Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > Zakątek LI-teracki > Artykuły, opowiadania, felietony > Opowiadania
Zarejestruj się Użytkownicy


komentarz
 
Narzędzia artykułu Wygląd
<!-- google_ad_section_start -->Zebranie Pradawnego Zła<!-- google_ad_section_end -->
Zebranie Pradawnego Zła
Autor artykułu: Pipboy79
01-08-2018
Zebranie Pradawnego Zła

Siemka


- A pobawiłem się któregoś razu konwencją i tak z przymrużeniem oka popisałem jak mogłoby wyglądać taka sesja od tej drugiej strony, od strony sił różnych z którymi zazwyczaj ścierają się BG. Napisałem bo w przeważającej części filmów, gier, teledysków no odwzorowanie przeciwników BG czyli "tych złych" no jest dla mnie wręcz karykaturalne i w ogóle mnie nie przekonuje. W nich właśnie "ci źli" zwykle zachowują się jak to właśnie rozpisałem poniżej. A szkoda, lubię jak w danej historii świat i relacje w tym świecie są spójne chociaż w tej historii.


---



- Dobra, to jak już są wszyscy no to moi drodzy. Parę słów prawdy możemy sobie powiedzieć. Tak dłużej być nie może. Co to ma być za czity i patologie co? Co wy w ogóle sobie wyobrażacie? Kim wam się wydaje, że jesteście? Ktoś tu zapomniał chyba jaki przyświeca nam szczytny cel.

- By zatriumfowało Pradawne Zło?

- Tak. To jest właśnie nasz cel strategiczny. Ale zanim to nastąpi no to droga jest długa i wyboista. A te ostatnie wydarzenia… Nie no tak dłużej być nie może. Ale po kolei. Greg, co to miało być?

- No co?

- No ten atak? Co to miało być?

- No jak? No lecieli to strzelaliśmy.

- No właśnie! I co?

- No jak? No dobrze nam nawet szło. I rzuty i w ogóle. Jeszcze trochę i byśmy ich wystrzelali. Tylko szef nam kazał lecieć jak debilom do przodu… Nie wiem po co, przecież mieliśmy karabiny a oni tylko klamki… Bo szef ich wcześniej tak fajnie podszedł, że nic większego nie przejdzie… A potem jak nas załatwili to się rechotali, że jesteśmy debile bo wylecieliśmy jak debile i nas wystrzelali jak debile...

- No debil. I co by było jakbyście postrzelali tak jeszcze trochę?

- No pewnie byśmy ich wystrzelali.

- No właśnie! I jakby wtedy BG wyglądali! Musieliby robić nowe postacie czy używać Punkty Przeznaczenia!

- A co mnie to....

- No debil. Przecież oni, powtarzam ONI są Bee Gieee! Oni mają wygrywać! Jak inaczej ta gra ma się dalej toczyć?! Przecież jakbyście ich wystrzelali byłby koniec gry, game over! A. I kolejny “geniusz taktyki”. Pan najemnik, szef specowej grupki najemników, sama elyta.

- No co znowu źle?

- No patrzcie go! On się pyta co znowu źle! Wszystko! Co to miało być tam w ruinach co?!

- No co? Zasadziliśmy się na nich. Szef nas przecież wynajął byśmy ich pojmali a jak się nie da to zdjęli. No sam szef tak mi gadał…

- No właśnie! Bo co macie w cv? No? No czytaj!

- No, że profesjonaliści, spece od zasadzek, duża renoma, nie nawalają, nie działają głupio no i są drodzy ale warci swojej ceny. No tak pisze.

- No właśnie! Taki jest opis w podręczniku! To właśnie o was mogli przeczytać BG. A wy co? No co?! Co zrobiliście?

- No jak? Zastawiliśmy się na nich jak szef chciał. Dwóch z jednej strony, dwóch z drugiej, snajper i ckm z boku i daliśmy im przejść między czujkami. To się znaleźli w naszym worku ogniowym zanim w ogóle zaczęliśmy strzelać.

- W czym?!

- No w worku ogniowym. To się tak mówi jak nieprzyjaciel wchodzi w strefę rażenia…

- No debil! Słyszycie go?! “Worek ogniowy”! Debilu! Fajne określenia i terminy są dla BG! My używamy tylko jakiś śmiesznych skrótowców i niezrozumiałego mamrotania by było wiadomo, że jesteśmy debilami, śmieszni i ci źli! A dalej tylko było lepiej! No! Pochwal się przed kolegami jak było dalej!

- No jak? Szło nam całkiem dobrze. Krzyknąłem do nich, że są otoczeni i by się poddali bo nam wystarczy jeden z nich. Oni kazali mi spieprzać. No to kazałem otworzyć ogień. Byliśmy ukryci a oni nie. No to już połowa z nich leżała i szybko byśmy ich wykończyli to szef mi nadał, że mamy przerwać ogień i przejść do walki wręcz. I to wszyscy nawet nasza snajperka. Nie wiem po co. Przecież mogła nas osłaniać.

- No debil. Powiedz geniuszu, jakby BG mieli załatwić waszą snajperkę jakby została na miejscu? No? Co by było jakby zaczęło wam źle iść podczas walki wręcz?

- No pewnie by ich wystrzelała.

- No właśnie! I dlatego też musiała zejść na dół! Dobrze, że miałem rękę na pulsie i zdążyłem zareagować zanim ich za mocno przetrzebiliście.

- Taa… też mi profesjonalizm wyszedł… to było głupie… Jeszcze parę tur i byśmy ich wykończyli a tak to oni wykończyli nas i się z nas brechtali, że jesteśmy cieniasy i debile…

- No debil. Najprostszych rzeczy nie rozumie… Geniuszem strategii bądź sobie kiedy chcesz! Ale nie gdy walczysz przeciwko BG! Albo tak masz geniuszować by to oni wygrali choćby robili nie wiem co! A! I kolejny geniusz zbrodni. Kingpin.

- No co znowu źle?

- Wszystko! Co to miało być na tej ostatniej akcji co?

- Ale, że co?

- Wszystko do cholery! Jakieś magiczne teleporty choćby!

- Jakie magiczne teleporty?!

- Nie wiem jakie! I BG też nie wiedzą! Jak ty się w ogóle zachowujesz co? Dawać taki problem, że BG nie mogą tego rozgryźć! I to kto? Zwykła gangerzyna, zwykły mafioz i złoczyńca? I co? Głupio ci teraz? Wstyd? I słusznie!

- Właściwie to niespecjalnie. To nie ja nie rozgryzłem co robi druga strona.

- Ooo! Patrzcie go jaki bezczel! Masz takie plany robić by wpadały w łapy BG albo były proste! A nie! Jakieś udziwnienia!

- Ale to było proste. Przecież wystarczyło tylko się zastanowić jak…

- Cisza! To BG decydują co jest proste! A nie jacyś złoczyńcy na końcu levelu! A w ogóle dlaczego jeszcze nie dałeś się rozwalić co? Przecież wiesz po co się robi bossów na końcu levelu. A ty co? Nie wyuczyłeś się swojej roli?

- Właściwie to mi trochę krwi napsuli i się zastanawiałem czy swoich ludzi na nich nie nasłać.

- Co?! Co za chamstwo! Albo nie, czekaj, jak chciałeś to zrobić?

- No normalnie, wysłać paru chłopaków, obczaić co i jak, a potem uderzyć jak się nie będą tego spodziewać.

- O! No! Wreszcie coś porządnego. To tak, jak będziesz ich wysyłał to każ tym swoim patałachom chodzić w kurtkach, barwach i w ogóle na tym rozpoznaniu.

- Co?! To głupie! Przecież od razu będzie wiadomo, że są ode mnie i wszyscy się skapną, że coś jest grane!

- No i o to chodzi. Przecież muszą mieć czas by załapać co jest grane, ustalić plan, może złapać tego jednego, wziąć go na tortury, aaa, jakby co, to ma się wygadać i wsypać resztę akcji więc bez przekrętów mi tutaj.

- Co?! Przecież to bzdura! Od początku do końca! I jakby złapali wywiadowcę to pewnie bym zaczekał do następnego razu.

- No debil. Co ty sobie wyobrażasz? Że BG mają czas latać za jakimiś kitrającymi się po kątach pobocznymi questami? Może mają jeszcze latać za twoimi patałachami? Albo co?

- No a czemu nie? Mogli by ich dorwać jak będą wykończeni po jakimś queście jak konie po westernie to moje chłopaki wtedy by na nich spadli.

- No mówię debil. Prawdziwy debil. I jakby się wtedy taka zasadzka skończyła?

- No pewnie by ich załatwili.

- No właśnie! I game over! Dlatego trzeba załatwić to od razu tak by twoje patałachy zaczeły, by było wiadomo, że są ci źli i szukają zaczepki a potem tak wybrać moment by BG mogli ich załatwić na szast prast. No dobra, znaj łachę, mogą nawet któregoś BG skaleczyć. Ale nie więcej!

- Do dupy taki plan.

- Nie do dupy tylko dla BG. Jak inaczej mieliby wygrywać co? No! I porządek ma być. A właśnie! Bo mi się przypomniała. Mroczna Zabójczyni wystąp.

- Ja? A co się stało?

- Co się stało. No kolejna. Co to miało być tam w karczmie?

- No co. Nic. Zabili mnie.

- No a wcześniej?

- No szło mi całkiem dobrze. Póki szef nie przyszedł.

- I całe szczęście! Co to miało być! Przecież o mało nie wyrżnęłaś calej Drużyny! Dobrze, że tam zajrzałem rany jak za wami trzeba latać no sprawdzać na każdym kroku i pilnować bo zostawić was na chwilę to zaraz coś spartolicie.

- Nie wiem o co szefowi chodzi. Przecież szef sam chciał żebym im wykończyła. No i prawie mi się udało. Sam dał mi na nich zlecenie. Nie wiem co było w tym złego.

- Co było w tym złego ona się pyta! No słyszeliście? Co było w tym złego! Co było?! A choćby to! Jak ty się w ogóle ubrałaś na tą misję co!?

- Normalnie. Udawałam kelnerkę no to koszula, spódnica, fartuszek, żadnej broni no jak kelnerka.

- No właśnie! I jak niby BG mieli rozpoznać, że jesteś zabójczynią?!

- No chyba chodzi właśnie o to by nie rozpoznali?

- No debilka. Proszę spojrzeć tutaj. To jest wizerunek zabójczyni z podręcznika. I co? Obcisłe wdzianko, czarne, noże, sztylety, gwiazdki, kaptur, opcjonalna mała kusza, podkreślone kobiece atrybuty by było fajnie i no sprawdza się bo u BG też często jest zabójczyni i ona jest ubrana jak należy a ty co tam odstawiłaś?! Sukieneczka i fartuszek! Skandal! A dalej było jeszcze lepiej. No? Pochwal się przed kolegami co zmajstrowałaś.

- No nic złego. I wcale nie było mi łatwo! Bo na resztę to działały moje skille i rzuty to mnie klepali po tyłku, sadzali na kolana, zagadywali a ci nic. A chciałam nawiązać flirt by jakoś się do nich zbliżyć. Ale jakby do manekinów gadać. Spławiali mnie za każdym razem. Nawet po tyłku mnie żaden nie klepnął.

- Dobra, dobra, tu mam sprawę do wszystkich pań ale do tego wrócimy za chwilę. A teraz przewiń dalej bo nas nie interesują te płaczliwe smuty.

- Taa… płaczliwe smuty… w końcu się władowałam na kolana ich lasce co ma wpisane w KP, że jest bi. No to wreszcie ktoś mnie zmacał. Znaczy jak już się w nią wkleiłam i mogła powybrzydzać, że no nie ma wyjścia bo tak to sama też dupki nie ruszyła. Odwaliłam za nią całą robotę z tym flirtem. A taka z niej niby flirciara po KP... I potem no wreszcie jakoś poszło. Zostawiłam ją związaną w sypialni. Ale była zdziwiona, to było dobre... I serio nie wiem czemu szef mi nie pozwolił poderżnąć jej gardła....

- Bo jest BG! Ile razy mam powtarzać! Poza tym jak sama mówisz, jakbyś zarżnęła tą laskę to już nie wiem kto by przejawiał tam jakąkolwiek integrację towarzyską… Dobra i co było dalej?

- No pykło. Reszcie dosypałam usypiacza do jedzenia to byli otępiali, z barbarzyńcą zaczęłam się całować a miałam szminkę z trutką to padł jak kłoda. Zupełnie nie wiem czemu nie mogłam pocałować na przykład maga, przecież miał najniższą odporność a barbarzyńca najwyższą.

- No i właśnie dlatego. Co miałby robić mag przez całą walkę jakbyś go powaliła na dobre? A barbarzyńca to jeszcze miał szansę się pozbierać.

- No właśnie. I tak przez całą akcje w karczmie szef mi się tak wtrącał. Jakbym mogła to zrobić po swojemu to bym ich załatwiła…

- Nie wtrącał tylko instruował! I szef, to ma lepszą perspektywę strategiczną! Pomyślałaś w tej swojej “genialniej” strategii o konsekwencjach? Jakby to wyglądało? Że całą Drużynę załatwiła jakaś Mroczna Zabójczyni? Jedna?! Bez żadnej walki?! Sukieneczką i fartuszkiem?! No proszę, bez takiej żenady… A właśnie. Skoro o tym gadamy. Laski, co z wami nie tak?

- Ale, że co?

- Nie udawajcie głupich! Co to ma być!? BG pojawiają się w jakiejś lokacji a wy co?! Nic!

- Ale, że co, że nic?

- No właśnie wszystko o to, że nic! Ani żadnego kiślowania, ani hołubienia, czołobitności no jak to w ogóle wygląda co? Za jakimiś BNami się oglądacie, trzymacie a tu przychodzą BG i co? No nic właśnie!

- Przecież oni są drętwi albo zwyczajnie nas zlewają. Albo są obleśni. A mają się za nie wiadomo kogo.

- To nie jest “nie-wiadomo-kto” tylko BG! No zaraz, kto to grał ostatnio tą sekretarkę czy asystenkę kierownika FBI?

- Ja.

- O właśnie. Słuchaj skarbie co ty za kaszanę odstawiasz?

- Kaszanę?

- No tak, kaszanę. Przyszedł do ciebie BG by załatwić sprawę i co? Nic! Spławiłaś go!

- No zaraz, ale jak on załatwiał sprawę! Grałam wtedy agentkę FBI a ten palant był ode mnie niższy stopniem! I jaki tekst! Że ja mam załatwić im dostęp do papierów albo sama je im przynieść bo są im potrzebnie. Aha i to szybko. I jeszcze, chyba miałam tam od ręki klęknąć i zrobić mu loda. A jak się spytałam z ciekawości co oferuje w zamian za to, że tylko ja w tym całym numerze nadstawiam karku to się obraził i wyszedł mówiąc, że z kretynkami nie będzie gadał i jeszcze mnie sprzątnie ze snajpery. Cham i burak z nieśmiesznymi gadkami.

- No kolejna niewyedukowana. On był BG idiotko! Dał ci questa! Heloł, nie da się tego chyba wyraźniej określić! I to było męskie, bardzo męskie i szorstkie poczucie humoru! Nie poznałaś się! A czemu nie klękłaś do robienia gały to w ogóle nie mam pojęcia, przecież to był BG! Kiedy trafi ci się taka nastepna okazja?! Przecież tam robili u was tylko jedną misję to dużo czasu upłynie zanim wrócę.

- Przecież jak byłam asystentką dyrektora FBI to nie zaszłam tak daleko robieniem gały. Tak miałam wypisane w scenariuszu do tej roli. Że jestem zdolna, pracowita i lojalna a nawet trochę sztywna. A te wyniesienie papierów to byłby sabotaż. A poza tym przecież nie wiedziałam, że gadam z BG więc był dla mnie tylko rozwydrzonym grzdylem młodszym stopniem o niewyparzonej gębie. To tak go potraktowałam.

- No. Niewyedukowana jak nic. Jak można nie poznać, że gada się z BG! Pracuję z samymi partaczami. Aaa właaaśniee! Burmistrz! Gdzie jest burmistrz? Kto tu odgrywał ostatnio burmistrza?

- Noo… to chyba ja…

- Aaa. Kolejny z “bystrzaków”. A więc BG przyszli z wspaniałomyślną ofertą pomocy a ty ich spławiłeś? Odmówiłeś im pomocy? A można wiedzieć dlaczego?

- Nie no to chyba oczywiste. Po tym wszystkim co zrobili w naszym mieście którego byłem burmistrzem.

- O. A cóż takiego?

- No wszczynali bójki w karczmie, potem pobili wysłany patrol straży miejskiej. Z czego właściwie większość ze skutkiem śmiertelnym. Oskarżyli naszego szanowanego pana Archibalda o to, że jest kultystą. Gdy przed sądem zabrakło im dowodów, właściwie to poza pustosłowiem nie mieli żadnych, oskarżyli sąd i bycie w spisku z kultystami. Potem zbiegli z rozprawy sądowej ale udało się ich wreszcie złapać po wielu trupach w straży miejskiej więc osadziliśmy ich w lochu. Tam oczywiście szef się wtrącił i kazał przeszukać wszystkich dokładnie oprócz oczywiście złodzieja. Więc znalazł wytrych i otworzył cele. Znowu zabili kolejnych strażników. Potem się wydostali i siali chaos i terror na mieście. Porwali i przetrzymywali córkę pana Archibalda, którą nawiasem mówiąc straszyli, torturowali i robili niecne bezeceństwa a gdy ich namierzyliśmy i chcieliśmy odbić to poderżnęli jej gardło. Bo według nich też była kultystką. Nawet jak na torturach i po rzutach mówiła, że nie i widzieli rzuty, że mówi prawdę to dalej ją torturowali. No więc w końcu gdy znowu stanęli w kajdanach przede mną no to ja bym ich kazał stracić albo wcześniej pasy rwać. No ale szef się znowu wtrącił…

- No i dobrze. Pytam się dlaczego odmówiłeś im pomocy!

- No jak? No przecież właśnie powiedziałem. Pan Archibald może potwierdzić moje słowa!

- Oj, tam, kto by wierzył słowom kultysty?

- Nie jestem kultystą! Mój ród sięga wiele wieków wstecz, założył te miasto i zawsze był jego protektorem! Mieczem i tarczą! A tu przychodzi jakaś banda obszczymurów i rzuca wyssane z palca kalumnie! A to co zrobili z moją córką woła o pomstę do nieba!

- Dobra, dobra, właśnie z powodu takiego cv jesteś świetnym materiałem na kultystę. I heloł! Nie umiecie improwizować?! Skoro BG mówią, że ktoś jest kultystą to jest! Co to ma być?! Że BG przybywają do jakiejś lokacji i po jednym wieczorze rozróby w karczmie nie potrafią się poznać, że miejscowy władyka, sąd i burmistrz są kultystami?! No proszę! Co za żałosne wymówki! A właśnie, przy okazji. Łotrzyk!

- No co jest szefie?

- Co to miało być tam w Zaułku do cholery? Chcieliście ich tam zabić czy co?

- Noo… Właściwie to tak.

- No chcieliście to chcieliście ale jak się w ogóle do tego zabraliście?

- No normalnie. Wysłałem dwóch kolesi by ich okradli, ale ich złapali, potem jak ich wykryli to zaczęli uciekać. No to BG ich zaczęli gonić. No i tak wbiegli na nas. No to rzuciliśmy bomby dymne, zawaliliśmy na nich beczki a potem skoczyliśmy z nożami zanim zdążyli się pozbierać, żeby ich wykończyć. Sami się prosili jak nam zaczęli bruździć, w Zaułku. Z nami się nie zadziera. Przynajmniej nie bez konsekwencji.

- I czym się tak puszysz debilu? Dobrze, że zdążyłem w ostatniej chwili tam zajrzeć. I jeszcze się pochwal ilu ich było a ilu was.

- No ich była czwórka a nas szóstka no i tych dwóch z wabia no to ósemka.

- No właśnie. I jeszcze te bomby dymne i beczki. Żałosne.

- No co? Dali się nabrać. Wykończylibyśmy ich. Chociaż część.

- No. Bomby dymne? Ile razy mam powtarzać? Fajne i ciekawe zagrania są dla BG! I jeszcze te beczki. Wiecie ile się musiałem nakombinować by to odkręcić? Jakby ten stosunek 2:1 to mało było.

- Noo coo!? Przecież oni mieli lepsza broń i pancerze a my mieliśmy tylko noże! Musieliśmy sobie jakoś poradzić i zwiększyć swoje szanse!

- No mówię debil. A po co masz zwiększać swoje szanse! Masz paść rozpruty mieczem BG a nie wydziwiać jakieś durnoty! Jak ty się w ogóle zachowujesz! Jakbyś chciał ich zabić czy co. O! A z wami gobasy to samo!

- Boss? Boss zły?

- Tak! Boss zły! Co to było tam na trakcie co? Rany co za porażka! Najpierw obsunięcie kamieni i mała lawina, potem ostrzał z tych cieniackich łuczków co macie, potem atak. I to ilu? W tuzin? Na 4 BG? No to jak niby mieli z wami wygrać co?

- Boss? Boss zły? Ale cztery jedna cztery. A goby słabe. To dużo, dużo goba by zabić jedne cztery. Jedne cztery wyglądać groźnie. Dużo mocna potężna broń. Dobry łup. Ale potem. To dwa cztery goba na jedne cztery to dopiero równe. A by była prawdziwa przewaga to dwa - dwa cztery cztery by mieć szansa zdobyć łup.

- Mhm. Pewnie. Tuzin gobasów po lawinie i ostrzale z luków. No czy wyście oszaleli? BG zaciukani przez wykłe goby? Pogięło was? Dobrze, że zdążyłem odwołać tych wilczych jeźdźców i kazałem wam ruszać po tylko jednej turze ostrzału bo dopiero by była siara. BG zaciukani przez zwykłe goby!

- Gob przeprasza. Boss się nie gniewa. Gob guupii nie taki genialny jak szef. Gob myślał, że ma zaciukać BG i zabrać fanty - fanty.

- Ale nie tak by się wam udało! Rany no podstawowe rzeczy trzeba wam tłumaczyć. Ehh… A właśnie tak w ogóle. Kingpin i reszta bossów. Dlaczego nie rozwalacie swoich ludzi?

- Eee... coo? A dlaczego mam rozwalać swoich ludzi? Przecież to głupie.

- No debil. Mówię, podstawowych rzeczy nie ogarniają. Bo rozwalanie swoich poruczników przez złych bossów to nasza tradycja!

- Ale po co? Przecież to głupie.

- Bo tak! Heloł! Jesteśmy ci źli! Musimy zachowywać się źle! Głupio! Bez sensu! By od razu było widać, że jesteśmy źli! A przynajmniej by BG to zauważyli. A nie. Przebierać się za kelnereczkę w karczmie… Już skończyłem twój temat Mroczna Zabójczyni, miałaś swoje 5 minut! No. Więc wszyscy trochę się wczujcie w swoje role do cholery. A skoro gadamy o podstawach. Możecie Kingpin i Mroczny Omen. Możecie mi wyjaśnić dlaczego nie chcecie się kumplować z BG? Przecież chcieli być dla was tacy mili.

- Co? Dla mnie? A kiedy?

- No. Ja też coś nie zauważyłem.

- No co za partacze... Jak przyszli do waszych ludzi i chcieli by zaprowadzili ich do szefów czyli do was. To czemu nagle zaczęliście robić problemy?

- No jak? Przecież mamy tajne organizacje. No ja mam swoich kultystów a Kingpin swoja mafię.

- No i co z tego? W czym to przeszkadzało by spotkać się z BG?

- No szefie bez takich! Przecież mogli być jakimiś prowokatorami policji albo łowców czarownic czy co. Musieliśmy ich sprawdzić. Nikt ich nie znał, nie było wiadomo co to za jedni. Pomijam, że u jednych był palladyn a u drugich gliniarz.

- Przecież powiedzieli waszym patałachom, że są ci źli i chcą się spotkać z wielkimi szefami w mieście. Co za niby ważne sprawy mieliście, że robiliście problemy przy takim spotkaniu?

- No ja przygotowywałem się do wyprawy wojennej to byłem trochę zajęty. Nawet więcej niż trochę.

- No a ja przygotowywałem bardzo mroczny rytuał co przecież miał przywołać właśnie szefa. To chyba dość ważne prawda?

- Rany! No ale nie gdy BG wpadają w lokację i chcą się spotkać!

- Ale zaraz, my nie odmówiliśmy im spotkania! Tylko kazaliśmy trochę czekać i poddać próbom by ich sprawdzić. A potem jakby przeszło, że nie są konfidentami to by mogli mieć spotkanie. Z którymś z poruczników.

- Niedowiarki! Przecież BG mówią waszym patałachom, że chcą im i wam zrobić dobrze! Jak potem BG mają się dostać w wasze pobliże, zdobyć zaufanie, wyrolować, namieszać i w kluczowym momencie wbić nóż w plecy czy wydać tym dobrym co?!

- No właśnie raczej się nie da. Dlatego jesteśmy ostrożni by się zabezpieczyć przed takim scenariuszem. I sprawdzamy każdego nowego w organizacji. I każdy się przepycha sam, w hierarchii. Nie da się wtedy zabrnąć wysoko i nie być już umoczonym.

- No wy tak na poważnie? To są wasze tandetne wymówki? Słabizna! Przecież to BG! BG wam mówią, że są fajni i w ogóle! Rany no zero współpracy nawet w podstawowych sprawach no.

- A ci BG? Oni kim są?

- Rany no! Oni są BG!

- Ale są dobrzy czy źli?

- Jasne, że są ci dobrzy! Przecież gramy przeciwko nim a my jesteśmy ci źli! No rany same podstawy no…

- Tak? A jak palą, gwałcą, torturują, mordują, porywają, zabijają, rozbijają się, przekupują, fałszują pieniądze i dokumenty to co?

- No to są nadal ci dobrzy.

- Dlaczego?

- Bo są BG.

- A czy kogoś nie powinno się mierzyć jego czynami a nie wpisaniem charakteru w KP?

- Bzdura.

- A dlaczego zawsze przegrywamy? Przecież tyle razy mogliśmy z nimi wygrać.

- No dureń no. Musicie przegrywać by w końcu BG doszli do mnie. Czyli Pradawnego Zła. A tak jak co chwilę coś partolicie i muszę w ostatniej chwili odrkęcać te waszą amatorszczyznę no to idzie to jak krew z nosa.

- A jak dojdą w końcu do szefa to co dalej?

- No jak to co? W ostatniej chwili powstrzymają te Pradawne Zło i ocalą świat. No jak zwykle. Dobra, wszystko na dzisiaj. Rozejść się i przemyślcie sprawę, nauczcie się wreszcie jak należy poprawnie traktować BG na planszy bez tej amatorskiej fuszerki jaką teraz co chwila odstawiacie.
Autor artykułu
Pipboy79's Avatar
Majster Cziter
Zarejestrowany: Jan 2014
Miasto: Ostróda - Oxford
Posty: 12 019
Reputacja: 1
Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację

Oceny użytkowników
Język
60%60%60%
3
Spójność
100%100%100%
5
Kreatywność
80%80%80%
4
Przekaz
100%100%100%
5
Wrażenie Ogólne
80%80%80%
4
Głosów: 1, średnia: 84%

Narzędzia artykułu

komentarz



Zasady Pisania Postów
You may Nie post new articles
You may Nie post comments
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:11.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site
artykuły rpg

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172