Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > Zakątek LI-teracki > Artykuły, opowiadania, felietony > Opowiadania
Zarejestruj się Użytkownicy


komentarz
 
Narzędzia artykułu Wygląd
<!-- google_ad_section_start -->Mroczna 6 - część 1<!-- google_ad_section_end -->
Mroczna 6 - część 1
Autor artykułu: vigo
13-04-2010
Mroczna 6 - część 1

Alita zawsze pragnęła dziecka. Jej instynkt macierzyński odezwał się już kilka lat temu, kiedy to pomagała siostrze wychowywać jej synka. Cały koszmar z przewijaniem, karmieniem, przygotowywaniem posiłków, czytaniem bajek na dobranoc, wydawał się czymś wspaniałym. Uwielbiała patrzeć na bawiące się dzieci, które za każdym razem płakały, aby zwrócić na siebie czyjąś uwagę. Dla niej było to największą życiową przygodą, której za wszelką cenę pragnęła doświadczyć. Co wieczór modliła się o łaskę macierzyństwa. Jednakże nie sposób taką otrzymać, kiedy to nie ma przy sobie partnera. Dlatego też dużo czasu poświęcała na ogłoszenia matrymonialne.
- Wysoki blondyn o zielonych oczach z dużym poczuciem humoru, niezależny finansowo, uwielbiający spacery przy świetle księżyca oraz długie rozmowy. To byłaby dla mnie najwspanialsza partia – pomyślała czytając po raz trzeci to samo ogłoszenie.
- Ten będzie idealny - Szybko sięgnęła po długopis i bez dłuższego namysłu wypełniła formularz, włożyła go do koperty i dołączyła swoje najlepsze zdjęcie. Wyglądała na nim po prostu ślicznie. Długie, brązowe, lekko lokowane włosy rozwiewane przez wiatr sprawiały wrażenie jedwabiście miękkich i delikatnych. Twarz jej ozdobiona była szerokim uśmiechem odkrywającym śnieżnobiałe zęby. Stała ona na plaży, a w tle morskie fale zalewały brzeg zaznaczając coraz to większą ilość piaskowego terytorium. W jednej ręce trzymała przeciwsłoneczną parasolkę, a drugą przytrzymywała sobie powiewającą letnią sukienkę.
- Mam tylko nadzieję, że mu się spodobam – powiedziała cichutko zaklejając kopertę.
Kilka następnych dni spędziła w ogromnej niepewności czekając na odpowiedź od wymarzonego blondyna. Codziennie jednak przeglądała różne czasopisma w poszukiwaniu innych interesujących ogłoszeń. Odpowiedziała jeszcze na kilka ofert, które wydały jej się dość atrakcyjne, ale ciągle liczyła na list od romantyka, który zabierze ją na plażę i odbędzie całonocną rozmowę przy świetle księżyca. Z dnia na dzień coraz bardziej pogłębiała się w swoich fantazjach tracąc kontakt z rzeczywistością. Po dwóch tygodniach przyszedł tak długo oczekiwany list, w którym romantyk przedstawił się jako Przemek i wyznaczył miejsce oraz datę spotkania. Była to bardzo przyjemna restauracja w centrum miasta. Serwowano tam najlepsze światowe jedzenie w mieście. Bardzo często słyszała na jej temat pozytywne opinie, dlatego też uważała, że na jakości jedzenia się nie zawiedzie. Czekając na swojego wybranka zastanawiała się nad przebiegiem ich spotkania. Miała już na ten temat kilka gotowych wizji. W jednej z nich widziała, jak młody, przystojny mężczyzna wchodzi do restauracji z bukietem czerwonych róż. Pada przed nią na kolana i przemawia cudownym, niskim tonem głosu. A jego słowa są niczym wiersz, spójne, przemyślane, mające sens i głębokie przesłanie. W innej wizji dostrzega diabelnie przystojnego chłopaka, który od razu porywa ją do tańca i chociaż nie ma muzyki, to oni w rytm bicia serc wirują pomiędzy stolikami.
- Ty jesteś Alita, prawda? – odezwał się nagle czyjś głos bezlitośnie wyrywając marzycielkę ze świata swoich fantazji.
- Tak, to ja – odpowiedziała bez namysłu, a jej oczy powędrowały w stronę, z której padło pytanie. Ujrzała tam idealne odwzorowanie mężczyzny jej snów. Stał przed nią wysoki blondyn o zielonych oczach. Miał na sobie śliczny oliwkowy garnitur, a w ręku bukiet świeżo ściętych polnych kwiatów.
- Jeszcze pachną rosą – pomyślała.
- Przemek. Miło mi – powiedział przystojniak powoli wręczając jej bukiet.
- Jesteś piękniejsza niż na zdjęciu – dodał obdarzając ją promienistym uśmiechem. Alita oszołomiona urodą mężczyzny nie potrafiła odpowiedzieć.
Dwie godziny spędzone w restauracji pozwoliły Alicie przekonać się, że warto było czekać na Przemka. Dostrzegła w nim mnóstwo pięknych cech, których często brakuje innym adoratorom. Podczas rozmowy z łatwością stwierdziła, że jest on inteligentny, czuły, zabawny, troskliwy oraz ambitny. Jego argumenty zawsze były trafne, a słowa tak mądre, jakby na miejscu czytane z naukowych książek. Pragnęła słuchać jego słów przez wieki. Już ułożyła sobie całe ich wspólne życie. Domek z ogródkiem, duży rodzinny samochód oraz trójka prześlicznych dzieci. Ona robiąca codziennie rano śniadanie dla swojej szczęśliwej rodzinki. Mąż całujący ją w usta przy każdej nadarzającej się okazji oraz dzieci podskakujące w ogródku próbując złapać motyla. Te myśli tak bardzo pochłonęły jej umysł, że nie zdała sobie nawet sprawy, a leżała już rozebrana na skórzanej sofie w domu czarującego blondyna. Kolejne zdarzenia pamiętała, jakby przez mgłę. Wiedziała, że spędziła z Przemkiem kilka godzin uprawiając dziki i namiętny seks. Było to najcudowniejsze doświadczenie jej życia. Odsłoniła swoje najskrytsze sekrety całkiem obcej osobie. Tej jednej nocy pozwoliła, aby namiętność decydowała o tym, co moralne i dała się zabrać do krainy rozkoszy, z której ciężko było później powrócić.
Rozstali się rankiem o wschodzie słońca. Wymienili się numerami telefonu oraz umówili na kolejne spotkanie, które miało odbyć się za trzy dni na rynku przy pomniku Neptuna. Nietrudno wyobrazić sobie podniecenie Ality, która to przy każdej sposobności zerkała na kalendarz, jakby to miało przyspieszyć czas oczekiwania. Dni jednak ciągnęły się nieubłaganie. Jak wielkie było jej rozczarowanie, kiedy to po trzech dniach Przemek nie przyszedł na umówione spotkanie.
- Może to ze względu na deszcz – pomyślała – Nic jednak nie usprawiedliwia braku jakiejkolwiek wiadomości. Mógł chociaż smsa napisać.
Minęło 6 tygodni. Dzwoniła do niego kilka razy, ale nie odbierał. Pisała wiadomości, które także pozostawały bez odpowiedzi. Była zrozpaczona. Pomimo tego, że spędziła z Przemkiem najwspanialszą noc swojego życia, czuła się wykorzystana. Postanowiła go odwiedzić. W czwartek wieczorem, zaraz po pracy, wsiadła w taksówkę i udała się na Mroczną 6. To właśnie tam uprawiała dziki seks z przystojnym blondynem. Gdy tylko zbliżyła się do drzwi ogarnęło ją dziwne uczucie podniecenia. Poczuła, jakby ktoś delikatnie musnął jej szyję. Przeszedł ją dreszcz. Zrobiło się strasznie zimno. Nogi zaczęły się uginać, jakby jakaś siła nakazywała im klęknąć. Rozbolał ją brzuch. Upadła na kolana i usłyszała dobiegający z oddali śmiech. Zakręciło jej się w głowie, a brzuch bolał ją coraz bardziej. Skuliła się pod drzwiami i straciła przytomność.

***

Szpital św. Teresy zawsze był wysoko ceniony przez mieszkańców regionu. Wybijał się dzięki najlepszej jakości aparaturze diagnostycznej, w większości uzyskanej z akcji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, a także dzięki profesjonalnym i sympatycznym pracownikom. Alita lubiła ten szpital. Była już w nim dwa razy. Za pierwszym razem wylądowała tutaj jak była dzieckiem. W wyniku głupiej zabawy polegającej na przeskakiwaniu ogromnej dziury na terenie budowy, wpadła do niej i uderzyła głową w znajdujący się na dnie kamień. Miała lekkie wstrząśnienie mózgu. Szybko jednak jej stan się poprawił i wypisali ją ze szpitala po kilku dniach. Po raz drugi trafiła tutaj wraz z siostrą. Towarzyszyła jej podczas porodu. To właśnie tu zapoczątkowały się jej pragnienia macierzyńskie. Trzymając w ręku maleńką Julię wiedziała, że takie chwile są najcenniejsze. Chciała przeżyć to, o czym opowiadała siostra. Obserwować rosnący brzuch, czuć pierwsze kopnięcia dziecka i doświadczyć cudu poczęcia.
- Proszę Pani? Czy Pani mnie słyszy? – piskliwy głos zadźwięczał w uszach Ality. Otworzyła oczy. Niewyraźny kształt jakiejś kobiety nachylał się nad nią zadając następne pytanie.
- Czy wie Pani, gdzie się znajduje?
- Chyba w szpitalu. – odpowiedziała. – Co się stało? – dodała szybko.
- Znaleziono Panią nieprzytomną na ulicy Mrocznej. Niech się Pani nie martwi, dziecku nic nie jest.
Ostatnie zdanie zaskoczyło ją tak bardzo, że otworzyła usta i przez kilkanaście sekund nie potrafiła wydusić z siebie ani słowa. Następnie przełknęła ślinę i zapytała.
- Dziecko? Jestem w ciąży?
- Tak! To już szósty tydzień – powiedziała radośnie pielęgniarka.
Alita miała mieszane uczucia. Nie była pewna, jak ma sobie poradzić z tym problemem. Z drugiej zaś strony, dziecko nie było wcale problemem. Pragnęła go przecież; marzyła o macierzyństwie. Problemem był ojciec, którego nie było. Nie znała Przemka i była całkiem pewna, że on nie zamierza się z nią spotykać. Zwłaszcza teraz, kiedy to został ojcem jej dziecka.
Jej konsternację przerwały odgłosy dobiegające z korytarza. Jakaś kobieta przedzierała się przez tłum lekarzy i pielęgniarek, wykrzykując przy tym całą gamę przekleństw. Miała długie czarne, rozczochrane włosy i ubrana była w szpitalny fartuch. Po twarzy można było wnioskować, że jest po czterdziestce. Jej oczy były zmęczone i przekrwione, jak gdyby nie spała od kilku nocy.
- To dziecko szatana! Nie chcę go! – krzyczała. Dopiero wtedy Alita zauważyła, że kobieta jest w zaawansowanej ciąży, a po jej nogach ściekały stróżki krwi.
- Próbowała zakończyć ciążę! – powiedziała w pośpiechu pielęgniarka do biegnącego w ich stronę kolejnego lekarza. Później już nic nie widziała, gdyż drzwi do jej pokoju zostały szybko zamknięte. Po chwili ucichły również krzyki.
Po kilku godzinach i całkiem długiej rozmowie z doktorem Górskim wróciła do domu, aby w zaciszu własnego mieszkania przetrawić wiadomość, która spowoduje nieodwracalne zmiany w jej życiu.

***

Pomimo nieprzespanej nocy, czuła się całkiem wypoczęta. Zadecydowała, że nie poinformuje Przemka o ich dziecku. Wiedziała, że skoro nie odpowiadał na jej telefony, smsy oraz maile, to z pewnością była ona tylko przelotną przygodą, do której nie należy wracać. Była pewna, że da sobie radę sama. Z pewnością poprosi siostrę o jakąś pomoc i bezcenne porady.
Pierwsze tygodnie ciąży były całkiem przyjemne. Nic ją nie bolało, nie miała nudności. Wszędzie jednak czuła delikatny zapach polnych kwiatów, które za każdym razem przypominały jej o randce z przystojnym blondynem. Była całkiem szczęśliwa.
Po dwudziestym tygodniu zaczęła miewać coraz to dziwniejsze sny. Początkowo ukazywały jej się ludzie o rozmazanych twarzach, którzy usiłowali dotknąć jej brzucha. Z czasem jednak nocne mary stawały się coraz bardziej przerażające. Co noc śniło jej się, że potwory rozcinają jej brzuch i wyciągają z niej niemowlę. Następnie z ogromnym pośpiechem zjadają je niczym wygłodzone wilki.
Alita przestała sypiać. Chodziła z podkrążonymi oczami strasznie zmęczona. Bała się jednak zasnąć. Niepokoiła ją obecność tych koszmarów, dlatego też udała się do psychologa. Doktor Nowak, tak jak się Alita spodziewała, wywnioskowała, że sny są wynikiem ogromnego strachu przed ciążą. Obawa, że sobie sama nie poradzi z wychowaniem, czego następstwem będzie odebranie jej dziecka. Z początku też tak myślała, ale koszmary zaczęły pojawiać się na jawie. Pewnego ranka, kiedy szła do pobliskiego supermarketu zauważyła trzymającą się za ręce parę. Dziewczyna położyła swoją głowę na ramieniu mężczyzny, po czym ugryzła go w szyję. Krew spłynęła po jej brodzie, a twarz nagle się zmieniła przybierając karykaturalny kształt. Chłopak natomiast odczuwał niezrozumiałą przyjemność. Zamknął oczy, a usta wygięły się z rozkoszy. Alita przyglądała się przez chwilę, a następnie uciekła do domu. Miała kilka takich wizji i za każdym razem uczestniczyli w nich ludzie o dziwnie zniekształconych twarzach. Przypomniała sobie kobietę, którą widziała w szpitalu. Tę, która próbowała usunąć ciążę. Tę, która krzyczała, że nosi dziecko szatana.
- Czyżby ta kobieta miała podobne wizje? – pomyślała.
- Muszę ją odnaleźć i z nią porozmawiać.
W szpitalu św. Teresy nie chcieli jej udzielić żadnych informacji. Recepcjonistki zarzekały się, że nie są upoważnione do przekazywania danych o żadnym pacjencie tego szpitala. Udając się w stronę wyjścia zauważyła pielęgniarkę o piskliwym głosie, która to kilka miesięcy temu poinformowała ją o ciąży.
- Dzień dobry – powiedziała.
- Witam panią. Jak się dziś pani czuje?
- To pani mnie pamięta? – zdziwiła się, gdyż założyła, że mało to prawdopodobne.
- Ach, oczywiście – odpowiedziała pielęgniarka uśmiechając się szczerze.
- Mam bardzo dobrą pamięć do twarzy. Z pewnością w zapamiętaniu pani pomógł mi ten incydent na korytarzu, który zresztą nie był jedyny.
Alita zauważyła, że coś ją dręczy i ma ochotę na rozmowę, dlatego też pociągnęła temat.
- Nie był jedyny? To były jakieś inne próby usunięcia ciąży?
- To bardzo dziwne. Tamto zdarzenie było pierwsze, jednakże później były jeszcze trzy podobne. Za każdym razem kobiety chciały usunąć ciążę, nie zważając na swoje zdrowie. Wszystkie były strasznie wykończone i nerwowe. Każda krzyczała, że jej dziecko jest złe i powoduje okropne wizje.
Alita przełknęła ślinę.
- Nie jestem jedyna – pomyślała – Co się tutaj dzieje?
- To bardzo ciekawe przypadki. Jestem początkującym psychologiem i chciałabym pomówić z którąś z tych kobiet. Może mogłabym im pomóc? – skłamała.
- Niestety to niemożliwe. Te kobiety zmarły przy porodzie.
- Co? – nie ukrywała zdziwienia. A chwilę później ogarnęło ją przerażenie.
- A co stało się z dziećmi?
- Jak to co? Zabrali je ich ojcowie. Taki dramat – westchnęła pielęgniarka, po czym wróciła do swych zajęć.

Koniec części pierwszej.
Autor artykułu
vigo's Avatar
Zarejestrowany: Mar 2010
Miasto: UK
Posty: 183
Reputacja: 1
vigo jest godny podziwuvigo jest godny podziwuvigo jest godny podziwuvigo jest godny podziwuvigo jest godny podziwuvigo jest godny podziwuvigo jest godny podziwuvigo jest godny podziwuvigo jest godny podziwuvigo jest godny podziwuvigo jest godny podziwu

Oceny użytkowników
Język
80%80%80%
4
Spójność
80%80%80%
4
Kreatywność
60%60%60%
3
Przekaz
80%80%80%
4
Wrażenie Ogólne
80%80%80%
4
Głosów: 1, średnia: 76%

Narzędzia artykułu

  #1  
Diriad on 13-04-2010, 20:09
Ocena użytkownika
Język
80%80%80%
4
Spójność
80%80%80%
4
Kreatywność
60%60%60%
3
Przekaz
80%80%80%
4
Wrażenie Ogólne
80%80%80%
4
Średnia:76%
Tak tak, opowiadania są ostatnio za mało komentowane. A że akurat to przeczytałem, to zostawię coś po sobie. Nie będzie długo, bo i czasu nie mam, ale jednak.

Nie ma jakoś specjalnie dużo do oceniania. Najkrócej mówiąc: ogólnie na plus. Nie żeby to było jakieś wyjątkowo niesamowite opowiadanie, ale czyta się nieźle. Technicznie czasem brakowało jakiegoś przecinka, albo można by było lepiej sformułować zdanie, ale to nic, co by specjalnie utrudniało czytanie.
Fabularnie... generalnie zaciekawia - a to chyba najważniejsza kwestia.
A dziwne dla mnie jest to, że dziewczyna żyjąca w Gdańsku (dobrze mówię?) nazywa się Alita

I jeszcze dopisek - 4 w mojej ocenie znaczy "bez większych zastrzeżeń", z 5 czekam na wyjątki
Odpowiedź z Cytowaniem
  #2  
vigo on 15-04-2010, 10:33
Dzięki za ocenę. Jest większa niż się spodziewałem.

Raczej nie trudno zgadnąć, że cała historia ma miejsce w Gdańsku. Oczywiście ulica Mroczna została przeze mnie wymyślona. Jeżeli chodzi o imię bohaterki, to rzeczywiście Alita nie brzmi polsko. Jestem fanem serii mang autorstwa Yukito Kishiro "Battle Angel Alita". Uwielbiam tę postać i postanowiłem wykorzystać jej imię w swojej opowieści. Chciałem dać córce na imię Alita, ale żona się nie zgodziła

Obecnie pracuję nad drugą częścią oraz nad kolejnym opowiadaniem.
Odpowiedź z Cytowaniem
komentarz



Zasady Pisania Postów
You may Nie post new articles
You may Nie post comments
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 15:12.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site
artykuły rpg

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172