Kruk Zardzewiała mosiężna furtka otworzyła się z trzaskiem. Na ten odgłos ogromne stado kruków wzbiło się w powietrze łopocąc skrzydłami. Tylko jeden ptak, barwy czarnej jak noc, wciąż uparcie sterczy na kamiennej płycie i łypie na przybysza krwistoczerwonymi ślipiami. Dante spojrzał mu w patrzały, swoimi przenikliwymi, szarobłękitnymi oczami. Ptak niespeszony wpatrywał się w podróżnika drwiącym wzrokiem. Czarnoksiężnik z lekka poirytowany, zignorował kruka i spojrzał w stronę ogromnej, kamiennej budowli na środku cmentarzyska.
Wielkie, marmurowe mauzoleum stało złowróżbnie i zdawało się przyciągać nekromantę. Dante nie opierał się pokusie, wręcz przeciwnie, począł stąpać kamiennym deptakiem w stronę gigantycznej krypty. Kruk przestał się z niego naśmiewać i zaczął patrzeć z powagą na poczynania przybysza. Podróżnik bez wahania stanął przed, w porównaniu do grobowca, niewielkimi drzwiami i wyrysował na nich pieczęć szkarłatną kredą. Wymówił gardłowe słowa inkantacji uaktywniającej pieczęć. Gdy tylko wymówił ostatnią sentencje, znak magiczny gwałtownie wybuchł i rozniósł w drzazgi sosnowe wrota.
Akolita sztuk tajemnych bez wahania wkroczył do pierwszej izby wielkiego mauzoleum. Ogarnął go wszechobecny chłód , a jego oczy nacieszył widok przepięknymi płaskorzeźbami. Jednak Dantemu nie było dane nacieszyć się sztuką i zdobieniami, ponieważ miał ważne zadanie do wykonania.
Wszedł on na środek komnaty i narysował zgniłozieloną kredą wielką pieczęć. Gdy tylko skończył, Dante rozpoczął wygłaszanie swych magicznych aforyzmów, lecz nie doszedł nawet do połowy gdy przez wyłamane wrota wleciał wielki kruk o krwistoczerwonych oczach, szykując się do przebicia swym dziobem serca Dantego. | Autor artykułu | | Zarejestrowany: Oct 2010 Miasto: Warszafka
Posty: 23
Reputacja: 1 | |
Oceny użytkowników | Język | | 3 | Spójność | | 1.67 | Kreatywność | | 1.33 | Przekaz | | 1 | Wrażenie Ogólne | | 1.33 |
Głosów: 3, średnia: 33%
| | | |
Narzędzia artykułu | | | | |