Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > Zakątek LI-teracki > Artykuły, opowiadania, felietony > Opowiadania
Zarejestruj się Użytkownicy


komentarz
 
Narzędzia artykułu Wygląd
<!-- google_ad_section_start -->The Warriors, cz. 1<!-- google_ad_section_end -->
The Warriors, cz. 1
Autor artykułu: louis
15-01-2011
The Warriors, cz. 1

Napisane dzisiaj, pod wpływem gry i filmu. Proszę wytykać błędy


W celi jednego z komisariatów Nowego Jorku siedział Ajax. Członek gangu Warriors, uwięziony po napaści na kobietę w parku. Czerwona kurtka ze znakiem gangu Warriors na plecach, pod nią czarny podkoszulek. Niezbyt długie włosy. Gdyby podążył za towarzyszami, nie siedziałby tu, głodny, wściekły i żądny zemsty – na policji, gangach, przez które tu siedział, i w małej części na Warriors.
- Ile tu mam jeszcze siedzieć? – splunął na podłogę. Irytowało to niezmiernie policjanta, który siedział za biurkiem.
- Mam nadzieję, że do końca życia, gnojku. Dobrze znamy ten znaczek na twoich plecach, aż za dobrze. – wysyczał starszawy policjant. Był on dobrze zbudowany, istny atleta – góra mięśni z lekkim dodatkiem tłuszczu. Ajax miał już odpyskować, gdy drzwi wejściowe otworzyły się, i dwóch policjantów wwlekło przez nie kogoś, kogo dobrze znał. Cleon – szef gangu Warriors, uznany przez nich za martwego – kto by przeżył w końcu walkę jeden na dwudziestu? Krew ciekła Afro amerykanowi z nosa, z ust, nawet z uszu. „On powinien wylądować w szpitalu, a nie w celi!” pomyślał mimowolnie Ajax, poprawiając rękawiczkę na prawej dłoni. „Pewnie wrzucą go do mojej celi..w końcu to jedyna na tym zawszonym komisariacie. Poradzę sobie z tymi trzema glinami.” – już powstał plan w głowie najtwardszego członka gangu Warriors. Gdy tylko drzwi od celi odjechały trochę na bok, Ajax zerwał się z łóżka i skoczył na policjanta z pałką, który widocznie miał ochraniać kumpla. Złapał go za głowę, i uderzył czołem w nos, przez co glina natychmiast zalał się krwią. Ajax pchnął zakrwawionego policjanta na drugiego, który już zdążył wrzucić Cleona do celi, a teraz przymierzał się do zdzielenia Ajaxa pałką. Jednak policjant, który dotychczas siedział za biurkiem, już zdążył wstać i zamachnął się na Ajaxa. Ten dostał pięścią, podobną do bochna chleba prosto w skroń, tracąc na chwilę świadomość. Przed drugim ciosem uchronił go Cleon, który zdołał jakoś wstać, i rzucić się na cięższego ze dwa razy policjanta. Przewrócił go na biurko, które od razu się załamało. W tym samym czasie Ajax okładał już pięściami dwóch leżących policjantów, podczas gdy Cleon metodycznie kopał giganta w głowę. Po chwili wszyscy obecni na małym komisariacie stróże prawa leżeli w krwi, niezdolni do niczego innego niż po prostu życia.
- Zwiewajmy, zanim wstaną albo przyjdzie ich więcej! – rzucił Cleon, i obydwoje wybiegli z komisariatu. Ulice były ciche, i tylko tupot ciężkich butów dwóch Wojowników przerywał tą ciszę. Przystanęli, gdy od komisariatu dzieliły ich cztery przecznice, jeden mur i dwa płoty.
- Jakim cudem przeżyłeś? Przecież było ich ze dwudziestu!
- Skopali mnie, mam chyba parę połamanych żeber. Ale to nieważne! Nasi kumple mogą teraz leżeć gdzieś w ciemnym zaułku, tłuczeni przez gliny albo gangi! Musimy wrócić do Coney! – rozkazał Cleon, obwiązując głowę swoją opaską, wyciągniętą z kieszeni. Wyglądał teraz jak szaleniec – zakrwawiony, z łbem przewiązanym opaską zrobioną z lamparciej skóry i z obłędem w oczach.
- Od Coney dzieli nas połowa miasta, a my jesteśmy sami! – zauważył Ajax, ścierając krew z własnej skroni.
- Nie wszyscy się na nas uwzięli. Znasz pewnie gang, dzięki któremu dostaliśmy się na zebranie? Jeden z nich pomógł mi zwiać ze spotkania. Chwilę po tym nas zgarnęli, ale Saracens dalej nas lubią. Ich teren tak daleko nie jest – możemy tam pójść, odetchnąć trochę i poprosić ich o pomoc. Oni wiedzą, że ktoś nas wrobił!
Ruszyli więc. Szli oświetlonymi ulicami, nie bacząc na to, że wszędzie były gliny, gangi walczyły ze sobą na śmierć i życie i wszędzie można było zginąć. Oni mieli reputację. I byli silni. Przechodnie schodzili im z drogi, przed policjantami wystarczyło się ukryć, a członków gangów stłuc na miazgę.
- Stary, patrz, kto tu jest! – zaśmiał się cicho jakiś mężczyzna, pokazując palcem Ajaxa i Cleona, akurat przechodzących obok wpół rozebranego drewnianego płotu.
- Tak daleko od swojego terenu..i sami. My ich nie lubimy, co nie? – uśmiechnął się szyderczo drugi. Obydwaj stali, opierając się o mur z drugiej strony ulicy. Byli niewidoczni dla Ajaxa i Cleona, bo lampa, pod którą stali nie działała. Jednak gdy wyszli z cienia, pokazały się ich facjaty i, co ważniejsze, kurtki. Niebieskie ze znakiem gangu Destroyers. Gangu, który został doszczętnie zniszczony przez Warriors, ale niedobitki przeżyły.
- Kogo ja widzę..stój, jak do ciebie mówię, szmato! – zdenerwował się wyższy Destroyer, w końcu zwracając na siebie uwagę Cleona. Obydwaj Warriorsi tylko na siebie spojrzeli, zanim rzucili się na przeciwników. Prawy sierpowy Ajaxa trafił wyższego prosto w szczękę, zaraz po nim był cios łokciem w nos i sprowadzenie do parteru. Jeden cios, drugi..aż Destroyer wreszcie zrzucił z siebie Ajaxa i wydobył z tylnej kieszeni spodni sprężynowca.
- Nieładnie się tak bawić, kolego. – roześmiał się Ajax, krążąc wokół przeciwnika. Krążyli po okręgu, a Destroyer starał się zbliżyć, aby wbić nóż w przeciwnika i zakończyć walkę. Najtwardszy członek Warriors kątem oka szukał jakiejś broni – i znalazł. Metr od niego, na ziemi, leżała sztacheta od płotu. Z gwoździem na jednym końcu. Ajax szybko się schylił i chwycił broń. Destroyer skorzystał z okazji i rzucił się na niego, próbując rozpłatać Warriorsowi głowę. Jednak kawałek drewna świsnął w powietrzu, i trafił w głowę Destroyera. Gwóźdź wbił się cały w oko przeciwnika Ajaxa. Upadł na ziemię bezwładnie, i była to ostatnia rzecz jaką zrobił w życiu.
Tymczasem Cleon toczył bój ze swoim przeciwnikiem, niższym z dwojga. Widać było już po jednej wymianie ciosów, że jest on lepszy od swojego martwego kolegi. Szef Warriors oberwał już dwa razy w głowę, i był zamroczony – w dodatku, nie był w najlepszej kondycji fizycznej. Destroyer świetnie trzymał gardę, blokował wszystkie ciosy. Dopiero kopniak, skierowany w czuły punkt go zmiękczył, pozwalając Cleonowi na atak głową, kolanko wycelowane w głowę, a później zmiażdżenie twarzy leżącego przeciwnika butem.
- Niech ma chłopak nauczkę na przyszłość. – powiedział Cleon, gdy nagle rozległy się syreny policyjne, a na ulicę wjechały dwa radiowozy. Widocznie któryś przechodniów zawiadomił policję, która dzisiejszej nocy i tak była czujna. Szef Warriors sprintem pobiegł w kierunku najbliższego płotu i przez niego przeskoczył – Ajax podążył za nim, gdy tylko podniósł sprężynowiec.
Autor artykułu
louis's Avatar
Zarejestrowany: Aug 2010
Posty: 50
Reputacja: 1
louis nie jest za bardzo znanylouis nie jest za bardzo znany

Oceny użytkowników
 
Brak ocen. Dodaj komentarz aby ocenić.
 

Narzędzia artykułu

komentarz



Zasady Pisania Postów
You may Nie post new articles
You may Nie post comments
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:52.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site
artykuły rpg

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172