Diabelskie Nici Asmodeusz wszedł do knajpy „Ogień Dantego” od razu dostrzegł swoich przyjaciół: Lucyfera, Azazela, Beliala i paru innych. Podszedł do nich, jak zwykle siedzieli przy tym samym stoliku. Lucyfer od razu zagadnął do Asmodeusza.
- Co taka mina? Jakbyś Wezwanie dostał! – Lucyfera parsknął śmiechem
- Bo dostałem… - W „Ogniu Dantego” zrobiło się cicho jakby ktoś beczkę wody święconej wylał.
- Że co? – Zapytał Azazel
- No dostałem…
- Barman! Daj mu wódki! – Wrzasnął Belial – Nie wiesz po co? – Zapytał ciszej
Asmodeusz wzruszył tylko ramionami. I wypił od razu całą szklankę wódki. Warto było mieć swój kult w Rosji….
- Nie wiem, pisze tylko że mam się stawić.
- Cholera, niedobrze! Strasznie niedobrze! – Wrzasnął Lucyfer
- Miło było cię znać, stary – Mruknął Azazel
- Cicho Azazelu! Może to tylko inspekcja? – Wtrącił się Mefistofeles
- Ehh nie. Na pewno nie.
- Skąd wiesz? A może ma On ma do Ciebie jakąś prośbę?
- Prośbę?! A czy od Wielkiego Stworzenia poprosił kogoś o cokolwiek? – Mruknął smutnie Asmodeusz
- No racja. Zawsze rozkazy. Choć Stamtąd rzadko się wychodzi.
- Właśnie! – Jęknął Asmodeusz – No dobra. Będę leciał. Miło było was znać chłopaki.
Pożegnał się ze wszystkimi i wyszedł. Nie chciał się spóźnić. Widział czym to groziło. Ruszył w kierunku Wielkiej Sali. Tam podszedł do strażnika.
- Gdzie? – Zapytał markotnym głosem. Strażnik skinął głową w lewo.
- Komnaty – Asmodeusz jęknął ale ruszył w stronę wielkich czarnych drzwi na których był wyryty Większy Pentagram. Lord Piekła przełknął ślinę. Zaczął się wpatrywać w ziemię pod swoimi stopami i pchnął drzwi nie unosząc głowy. Bał się spojrzeć. Wszyscy się bali. Oczywiście było paru odważniaków ale potem byli nie do odratowania.
- Witaj Lordzie Asmodeuszu! – Rozległ się donośny głos. Asmodeusz padł na kolana.
- Witaj Wielki Panie!
- Podnieś się synu – Mruknął dobrotliwie głos – Nie bój się. Mam dla Ciebie hmm zadanie, tak można to nazwać zadaniem…
- Cóż mam zrobić o Wielki Panie? – Pisnął Asmodeusz
- Otóż mamy nowego Lorda, pochodzi z Polski a jak się nie mylę jest to kraj który graniczy z Rosją gdzie miałeś swój kult tak Asmodeuszu?
- Tak Wielki Panie tylko teraz jest Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich…
- Jeden i ten sam anioł… no nic, nowy Lord zowie się Boruta, oprowadź go po tymże Kręgu Piekielnym, w pozostałych oprowadzą go inni…
- Tak o Wielki Panie!
- Możesz odejść… aha i znajdziesz go w waszej ulubionej knajpie w „Patelni Nietzschego”, „Ognisku Crowley’a” czy jak to tam się nazywa…
Asmodeusz pośpiesznie się odwrócił i szybko wyszedł z Komnat, stojąc w Holu mruknął:
- W „Ogniu Dantego” ty bucu…
Ruszył w kierunku knajpy wszedł i pierw podszedł do kumpli
- Asmodeusz ty żyjesz! – Wrzasnął Lucyfer
- Tak, Luciu żyje i mam się dobrze, no… może poza nerwami… słuchajcie chłopaki widzieliście tu jakiegoś nowego? Ponoć został Lordem i mam go oprowadzić po Dziewiątym Kręgu.
- Taa tam siedzi taki jeden – Mefistofeles wskazał na środkowy stolik – mieliśmy mu zamiar nakopać już ale jakoś tak chojracko wygląda…
- Dzięki wam… mam nadzieje że nie będzie się wtrącał do naszych spraw…
Asmodeusz skierował swe kroki do środkowego stolika i nie pytając się o pozwolenie przysiadł się.
- No witam, mówią na mnie Asmodeusz a ty pewnie jesteś Boruta hę?
Diabeł odwrócił wzrok od szklanki w którą się wpatrywał i spojrzał na Asmodeusza, lustrował go wzrokiem jakiś czas aż wreszcie zebrał się na odpowiedź:
- Tak jestem Boruta ale nie wiem czego ode mnie chcesz…
- Otóż sprawa jest taka… - Asmodeusz lubił zaczynać tak rozmowę z kimś obcym w jego mniemaniu dominował wtedy nad nim, ale tylko on tak myślał – a więc tak… mam cię oprowadzić po Dziewiątym Kręgu i nie stawiaj się, nie mów nic że nie masz czasu bo to rozkaz Najwyższego więc wstawaj, idziemy.
Boruta patrzył przez chwilę tępym wzrokiem na Asmodeusza po czym wzruszył ramionami i wstał, obaj wyszli z „Ognia Dantego”.
- Jak widzisz właśnie wyszliśmy z karczmy „Ogień Dantego” – rozpoczął prezentacje Asmodeusz – tu najczęściej można spotkać mnie, Lucyfera, Azazela, Mefistofelesa, Beliala i innych.
Ruszyli dalej, Asmodeusz co jakiś czas wskazywał jakiś sklep bądź pałac i opowiadał o nim.
- To, to jest Hala, jeśli nie masz potrzeby to tam nie wchodź, są tam tylko trzy przejścia, prowadzą one do, Komnat – to tam sypia Najwyższy, do Sali – to tam przesłuchuje Najwyższy i do Miejsca Spoczynku Księgi Nieświętej – tam i tak cię nie wpuszczą więc co ja będę gadał…
Ruszyli dalej, po jakimś czasie przystanęli przy wielkiej wieży
- To jest Wieża Ognia Pierwotnego, moja matka Lilith uczy tu magii, jesteś mężczyzną więc nie masz tu wstępu, moim zdaniem to jest dyskryminacja i powinniśmy walczyć o swoje prawa i równouprawnienie ale jakoś nikt nie chce kwestionować rozkazów Najwyższego.
Szli dalej aż w końcu Asmodeusz wprowadził Borutę do jakiegoś budynku.
- To jest strzelnica, tu wykłada mój ojciec Samael, wejdźmy do środka.
W środku był taki huk że nie dało się rozmawiać, wszędzie uczący się czarci strzelający do grzeszników, nagle rozległ się huk o wiele głośniejszy niż inne, Asmodeusz wiedział już kto to zrobił, skierował się w stronę odgłosu.
- Cześć ojcze! – Powitał Samaela
- Ooo Asmodeusz, jak miło że odwiedziłeś swojego staruszka, co tam chciałeś.
- W sumie to nic, oprowadzam nowego Lorda, oto on – wskazał Borutę – mówią na niego Boruta.
- Samael jestem – ojciec Asmodeusza wyciągnął rękę do Boruty zaś on ją potrząsnął – Patrz Asmodeuszu właśnie nam przywieźli – Samael sięgnął po wielką strzelbę – Apokalipsa 666, co ty na to?
- Wiesz ojcze że nie interesuje mnie broń, wdepnęliśmy tu tylko na chwile więc żegnam.
Boruta i Asmodeusz wyszli
- No, to chyba pokazałeś mi wszystko w tym Kręgu…
- Tak, wszystko.
- No to ja idę do Najwyższego, miałem mu zdać relacje po tym jak mnie oprowadzisz, Najwyższy zastanawia się czy dalej zasługujesz na stanowisko Lorda…
Po czym to Boruta odszedł w kierunku Komnat, Asmodeusz stał przez jakiś czas jak wryty ale potem udał się do „Ognia Dantego” jak go zwolnią to trudno, złapie sobie fuchę pomywacze w pubie… | Autor artykułu | | Zarejestrowany: Feb 2007 Miasto: Starachowice
Posty: 617
Reputacja: 1 | |
Oceny użytkowników | Język | | 4.33 | Spójność | | 4.33 | Kreatywność | | 4.33 | Przekaz | Brak Informacji | Wrażenie Ogólne | Brak Informacji |
Głosów: 3, średnia: 87%
| | | |
Narzędzia artykułu | | | | |