lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Muzyka, film (http://lastinn.info/muzyka-film/)
-   -   Harry Potter i Zakon Feniksa (http://lastinn.info/muzyka-film/3681-harry-potter-i-zakon-feniksa.html)

Yaneks 26-07-2007 09:53

Harry Potter i Zakon Feniksa
 
Witam.


Co myślicie o filmie "Harry Potter and the Order of Phoenix" (Harry Potter i Zakon Feniksa)? Pytanie jest kierowane tylko do tych, którzy mieli okazję oglądać ten film :)
Wiem, że w Polsce nie było jeszcze jego premiery, jednak liczne osoby posiadają piracką jej wersję. Oczywiście są to filmy gorszej jakości pod względem graficznym (gucio widać na większości kopii).

Po obejrzeniu go stwierdzam, że sam film jest zrobiony dość dobrze, jednak dużo gorzej niż Harry Potter and the Prisoner of Azkaban (Więzień Azkabanu). Pierwszą rzeczą, która najbardziej rzuca się w oczy, jest dużo rzeczy niewyraźnych. Jest moment, w którym Harry śni o ataku na Artura Weasleya oraz zamkniętych drzwiach w tunelu ministerstwa. Prawie nic tam nie widać, trudno odróżnić jedno wspomnienie od innego.
Drugą sprawą są liczne niezgodności w porównaniu z książką. Z tego co wiem, Snape uczył Harry'ego legilimencji dopiero kilka(naście) dni po ataku na pana Weasleya, a w filmie robi to jeszcze tej samej nocy.
Kolejna wada do przebieg istnienia Gwardii Dumbledore'a. W książce Harry stanowczo sprzeciwia się tworzeniu jej, a w filmie motywuje wszystkich członków wzniosłymi przemowami, a oni reagują brawami.
Poza tym, jak w każdej innej części filmu, mamy do czynienia z wieloma zaklęciami, o których nam się nie śniło. Co prawda mam na płycie gówniane tłumaczenie (jeżeli słowo gówno nie łamie regulaminu :f), dlatego może to być powód. Ale nie tylko. Zaklęcie "Stupify" chyba powinno oznaczać "Drętwota", ale pewien tego nie jestem. Wiem jednak, że to zaklęcie nie odrzuca przeciwnika na kilka metrów, tylko ogłusza.

Ale oprócz wad, film ma także swoje zalety.
Daniel Radcliffe bardzo dobrze wczuł się w Harry'ego (przynajmniej w mojej opinii). Zaklęcia (nawet te nieistniejące) brzmią w jego ustach bardzo dobrze, w sumie tak jak pozostałych aktorów (np. Ginny Weasley rzucająca Reducto).
Pod względem graficznym fajnie też ogląda się podróż Moddy'ego, Tonks i pozostałych osób, które wyruszyły na ratunek Harry'emu w Little Whinging. Co prawda nie jest to zgodne z książką (oni nie lecieli nad Tamizą, tylko na prowincji), ale naprawdę byłem pod wrażeniem kiedy zobaczyłem kilka postaci zasuwających na miotłach po Londynie.

To tyle z mojej strony, i proszę o komentarze od strony pozostałych użytkowników :)

Loria 01-08-2007 15:14

Jak dla mnie to film świetny, najlepszy z wszystkich pięciu. Trochę niezgodności jest, ale to w końcu film jest... Ale ja jakoś nie zwróciłam szczególnej uwagi na to co z książką się nie zgadza. Bardzo fajna była scena w DT i Gwardia Dumbledore'a też mi się poobała.

Cytat:

Napisał Yaneks
Kolejna wada do przebieg istnienia Gwardii Dumbledore'a. W książce Harry stanowczo sprzeciwia się tworzeniu jej, a w filmie motywuje wszystkich członków wzniosłymi przemowami, a oni reagują brawami.

Nie wiem, ale mi się zdaje, że w książce na początku nie chciał (w filmie też, albo ja nieuważnie oglądałam :P), a potem się już pogodził ze swoim losem i chętnie ich nauczał. Tam przecież było (w książce), że siedzieli w bibliotece i udawał, że się wczytuje w jakieś tam składniki, ale planował te lekcje, więc jednak nie do końca nie chciał, tylko taka była jego pierwsza reakcja (w sumie szkoda, że nie było w filmie jak się na nich cudnie wydziera xD)

Tylko ja nie wiem czemu, ale podczas scen poważnych/romantycznych itd. śmiałam się jak wariatka... No ale cóż... Ja jestem wariatką ;)

Ra6nar 09-08-2007 13:04

Ta książka to ostatnia jaką przeczytałem z cyklu o HP. Kupiłem nawet następną o podtytule ''książę półkrwi'' czy jakoś tak, ale nawet nie myślę się za nią zabierać. Jakoś tak nagle mi się odechciało. Widać magia HP na mnie już nie działa (mam odporność). Ależ ze mnie mugol, olaboga :witch:

Redone 17-08-2007 10:51

Ja oglądałam Pottera dopiero w tym tygodniu, jako że u nas premiery w kinie zawsze z opóźnieniem :| I od razu pierwsza rzecz: jeśli macie do wyboru obejrzeć Pottera z polskim dubbingiem albo w oryginale - wybierzcie oryginał. Bardzo nie podobały mi się podłożone głosy : /

Ale to właściwie jedyna rzecz jaka mi się nie podobała. Na razie według mnie to najlepszy film z nakręconej serii, mam nadzieję, że kolejne będą równie dobre. Aktorze są bardzo fajnie dobrani, chociaż czytając książkę jakoś zupełnie inaczej wyobrażałam sobie na przykład Tonks.

Jeśli chodzi o to, że podczas romantycznych scen można się śmiać, to dlatego że tak śmiesznie zostały nakręcone :D Pocałunek Pottera był śmiechowy, jak to określiła koleżanka z którą byłam w kinie: pocałunek bezdotykowy :D Przecież między nimi było chyba ze 30 cm przestrzeni :D

Najbardziej podobała mi się scena kiedy ginie Syriusz. Wyciszono wszelkie głosy i pokazano jak Harry krzyczy i chce biec za Bellatrix, ale Lupin go trzyma. Świetna scena. A że i tak się Lupinowi wyrwał to już inna sprawa :D

Podsumowując. Mi się film bardzo podobał i polecam go, ale chyba tylko fanom Pottera, bo dla innych będzie to po prostu bajeczka, na dodatek mało śmieszna.

PS. Zastanawia mnie wątek Testrali. Podobno można je zobaczyć dopiero wtedy gdy widziało się czyjąś śmierć. To czy Harry nie powinien ich już dawno widzieć? Przecież widział jak ginie jego matka.

Tahu-tahu 17-08-2007 11:18

No dobrze - to i ja się wypowiem.

Czytam ten wątek od początku, film już oglądałam (w kinie)... nie podobał mi się.

- mi w całej serii o Harrym najbardziej podobał się klimat baśniowości - czarodziejski świat, Hogwart, wszystkie te miejsca i dziwactwa... dlatego najbardziej podobała mi się część pierwsza zarówno książki jak i filmu

- uważam, że odstępstwa od wątku książki były czasem zbyt duże - a przede wszystkim mało spójne. Nagłe przeskoki wielkich kawałków z literatury po to, by później skupić się na pierdołach typu karmienie maleńkiego Testrala.

- największy minus - portret psychologiczny Harrego. Mam wrażenie, że cały ten film skupiał się wokół (żałosnych) rozterek wewnętrznych HP.
Czy jestem zły?... Nie, jesteś dobry Harry... To ja byłem wężem... Chciałem zaatakować... Nie, nikomu nie powiem o tych snach... Wypchajcie się wszyscy, jak mi nie wierzycie to nie... Och, jestem z was dumny... Jak tam całowanie?... On jest całą moją rodziną... Czy stanę się taki jak Voldi?...
Napiszę tak - wiem, że to było w książce. Wiem, że to okres dorastania. Wiem, że to tytułowy bohater. Ale... denerwowało mnie to potężnie. Nie dość, że nagromadzenie emocji wystarczyłoby na dwa lata - nie dość, że Harry zdał mi się postacią dość żałosną w rozpatrywaniu swoich rozterek zamiast działać - to jeszcze czas filmu jeki temu wątkowi był poświęcony był stanowczo zbyt długi. Uważam, że Harry Potter w filmie stał się trochę zniewieściały.

- wielki plus - Loony. W książce zdała mi się postacią trochę niedopracowaną, trochę bezbarwną - w filmie zaś ROZKWITA. Naprawdę świetnie zagrana, każda scena z jej udziałem od razu stawała się o kilka klas lepsza.

Generalnie - wyszłam zawiedziona.

Edit: Jeszcze jedno (z góry przepraszam wszystkich fanów Harrego) - on jest Krasnalem (może jest pół-karłem, odwrotnością Hagrida?).
Jest wyraźnie niższy od większości aktorów, od niektórych o głowę - widać też jak twórcy usiłują to ukryć przez umiejscowienie kamery przy niektórych ujęciach (rozmowy z Syriuszem).

Niby drobnostka, a w odbiorze przeszkadza.

mataichi 20-08-2007 21:46

Na ten film wybrałem się właściwie przez przypadek i jestem zawiedziony efektem końcowym. Ogólnie mówiąc był bardzo nierówny. Niektóre sceny mnie zachwyciły jak choćby walka Dumbledore z Lordem Voldemortem czy ćwiczenia GD a niektóre wywoływały skórcze żołądka i chęć szybkiego udania się w ustronne miejsce.


Rzeczywiście jak Tahu-tahu napisała wewnętrzne rozterki bohatera stwarzały dosyć denerwujący obraz EMO-Pottera i raczej można było to, choć częściowo pominąć.

Zgadzam się również z kolejną rzeczą, Loona Lovegood grana przez Evanne Lynch zdecydowanie zostawia w tyle resztę obsady, obsady, której mam wrażenie nie dano szansy się wykazać.

Lord Voldemort jak zwykle śmieszy wyglądem, duża ilość niepotrzebnych scen drażni i sprawia, że film wygląda jak zestaw niezbyt dobrze dobranych puzzli, które nie tworzą spójnej całości.

A już ktoś z pewnością powinien zawisnąć za polski dubbing. Jest straszny…jak zwykle zresztą. Niestety wersja z napisami emitowana jest dosyć późno, co skazuje część ludzi na ryzykowanie własnym słuchem po to tylko żeby po raz kolejny przekonać się, w jaki sposób nie ekranizować książek o Potterze…

Polecam ludziom cierpiącym na bezsenność....no dobrze i fanom serii również. ;)

Odyseja 21-08-2007 12:53

Film bardzo mi się podobał. Zwłaszcza sceny w ministerstwie. Jednak według mnie bardzo brakło Quidditcha. Jednak dodaje on trochę smaku filmowi. Słabo zrobione było jeszcze według mnie odejście Weasley'ów ze szkoły. Ale poza tym, nie mam się do czego przyczepić. Gdybym nie czytała książki, nie miałabym żadnych zastrzeżeń...

Yoda 27-08-2007 00:24

Film mimo wszystko mi sie podobał (może dlatego że jestem fanką:wink:)
Postacie Luny i Bellatrix były według mnie świetne:magic: Zaraz za nimi był Syriusz i Neville(nareszcie dorośleje ale przejdzie samego siebie w ostatniej częsci). Reszta troche słabo. I za mało Nymphadory Tonks:-D
W tej części klimat staje się troche mroczniejszy i czuć niebezpieczeństwo. Ale rzeczywiście rozsterki Pottera były denerwujące. Trochę zniewieściał jak pannienka - chciałaby a się boi:wink:
Najbardziej drażniły mnie pominięte fragmenty które w książce były znacznie bardziej rozbudowane. Gdzie się podział wątek z lusterkiem od Syriusza? Przecież to był główny powód rozpaczy Harrego na końcu, mógł zapobiec temu wszystkiemu.
Co do efekty specjalnych i zakleć zgodzę się że były rzeczywiście bardzo dobrze zrobione i widowiskowe. I jak zwykle piękne scenerie:-)

Taka jest moja opinia:wink:

Pozdrawiam wszystkich

John5 30-08-2007 19:18

Wreszcie obejrzałem, to mogę ocenić ;)

Dla mnie ten film był raczej średni, no ale muszę przyznać, że lepszy niż części poprzednie. Aktorzy zagrali dobrze ale denerwowało mnie, że kamera stale pokazywała tylko i wyłącznie miejsca, gdzie był Harry (denerwowało to chyba jeszcze Tahu-tahu). Rozumiem, że takie są założenia książki, ale jeśli już pominęli się z niej tyle rzeczy to mogli wstawić choć jedną scenę w której nie ma głównego bohatera. Szczerze mówiąc jestem rozczarowany, bo miałem nadzieję, że twórcy się wysilą i nakręcą dobry film a nie to co obejrzałem :(


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 03:12.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172