Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > Zakątek LI-teracki > Artykuły, opowiadania, felietony > Ogólne RPG
Zarejestruj się Użytkownicy


komentarz
 
Narzędzia artykułu Wygląd
<!-- google_ad_section_start -->Paladyn-którym z nich chcesz być?<!-- google_ad_section_end -->
Paladyn-którym z nich chcesz być?
Autor artykułu: homeosapiens
06-04-2007
Paladyn-którym z nich chcesz być?

Paladyni-różne wizje, konkluzje i porady

************************************************** ***

W tym artykule chciałem poruszyć temat odgrywania paladyna. Widzicie istnieje wiele poglądów na ten temat.

Jedni uważają na przykład, że taki honorowy rycerz nie powinien dobijać wrogów, powinien zawsze atakować przygotowanego na to wroga itp. Średniowieczni ultrahonorowi rycerze tak robili. Przecież w „Krzyżakach” Henryka Sienkiewicza Zawisza czarny nie dość, że informuje Von Badena o tym, że do niego podchodzi, to jeszcze zsiada z konia by dać mu równe szanse. Tak więc wygląda jedna wizja. Zachowywali się tak nawet w trakcie bitew, choć zazwyczaj dotyczyło to tylko pasowanych. Taki urodzony i pasowany nie mógł się przecież rozdrabniać na wyzywanie całej swołoczy, która brała udział w bitwie. Wielu pewnie zginęło przez danie przeciwnikowi szansy, kiedy można było go zabić ciosem w plecy. To by jednak była dla takiego paladyna klęska gorsza niż śmierć. Utrata dobrego imienia, honoru, była dla nich rzeczą, do której nie chcieliby dopuścić nawet gdyby grożono śmiercią ich bliskim czy całemu królestwu. Tu dochodzimy do sedna, czyli do bezrozumności takiego ślepego postępowania według książki.

Oczywiście zazwyczaj stykam się z paladynami w DnD i Warhammerze, gdyż są to dwa systemy w które grać lubię. Podręcznik Obrońcy wiary tak opisuje dane zagadnienie:

Fakt, że nie posługujesz się kłamstwem, oszustwem i truciznami, nie znaczy jednak, że musisz atakować swoich wrogów wyłącznie w pełnym świetle dnia, dmąc w trąby i maszerując pod chorągwiami. Jesteś wyszkolonym wojownikiem, możesz zatem stosować odpowiednią do sytuacji taktykę: nagły atak z niespodziewanego kierunku, zmuszenie wroga do walki w niesprzyjających warunkach, dążenie do flankowania przeciwnika

Druga wizja paladyna opisana tutaj jest mniej wyidealizowana. Każdy Prawy i dobry wojownik, zbrojne ramię swojego kościoła jest przede wszystkim wojownikiem, który podczas walki dąży do zwycięstwa wszystkimi możliwymi drogami(oprócz tych zakazanych bezwzględnie przez kodeks).

Tutaj sprawa się klaruje, ponieważ wychodzi na to, że wszystko zależy od kodeksu. Tyle, że zazwyczaj nie ma takowego. Któż kupuje tyle podów do DnD? Albo czyta specjalistyczną literaturę o etosie rycerskim? Według mnie to jest do określenia w trakcie tworzenia postaci i powinno się w głównych założeniach zgadzać z tą wizją paladyna, którą się wybierze.

Trzecia wizja to bezwzględny inkwizytor, który rzadko kiedy ma cokolwiek wspólnego z pozostałymi dwoma. Głównie siedzi na swym żelaznym zadzie i pali heretyków. Wszyscy wokół go nienawidzą, a on sam uważa, że wszystko robi dla swojego bóstwa, tak jak stoi w przykazaniach. Chorobą tutaj jest nadmierna surowość w wymieraniu kar i niedbałość o dokładne sprawdzenie winy. Dochodzi po prostu do nadinterpretacji tekstu z podstawki do DnD „paladyn jest jednocześnie sędzią i katem”.

Pomijam oczywiście rycerza tytułującego się paladynem a w rzeczywistości będącego krwawym, chciwym, egoistycznym katem, który ma na względzie tylko własną karierę i zasobność mieszka w podejmowaniu decyzji. Nie o takich osobnikach jest ten artykuł.

W grach typu kopniakiem w drzwi rzadko gracze decydują się na odgrywanie prawdziwie porządnego i rycerskiego aż do bólu rycerza bez skazy. Takie gry zazwyczaj polegają na ciągłej walce o życie i postać, która by nie wykorzystywała wszystkich swoich możliwości zapewne nie przeżyła by do końca kampanii. Z drugiej strony jeżeli gramy tylko i wyłącznie w mieście to możemy zapomnieć na chwilę, że to XXI wiek i przypomnieć sobie np. obyczaj odczekania dziesięciu uderzeń serca przed rozpoczęciem rozmowy z innym pasowanym.

Druga opcja jest wszechstronna, nadaje się do wykorzystania w każdym miejscu. I głęboko pod ziemią i na powierzchni. Nikt nie będzie nas brał za zaślepionych fanatyków, niepraktycznych i nieprzystosowanych do świata. Dlaczego by się nie skusić? Są wady. Ktoś może uznać, że płytko odgrywamy. Oczywiście jeżeli mamy do czynienia z doskonałym graczem, który potrafi wyciągnąć głębię, esencję z każdej postaci o tym problemie możemy zapomnieć. Jeżeli nie jest to taka osoba, to musi zwracać uwagę, by ktoś nie zwrócił uwagi (osobiście jestem przeciwko wszelkiemu zwracaniu uwagi w sprawach dotyczących odgrywania).

Na poprawienie czytelnikom dobrego humoru podczas czytania tego długiego i pewnie ponurego tekstu załączam link do stron opisujących piękne połączenie pierwszej i drugiej koncepcji:

Giant In the Playground Games
Giant In the Playground Games

W graniu trzecim typem „świętego wojownika” jest kilka problemów natury technicznej. Po pierwsze jako osoba sprawująca pewien urząd będziemy mieli trudności w pogodzeniu ze sobą powinności tegoż stanowiska z chęcią np. poprowadziła kampanii przeciwko złu, wyruszenia w podróż, będziemy można rzec uziemieni. Będąc bezwzględnym fanatykiem litery prawa możemy też często powodować rozmaite konflikty w drużynie, co nie u wszystkich Rpgowców jest mile widziane. Ponadto jesteśmy coraz mniej zbrojnym ramieniem, wojownikiem swojego bóstwa. Tracimy to na rzecz orzekania o winie i karze na co dzień w tak wielu sprawach, że na cokolwiek innego zaczyna nam brakować czasu.

Moje prywatne zdanie apropos wyboru koncepcji jest nieważne. Każdy powinien dopasować ją do swojego charakteru, czy upodobań, lub stworzyć swój własny pogląd na paladyna czy prawego rycerza. Mam nadzieję, że to komuś kiedyś pomoże. Najłatwiej jest właśnie zdecydować kim się jest przed sesją niż później zatrzymywać czas gry na nie wiadomo ile z powodu własnej niepewności o tym co powinienem w danym momencie uczynić. Choć pewnie istnieją osoby, które rozkoszują się właśnie takimi smaczkami jak rozterki moralne i tylko dążą by samemu sobie dawać argumenty za i przeciw. Spotkałem się z tym nie raz. Do zobaczenie następnym razem.
Autor artykułu
Posty: n/a

Oceny użytkowników
Język
68.4%68.4%68.4%
3.42
Spójność
66.6%66.6%66.6%
3.33
Kreatywność
68.4%68.4%68.4%
3.42
PrzekazBrak Informacji
Wrażenie OgólneBrak Informacji
Głosów: 12, średnia: 68%

Narzędzia artykułu

  #1  
Yarot on 06-04-2007, 19:11
Ocena użytkownika
Język
80%80%80%
4
Spójność
60%60%60%
3
Kreatywność
80%80%80%
4
PrzekazBrak Informacji
Wrażenie OgólneBrak Informacji
Średnia:73%
Paladyni to zawsze niewyczerpywalny temat na wszelkie dyskusje. Szczególnie jeśli chodzi o ich postrzeganie świata i reakcję na to. Tutaj trzeba podkreślić, że KAŻDY paladyn to rycerz ale NIE KAŻDY rycerz to paladyn, co często może powodować pewne nieporozumienia. Obowiązuje ich kodeks rycerski, ale uznają nad sobą władzę, obojętnie czy świecką w postaci króla czy kościelną w przypadku głowy kościoła. Zatem postrzegają ten kodeks przez pryzmat swojej wiary (w boga lub idee króla) i to czasami jest sprzeczne z ogólnie przyjętymi normami rycerstwa. I dlatego też tyle sposobów odgrywania paladynów.
Ktoś kiedyś powiedział, że to, że oni muszą czasami postąpić tak a nie inaczej nie czyni z nich głupków. I nie należy tak tego odgrywać, że jak widzi taki delikwent rzeź niewinnych, to z marszu rusza do boju i okrzykiem na ustach zazwyczaj ginie. To ważne by nie popadać w skrajność.
Dogadanie się co do kodeksu to podstawa na sesjach. MG i gracze muszą to przegadać i coś ustalić, by potem nie było niejasności czy też istniała możliwość NAGINANIA kodeksu.
Całość ogólnie jest w porządku i dobrze się czyta. Co prawda, jak zawsze, można by to rozwinąć, ale jak na początek to całkiem przyzwoicie.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #2  
Darken on 06-04-2007, 23:18
Ocena użytkownika
Język
60%60%60%
3
Spójność
60%60%60%
3
Kreatywność
80%80%80%
4
PrzekazBrak Informacji
Wrażenie OgólneBrak Informacji
Średnia:67%
Niezły artykuł, i fajnie podszedł do tematu bez smęcenia jak to paladyn święty jest.
Dodam od siebie, że przy dobrze stworzonym systemie pt. "cel uświęca środki" można się pięknie pobawić graniem paladyna. Bo poświęcając chwilami kodeks, pal może osiągnąć znacznie więcej niż gdyby się do niego stosował. Ale jaki będzie kosz takiego zagrania? Czy będzie umiał postawić sobie kolejną granicę, przez którą nie przekroczy? A może to początek upadku. Paladyn to postać, gdzie można świetnie bawić się wyborem zło/dobro. "Świat nie pozwala na zostawianie przy życu rannych? Ale mój mistrz mówił..."
Polecam system paladin (Paladin)
Oraz mój system, bazujący na pytaniu "Jak daleko posuniesz się by osiągnąć swój cel" pt. Tytułem Łowcy Cienia (pdf jeszcze nie gotowy, info na mojej stronie domowej)
Odpowiedź z Cytowaniem
  #3  
homeosapiens on 11-04-2007, 09:19
Ja np lubie grac takim co nie złamałby kodeksu nawet o włos. Oczywiście rozsądnego kodeksu.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #4  
Corran on 14-04-2007, 14:42
Ocena użytkownika
Język
20%20%20%
1
Spójność
40%40%40%
2
Kreatywność
20%20%20%
1
PrzekazBrak Informacji
Wrażenie OgólneBrak Informacji
Średnia:27%
Człowieku w świecie warhammera nie ma takiej profesji jak paladyn i nigdy nie było, paladyn w warhammerze to Kapłani i nie mają wiele wspólnego z tym co opisujesz. Honor odwaga tak ale nie za wszelka cene nie za cene impreium...
Wyobraź sobie jak wielki paladyn biegnie na rycerze chaosu zsiada z konia i krzyczy "wyzywam cię na pojedynek" toż to czysta głupota bo w tym momencie buzdygan wojownika chaosu ląduje dokładnie po środku czaski owego paladyna i po ptokach.... W warhammerze Honorem jest okrzyk "za imperium" to jest Honor dla wojownika gdy może walczyc i zginąc za swój kraj a nie za zabicie jakiegos człowieka honorowo, więc podsumowując nie podoba mi się ten artykuł traktujący o paladynach w warhammerze bo tam takiego czegoś nie ma.....

Inkwizytor, to nie paladyn tylko łiowca czarownic jak wogole możesz porównywac takie dwie porofesje a jeżeli się nioe myle to inkwizytorzy byli najbardziej sprawiedliwymi sądami w historii....
Ostatnio edytowane przez Corran : 14-04-2007 o 14:47.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #5  
Darken on 14-04-2007, 15:27
Ocena użytkownika
Język
60%60%60%
3
Spójność
60%60%60%
3
Kreatywność
80%80%80%
4
PrzekazBrak Informacji
Wrażenie OgólneBrak Informacji
Średnia:67%
LoL
1. Co nas obchodzi, że w naszej rzeczywistości inkwizyjc abyła sprawiedliwa? RPG nie musi być odzwierciedleniem naszego świata.
2. Ale może być, i nawet pasuje. Rycerz, który z imieniem sigmara idzie wyplenić zło np. w asyście inkwizytora. Poza tym, w arcie paladyn nie jest opisany jako super wzór cnót.
3. Wyobrażam sobie dobrze taką scenę, jest bardzo fajna moim zdaniem, jak biały rycerz wpadną na straszliwą bestię. Poza tym, czy jest w arcie dokładnie zaznaczone, że chodzi wyłącznie o świat warhammera? Artykuł jest w dziale ogólnym.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #6  
welf on 14-04-2007, 22:00
Ocena użytkownika
Język
80%80%80%
4
Spójność
60%60%60%
3
Kreatywność
40%40%40%
2
PrzekazBrak Informacji
Wrażenie OgólneBrak Informacji
Średnia:60%
Dla mnie osobiście Paladynym jest tylko postać opisana w pierwszym przykładzie. Dlaczego? A mianowicie, każda z klas powinna być logiczna, czyli powinno być rozsądnie uzasadnione skąd bierze się moc danej klasy, oraz każda z klas powinna być zrównoważona jakąś słabą stroną. Sztandarowym przykładem dla mnie jest czarodziej. Zyskuje moc spędzając całe lata na studiowaniu ksiąg, nie może, więc być dobrym wojownikiem gdyż większość czasu spędza nad książkami. Uzasadnienie logiczne a moc, jaką zyskuje dzięki potężnym zaklęciom równoważona jest przez jego bezradność w walce wręcz.

Teraz wracając do paladyna zadajmy to samo pytanie. Skąd bierze się moc paladyna? Co odróżnia go od dobrego-praworządnego wojownika? Jeżeli chodzi o umiejętność władania mieczem to sprawa jest oczywista, ale skąd jednak biorą się nadprzyrodzone właściwości Paladyna? Czy z tego, że jest dobry, bądź z tego, że walczy ze złem? Oczywista odpowiedź brzmi nie. Wiele klas jest dobrych walczy ze złem, przestrzega kodeksu a jednak nie uzyskuje z tej racji nic. Co więc czyni, że paladyn posiada tak potężną moc?
Dla mnie jego moc bierze się tylko i wyłącznie z jego świętości i honorowego postępowania. To właśnie, dlatego nieumarli uciekają przed nim tak samo jak uciekają przed wodą święconą a nie, dlatego że jest dobry i walczy przeciw nim.

Co do pozostałych przykładów to niestety nie są oni paladynami.

W drugim przykładzie opisujesz po prostu wojownika, nic więcej. Wojownik, którego charakter jest dobry praworządny, ale nic nie uzasadnia tego by mógł dysponować jakimiś innymi nadzwyczajnymi cechami. Natomiast przykład trzeci to inkwizytor.

Paladyn może nie pomóc bezbronnym napadniętym przez złą bandę. Uniknie wtedy pewnej śmierci, ale straci wszystkie moce, jakie daje mu bycie paladynem.

Wiele osób chętnie gra tak potężną postacią jak paladyn, przeszkadza jednak im właśnie te kilka rzeczy, które równoważą jego potęgę. Takie artykuły jak ten traktują oni jako swoiste rozgrzeszenie. Przykład z jednego z komentarzy -paladyn, który postępuje według zasady cel uświęca środki.

Oczywiście w rpg każdy ma prawo odgrywać postać jak chce, lub jak mu na to MG pozwala, bo najważniejsza jest dobra zabawa.

Pisząc powyższe uwagi odnosiłem je do systemu D&D, w innych systemach sprawa może wyglądać różnie.
Ostatnio edytowane przez welf : 14-04-2007 o 22:04.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #7  
homeosapiens on 14-04-2007, 22:10
Masz tam przecież cytat z podręcznika do DnD, który mówi, że druga wersja ma rację bytu. Zaś trzeci jest interpretacją zdania"paladyn jest śedzią i katem".

O ile każdy z nich nie łamie kodeksu, może być paladynem IMHO.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #8  
Malkav3 on 29-05-2007, 21:06
Ocena użytkownika
Język
80%80%80%
4
Spójność
60%60%60%
3
Kreatywność
40%40%40%
2
PrzekazBrak Informacji
Wrażenie OgólneBrak Informacji
Średnia:60%
Artykuł jest ciekawy, choć nie zgadza się z moją wizją. Jednak nie jest ona oparta na systemach, a na przemyśleniach.
Temat jest trudny. Jak większość innych klas również palladyni mają coś z nam współczesnego średniowiecza. Należy się jednak zastanowić co.

Są rycerzami? Możliwe lecz nie sa podwłądni królom ziemskim, a jedynie tym najwyższym - bogom.
Są zakonnymi? Napewno, ich wielka wiara jest jedną z ich największych cnot, podbno
Jak dla mnie palladyn to nic innego jak rycerz zakonny tylko ze specjalnymi mocami. Jednak tu pojawiają się różnice. Jak każdy wie, rycerze zakonni nie podlegali włądcą, a jedynie papierowi. Co prawda mieszali się nieraz w politykę innych państw, lecz musieli mieć powód związany z wiarą. Jednak jak nie każdy rycerz, powinien być nazywany rycerzem. Tak i nie każdy rycerz zakonny prwdziwie wierzącym rycerzem zakonnym. Prykładem mogą być Templariusze, czy Krzyżacy. Jeżeli nawet ktoś nie wie zbyt wiele o Templariuszach napewno wie cokolwiek o krzyżakach. Ich przekrętach i intrygach. Przykłądem tego są nasze ziemie. Mazowsze na które zostali sprowadzeni przez Kondiego oddane im pod użytem, lecz nie przekazane. Stało się ich własnością za sprawą podrobienia dokumentów. Oraz inne liczne intrygi tyczące się naszego kraju jak i wcześniej Węgier. Tak samo Templariusze, znane są wieści o tym iż współpracowali z "assasinami", podobno wspólni przeciwnicy... Ich intrygi i wykorzystywanie wiedzy wymienionych wcześniej "zabójców". I wiele innych.
Jak wiadomo nie karzy rycerz był w pełni rycerski, tak i nie każdy ich zakonny odpowiednik. Różnili sie tylko panem.
Jednak sprawa palladynów jest nieco głębsza. W średniowieczu mianem palladynów określano parów Karola wielkiego, 12 jego gwardi przybocznej. Byli oni podobno synonimem rycerstwa - wszystko dla władcy, honor, etc. Sama nazwa wywodzi się od lec. palatinus (pałacowy), gdyż meszkali oni wraz z Karolem w zamku. Wracając jednak do fantasy. Palladyni posiadają moc nadaną im przez boga, za wypełnianie jego woli, stosowanie się do danej wiary. Jednak są też synonimem prawdziwego rycerstwa, nie tak jak w prawdziwym świecie rycerze, czy zakonni rycerze, a prawdziwie stosujący się do kodeksów. Jednak nie byli oni głupi, palladyn jak rycerz powinien znać swą siłę, wiedzieć co może, a na co go nie stać. Ma moce od bogów, które odzwierciedlają średniowieczne hasła "jeżeli bóg tak chce, wspomoże mnie w tym." Jednak tu palladyni dobrze wiedzą co dostali w sparciu od boga. Palladyn taki będzie za wszelką cenę chciął pomóc, lecz niekoniecznie zbrojnie. Przecież niedość że rycerstwo było wykształcone, to co dopiero takie zakonne. Jak nie będzie w stanie pokonać przeciwnika, lub nie będzie to konieczne spróbuje rozwiązać to pokojowo. Przypuśćmy zasada brzmi nie targować się z orkami... lecz jeżeli zgraja 40 orków pojmała 10 ludzi, palladyn dobrze wie że ich nie pokona, spróbuje negocjować. Nie jest on głupi, jednak jeżeli nie będzie w stanie, wiadomo pujdzie tam wynegocjować uwolnienie więźniów, ci go złąpią (bo oni nie są honorowi) to wezmą wszystko co ma, oraz pojmą go. Jednak może on mieć informacje na którym ów orką zależy co sprawia że ma szanse ich przekonać, wtedy spróbuje.
Patrząc pod kontekstem honoru rycerskiego, system zakłada że orki są złe, to nie będzie się taki palladyn bawił w wyrówynywanie szans. Powiedzmy że ma on przyjaciół, a zgraja orków ma nad nimi przewagę to raczej ich podejdą. Jednak jak sytuacja jest wręcz odwrotna zaatakują otwarczie, jak jest dość równo... oto pytanie! Raczej też jakaś sztuczka, przecież chodzi tu o wyrównanie szans, a nie o danie im równych szans liczy się gest. Jak taki pallaś zobaczy goblina to zejdzie z konia, bo nawet tak go pokona.
Jednak jak taki palladyn stanie się istotą spisku, będzie musiał uważać, tu musi być honorowy, dawać równe szanse (mowa o intrydze dworskiej, nie jakiś stworów zła). Będzie się on starał udowodnić swą niewinność. Nie zabije człowieka, bo nie jest on do końca dobry. Jednak gdy spotka takiego nekromante nie będzie miał wyrzutów sumienia. Jednak wracając do intrygi, nasz palladyn jest nie ciepliwy, nie jest w stanie udowodnić swych win i zabije niesłusznie człowieka, ucieknie bądz zrobi coś innego sprzecznego z wolą jego boga, straci on swe moce. Co daje szanse na fajne przygody
Podsumowywując, palladyn nasz postępuje zgodnie z etosem rycerskim jednak tylko w sosunku do ludzi/nie ludzi dobrych (nie zabije on goblina bo jest on złym stworszeniem jeżeli ten zasłuży na życie.) jednak w stosunku do chaosu nie omieszcha się on do zastosowania swego intelektu i intryg. Będzie on pomagał o ile to w jego mocy. Nie rzuci się on na smoka bo chce on pożreć kogoś, ale spróbuje odwrócić jego uwagę, by tamten mógł uciec.
Mam nadzieję że wyraziłem się zrozumiale.
Pozdrawiam Malkav3

PS: zapomniałem dodać o inkwizytorach, taki palladyn nie ma z nimi wiele spólnego, jego sprawiedliwość często sprawia, że proszą go o stanie się sędzią. Tyle.

Edit:
Moja ocena artukułu:
styl: 4 - czyta się dobrze, czegoś brakuje, a że nie mam podstaw do oceniania stylistyki - polonista ze mnie średni, prędzej historyk.
pomysł: 3 - za mało w tym jakiś niezanych po wizni, to tylko wiedza podręcznikowa, z uwzględnieniem grania ową postacią. Pomysł na sam atrykuł jest dobry.
przydatność: 2 - jak dla mnie to bardziej chęci, a niestety przydatność mała, nieco więcej niż w podręczniku, dał bym 2,5 ale nie 3.
Jeszcze raz podrawiam.
Ostatnio edytowane przez Malkav3 : 29-05-2007 o 21:12.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #9  
Milly on 09-08-2007, 18:21
Hmm... tak się składa, że niedawno na swoim blogu również pisałam o paladynach, o mojej wizji i odczuciach, przemyśleniach związanych z tą "profesją" (a raczej jak dla mnie sposobem na życie, a nie profesją). Przytoczę tu spory fragment, żeby nie robić kryptoreklamy i nie podawać linków:

Cytat:
Niektórzy widzą w nich zaślepionych, mało rozgarniętych głupców, którzy walczą z wiatrakami, a ich światopogląd za mało urozmaicony i nieciekawy.
Ja widzę w nich tragizm i smutek. Dążenie do nieuchronnej katastrofy. Życie pełne bólu i cierpienia…
Chyba do paladynów było mi zawsze najbliżej, chociaż jeśli chodzi o sesje, to nigdy nie ciągnęło mnie do grania akurat tą profesją. Moje postacie zawsze dużo miały wspólnych cech z tymi prawymi, uczciwymi rycerzami, idealistami, broniącymi dobra i opowiadającymi się za sprawiedliwością. Każda ma gdzieś w sobie ukrytego paladyna, tak jak każdy człowiek ma ukryte w sobie dziecko.

Zastanawiałam się ostatnio nad tym, co się dzieje z paladynem, który nagle dostaje od życia w pupę, dowiaduje się, że to wszystko, w co wierzył, to tylko złudzenie, a cała wpojona mu ideologia tak naprawdę nie obowiązuje? Oczywiście nie chodzi tu o świat typowo heroiczny, gdzie dobro zawsze zwycięża, a zło istnieje tylko po to, aby dzielni rycerze mieli jakieś zajęcie. Chodzi o świat “z krwi i kości”, świat podobny do naszego, w którym okazuje się, że pożądanymi wartościami nie jest miłość i sprawiedliwość, a zło nie wynika z nieuświadomienia, że można inaczej. Gdzie zło rodzi się, bo tego chce i gdzie światło zamiast rozpraszać ciemność, zostaje przez nią wessane, znika niczym w czarnej dziurze.

Kim tak naprawdę jest paladyn? Paladyn to dla mnie nie profesja, to sposób życia, pewne cechy charakteru, które splatają się pod jednym pojęciem “paladyna”. To osoba, której od dziecka wpajano szacunek do wartości, tradycji i prawa. Wpajano jej ideały, które dawno już przeminęły oraz zasady, według których jej życie powinno się toczyć. Osoba, która wierzy, że jeśli będzie postępować według odpowiednich reguł, to świat będzie reagował w określony sposób. Jeśli dodać do tego wychowanie w odosobnionym klasztorze (tudzież innym ośrodku), nieznajomość prawdziwego życia i prawdziwego świata - dostajemy osobę, która żyje w utopijnym świecie i nie jest przystosowana do praw rządzących rzeczywistością.

Każdy człowiek jest inny, inaczej również wpływa takie wychowanie na daną osobę. Jedni święcie będą wierzyć w swoje racje i zbawiać świat swoimi metodami, czy to mieczem, czy to słowem, czy praworządnymi uczynkami. Inni choć zauważą rażącą różnicę między prawdą, a mitem o pięknym świecie, nie będą zrażać się niepowodzeniami i dalej będą dążyć do zrealizowania swoich ideałów, wierząc, że żaden świat nie może być na tyle zły, żaden człowiek na tyle niegodziwy, żeby nie dało się krzewić jego wartości. Są wśród paladynów ludzie o prostym i jasnym spojrzeniu na życie, są i tacy, którzy cierpią wraz z pojawieniem się każdej czarnej mazy na rodzaju ludzkim. Są tacy, którzy uważają, że najlepszą walką ze złem jest mordowanie “niewiernych”, jeszcze inni próbują zaprzestania bezsensownego rozlewu krwi. Każdy z nich walczy tak jak potrafi o jeden, najwyższy cel - o dobro.

Dlaczego więc uważam, że to tragiczne postacie? Ponieważ ich walka jest bezowocna. Zarówno zbrojna walka, jak i ta bardziej psychologiczna - krzewienie ideałów miłości, sprawiedliwości, równości, braterstwa… Walka ze złem jest nie do wygrania, nie jest możliwe całkowite zwycięstwo, świat nigdy nie będzie taki, jakim go chcą widzieć paladyni. O wiele łatwiej jest poddać się złu, upaść, niż podjąć walkę o ocalenie własnej duszy. Iluzoryczne, nietrwałe szczęście jest dużo bardziej opłacalne, niż ciągła troska o to prawdziwe, ponadczasowe szczęście nawet wśród trudu i łez. Dlatego choć wydawałoby się, że człowiek, do którego wyciąga się rękę, któremu oferuje się pomoc nie okłamując go, że od razu dostąpi łaski całkowitego zbawienia, woli żyć dalej w objęciach zła, niż zaryzykować. Bo lepsze jest znane zło, niż nieznane dobro… Ta prawdziwa walka paladyna, najważniejsza w życiu, nie obejmująca jednostkowe zwycięstwa czy porażki, tylko całość jego wysiłku - ta walka jest walką przegraną.
Co stanie się, jeśli paladyn tak bardzo dostanie od tego świata w kość, że przestanie widzieć sens tej walki? Jeśli kolejne próby wyciągania ludzi z bagna spełzają na niczym? Jeśli nie widzi sensu w zabijaniu zła, a jego leczenie nie przynosi oczekiwanych efektów? Wyobraźcie sobie rozgoryczenie osoby, która całe swoje życie poświęca jednemu celowi i w końcu dociera do niej, że to wcale tak nie jest. Że wszytko, w co wierzy, cała filozofia życia to jedno wielkie kłamstwo. Jej poukładany świat traci jakikolwiek sens w starciu z rzeczywistością. Tylko pomyślcie, do czego to może doprowadzić… Do upadku - ale tylko psychicznego? Czy do odwrócenia się od całego dotychczasowego życia? Czy osoba, posiadająca pewną potęgę (bo trudno wyobrazić sobie paladyna bez jakichkolwiek zdolności), złamana psychicznie i rozgoryczona jedynie zamknie się w sobie i umrze dla świata, czy zechce wykorzystać swoje umiejętności w odwrotnym celu?

Wizja takiego upadku bardzo mnie przytłacza. Może to dlatego nie odważyłam się nigdy zagrać paladynką? Może chciałam sobie zostawić pewną furtkę, możliwość wyboru. Możliwość widzenia świata w odcieniach szarości. Podział na biel i czerń niesie ze sobą straszliwe konsekwencje…
Moje rozważania nie mają żadnego podręcznikowego oparcia. Ot, kilka myśli na ich temat. Dlatego nie powołuję się na żaden konkretny system ani konkretne cytaty. Mam nadzieję, że wielbiciele teorii książkowych mnie nie zjedzą
Odpowiedź z Cytowaniem
komentarz



Zasady Pisania Postów
You may Nie post new articles
You may Nie post comments
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:37.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site
artykuły rpg

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172