Kabasz, ja jeszcze jestem w szoku po ostatnim odcinku... Wpadłem w depresję, zajrzałem do kieliszka i w ogóle - jakbym dorwał Moore'a, to bym mu "wytłumaczył", że takich zakończeń się po prostu nie robi. Ale jeszcze przeżyłbym jakoś tego boga, gdyby nie... UWAGA, SPOILER!! ... Gdyby nie idiotyczna decyzja o porzuceniu całej kolonialnej techniki. I po jaką cholerę?! Toż lepiej byłoby nauczać tych małpoludów właśnie z jej pomocą. Wiele wątków nie zostało wyjaśnionych, inne zostały wyjaśnione na "odwal się". No i Galactica posłana w Słońce :///... Battlestar i to w dodatku tak zasłużony, powinien zginąć w bitwie. Toż Pegasus miał bardziej honorową śmierć. Ogólnie jestem ciężko załamany finałem BSG. |
Ja przestałem zadawać to pytanie sobie po finale. Skoro Kara była HeadAll, (cielesnym) i mogła sobie klimatycznie zniknąć na koniec dla mnie to zabiło wszelką logikę. Po co pytać dlaczego pojawił się nowy Viper ? Kim był ojciec Kary ? itp skoro wszelkie odpowiedzi można podciągnąć pod Bóg tak chciał :-P Dla mnie już nie istotne dlaczego porzucili swoją technologię w końcu młody Adama mógł mieć małą wizję, przeczucie i mu się zaproponowało zgodnie z planem Boga. :-P |
... No a poza tym teraz wszystkie najbardziej klimatyczne odcinki idą się... Np. w "33" coś, co było wymysłem Szóstki który w dziwny sposób się sprawdził (nawrócenie Baltara :) i decyzja o zniszczeniu "Olympic Carrier'a" ), teraz jest rzeczywiście "wolą boga" ;/... A ja bym wolał takie zakończenie: Koloniści lądują ok. 2000 roku przed naszą erą i zakładają miasto. My to miasto współcześnie nazywamy Atlantydą :). Oczywiście dochodzi do katastrofy, a niedobitki Kolonistów osiedlają się na kontynencie (być może jako archetypy bogów - Atena, Apollo itd.). Akcja przenosi się potem do teraźniejszości, gdzie nasi archeolodzy dokonują wielkiego odkrycia - odkopują Atlantydę. Finał wg. mojego konceptu kończyłby się pokazaniem ziemskich okrętów (może i battlestarów) nad Capricą. Wiem, że to trochę śmierdzi Stargate Atlantis, ale i tak jest lepsze niż to, co nam dali. BTW, po tym zakończeniu można teraz zgrabnie połączyć uniwersum BSG (nasza przeszłość) i Terminatora (nasza przyszłość :)) - "All this has happened before, and all of it will happen again" :). |
Ja muszę powiedzieć, że nie oglądałem całej serii. Pilot był fantastyczny, wciągający i był klasą samą w sobie (bitwa między battlestarem i dwoma cylońskimi statkami była tak nakręcona, że siedziałem z wypiekami na twarzy na skrawku krzesła chłonąc przebieg). Pierwsza seria była naprawdę świetna i miała wiele motywów obiecujących dobry i ostry serial sf a nie cukierkową mydlaną operę w kosmosie (zestrzelenie olympic carriera, skoki co 33 minuty, rozgrywki Baltara i Szóstki, podwójne życie Boomer). Robiło to wrażenie i wciągało jak cholera. A potem już poszło z górki. Skończyła się druga seria i nie miałem ochoty oglądać dalej. Oglądnąłem kawałki z trzeciej i podziękowałem. |
Dlatego ja mam dla twórców propozycję - uznać ostatnie dwa sezony za niebyłe, i zacząć nowy serial w klimatach dwóch pierwszych. Może się nazywać "Battlestar Pegasus" (a co!) :). [media]http://www.youtube.com/watch?v=vq627u5ZR3k[/media] |
Wiesz co Chrapek, jak dla mnie mogliby i nawet tak to zostawić. Jeśli 2 serial opowiadałby o naszej ziemi :D w tle HeadBaltar i HeadSix :-P Powiedziałbym, że to by mnie satysfakcjonowało. Może pociągnęli by niektóre wątki do końca :lol: |
Witam! Najlepsze w tym filmie(serialu) jest to, że okazuje się, że wszystko działo się przed 150 tysiącami lat temu. Tak kończy się 4 seria oglądam ten serial na programie RTL2 wiem że po niemiecku ale to nie kłopot. |
A ja może wyskoczę dla odmiany z innym zdaniem. Spodziewałem się czegoś podobnego i nie zaskoczyło mnie to tak negatywnie jak was. W zasadzie podobał mi się ten prosty przebieg akcji i zgrabne zakończenie. Jakoś mi się zdawało, że ten serial w dużym stopniu polegał na sile wyższej i takich tam. Co prawda nie uważam tego wszystkiego za wybitne dzieło, bo tego zrobić się nie da, ale dla mnie serial był miłym dla oka obrazem. Oglądałem go z chęcią, choć nie zaparł on tchu w mych piersiach. |
Ja niedawno skończyłem oglądać czwarty sezon. I powiem wam, że do końca nie traciłem wiary. Co prawda ostatnie odcinki sugerowały, że jest źle i coraz gorzej, to ja liczyłem na bombę na koniec. I pupa. Generalnie po ucieczce z Nowej Caprici skończyły się dobre odcinki (no, z ilomaś wyjątkami, ale w większości tak), do końca dociągnąłem tylko dlatego, że chciałem zobaczyć rozwiązanie różnych wątków. I tu znowu pupa. Generalnie morały są dwa: Po pierwsze: Jeśli boska ingerencja jest najprostszym rozwiązaniem, to czemu jej nie użyć? Po drugie: Hendrix jest wieczny. |
A mi się serial podobał i to bardzo ... co prawda odcinki po drugiej serii trochę spadły w formie, ale mimo to jak dla mnie, BSG jest jednym z najlepszych seriali sci-fi ever :) Faktycznie parę spraw zostało nie rozwiązanych i szkoda, ale nie psuje to całościowego wrażenia z serialu ... |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 17:21. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0