lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Opowiadania-archiwum (http://lastinn.info/opowiadania-archiwum/)
-   -   Prawdziwa i jedyna słuszna historia pierścienia... (http://lastinn.info/opowiadania-archiwum/1358-prawdziwa-i-jedyna-sluszna-historia-pierscienia.html)

Frosty 14-03-2006 15:43

Prawdziwa i jedyna słuszna historia pierścienia...
 
Prawdziwa i jedyna historia pierścienia :twisted:

Dzień nie zaczął sie jak każdy inny, tak naprawdę jeszcze żaden dzień się nie zaczął jak do tej pory.
-"Kurczę same kłopoty z tym otworzeniem nowego świata... i jeszcze jaka idiotyczna nazwa 'Śródziemie' "
Ciemna postać przedzierała się przez otchłań czasoprzestrzeni mrucząc coś niewyraźnie pod nosem.
-"I jeszcze przyjęcia powitalnego im się zachciało... phi. A gdzie ja teraz mam wszystko niby kupić! Tam nie ma jeszcze żadnego życia, a co dopiero sklepu spożywczego... jakiegoś Hita czy Carrefoura. Albo Biedronki, bo tam najtaniej, a ta hołota i tak nie zauważy różnicy; przecież to ich pierwsza impreza będzie. Tak Biedronka to doskonały pomysł..."
I jak postanowił tak zrobił. Parę energicznych bezruchów między sąsiednimi planami istnienia i już był na miejscu.
-"Kurczę, męczące te podróże. Aż zgłodniałem."
Oczom Saurona ukazał się wielki znak w kształci litery M.
-"O McDonald! Super"
Nie wahając się wkroczył do restauracji. Trwało chwilę nim wzrok kasjerki zdołał się na nim zogniskować.
-"Co się tak gapisz półboga w zbroi nigdy nie widziałaś, daj no mi lepiej tego 'happy meala' a nie marnujesz czas na pierdoły"
'Co za kretyn! Nie dość, że świr to jeszcze cham... Tylko spokojnie w piątek ostatni dzień i zmieni się tą pracę...'-pomyślała dziewczyna.
-"Proszę bardzo oto pańskie zamówienie"
Sauron wziął tacę i podreptał w stronę stolika.Mimo hełmu pochłonął błyskawicznie swojego hamburgera (nawet nie pytajcie jak tego dokonał).
'O a to co za błyskotka... Pasuje jak ulał hyhy... o kurcze nie mogę go zdjąć!...'
Półbóg miał problem. Założył znaleziony w zestawie 'niby' złoty pierścień, ale nie mógł go zdjąć.
-"No to ładnie się wkopałem. Teraz będzie że sobie coś kupiłem a tym nędznym śmiertelnikom nic... o jest jeszcze karteczka..."
Sauron zaczął czytać powoli: ' Cudowny pierścień ze stopu metali nienagrzewających się... jeden z nich pod wpływem ciepła ukaże twym oczom tajemnicze znaki... zabawka przeznaczona dla dzieci powyżej 3 lat... bla bla bla...'
-"Hehe fajne! Trzeba wypróbować!"
Po kilku minutach intensywnego pocierania, na pierścieniu pojawiły się lekko fosforyzujące znaki.
-"Super... "- uśmiechnął się do siebie spod hełmu -"... szkoda tylko, że jakieś to nieczytelne. Same kreski, kropki jakieś... ale co tam, wciśnie się ciemnocie kit, że to jakiś starożytny język dawnego imperium, Atlantydy jakiejś, czy żeby egzotyczniej brzmiało to niech będzie... o wiem powiem że jest z 'Mordoru' hehe. Ekstra nazwa, tajemnicza i mroczna taka. TAK! Tak właśnie im powiem. A teraz po zakupy..."
Sauron kroczył dumnie ulicą wzbudzając niemałą sensację. Dzieci wytykały go palcami, a jedna babcia odważyła się nawet podejść i zagadnąć. Jej pytanie -"Czego to reklama młody człowieku"- nie spotkała się jednak ze zrozumieniem. Odpowiedziało jej tylko pogardliwe prychnięcie. "Dzisiejsza młodzież, ni krzty szacunku dla starszych!!"- dodała jeszcze, po czym wymachując nad głową swą laską, odprowadziła przybysza wzrokiem.
Drzwi od Biedronki rozsunęły się ukazując cały dostatek sklepu. Kierowniczka zmiany zerwała się na równe nogi.
-"Zaraz zaraz chwileczkę! Daty Ci się nie pomyliły?! Dziś nie ma żadnej promocji! No ale skoro już jesteś to właź i nie licz że dostaniesz więcej niż 2zł za godzinę! Jeszcze ten kostium... phi... następnym razem przebierz się za jakąś kostkę sera, masła, czy karton mleka, bo nabiały cienko idą ostatnio. I co się tak gapisz? Idź już bo w ogóle Ci nie zapłacę!"
Kobieta odwróciła się zadowolona z siebie i z poczuciem dobrze wykonanej roboty, wróciła do lektury najnowszej 'Pani Domu'.
Półbóg postanowił nie myśleć nawet o co mogło chodzić tej marnej, najwyraźniej szalonej istocie. Wziął koszyk i rzucił się w wir zakupów. Skrzętnie dobierając towary zapełniał go, nie tak znowu powoli.
-"Tuńczyk, tuńczyk... o jest. Będzie na sałatkę..."
Szybkim krokiem minął dział AGD, przemknął koło pieluch i proszków do prania i jego oczom ukazał się dział 'Napoje'.
-"C-o-c-a C-o-l-a"- przeliterował -" Nie zbyt czarne, pomyślą że im brudną wodę podaję jeszcze... weźmy więc parę soczków... o ananasowy z kiwi i marakują, nie piłem jeszcze takiego hehe. Standardowy pomarańczowy, grejfrutowy też może być..."- parę kroków dalej -"... o alkohole. Weźmy im jakieś piwka, winka i może trochę miodu pitnego. O jezuś ale to dziadostwo drogie! To tylko pięć butelek w takim razie..."
Przyszła pora na słodycze...
-"Kokosowe ciasteczka, słone paluszki... o jest jakaś zabawa na czipsach..."
' Tylko teraz w każdej paczce super wystrzałowy pierścionek! Symbol nieskończoności! Noś go z dumą, lub podaruj swojej dziewczynie! Nie zwlekaj zbierz je wszystkie '
-"Jestem uratowany! Mam prezenty dla tych debili! Teraz tylko ile ja ich potrzebuję... Dla władców tych pokurczy-krasnali, dla zniewieściałych elfów i tej zarazy, hołoty- ludzi..."
Po krótkim wysiłku matematycznym Sauron ruszył do kasy.
-"Dzień dobry"
-"Ta, dobry, jasne, cokolwiek."
Towary śmigały po ladzie z radosnym >BIP< i wkrótce wszystkie znalazły się w siatkach.
-"... i 99 groszy... a nie ma pan 20 groszy może, bo nie mam jak wydać, albo 50 groszy..."
15 minut później...
-"NIE MAM!! Niech będzie moja strata, reszta dla pani!"
I to rzekłszy Sauron wyszedł i udał się od domu przygotować przyjęcie...
I tak to właśnie było. A jak ktoś nie wierzy to niech zapyta pani Hani z biedronki... ;)



[glow=cyan:d61232de46]FROST[/glow:d61232de46]

Sethra 14-03-2006 16:08

Re: Prawdziwa i jedyna słuszna historia pierścienia...
 
Nie no... nie wiem jak to nazwać ale gratuluje pomysłu. Bardzo mi się podoba. Nie mówie że są jakieś błedy nie trzyma się kupy bo od tego nie jestem, zaraz sie przyczepią inni. Wole stwierdzić że chciałabym ujrzeć więcej takich tekstów. ;)
Cytat:

Napisał Frosty
-"NIE MAM!! Niech będzie moja strata, reszta dla pani!"
I to rzekłszy Sauron wyszedł i udał się od domu przygotować przyjęcie...
I tak to właśnie było. A jak ktoś nie wierzy to niech zapyta pani Hani z biedronki... ;)

Tak jest! Nawet Sauron tego nie wytrzyma... :P

Lyssea 14-03-2006 19:05

Cytat:

-"Super... "- uśmiechnął się do siebie spod hełmu -"... szkoda tylko, że jakieś to nieczytelne. Same kreski, kropki jakieś...
To nie były żadne" kreski, kropki", tylko tam pisało "Made in China" po angielsku, czesku, niemiecku, włosku, hiszpańsku i chińsku! :D
Fragment z groszami też był dobry :D
Kończę, bo muszę zapytać się jeszcze pani Hani,zanim skończy zmianę,czy to prawda. ;) :lol:
Pozdrawiam

rob'n'hut 14-03-2006 19:36

Frosty, komentator ze mnie żaden, no ale proszę: ;)

Przede wszystkim uważam, że mogłeś to bardziej rozwinąć. Co do ogólnego wyglądu opowiadania nie będę się czepiał, bo to w końcu Twoja wizja, ale na moje to ciekawsze by było wrzucenie Saurona, np. w momencie szczytu jego panowania w Śródziemiu, w samo centrum Warszawy. Gwarantuję, że nie przeżyłby (a przynajmniej nie powinien) więcej niż 15 minut i dwa spotkania z dresiarzami ;)
Jeśli chodzi o część techniczną, to czasami nie podobał mi sie styl (vide: "Jej pytanie -"Czego to reklama młody człowieku"- nie spotkała się jednak ze zrozumieniem.") a także chwilami jakoweś skróty myślowe, takie miałem w każdym razie wrażenie. No i mogłeś wrzucić jakiś rozbudowany opis Władcy Ciemności ;), bo brakuje tu pewnego klimatu, takiego najpierw budowanego mrocznego posmaczku, który potem widowiskowo by się zburzyło właśnie np. wizytą w Biedronce ;)
A na koniec dodam, że kompozycja opowiadania niezbyt mi podeszła: nie ma jakiegoś punktu kulminacyjnego, centrum akcji, ani widowiskowego zakończenia.
Cóż, ode mnie masz 4+ za idee, za wykonanie spada do 3+.
Komentarz surowy, ale myśle, że konstruktywny. Poza tym... ja bym tego pewnie lepiej nie zrobił ;) Pozdrawiam.

Marvin 15-03-2006 08:33

Na wszystikie potęgi światla i ciemności!
Zniszczyleś mój świat Frosty. Nie wiem co teraz mam począć. Zaatakowaleś świętość i ...dobrze że to zrobileś!
Bardzo mi się podoba to opowiadanko! Jest przepyszne, a rzeklbym nawet, że mniamuśne!
Świetny pomysl. Dobre wykonanie.
Chcę więcej :twisted:
P.S. Nie wiem czy się nie mylę, ale w Stonce nie ma chyba dzialu AGD?
Pozdrawiam
Marv

LukeSil 15-03-2006 15:26

Przeczytałem i spodobało mi się :) Głownie pomysł. Ach świetne! Może wykonanie troche gorsze ale pomysł jest THE BEST.
Cytat:

Napisał Frosty
Po krótkim wysiłku matematycznym Sauron ruszył do kasy.
-"Dzień dobry"
-"Ta, dobry, jasne, cokolwiek."
Towary śmigały po ladzie z radosnym >BIP< i wkrótce wszystkie znalazły się w siatkach.
-"... i 99 groszy... a nie ma pan 20 groszy może, bo nie mam jak wydać, albo 50 groszy..."
15 minut później...
-"NIE MAM!! Niech będzie moja strata, reszta dla pani!"
I to rzekłszy Sauron wyszedł i udał się od domu przygotować przyjęcie...
[glow=cyan:2f74dac978]FROST[/glow:2f74dac978]

Najbardziej podobał mi się ten fragment :) 15 minut się kłócili hehe :D

P.S. Raczej w Biedronce nie ma AGD ;)

Popcok 16-03-2006 08:25

LOL, rzeczyiście ciekawie. I końcówka też niczego sobie. Podoba mi się.
Cytat:

Napisał Frosty
A jak ktoś nie wierzy to niech zapyta pani Hani z biedronki...

I oczywiście motyw z groszami. wymiata. Czyta się miło szybko (niestety za szybko bo mam niedosyt).

Frosty 19-03-2006 00:15

Dziękuję wszystkim za komentarze i te pochlebne i te krytyczne. Jak wiadomo każdy lubi być chwalony, ale konstruktywna krytyka pozwala nam dostrzec błędy i pomaga w doskonaleniu się, zarówno w pisaniu jak i w życiu. Cieszy mnie że pomysł opowiadania się podobał... Kto wie może doczeka się kontynuacji... Ale to juz nie było by to samo, więc niczego nie obiecuję ;) .
ps: Proszę również następne osoby do wpisywania swej opinii i z góry dziękuję.



[glow=cyan:5092094fa7]FROST[/glow:5092094fa7]

Sayane 20-03-2006 22:31

Ech... opinia, recenzja... ble... no więc (nie zaczyna się od 'więc'): Marna podróbka Pratchetta, tak na pierwszy rzut oka i chyba nawet wiem, którego (Nauka świata Dysku 1 bodaj, brakowało mi tylko starej kanapki). No, może nie całkiem marna bo nieźle wpleciona we współczesność. Za krótkie, brak zakończenia (to, że udał się do domu jakoś do mnie nie przemawia). Styl jak dla mnie ok, taka plecionka fajnych tekstów, przyjemnie się czyta. Biedronkowe motywy nie są złe. Trzeba Ci popracować trochę nad składnią. I matematyką sklepową ;) I chyba tyle, powodzenia :)

toman5on 22-03-2006 19:26

Miałem przyjemność czytać to jeszcze przed opublikowaniem :-)
Nie umiem i nie lubię oceniać czyiś prac, zwłaszcza, że sam nie mam w tym kierunku żadnych zdolności. Powiem zatem krótko - pomijam styl (każdy ma własny i ciężko oceniać) a jeśli chodzi o treść - podobała mi się. Łatwo i przyjemnie się czytało. Nie było tu heroicznego nadęcia i patosu ;-), które ostatnio już wychodzą mi bokiem wręcz. A że porusza świętość dla niektórych - dokładnie tak jak pisał Marv to tylko plus. Trzeba umieć patrzeć czasem spod przymrużonych powiek ;-)
Gud dżob!
Pozdro


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 21:22.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172