Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > Zakątek LI-teracki > Artykuły, opowiadania, felietony > Opowiadania
Zarejestruj się Użytkownicy Oznacz fora jako przeczytane


komentarz
 
Narzędzia artykułu Wygląd
<!-- google_ad_section_start -->Pamiętasz to miejsce w piwnicy u dziadka?<!-- google_ad_section_end -->
Pamiętasz to miejsce w piwnicy u dziadka?
Autor artykułu: Autumm
06-06-2015
Pamiętasz to miejsce w piwnicy u dziadka?

Krótka, "ćwiczebna" wprawka/short, inspirowany tym utworem. Wszystkie opinie i krytyka mile widziana. Miłego czytania




Pamiętasz…? Powiedz mi, że tak. Ktoś musi. Ktoś musi zachować te dobre chwile, zamknięte bezpiecznie w sejfie serca jak niewinne fotografie z dzieciństwa, pełne uśmiechniętych buzi i poruszonych, rozmytych kadrów, nasączonych promienną radością...

Ktoś musi pamiętać. Pamiętać jak wyglądał ten świat, kiedy zamiast ciężkich hełmów nosiliśmy na skroniach wianki z polnych kwiatów, a pociski robione były z obślinionych pestek wiśni, a nie metalu i prochu. I kiedy pola użyźnialiśmy obornikiem i kompostem, a nie krwią i ludzkimi ciałami.

Pamiętasz…? Ja już nie za bardzo… Tylko to białe światło, grzmot na horyzoncie. Słońce, które mam cały czas przed oczami; nie ma znaczenia, czy zamknę, czy otworzę powieki. Ale to nieważne. To przecież tylko piorun, który uderzył zbyt blisko, prawda? Nie powinienem na niego patrzeć… Zawsze to powtarzałaś; wolałaś przeczekać burzę, która szalała za oknem, schowana w moich ramionach, a nie podziwiać malowane przez nią piękne i straszne obrazy.

Nie bój się; zaraz wyciągnę ręce i obejmę znów, ochronię przed światem. Tylko poczekaj chwilę, jedną małą chwilę. Jestem zmęczony, ale nie wiem czemu. Dłonie są takie słabe, takie nieporadne, jakbym miał na nich ciężkie rękawice. Jak wtedy, kiedy wyjeżdżałaś, pod niebem nabrzmiałym od huku nisko przelatujących maszyn; przytuliłaś się ten ostatni raz i nie zdążyłem, nie mogłem powiedzieć ci już tego, że nic nie poczułem; mundur, kamizelka, cały osprzęt… coś, co potrafi zatrzymać śmierć przyczajoną na rozpędzonej igle pocisku, potrafi też skutecznie odgrodzić jednego człowieka od drugiego niczym betonowy mur. Poczułem tylko łaskoczące mnie w szczękę twoje długie włosy i zapach świeżo wypranego ubrania. Potem żałowałem, że nie zdjąłem rękawic i nie zburzyłem ci tej starannej fryzury, zatrzymując na opuszkach palców wspomnienie ich miękkości…

Ale to nieważne. Ważne, że jesteś tutaj… bo jesteś, prawda? Jesteś? Posłuchaj mnie; obiecaj, że jak to wszystko się skończy, zabierzesz mnie tam, gdzie się wszystko zaczęło. Ceglany dom, nagrzany w upalne dni tak, że schodziliśmy do wilgotnej, zatęchłej piwnicy, rysować w kurzu dziwne wzory i udawać, że zawekowane w słojach przetwory to kolekcja nieudanych eksperymentów jakiegoś szalonego naukowca… I sad, wielki, półdziki sad, pełen starych, powykręcanych drzew, które co rok obsypywały się owocami tak gęsto, że nikt nie miał siły ich wszystkich zbierać; potem odnajdywaliśmy te nadgniłe jabłka i gruszki przez przypadek, nadeptując na nie bosymi stopami – w wysokiej trawie były niemal niewidoczne i tylko zagniewane bzyczenie spasionych na słodkim miąższu os mogło ostrzec nieświadomego pułapki podróżnika…Niczym miny, takie jak ta, która zabrała Turnera; źle postawiony krok, cichy dźwięk uzbrajanego ładunku; przez trzy dni nikt nie ściągnął ciała z ziemi niczyjej i potem, pełznąc na brzuchach bezpieczną ścieżką, mogliśmy dokładnie obejrzeć jego nabrzmiałą, siną twarz, opuchniętą zupełnie jak po ugryzieniu bolesnym żądłem.

Zaprowadzisz mnie nad staw, nad ten drugi, duży staw, gdzie w trzcinach czasem wypatrzeć można było skupioną czaplę, szarego strażnika nieruchomej tafli. Nad ten staw, gdzie podczas zabawy w to, kto kogo bardziej połaskocze, moje ręce nieuważnie powędrowały trochę za daleko pod twoją sukienkę… i gdzie zamiast śmiechu z twoich ust popłynęło to miękkie westchnienie, kiedy ujęłaś w swoje dłonie moją twarz, pełną zdumienia nad tym, że prócz cienkiej czerwieni lnu nie masz na sobie nic więcej…

Tylko tam będziemy bezpieczni. Żadne bunkry i schrony, okopy ryte w zgwałconej bombami ziemi nie ochronią nas tak, jak ten zbyt wiele razy łatany dach z poczerniałym od dymu kominem; żaden wartownik nie będzie lepiej czuwał nad nami niż wyleniały podwórkowy pies, zerkający zaspanym wzrokiem z wnętrza krytej papą budy na nasze radosne harce. I nic nie ogrzeje nas lepiej niż ten obłupany kaflowy piec, po węgiel do którego trzeba było obejść pół domu, daremnie mocując się z ciężkim, ocynkowanym wiadrem.

Ogrzać… jest zimno, trochę zimno, nie wiem tylko czemu. Zimno i chce mi się spać, mimo że nie mogę zamknąć oczu. Zdrzemnę się chwilę… jedną krótką chwilę. W porządku? Nie pogniewasz się, prawda? Wiem, nie chciałaś, żebym został - ale jednak pisałaś. Coraz mniej rozumiałem ze świata który opisywałaś w listach, tej krainy, która nie zna słowa „wojna” - ale zachowałem je wszystkie, nawet ten ostatni, w którym pomyliłaś się i zamiast „do napisania” na papierze widniało to rozmazane wodą „żegnaj”.

Ale… ale jesteś tu, mimo wszystko. Nie widzę cię, ale wiem, wiem że wracamy do domu. Razem. Do domu dziadka, który tak dobrze pamiętam…

Możesz powtórzyć…? 7,5 Gy? Nie rozumiem… Nie, nie wiem co mówisz… Daj mi chwilę, jedną małą chwilę; jeszcze pięć minut i wstanę, zaparzę ci kawę, pogłaszcze kota na dobry początek dnia… Ale na razie, proszę… potrzymaj mnie za rękę...

I powiedz mi, czy pamiętasz…?
Autor artykułu
Autumm's Avatar
Zarejestrowany: May 2013
Miasto: ...się biorą dzieci?
Posty: 4 054
Reputacja: 1
Autumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputację

Oceny użytkowników
Język
100%100%100%
5
Spójność
100%100%100%
5
Kreatywność
100%100%100%
5
Przekaz
100%100%100%
5
Wrażenie Ogólne
100%100%100%
5
Głosów: 1, średnia: 100%

Narzędzia artykułu

komentarz


Narzędzia artykułu
Wygląd

Zasady Pisania Postów
You may Nie post new articles
You may Nie post comments
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 21:06.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site
artykuły rpg

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172