Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - ogólnie > Kufer skarbów > Porzucone projekty > Opowiadania-archiwum
Zarejestruj się Użytkownicy

Opowiadania-archiwum Wasza twórczość


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 16-10-2005, 17:14   #1
 
LMGray's Avatar
 
Reputacja: 1 LMGray jest jak niezastąpione światło przewodnieLMGray jest jak niezastąpione światło przewodnieLMGray jest jak niezastąpione światło przewodnieLMGray jest jak niezastąpione światło przewodnieLMGray jest jak niezastąpione światło przewodnieLMGray jest jak niezastąpione światło przewodnieLMGray jest jak niezastąpione światło przewodnieLMGray jest jak niezastąpione światło przewodnieLMGray jest jak niezastąpione światło przewodnieLMGray jest jak niezastąpione światło przewodnieLMGray jest jak niezastąpione światło przewodnie
Guag by LMGray

Dusza na wymianę…


Przeszywający powietrze pisk hamulców pociągu wyrwał Jurija z niespokojnego snu. Żołnierz szybko otrząsnął się z zimna i natychmiast wstał z twardej i drewnianej podłogi wagonu, w którym wraz z kilkunastoma innymi nieznanymi mu ludźmi przebywał przez kilka ostatnich dni. Wszyscy rozglądali się dookoła oczami pełnymi strachu i przerażenia. Mineły już dwa tygodnie od kiedy ściągnięto go z frontu, oskarżono o szpiegostwo i działalność przeciwko wielkiemu narodowi Rosyjskiemu. A teraz dowódca jednego z najodważniejszych oddziałów drugiej wojny światowej stał drżąc z zimna w pociągu do nikąd, upokorzony przez zwykłych żołnierzy, okradnięty przez czekistów i oszukany przez kraj. Stał i czekał tak jak wielu, aż ktoś otworzy te piekielne drzwi i pozwoli choć na chwilę zaczerpnąć im świeżego, nie cuchnącego potem oraz fekaliami powietrza. Zdążył jeszcze przeszukać kieszenie, w których nie znalazł zbyt wiele, cóż ołówek, mały nożyk, który udało mu się przemycić i ta ikonka, podarowana mu przez ukochaną Maryśkę przedstawiająca Matkę Boską z Jezusem miała go chronić podczas wojny i przypominać o jego miłości do ukochanej.
Nagle do wagonu wtargnęło mroźne powietrze przez szeroko rozsunięte drzwi, a do środka wpadło czterech czekistów i zaczęło wyrzucać na śnieg więźniów. Kto stał obrywał z pięści, kto padł dostawał z żołnierskiego buta, a ten który się podnosił otrzymywał uderzenie z kolby karabinu. Zhańbiony dowódca czuł jak jego policzek pęka po silnym uderzeniu, jednak utrzymał się na nogach i dopiero po uderzeniu karabinem upadł na biały, zimny śnieg. Poczuł jak krew miesza się z białym puchem, a jego ranę przeszywa zimno, po chwili jednak z ziemi podniosło go uderzenie ciężkiego buta w żebra, odskoczył do przodu i kuląc się z bólu dotarł z grupą innych „zdrajców” na miejsce zbiórki. Pierwszy ból zaczynał przechodzić, toteż Jurij mógł się rozejrzeć i w miarę wyprostowanej postawie czekać na innych więźniów. Jego oczom ukazały się białe, śnieżne równiny, ciemne niebo i dalekie lasy. Ten przepiękny widok zagłuszało kilkanaście byle jak złożonych, drewnianych bud otoczonych drutem kolczastym. Za nim można było dostrzec bezimienne twarze wpatrujące się gdzieś daleko. Tą ciszę przerwał donośny i ostry głos:

- Zostaliście ukarani za zdradę waszego kraju i skazani na dziesięć lat. Przebywając tutaj odpokutujecie swoje grzechy przeciwko Narodowi Rosyjskiemu i narodzicie się na nowo. Wielu z was nie wytrwa, ale tylko najlojalniejsi względem Związku Radzieckiego dostąpią miłosierdzia oraz wybaczenia z rąk naszego kraju, a tym samym każdego prawego Rosjanina. Teraz udacie się do waszych nowych domów i będziecie okazywali bezapelacyjne posłuszeństwo waszym dozorcom.

Podczas tej krótkiej mowy każdy z więźniów stał nieruchomo i starał się patrzeć wyłącznie na swoje buty. Ale te twarze… One przyciągały do siebie, czy tak wyglądają ludzie? Każdy zadawał sobie w myślach to pytanie, a w tym czasie komendant obozu przechodził obok nowych zdrajców i wskazywał, tych którzy nie patrzyli na twarze…


************************************************** **************


Pierwsza zima mineła chyba spokojnie, co prawda Jurij schudł w ciągu trzech miesięcy kilkanaście kilogramów i o każdej porze dnia dokuczał mu straszliwy głód, ale podczas wojny przyzwyczaił się, iż czasami trzeba mniej jeść. Co prawda zawsze dostawał coś więcej niż jeden placek i kawałek chleba na dzień, ale nie to było najgorsze. Pamiętał jak przez pierwsze dni pobytu tutaj, próbował nawiązać jakikolwiek kontakt, zorganizować coś, dowiedzieć się czegoś, ale wszyscy tylko stali przy siatce z drutu kolczastego. Co prawda towarzysze przybyli z nim rozmawiali często, a nawet grali w karty, które jakimś cudem zdołali przemycić, ale i oni powoli zaszywali się w sobie. Raz tylko panowała tu wrzawa, było to gdy ktoś znalazł zamarznięte szczątki jakiegoś historycznego zwierzęcia. W muzeum moskiewskim pewnie taki znalazca dostałby pełną sakiewkę rubli, lecz tutaj było to o wiele bardziej cenne. Milczący dotąd ludzie rzucali się do kilkusetletniego mięsa, walczyli o nie, a później w gołych rękach trzymali nad ogniem. Jurij schował się wtedy z kilkoma innymi zapoznanymi przyjaciółmi, którzy także nie umieli na to patrzeć. Mieli wtedy jeszcze płaszcze i buty, a każdy dłużej przebywający tu więzień patrzył na nich z zazdrością, ale teraz kiedy Jurij wymienił już i buty, i płaszcz, i ołówek, a nawet nożyk na kawałek chleba stał się równy. Równy tym stojącym trupom, tak samo chudy, zziębnięty i wyczerpany, ale miał jedno – wiarę w miłość i Boga, a mała ikonka nieustannie spoczywała w jego kieszeni.


************************************************** **************


Lato miało być najlepszym okresem, lód zaczął topnieć, a na ziemi pojawiła się trawa, oczywiście nie w samym obozie gdzie już młode pędy zostały zjednoczone przez najgłodniejszych więźniów. Okazało się jednak inaczej, teraz właśnie gdy śniegi stopniały każdy z więźniów chodził albo do lasu rąbać drewno, albo też do pobliskiej kopalni, nikt dokładnie nie wiedział czego, bo nigdy nic tam nie znaleziono, lecz prace trwały każdego roku. Najbardziej wycieńczone osoby padały ze zmęczenia już nigdy mając się nie podnieść, toteż ź całego obozu została pogrzebana tej najpiękniejszej pory roku.
Jurij został przydzielony do kopalni, tam gdzie trafiali najsilniejsi, ale i najwięcej ich nigdy już nie wracało. Były dowódca pracował jednak dzielnie, dzięki pracy nie myślał przynajmniej o straszliwym głodzie, gdyby jego żołądek tylko potrafił pewnie strawiłby sam siebie. Pracował, a przy życiu podtrzymywała go jedynie myśl o ukochanej Maryśce. Pracował, walczył…


************************************************** **************


Nadeszła jesień, a z nią i pierwsze śniegi i mrozy. Połowa ludzi która przyjechała z Jurijem już nie żyła, druga połowa wyglądała jak stos kości podtrzymywanych obwisłą skórą. W drugiej grupie znalazł się także były dowódca. Głodny, w poszarpanych ubraniach spoglądający na sąsiedni obóz do którego przybyli nowi, posiadający tyle rzeczy na wymianę więźniowie. A jemu pozostała tylko ta coraz to bardziej ciążąca ikonka. A w dodatku ta cisza, dlaczego nikt nie mówi. Przecież potrafią – myślał gorączkowo Jurij, po czym po woli, coraz to głośniej zaczął mówić:

- No proszę, powiedzcie cokolwiek, nie stójcie przy tym cholernym płocie, mówcie… dlaczego nic nie mówicie…- ciszę zbliżającego się wieczoru rozdarł głośny śmiech, szaleńczy śmiech osoby klęczącej na środku placu obozowego:
- Boże, gdzie jesteś…? Gdzie… dlaczego Cię nie ma… słyszysz… nie ma Cię… nikogo nie ma… Ty też milczysz… odwróciłeś się tak jak inni plecami do mnie… wcale nie jesteś lepszy… słyszysz… - śmiech powoli przechodził w nieregularny płacz, płacz w którym nie leciały łzy, w którym pękało serce i to ono płakał.

W tym czasie zdziwieni i zaciekawieni strażnicy ruszyli w kierunku leżącej postaci, ta jednak ich uprzedziła i podążyła w ich stronę niosąc ostatnią rzecz na wymianę…


************************************************** **************


Zima. Nie można już znaleźć Jurija, dowódcy, kochanka, chrześcijanina. Są tylko bezimienne twarze stojące przy płocie i patrzące błędnym wzrokiem gdzieś daleko…


Oto i opowiadanie ode mnie. Słucham waszych opinii, nie bójcie się krytykować.
 
__________________
"Niektórzy patrzą na świat i pytają: Dlaczego?
Inni patrzą na swoje marzenia i pytają: Dlaczego nie?"
George Bernard Shaw
LMGray jest offline  
Stary 16-10-2005, 18:43   #2
 
Yarot's Avatar
 
Reputacja: 1 Yarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnie
Hmmm...czekałem na coś. Bardzo "normalne" opowiadanko z czymś pod spodem. Miodzio. Czekam na inne.
 
__________________
...and the Dead shall walk the Earth once more
_. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : ._
Yarot jest offline  
Stary 17-10-2005, 10:46   #3
 
Korume's Avatar
 
Reputacja: 1 Korume ma wyłączoną reputację
Troche przerysowane ale dobre- mogło by być dłuższe.
 
__________________
Pumpin` iron
Korume jest offline  
Stary 17-10-2005, 22:04   #4
 
LMGray's Avatar
 
Reputacja: 1 LMGray jest jak niezastąpione światło przewodnieLMGray jest jak niezastąpione światło przewodnieLMGray jest jak niezastąpione światło przewodnieLMGray jest jak niezastąpione światło przewodnieLMGray jest jak niezastąpione światło przewodnieLMGray jest jak niezastąpione światło przewodnieLMGray jest jak niezastąpione światło przewodnieLMGray jest jak niezastąpione światło przewodnieLMGray jest jak niezastąpione światło przewodnieLMGray jest jak niezastąpione światło przewodnieLMGray jest jak niezastąpione światło przewodnie
Przerysowane???
Człowieku, czy kiedykolwiek czytałeś książki Sołżenicyna, bądź innych osob które przeżyły Guag, to co tutaj napisałem jest raczej delikatne.
Zachęcam do przeczytania odpowiedniej literatury, a napewno zmienisz zdanie.
Ale i tak dziękuję i pozdrawiam.
 
__________________
"Niektórzy patrzą na świat i pytają: Dlaczego?
Inni patrzą na swoje marzenia i pytają: Dlaczego nie?"
George Bernard Shaw
LMGray jest offline  
Stary 10-12-2005, 22:15   #5
 
Ceridian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ceridian ma wyłączoną reputację
Lubie takie zakonczenia w dobrym opowiadaniu STOP Podobalo mi sie : }} STOP
Mogles wrzucic jakies dialogi do opowiadania , a nie same monologi :P STOP
Koncowa ocene dal bym ci 4+ ] STOP Mozeszmi podac jakis tytul ksiażki Sołżenicyna ?? STOP
Napisz cos jeszcze STOP
 
__________________
In Memoriam: "Zapolujemy na elfy? "
Ceridian jest offline  
Stary 10-12-2005, 22:32   #6
 
LMGray's Avatar
 
Reputacja: 1 LMGray jest jak niezastąpione światło przewodnieLMGray jest jak niezastąpione światło przewodnieLMGray jest jak niezastąpione światło przewodnieLMGray jest jak niezastąpione światło przewodnieLMGray jest jak niezastąpione światło przewodnieLMGray jest jak niezastąpione światło przewodnieLMGray jest jak niezastąpione światło przewodnieLMGray jest jak niezastąpione światło przewodnieLMGray jest jak niezastąpione światło przewodnieLMGray jest jak niezastąpione światło przewodnieLMGray jest jak niezastąpione światło przewodnie
Dzuiękuję.
Nie "wrzucałem" żadnych dialogów, bo psuły by klimat. Chciałem osiagnąć wrażenie, iz bohater jest osamotniony i tak naprawdę stracił wszystko - co równa sie nawet najłatwiejsze ludzkie zachowanie --> komunikowanie się.
Widzę, iż jesteś bardzo surowy , ale w końcu dobrze to dobrze.
Z książek Sołżenicyna znam tylko trzy tomy "Archipelagu Guag", zresztą chyba więcej nie pisał, w końcu był już stary i wyczerpany obozem.

Pozdrawiam.
 
__________________
"Niektórzy patrzą na świat i pytają: Dlaczego?
Inni patrzą na swoje marzenia i pytają: Dlaczego nie?"
George Bernard Shaw
LMGray jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 06:25.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172