produkcje opartą na faktach historycznych. Nie obchodzi mnie ile z tego filmu jest prawdy a ile kłamstw. Oglądając go podziwiam obraz, choreografie walk, ilość przelewającej się krwi, blizny, tatuaże, kolczyki... ilość przelewającej się krwi... ; ) . Na koniec dodam, że styl w jaki ta krew się przelewa jest też imponujący. Podoba mi się też, że widać w nim jakby komiksową kreskę. No ale co ja mogę o tym wszystkim wiedzieć skoro oglądałam ten film z rękami na oczach, praktycznie ; ) Dla mnie jednak zbyt brutalny. Choć z drugiej strony te wszystkie męskie upaćkane krwią i potem wysportowane ciała |
26-04-2007, 22:35 | #14 |
Banned Reputacja: 1 | I chce oglądać i boi się. Kto zrozumie duszę kobiety ? A jak tylko ogólnie o amerykańskich produkcjach, bo jakoś ostatnio mi na nerwy działają. Coś widać zestresowany muszę być. A tak serio już, oglądałem znowu "Pluton". I porównując ten film Stone'a i "Aleksandra" mogę napisać tylko jedno. Oliver nie jest jak wino, nie jest jak Sean Connery - im starszy tym lepszy. Niestety wręcz odwrotnie. Ale jak nie uwielbiać go za "Salwador" ?. |
29-04-2007, 13:32 | #15 |
Reputacja: 1 | Ostatnio, a dokładniej wczoraj obejrzałem dość ciekawy film o tytule 'Freedom Writers'. Zainteresował mnie już od samego początku.. O czym to tak właściwie jest? Ciężko wytłumaczyć tak naprawdę. Postaram się jak najlepiej, żeby wielu zachęcić. Niby taka zwyczajna historyjka .. Pewna wykształcona pani chce zacząć karierę jako nauczycielka w amerykańskiej szkole, bo właśnie tam się wszystko rozgrywa. W szkole widzimy podział na grupy, lecz nie jak w każdej innej szkole, chłopacy, dziewczyny, piłkarze, itp. Nie. Tutaj liczy się tylko kolor. Osobno są murzyni, biali .. wszyscy. A jako, że szkoła liczy wielu uczniów można się domyślić, co się dzieje. ‘Pani G’ zaczyna karierę w pierwszej klasie, w której .. również jest podział na grupy, tak jak w szkole. Widzimy ich stosunek do nauki oraz do nowej nauczycielki. Ignorują ją z początku, lecz ona nie daje za wygraną. Próbuje do nich dotrzeć w najróżniejszy sposób. Nie chce tutaj mówić co i jak, bo będę psuł innym przyjemność oglądania. Jednak sposób dotarcia do tych ludzi i fenomenalne zakończenie jest czymś niesamowitym. W filmie nie ma tylko jednego wątku ‘nowej nauczycielki’, jest ich tam o wiele więcej .. Każdy uczeń ma swoją, często, przykrą historię. Podoba mi się ten film, długo czekałem na coś takiego. PS. Tupac rox |
29-04-2007, 17:36 | #16 |
Patronaty i PR Reputacja: 1 | Perfect Crature Lata sześćdziesiąte - alternatywna Nowa Zelandia. Film o wampirach, ale nie takich, jakie znamy choćby z WoDa. Wampiry nie ukrywają sie, nie są prześladowane - wręcz przeciwnie. Wampiry tworzą swego rodzaju zakon i są nazywane Braćmi. Na dodatek są oni kolejnym krokiem w ewolucji ludzkiej. Opiekują się ludźmi, w zamian dostają od ludzi krew. I wszystko byłoby dobrze, gdyby w wyniku eksperymentów jeden z Braci nie przeszedł mutacji... Na Internecie ludzie rzadko dobrze wypowiadają się o tym filmie. Może dlatego, że nie jest to kolejna amerykańska superprodukcja. Nie ma lejącej się na prawo i lewo krwi, co drugie słowo nie jest przekleństwem, a przemocy też za dużo tam nie znajdziecie. Mimo wszystko, albo i tym bardziej, film wydaje mi się bardzo interesujący. Sama koncepcja wampirów jest ciekawa i po prostu inna. Według mnie, warto obejrzeć ten film.
__________________ Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher |
29-04-2007, 19:52 | #17 |
Reputacja: 1 | Blood and Chocolate Film standardowo opowiadający o nieszczęśliwej miłości pomiędzy kobietą a mężczyzną....Co w nim takiego nietypowego? Kobieta jest wilkołakiem i ma nieprzyjemną rodzinkę obserwującą każde jej posunięcie. Również i ten film nie miał najlepszych recenzji oraz ocen widzów ponieważ według mnie jest to film który pasuje bardziej do zacisznego pomieszczenia i kubka gorącej herbaty niż wielkiej sali kinowej gdzie po prostu traci swój urok. Tak czy owak polecam |
04-05-2007, 17:23 | #18 |
Reputacja: 1 | "300" Powyżej nastąpiła już dysputa na temat tej produkcji ale swoje zdanie wyrazić muszę Bo dla mnie to ideał Każda sekunda filmu mi sie podobała. I mi osobiście nie przeszkadzało to, że to film pseudohistoryczny ma motywach komiksu. Muzyka, sceny walk, gra aktorów - moim skromnym zdaniem wszystko otarło się o perfekcje. No ale też trzeba przyznać ze zbyt wybrednym widzem nie jestem :P
__________________ "Śmierć nie jest karą lecz wyzwoleniem." :nordic: GG: 8059381 |
18-05-2007, 14:22 | #19 |
Reputacja: 1 | Ostatnio obejrzałem film "Romper Stomper" z Russelem Crowe'em w reżyserii Geoffrey'a Wrighta. Opowiada on o grupce skinheadów - neonazistów w Ameryce. Prowadzą oni dziki tryb życia, są całkowicie wolni, kradną, gdy chcą, kochają się ze swoimi dziewczynami gdy chcą i tłuką żółtych i gejów gdy chcą. Pojawia się wśród nich młoda dziewczyna, która zostaje wprowadzona w ich brutalny świat. Film jest już trochę stary (1992) i oddaje w całkiem ciekawy sposób subkulturę skinów nawet bez tej neonazistowskiej otoczki - choć to ona stanowi główny temat filmu. To wrażenie wolności związanej z brakiem przyszłości i niekończącą się walką z przeciwnikami białej rasy jest dosyć ciekawe i według mnie, pomaga zrozumieć ludzi, którzy kierują się światopoglądem nazistowskim czy punkowym. Romper Stomper to film poważny, mroczny i pełen przemocy. Tytuł oznacza (z tego co wiem) członka gangu huligańskiego, lub czynność skakania komuś po głowie w butach. Dosyć wstrząsający film, ale moim zdaniem warty obejrzenia. |
18-05-2007, 18:25 | #20 |
Reputacja: 1 | Ja ostatnio połykam odcinek za odcinkiem serial Carnivale, polecony przez przyjaciela. Absolutny hit dla kogoś, kto lubi Lyncha, Lovecrafta czy stare dobre "Freaks". Trochę weird fiction, trochę mroku, trochę brudu, dużo smutku. Cudowne. Polecam absolutnie każdemu. Ja już dawno na żadnym horrorze nie czułem "plecociarów", ale wczoraj pod koniec szóstego odcinka oglądanego nocą poczułem jak coś nieprzyjemnego wędruje mi po kręgosłupie. Pozdr |