|
|
| Narzędzia artykułu | Wygląd |
| ||
Rzecz o mieczu europejskim, który w prawdzie nie był gorszy od japońskiej katany. Celem artykułu nie jest ujmowanie niczego mieczowi japońskiemu, lecz udowodnienie iż naprawdę nie jest od niego gorszy i sprosta mu pod każdą postacią. Jak wiadomo argumentem nie jest czas... | ||
|
#40
Matyjasz
on
24-09-2009, 21:09
|
A ja się zgadzam z główną tezą. Miecz był nie gorszy od katany, co więcej był nawet lepszy. To i to jest bronią. Teraz trzeba rozważyć co jest lepszą bronią, ano lepsza broń jest ta która jest bardziej wydajna. Możliwe, że miecze europejskie były tanie i masowo produkowane, zaś katany były wysokiej jakości i długo wytwarzane. Wniosek jest prosty, wojsko lepiej uzbroić w zwykłe miecze. Armia powstanie szybciej i będzie tańsza. To tak bez uwzględnienia warunków. Zaś w naszych warunkach katana byłaby bronią bezużyteczną, bo zbyt morderczą (zakładając przypisywane jej cechy). W walce między rycerzami rzadko chodziło o śmierć wroga. Rycerz na wojnę szedł zarobić. Martwy rycerz, brak okupu, żywy, okup. Prosty rachunek, lepiej wroga pokonać i zabrać okup. Jak z tego wynika nasi przodkowie byli ludźmi praktycznymi i broń zamiast do kultu służyła głównie do walki. Przypuszczam, że dzięki takiemu podejściu i nie trzymaniu się tradycji miecza europejczycy osiągnęli taki sukces międzynarodowy. Więc miecz był zdecydowanie lepszy, dzięki jego słabością. Był bardziej rozwojowy. Idąc tropem Darwina można skazać katanę na wyginięcie, miecze przeszły ewolucje do szabli, która była jeszcze długo stosowana by całkowicie dać wyprzeć się broni palnej. |
#41
Arango
on
24-09-2009, 21:15
|
Tak tylko jednym słówkiem, miecze nie ewoluowały do szabli, lecz obie bronie współistniały. Przykładem mogą być krucjaty. W klimacie europejskim noszono zbroje i tu sprawdzał się miecz, natomiast w azjatyckim czy afrykańskim warstwy tkanin lepiej przecinała szabla (wycinek koła=dłużej cięta materia). A miecz na Zachodzie raczej przeszedł drogę do rapieru czy szpady. |
#43
Blackmane
on
25-09-2009, 16:19
| ||||||||||||||||||||||
| W klasyfikacji militarystycznej katana jest uznawana za szablę właśnie Ma bardzo dużo cech wspólnych (oczywiście pomijam niuanse typu szable węgierskie, batorówki, itp., itd.) i nazywana jest po dziś dzień "szablą typu japońskiego". Co się tyczy kwestii okupu, to można było się go spodziewać jedynie za rycerzy ze znamienitych, i co najważniejsze, majętnych rodów. Walka zatem była walką. Walczyć by wygrywać i pokonywać wroga. Gdyby metodą na wygranie z przeciwnikiem było położenie całej armii bez konieczności zabijania a w następstwie złupienie skarbców najznamienitszych rodów w ramach pozyskania okupu to czemu nie całe bitwy na obuchy? Niestety, rżnięto, wypruwano flaki, ograbiano zabitych a zabierano niedobitków, których proporce cokolwiek znaczyły w ówczesnych czasach. Setki rycin, tapestrii i malowideł to potwierdzają. Miecz miał być ostry, wytrzymały, miał ciąć i rąbać. Ciężko mi jest wyobrazić sobie wojownika uzbrojonego w 180-cio centymetrowy flamberg, który wychodzi do boju, po to by ogłuszyć "gościa z naprzeciwka" Owszem zgodzę się z tobą Matyjasz, że wyłudzenia okupu były powszechnie stosowane i dowódcy zaznaczali, że jeśli uda się kogoś ocalić to dobrze. No a jak już nie wyszło, to nikt sobie w brodę nie pluł Tu akurat kwestia zastosowania miecza nie miała nic do rzeczy w kwestii prób zarobienia na pokonanych. Nie po to kuto miecze by wyłudzać pieniądze | |||||||||||||||||||||